Maror
Zarejestrowani-
Zawartość
38 -
Rejestracja
-
Ostatnio
Reputacja
1 NeutralOstatnio na profilu byli
Blok z ostatnio odwiedzającymi jest wyłączony i nie jest wyświetlany innym użytkownikom.
-
No to może i będzie tak, ze latem się u p. Ireny spotkamy na zajęciach ja bym tak jakos wtedy planowała wrócić do jh. Ogromnie dużo mi to dawało. Obecnie strasznie tez tęsknie za dhea-s eljot i do niedawna żyłam nadzieja, ze zaczne to łykać po odstawieniu małego od piersi, ale dowiedziałam się gdzies, ze to działa raczej na osoby do 35 r.z., czyli teraz sie już nie łapie
-
Hej Margaret, nic jeszcze nie badałam, bo wciąż nie mam okresu po ciąży (po 20 miesiącach od urodzenia małego dalej duuuuzo karmie piersią), wiec badania teraz byłyby strata kasy. Do jogi hormonalnej chce wrócić, ale bardzo ciezko z tym, kompletnie nie mam czasu. Cieszę się, ze wczoraj chociaż udało mi się pobiegać A Ty ćwiczysz?
-
Hejka dziewczyny! Wszystkiego dobrego na nowy rok Wam wszystkim, a starajacym się dodatkowo powodzenia, duuuzo siły i wytrwałości. .Iness gratulacje ogromne. Napisz jak ciąża!
-
No to podziwiam Cię. W sumie słyszałam, że tak jest, pierwsze spojrzenie na dziecko i się zapomina o całym bólu. Ja nie wiem, bo miałam cesarkę, a potem dwa dni dziecka nie widziałam, trauma ekstremalna. Chciałam wrócić do pracy wcześniej, bo wbrew pozorom wcale nie lubię siedzieć z dzieckiem w domu, łapię doła. Minął prawie rok, a ja co noc budzę się na karmienie 5-6 razy, jeszcze ani razu się nie wyspałam od jego narodzin. Potrzebowałam złapać dystans. Małym zajmuje się babcia i całkiem nam w tym układzie dobrze, nawet mały zaczął się lepiej rozwijać, bo babcia jest cierpliwa jak anioł, a ja czasem już z niewyspania rzucałam piorunami. A Twój dzidziuś to konkretny! 7,5 kg, raaaany. Mój roczniak ma 9.
-
Ooo, widzę, ze forum trochę odżyło! Akurat postanowiłam zajrzeć po wielu miesiącach. Iness, bardzo mi przykro, mam nadzieje, ze się trzymasz i cieszę sie, ze nie odpuszczasz. KD to dobry pomysł! Ja tez biore je pod uwagę na przyszłość, choć na razie jedno dziecko niezle mi daje w kość, wiec nie wiem, czy się zdecyduje starać o drugie. Azzurro, Margaret, miło Was znów widzieć. Jak się dzieci sprawują? Margaret, jak poród? Pewnie lekko, skoro już myślisz o drugim Ja powoli kończę macierzyński trochę szybciej niż planowałam. Przyznam, ze nie moge się doczekać powrotu do pracy. A maluch kochany, choć łobuz
-
Margaret - super, gratuluję wyniku i synka - będzie zabawa z przewijaniem, mój nie raz nasikał sobie do nosa, mi zresztą też U nas już super, wreszcie ogarnęliśmy kwestię karmienia i laktacji. Teraz patrząc z perspektywy 7 tygodni myślę, ze wszystko jest do ogarnięcia. Jeśli chodzi o drugie dziecko - szczerze mówiąc, bardzo bym chciała, ale nie wiem, czy zdrowie mi pozwoli, poza tym wiek, właśnie skończyłam 36 lat. Drugi raz w invitro bym się chyba nie bawiła, więc raczej musiałby się zdarzyć cud. Chyba po prostu nie będę się już więcej zabezpieczać i będzie, co ma być Gościu Amh - nie byłaś diagnozowana pod kątem pcos? Takie amh niestety tez wróży problemy, tylko innego rodzaju, tu raczej nie znajdziesz na nie recepty, bo my wszystkie walczymy z niskim
-
Syn cudowny. Rośnie i nabiera sił. Powoli się go uczę. Razem się uczymy, bo najprostsza rzecz, jaką jest karmienie u nas jest problemem, który jeszcze do niedawna wydawał mi się nie do przejścia. Teraz jest znacznie lepiej, z nim przynajmniej, ale kosztem mojego snu. Ale wierzę, że i to ogarniemy:)
-
Margaret, nie ma żadnego błędu w pomiarach, spokojnie kochana. Lekarz przeprowadzający badania pierwszego trymestru musi być bardzo dobrze przeszkolony i mieć certyfikat, nie wymyślaj sobie tu jakichś pomyłek. Ryzyko masz super niskie, NT idealne, wszystko jest dobrze. Dla własnej pewności zrób Sanco i tyle, odetchnij z ulgą i ciesz się ciążą. Serio, mówię z doświadczenia, u mnie ciągle paranoja, ciągle coś się działo, 7 miesiecy przeleżałam zaciskając zęby, ciągle byłam na izbie przyjęć, tak się bałam o zdrowie mojej kruszynki. Nie miałam czasu cieszyć się nadchodzącym szczęściem i bez sensu wydawało mi się, że problemy skończą sie z dniem nardzin dziecka. Niestety wszystko jest w głowie i nasze nastawienie nie pozostaje to bez wpływu na dziecko i na nas same - cieżko potem wrócić do zdrowej postawy. Życzę Ci wszystkiego dobrego, ciesz się każdą chwilą!
-
Margaret, przede wszystkim to z perspektywy czasu nie robiłabym amnio. Popracowałabym raczej nad swoimi lękami, bo teraz widzę, jak bardzo w ciąży to zaniedbałam i jak cieżko mi się ich pozbyć przy dziecku. Sanco daje podobną pewność co do zd i pozostałych trisomii, a inne wady genetyczne są nawet w amniopunkcji trudne do wykrycia. Jaki masz wynik oceny ryzyka po usg genetycznym i pappa? Może nie warto, amniopunkcja to trauma mimo wszystko, dużo czekania, dużo nadmiernego wsłuchiwania się w swoje ciało, czy coś się nie dzieje nie tak. Dziś już bym się nei zdecydowała. Ale jeśli jednak jesteś pewna, ze chcesz, to pamietaj, nie rób przed skończonym 16 tygodniem, bo wtedy ryzyko jest większe. Mi robił dr Jackiewicz z Feminy w Katowicach i bardzo go polecam, rzetelny, super profesjonalny, ogólnie wpłynął na mnie kojąco. Nieważne, na co się zdecydujesz, pamietaj - wszystko będzie dobrze. Nie wkręcaj sobie, że będziesz tym ułamkiem procenta, gdzie coś będzie nie tak. Twoje dziecko jest zdrowe!
-
tak, z pappa i wszystkimi innymi wynikami, ale umow sie na konsultacje do genomedu, bo oni są reprezentantem sanco w polsce, nie dość, że sam test będziesz mieć najtaniej, to jeszcze darmowa konsultacja, genetyk pomoże Ci wybrac opcję sanco, bo są różne. Siedziba jest na Ponczowej. Ja się nie zdecydowałam, bo po rozmowie doszłam do wniosku, że jednak parametry wykrywalności są tak niestabilne, że i tak nie da mi to spokoju. A mój lekarz każdej kobiecie po 35 rż - ja mam 35, zleca amniopunkcję u swoich znajomych z katowic, gdzie od 10 lat nie było żadnej komplikacji po badaniu, oczywiście w ramach nfz. Pani genetyk stwierdziła, że przy moich paranojach - że sanco daje tylko 99.5% pewności (!) uznała, że powinnam posłuchać lekarza i zrobić amnio. Bardzo mi się podobało, że nie liczyło się dla niej zarobienie 3 tysia, tylko mój spokój. Sama rozmowa natomiast super, bardzo dużo się dowiedziałam o genetyce, aż pożałowałam, że jej nie studiowałam.
-
Nusial, no to aż tak, że musisz brać leki to chyba nie powinno być. Piszą, że mioinozytol cuda działa, w szczególności przy niskim AMH, to ja nie wiem już. Ja brałam do tego jednocześnie bromergon i mastodynon, więc może chodziło o tę kombinację, Doradzałabym Ci, żebyś dała temu Symfolikowi czas tak może 1 cykl i porobiła testy, czy jest owu, ale jak masz się męczyć, to chyba nie ma sensu. Ja dalej w dwupaku, samopoczucie masakra. Już nie pamiętam, jak to było bez bólu pleców i brzucha. Ale nie narzekam. Przede mna 10 dni.
-
Nusial, ja brałam przez 2 miesiące przed stymulacją. Nie mam pojęcia, co on dawał, ale zapisał mi go ginekolog, więc piłam. Robiłaś testy LH? Może dowiesz się, czy owulujesz. Wiem, że on zmniejsza bóle piersi i ogólnie takie dolegliwości kobiece, więc może przez to nic nie czujesz?
-
Azzurro - no to też nieduży był, choć większy od mojego - ja miałam usg w 29+5 i miał wtedy 1253g i zostało to określone jako hipotrofia. Dziś (34 tc) na szczęście mamy 40. percentyl i mam szczerą nadzieję, że kryzys zażegnany. Margaret - mega wieści, super. Nusial, miło Cię znów widzieć
-
Rozumiem Cię - potem przyjdą inne powody, żeby "jeszcze" się nie cieszyć:) Tak już mamy. Ale sądzę, że betę masz za ładną na puste jajo.
-
Margaret, trzymam więc kciuki za poniedziałek. Ja też mam tego dnia wizytę i dowiem się, czy rośniemy. No i może coś już wstępnie będzie o jakimś terminie cesarki, bo chyba najwyższa pora pomyśleć.