Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Maror

Zarejestrowani
  • Zawartość

    38
  • Rejestracja

  • Ostatnio

Wszystko napisane przez Maror

  1. No to może i będzie tak, ze latem się u p. Ireny spotkamy na zajęciach ja bym tak jakos wtedy planowała wrócić do jh. Ogromnie dużo mi to dawało. Obecnie strasznie tez tęsknie za dhea-s eljot i do niedawna żyłam nadzieja, ze zaczne to łykać po odstawieniu małego od piersi, ale dowiedziałam się gdzies, ze to działa raczej na osoby do 35 r.z., czyli teraz sie już nie łapie
  2. Hej Margaret, nic jeszcze nie badałam, bo wciąż nie mam okresu po ciąży (po 20 miesiącach od urodzenia małego dalej duuuuzo karmie piersią), wiec badania teraz byłyby strata kasy. Do jogi hormonalnej chce wrócić, ale bardzo ciezko z tym, kompletnie nie mam czasu. Cieszę się, ze wczoraj chociaż udało mi się pobiegać A Ty ćwiczysz?
  3. Hejka dziewczyny! Wszystkiego dobrego na nowy rok Wam wszystkim, a starajacym się dodatkowo powodzenia, duuuzo siły i wytrwałości. .Iness gratulacje ogromne. Napisz jak ciąża!
  4. No to podziwiam Cię. W sumie słyszałam, że tak jest, pierwsze spojrzenie na dziecko i się zapomina o całym bólu. Ja nie wiem, bo miałam cesarkę, a potem dwa dni dziecka nie widziałam, trauma ekstremalna. Chciałam wrócić do pracy wcześniej, bo wbrew pozorom wcale nie lubię siedzieć z dzieckiem w domu, łapię doła. Minął prawie rok, a ja co noc budzę się na karmienie 5-6 razy, jeszcze ani razu się nie wyspałam od jego narodzin. Potrzebowałam złapać dystans. Małym zajmuje się babcia i całkiem nam w tym układzie dobrze, nawet mały zaczął się lepiej rozwijać, bo babcia jest cierpliwa jak anioł, a ja czasem już z niewyspania rzucałam piorunami. A Twój dzidziuś to konkretny! 7,5 kg, raaaany. Mój roczniak ma 9.
  5. Ooo, widzę, ze forum trochę odżyło! Akurat postanowiłam zajrzeć po wielu miesiącach. Iness, bardzo mi przykro, mam nadzieje, ze się trzymasz i cieszę sie, ze nie odpuszczasz. KD to dobry pomysł! Ja tez biore je pod uwagę na przyszłość, choć na razie jedno dziecko niezle mi daje w kość, wiec nie wiem, czy się zdecyduje starać o drugie. Azzurro, Margaret, miło Was znów widzieć. Jak się dzieci sprawują? Margaret, jak poród? Pewnie lekko, skoro już myślisz o drugim Ja powoli kończę macierzyński trochę szybciej niż planowałam. Przyznam, ze nie moge się doczekać powrotu do pracy. A maluch kochany, choć łobuz
  6. Margaret - super, gratuluję wyniku i synka - będzie zabawa z przewijaniem, mój nie raz nasikał sobie do nosa, mi zresztą też U nas już super, wreszcie ogarnęliśmy kwestię karmienia i laktacji. Teraz patrząc z perspektywy 7 tygodni myślę, ze wszystko jest do ogarnięcia. Jeśli chodzi o drugie dziecko - szczerze mówiąc, bardzo bym chciała, ale nie wiem, czy zdrowie mi pozwoli, poza tym wiek, właśnie skończyłam 36 lat. Drugi raz w invitro bym się chyba nie bawiła, więc raczej musiałby się zdarzyć cud. Chyba po prostu nie będę się już więcej zabezpieczać i będzie, co ma być Gościu Amh - nie byłaś diagnozowana pod kątem pcos? Takie amh niestety tez wróży problemy, tylko innego rodzaju, tu raczej nie znajdziesz na nie recepty, bo my wszystkie walczymy z niskim
  7. Syn cudowny. Rośnie i nabiera sił. Powoli się go uczę. Razem się uczymy, bo najprostsza rzecz, jaką jest karmienie u nas jest problemem, który jeszcze do niedawna wydawał mi się nie do przejścia. Teraz jest znacznie lepiej, z nim przynajmniej, ale kosztem mojego snu. Ale wierzę, że i to ogarniemy:)
  8. Margaret, nie ma żadnego błędu w pomiarach, spokojnie kochana. Lekarz przeprowadzający badania pierwszego trymestru musi być bardzo dobrze przeszkolony i mieć certyfikat, nie wymyślaj sobie tu jakichś pomyłek. Ryzyko masz super niskie, NT idealne, wszystko jest dobrze. Dla własnej pewności zrób Sanco i tyle, odetchnij z ulgą i ciesz się ciążą. Serio, mówię z doświadczenia, u mnie ciągle paranoja, ciągle coś się działo, 7 miesiecy przeleżałam zaciskając zęby, ciągle byłam na izbie przyjęć, tak się bałam o zdrowie mojej kruszynki. Nie miałam czasu cieszyć się nadchodzącym szczęściem i bez sensu wydawało mi się, że problemy skończą sie z dniem nardzin dziecka. Niestety wszystko jest w głowie i nasze nastawienie nie pozostaje to bez wpływu na dziecko i na nas same - cieżko potem wrócić do zdrowej postawy. Życzę Ci wszystkiego dobrego, ciesz się każdą chwilą!
  9. Margaret, przede wszystkim to z perspektywy czasu nie robiłabym amnio. Popracowałabym raczej nad swoimi lękami, bo teraz widzę, jak bardzo w ciąży to zaniedbałam i jak cieżko mi się ich pozbyć przy dziecku. Sanco daje podobną pewność co do zd i pozostałych trisomii, a inne wady genetyczne są nawet w amniopunkcji trudne do wykrycia. Jaki masz wynik oceny ryzyka po usg genetycznym i pappa? Może nie warto, amniopunkcja to trauma mimo wszystko, dużo czekania, dużo nadmiernego wsłuchiwania się w swoje ciało, czy coś się nie dzieje nie tak. Dziś już bym się nei zdecydowała. Ale jeśli jednak jesteś pewna, ze chcesz, to pamietaj, nie rób przed skończonym 16 tygodniem, bo wtedy ryzyko jest większe. Mi robił dr Jackiewicz z Feminy w Katowicach i bardzo go polecam, rzetelny, super profesjonalny, ogólnie wpłynął na mnie kojąco. Nieważne, na co się zdecydujesz, pamietaj - wszystko będzie dobrze. Nie wkręcaj sobie, że będziesz tym ułamkiem procenta, gdzie coś będzie nie tak. Twoje dziecko jest zdrowe!
  10. tak, z pappa i wszystkimi innymi wynikami, ale umow sie na konsultacje do genomedu, bo oni są reprezentantem sanco w polsce, nie dość, że sam test będziesz mieć najtaniej, to jeszcze darmowa konsultacja, genetyk pomoże Ci wybrac opcję sanco, bo są różne. Siedziba jest na Ponczowej. Ja się nie zdecydowałam, bo po rozmowie doszłam do wniosku, że jednak parametry wykrywalności są tak niestabilne, że i tak nie da mi to spokoju. A mój lekarz każdej kobiecie po 35 rż - ja mam 35, zleca amniopunkcję u swoich znajomych z katowic, gdzie od 10 lat nie było żadnej komplikacji po badaniu, oczywiście w ramach nfz. Pani genetyk stwierdziła, że przy moich paranojach - że sanco daje tylko 99.5% pewności (!) uznała, że powinnam posłuchać lekarza i zrobić amnio. Bardzo mi się podobało, że nie liczyło się dla niej zarobienie 3 tysia, tylko mój spokój. Sama rozmowa natomiast super, bardzo dużo się dowiedziałam o genetyce, aż pożałowałam, że jej nie studiowałam.
  11. Nusial, no to aż tak, że musisz brać leki to chyba nie powinno być. Piszą, że mioinozytol cuda działa, w szczególności przy niskim AMH, to ja nie wiem już. Ja brałam do tego jednocześnie bromergon i mastodynon, więc może chodziło o tę kombinację, Doradzałabym Ci, żebyś dała temu Symfolikowi czas tak może 1 cykl i porobiła testy, czy jest owu, ale jak masz się męczyć, to chyba nie ma sensu. Ja dalej w dwupaku, samopoczucie masakra. Już nie pamiętam, jak to było bez bólu pleców i brzucha. Ale nie narzekam. Przede mna 10 dni.
  12. Nusial, ja brałam przez 2 miesiące przed stymulacją. Nie mam pojęcia, co on dawał, ale zapisał mi go ginekolog, więc piłam. Robiłaś testy LH? Może dowiesz się, czy owulujesz. Wiem, że on zmniejsza bóle piersi i ogólnie takie dolegliwości kobiece, więc może przez to nic nie czujesz?
  13. Azzurro - no to też nieduży był, choć większy od mojego - ja miałam usg w 29+5 i miał wtedy 1253g i zostało to określone jako hipotrofia. Dziś (34 tc) na szczęście mamy 40. percentyl i mam szczerą nadzieję, że kryzys zażegnany. Margaret - mega wieści, super. Nusial, miło Cię znów widzieć
  14. Rozumiem Cię - potem przyjdą inne powody, żeby "jeszcze" się nie cieszyć:) Tak już mamy. Ale sądzę, że betę masz za ładną na puste jajo.
  15. Margaret, trzymam więc kciuki za poniedziałek. Ja też mam tego dnia wizytę i dowiem się, czy rośniemy. No i może coś już wstępnie będzie o jakimś terminie cesarki, bo chyba najwyższa pora pomyśleć.
  16. Margaret - super wieści. Mi już przy becie tysiąc coś lekarz powiedział: no teraz to już gratulujemy! Myślę, że na wizycie zobaczysz już serduszko, tak więc koniecznie się pochwal. No i dbaj o siebie!! Iness - niezmiennie trzymam kciuki, nie dawaj się zwątpieniu! Natka - ja rok temu w styczniu miałam 35 lat i amh 0.63. Nie dawali mi wielkich szans na naturalne zajście, ale ja byłam po 5 latach starań, kilku operacjach, miałam haszi, a do tego partner bardzo złe wyniki nasienia. Dlatego ja nie zastanawiałam się nawet i zrobiłam invitro. Nie będę Ci doradzać, jaką drogę wybrać, ale pierwszą rzeczą, jaką możesz dla siebie zrobić, to od razu zacząć porządną suplementację D3, Q10 i Dhea-s, żeby wspomóc swoje komórki. Oczywiście możesz zrobić znacznie więcej, ale to takie minimum.
  17. Invitro nie jest wcale tragiczne, ale dużo kosztuje, a w Twoim wypadku jest naprawdę duża szansa, żeby się bez tego obeszło. Fsh masz ok, ja naprawdę nie wiem, czego ten człowiek się czepia. Partner robił badania?
  18. Margaret, czekamy dziś niecierpliwie na drugą betę. Trzymam kciuki! Daga, długo się staraliście nim zrobiłaś amh? Fsh sprawdzałaś? Było monitorowanie cyklu? Nie wiem, na jakiej podstawie lekarz orzekł, ze jedynym ratunkiem jest invitro, jesteś młoda, możesz sobie spokojnie dać rok na starania naturalne albo z delikatną stymulacją. No chyba że to amh masz podane w pikomolach, bo jeśli w ng, to jest w granicach normy.
  19. ps. Satsie - na tego krwiaka, to megadawki progesteronu, ja pamiętam, ze nawet 1600 mg brałam.
  20. Wow, Margaret! Aż mi serce mocniej zabiło. Gratulacje ogromne! Powtórz betę, pochwal się jak rośnie! Ależ się cieszę. Pocieszaczu - niesamowita historia! W jakim jesteś wieku? Satsie - współczuję złego samopoczucie i stresu, ja też miałam krwiaka, lekarz początkowo myślał nawet, że to drugi pęcherzyk. Ale obyło się bez krwawienia i też dość szybko sie wchłonął. Trzymam kciuki, ze u Ciebie też tak będzie. Nudności też miałam i chudnięcie, a teraz podobnie jak Ty leżę i nic nie jestem w stanie zrobić. Jedzenie to koszmar. Ale wszystko dla naszych maluszków.
  21. Azzurro mój miał 1750g podczas wizyty w 32+1, wiem, że to mało, ale cieszyłam się jak głupia, że już nie hipotrofia. Mój lekarz generalnie się nie przejmuje, ale lekarka od prenatalnych i od echa zwróciła mocno uwagę na tempo wzrostu, może gdyby nie ona to bym się znacznie mniej stresowała. Margaret - będę trzymać kciuki za nowe podejście. Co do meno - ja mam takie postanowienie, że jak tylko urodzę i się ogarnę, to od razu zabieram się za jogę hormonalną - 15 min każdego dnia rano, jakoś wykombinuję na to czas. Podobno te ćwiczenia są wymyślone, żeby opóźnić przyjście meno, a potem złagodzić przebieg. Do tego koenzym q10 i dhea-s i może parę lat na tym ugram
  22. Iness, bardzo mi przykro Ale mam nadzieję, że się nie załamujesz, tylko patrzysz z nadzieją do przodu. W końcu się uda, ja Ci to mówię. Tośka, daj znać, co usłyszysz na wizycie. W jakiej klinice jesteś? Amh masz wyższe niż ja w czerwcu, jak jest owulacja, to super. Jakie fsh? Margaret, jak u Ciebie? Nusial dawno też się nie odzywała. U mnie wczoraj na wizycie wreszcie jakieś pozytywne wieści były, mały przybiera na wadze, wskoczyliśmy na 20. percentyl. Ktoś inny byłby załamany, że taka kruszynka, ale ja się cieszę, bo już było poniżej 10. Dziś ktg, zobaczymy, jak serduszko pracuje.
  23. Iness i jak sytuacja? Powtarzałaś test? Oczywiście, że trzeba próbować, zawsze jeśli tylko jest cień szansy, a tym bardziej w cyklu po stymulacji. Daj znać koniecznie, trzymam mocno kciuki!
  24. Iness, Margaret - dziewczyny, trzymam za Was mocno kciuki i rozumiem, że są momenty zwątpienia - sama mam na okrągło, ale zakazuje się Wam poddawać. Jak ja leżę grzecznie w łóżku od sierpnia i tylko od czasu do czasu narzekam, to Wy też musicie być dzielne. Obydwie macie sprawne macice, więc nie wahajcie się ich użyć. Dużo siły Wam życzę. Iness - ja też się kłóciłam z chłopem strasznie, to tylko odzwierciedlało stan mojej psychiki, bo wydawało mi się, że jestem z wszystkim sama. Ale powiem Ci, że to ostatecznie dobrze, że w związku jedna osoba się przejmuje mniej i zachowuje większy dystans - to jest potrzebne w chwilach, kiedy ta druga już kompletnie traci zmysły. Satsie - jakie masz objawy w ciąży? Na czym u Ciebie polega złe samopoczucie? Dobrze, że jesteś na zwolnieniu, odpoczywaj. Magda - jakbym słyszała własną historię - 35 lat, amh - 0.63 (na początku, potem szybko leciało w dół) i słowa lekarza - 10 % szans łącznie przy kilku podejściach - czyli około 2-3% na jedno podejście. Pewnie hashimoto tak Ci osłabiło jajniki, bierzesz euthyrox? Jakie są normy dla antyTPO i antyTG w Twoim labie? Rób ivf bez zastanowienia, nie ma na co czekać, tylko przez zrobienie procedury dowiesz się, jak Twoje jajniki pracują. W Twojej sytuacji dobrze, żeby lekarz miał też specjalizację z endokrynologii. Ważne, żebyś w cyklu, kiedy podchodzisz miała dobre fsh. A co do suplementacji przed, to myślę, że na tym forum Margaret jest ekspertem. Azzurro - wpadasz tu czasem? Jak Twoje badania? A u mnie jedna rzecz się wyjaśniła - echo serca nie potwierdziło wady. Bardzo mnie to uspokoiło. Ale hipotrofia niestety dalej jest i pozostanie zmartwieniem. Najbliższa wizyta w poniedziałek, robie wszystko, co mogę, żeby mały rósł, ale na siłę go nie zmuszę.
  25. Margaret, co do guzka, to wygląda na to, że taki sam, jak już miałam 5 lat temu, można go zoperować i pewnie mnie to czeka, ale chciałabym jeszcze doświadczyć laktacji i to najchętniej jak najdłużej. Po poprzedniej operacji nie ma prawie śladu, choć wycięli mi 1/4 piersi. W ogóle tego nie widać.
×