Oczywiście, wszystko jest dobrze, gdy ludzie się dogadują...do czasu. Niestety mężowie, jedyni żywiciele rodzin, często stosują przemoc ekonomiczną wobec niepracującej żony, bagatelizując jej wkład pracy w życie rodziny, stawiając się ponad nią. Jest to celowe działanie, żeby uzależnić kobietę i zaniżyć jej poczucie własnej wartości. Takiemu facetowi wydaje się, że gdy żona nie pracuje, do tego są dzieci, ma ona niewielkie pole do działania. Zapomniał, że ona może mieć wsparcie rodziny, podjąć pracę, kopnąć go w tyłek i zażądać alimentów nie tylko na dzieci, ale też na siebie.
Jeśli jednak mąż posuwa się do szantażu, grozi odcięciem od kasy i ignorowaniem potomstwa, to tym bardziej kobiecie powinny otworzyć się oczy, z kim się związała. nie mówię o sytuacjach, gdy dziecko jest niemowlęciem, wiadomo, że wtedy na mężu spoczywa utrzymanie rodziny, jednak jeśli mądra żona wcześniej pracowała, to ma zasiłek macierzyński, głupie kobiety szukają sponsora w postaci męża, a potem okazuje się, że wdepnęły w kupę.