Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Yoka777

Zarejestrowani
  • Zawartość

    345
  • Rejestracja

  • Ostatnio

Wszystko napisane przez Yoka777

  1. Yoka777

    Zdrada ojca, nietaktowne zachowanie

    Dokładnie, porozmawiaj z ojcem i nie pozwól nawijać sobie makaronu na uszy. Zablefuj, czy sam o tym powie mamie, czy Ty masz to zrobić? Jednak póki co nic matce nie mów. Na Twoim miejscu nie wyjeżdżałabym stamtąd, a z ta koleżanką też bym sobie porozmawiała, choć wina leży przede wszystkim po stronie Twojego ojca. Ja także nie wierzę, w ich kłamstwa.
  2. Yoka777

    Olanie dziewczyny dla kumpli

    To napisz od razu, że nie masz do niego zaufania, bo podejrzewasz, że tam, gdzie chodzi z kumplami (o ile chodzi do pubów, może to tylko Twoje podejrzenia), będzie Cie zdradzał. Masz w ogóle jakieś podstawy, żeby tak sądzić, czy wystarczy Ci fakt, że nie masz nad nim kontroli?
  3. Yoka777

    Olanie dziewczyny dla kumpli

    Wczytaj się dokładnie w to, co napisała autorka, a także w moje komentarze. Spędzili ze sobą popołudnie na urodzinach dziadka, potem posiedział jeszcze u niej i poszedł, bo był umówiony z kumplami. Gdzie tu olewanie? Do tego spotykali się dość często. Za to w jej krótkiej relacji jest całe mnóstwo pretensji i oczekiwań, że facet po miesiącu! "związku" nie tańczy tak, jak ona mu zagra.
  4. Yoka777

    Olanie dziewczyny dla kumpli

    Ty myślałaś, a on o zgrozo, nie czytał w Twoich myślach, mało tego, miał inne plany. Spytałaś go przynajmniej dlaczego nie chce, żebyś poszła z nim? Chociaż jeśli to była męska popijawa, to faktycznie byłabyś tam niczym wrzód na tyłku. I znowu przekonanie, że on powinien postępować w/g Twoich oczekiwań. ...i znowu coś Ci się wydawało i byłaś święcie przekonana, że jemu powinno "wydawać się" tak samo. To był dopiero miesiąc! Tak właśnie wygląda osaczanie, udusiłaś chłopa swoimi wymaganiami i oczekiwaniami, zdecydowanie odpłynęłaś z tym "związkiem", miłością i próbą ograniczania go. W jednej kwestii Cię rozumiem - jego samotne wyjścia na imprezy. Tutaj miałabym wątpliwości, jeśli NIGDY nie zaproponowałby mi takiego wyjścia, ale pod warunkiem, że wiedziałabym, że on baluje w mieszanym towarzystwie. Ty jednak wspominasz tylko o kumplach. Po za tym byłaś w tak gorącej wodzie kąpana, że już po miesiącu, oczekiwania miałaś takie, jakbyście byli co najmniej małżeństwem z małym dzieckiem.
  5. Yoka777

    Olanie dziewczyny dla kumpli

    Jeśli każdego następnego będziesz próbowała osaczać w podobny sposób, to każdy mający trochę oleju w głowie ucieknie.
  6. Yoka777

    Apel do zajętych mężczyzn

    Zgadzam się z Elektryzującą; dyskretne spojrzenie, owszem. Trudno, żeby chłop idąc przy swojej kobiecie, szedł ze wzrokiem wbitym w glebę. Z kolei kobieta, która robi jazdy o każde, nawet dyskretne spojrzenie, czy skomplementowanie urody jakiejś aktorki, przesadza i osacza swojego mężczyznę. Nie jestem też skłonna do usprawiedliwiania burackich zachowań facetów, którzy w towarzystwie swojej partnerki ślinią się, wykręcają głowy, czy wręcz flirtują z jakąś inną kobietą - "bo facet już tak ma". Nie, taki facet po prosu nie ma kultury osobistej i okazuje brak szacunku swojej partnerce. Pożałowania godne są też kobiety będące obiektem zainteresowania buraka, nie patrząc na niestosowność sytuacji, okazują wyraźne zadowolenie i satysfakcję, ignorując obecność żony/partnerki pompują sobie ego, mizdrząc się, czy odbierając radośnie zaczepki słowne.
  7. Yoka777

    Olanie dziewczyny dla kumpli

    Wcale nie dziwię mu się, że czuł się przytłoczony. Dopiero jeden miesiąc spotkań, trudno nazwać związkiem, a Ty nazywałaś go już TŻ, pisałaś o miłości, już poznawałaś jego rodzinę, robiłaś mu jazdy o spotkania z kolegami, nie mówiąc już o tym, że na dzień dobry wskoczyłaś mu do łóżka, ewentualnie wpuściłaś do swojego. Albo jestes tak zdesperowana, ewentualnie masz spore zadatki na bycie bluszczem. Właściwie otrzymałaś od niego odpowiedź na jaką zasłużyłaś.
  8. Yoka777

    Buziak w policzek kto i kiedy?

    Twoje dylematy są trochę dziecinne. Spotykacie się od niedawna, dopiero poznajecie się, nie przyspieszaj. Buziak - ok, widocznie podobało mu się. Gdyby uznał, że przekroczyłaś granice, pewnie nie umówiłby się z Tobą ponownie. Nie baw się w jakąś wyliczankę, jeśli zależy Ci na nim. Może facet jest nieśmiały? Następnym razem spróbuj "mimochodem" wziąć go pod rękę, przytulić się na chwilę, strzepnąć mu pyłek z włosów...Nie narzucaj się zbytnio, ale w ten sposób skracaj dystans. Zobaczysz, jak będzie reagował. ?Jeśli będzie sztywny, nie będzie odwzajemniał Twoich gestów, to też jeszcze nie koniec świata. Może potrzeba mu więcej czasu, żeby bardziej zbliżyć się do Ciebie.
  9. Yoka777

    Mam iść sama?

    Ja natomiast uważam, że nic w tym złego. Przecież nie wszyscy ludzie w wieku 19 lat mają już "związki". Większość idzie właśnie z osobą z tzw "łapanki". Ja przed laty, jak i wiele moich koleżanek, przed studniówką też nie miałam chłopaka, a w efekcie z łapanki miałam aż dwóch kandydatów . Autorko, możesz iść sama, ale zdaj sobie sprawę z tego, że owszem potańczysz tylko te luźne tańce w grupie, większość wolnych kawałków przesiedzisz. To też nie musi być przykre, jeśli takich samotnych, bez pary będzie więcej, przecież mogą być też chłopcy bez pary. Zawsze też można w tym czasie po prostu przegadać tzw "pościelówkę". W końcu przynajmniej połowę tych osób będziesz znała. Na Twoim miejscu nie rezygnowałabym ze studniówki (tylko co z pandemią?), bo na długo będziesz miała poczucie straty. Dlaczego nie dogadasz się z jakimś kolegą, znajomym, bratem koleżanki (tak zrobiła moja kuzynka),czy nawet kuzynem? Zupełnie obcego bym nie brała, bo nie wiadomo, czego się po takim spodziewać.
  10. Yoka777

    Mój chłopak mnie popchnął

    Zacznij się szanować. Po co biegniesz za nim i domagasz się uwagi, rozmowy, gdy on w jawny sposób Cię olewa. Teraz Cię popchnął, następnym razem uderzy. Biegnąc za nim i w odwecie popychając go, zniżyłaś się do jego poziomu, ciesz się, że nie sprzedał Ci kopa. Sądząc po Twoim zachowaniu, mimo focha i tak z nim nie zerwiesz, więc jakiej rady oczekujesz?
  11. Jesteście dorośli, 4 lata razem i nadal mieszkacie osobno? Wygląda to trochę na przechodzony związek. Czy w ostatnim czasie miałaś z nim stały kontakt, tak, jak do tej pory, czy on już wrócił do pracy i widuje się z nią osobiście, jak często się spotykacie i czy zauważyłaś jakąś zmianę w jego zachowaniu w stosunku do siebie? To bardzo istotne. Temat "koleżanka z pracy" należy do tych cięższych, bo partnerka w takim układzie znajduje się w sytuacji patowej. Przez długi czas słyszy; "to tylko koleżanka", często oskarżana jest o bezpodstawną zazdrość i próby ograniczania, gdy tymczasem ich relacja nabiera tempa. Jeśli do tego nie mieszkacie razem, to nawet nie masz możliwości sprawdzenia go. Czego nie powinnaś robić; nie rób mu awantur o nią, bo nic tym nie zyskasz, tym bardziej zniechęcisz go do siebie, nie wypytuj zbyt często o nią. Jeśli już, to przygotuj się do rozmowy, zaplanuj sobie co powiesz i o co zapytasz, bez podnoszenia głosu, płaczu, czy histerii. Odradzam też próby wzbudzania zazdrości, ostentacyjne umawianie się z kolegą, bo tylko dostarczysz mu pretekstu. Nie wysilaj się też, nie rób z siebie wampa typu zmiana fryzury, szpilki, koronkowa bielizna, bo jeśli on zauroczył się inną, to choćbyś stawała na rzęsach, nie zwróci na to uwagi. W żadnym wypadku nie kontaktuj się z nią. Po prostu bądź miła, bądź sobą, jak do tej pory. Przeprowadź z nim rozmowę, ale w cztery oczy, nie przez telefon, tak, żebyś mogła obserwować jego reakcję. Spytaj, czy powinnaś się martwić o Wasz związek, bo ostatnio bardzo dużo czasu poświęca koleżance, jest podekscytowany, gdy o niej opowiada i co zmieniło się w ich relacji, jeśli znają się od dawna, skąd to nagłe zainteresowanie? Powiedz, że jesteś zaniepokojona i jest Ci przykro. Z pewnością usłyszysz, że to tylko koleżanka i właściwie nic więcej zrobić nie możesz, tylko obserwować i czekać na rozwój sytuacji. Możesz ewentualnie powiedzieć, że chętnie wybierzesz się z nim na tę wycieczkę rowerową i niech nie przesadza z tym teamem firmowym, bo skoro ma być jeszcze jakiś kolega, to dlaczego miałabyś przeszkadzać? Nie odpuszczaj, powiedz, że to będzie dobra okazja, żeby ją poznać, w końcu to jego ulubiona koleżanka, a Ty jesteś jego dziewczyną. Prawdopodobnie będzie wił się jak piskorz i udowadniał, że nie możesz z nimi jechać, ale nie poddawaj się, dociśnij go trochę. Jak postawi stanowcze veto, powiedz, że podejrzewasz, że umawia się z nią sam na sam, stąd Twoja obecność jest niepożądana. Spytaj na koniec, czy tak bardzo zauroczył się nią, że postanowił zacząć Cię oszukiwać i umawiać się z koleżanką za Twoimi plecami. Po za tym, jeśli koleżanka wie, że on jest w związku, to wypadałoby na wędrówkę zaprosić partnerkę kolegi, więc czy on może zdobyć się na szczerość i powiedzieć Ci co się dzieje, bo czujesz się robiona w konia. To wszystko, co możesz na ten moment zrobić.
  12. Yoka777

    Problem z teściową

    Dokładnie, czasami warto zacisnąć zęby i zignorować, tym bardziej, że teściowa nie mieszka już z Wami, tylko przyjeżdża raz na jakiś czas. Możesz też postawić się, ale jeśli już...to krótko i bez agresji. np. ja nie wtrącam się w porządki w domu mamy i byłabym wdzięczna, gdyby mama zrobiła to samo u nas. I koniec, żadnej więcej dyskusji, nawet, jeśli ona zareaguje nerwowo...lub; to ja decyduję w moim domu i skoro nie proszę o radę, to niech sobie mama podaruje. Nie skarż na nią do męża, a jeśli ona poskarży się, rozmawiaj z nim spokojnie, wyłóż konkretne argumenty i nie doprowadzaj do kłótni.
  13. W to, że przestał kochać żonę, wierzę. Nie zdradza się osób , które kochamy. Jednak, jeśli, jak twierdzi, został przymuszony do ślubu, to może nie wie też skąd biorą się dzieci?
  14. Yoka777

    Kto uwiedzie jej faceta

    Jak to "zmusza ją do posiadania dzieci"? Twoja siostra nie słyszała o antykoncepcji? Po za tym, skoro jej tak źle, to dlaczego sama nie złoży pozwu rozwodowego, po jakie licho jej takie intrygi?
  15. To chyba u tych zamożniejszych. W większości przypadków dzieci odwiedzające weekendowego tatusia śpią w salonie na sofie, lub na jakiś rozkładanych fotelach. Jest to tym bardziej przykre, gdy nowe dziecko tatusia, lub jego pasierb mają swój oddzielny pokój.
  16. Współczuję Twojej żonie i oby jak najszybciej dojrzała do wykopania Cię ze swojego życia. Tak, ona ciągle się waha, bo jak każda kobieta, matka (przynajmniej większość) chce żeby Wasze dzieci miały pełną rodzinę, ale też ona chciałaby mieć męża na 100%. Tymczasem Ty okazałeś się nielojalnym, niedojrzałym facecikiem, do tego zwykłym tchórzem, jak każdy zdrajca. Jeśli nie kochasz żony i chcesz zacząć nowe życie, to stań na wysokości zadania; wyprowadź się, złóż pozew rozwodowy (tak, własnie Ty), zabezpiecz finansowo rodzinę, ustal z żoną Twój aktywny udział w opiece i wychowaniu dzieci i zaczynaj nowe życie. Czy Twoja kochanka potraktuje Cię poważnie? Kto wie, przecież wie, że masz rodzinę i raczej jej to nie przeszkadza w nazywaniu Cię swoją lepszą połówką i generalnie wyrywaniu żonatego faceta. Jest tu gdzieś wątek takiej własnie panny, która nie trawi dzieci swojego faceta, choć od początku wiedziała o ich istnieniu. Generalnie Twoja postawa jest obrzydliwa. Tak postąpiłby dojrzały mężczyzna, choć nie do końca dojrzały. Trudno uwierzyć w Twoje argumenty, jakobyś został przez rodziców przymuszony do ślubu, bo Twoja ówczesna dziewczyna była w ciąży, to już nie te czasy. Nie próbuj nam wmawiać, że gdy byliście parą nie darzyłeś jej uczuciem i bzykałeś dla samego bzykania - bzdura. Dlaczego więc, skoro nie kochałeś żony, zrobiłeś jej kolejne dziecko? Dopiero teraz, gdy zaangażowałeś się w romansik z koleżanką w pracy, zmieniły Ci się poglądy na Twoją przeszłość i teraźniejszość z żoną. To pospolity schemat u zdrajców, gdy w głowie i sercu pojawi się ta druga, to nagle żona zaczyna być bee.
  17. Współczuję Ci męża egoisty. Nie chcę Cię dobijać, ale gdybyś trochę poszperała, to prawdopodobnie doszukałabyś się boczniary. Idź do przodu, nie oglądaj się już na niego. Może być tylko lepiej.
  18. Zaprzeczasz sama sobie, jak widać masz spore doświadczenie w wyrywaniu głupich, żonatych facetów. Jeszcze raz podkreślę; facet, który porzuca rodzinę, dla takiej pustej rury, pakuje się w bagno po uszy i dopiero po jakimś czasie otwierają mu się oczy w co wdepnął, tylko wtedy na ogół jest już za późno, żeby cokolwiek naprawiać.
  19. To pytanie do mnie, czy do samej siebie? Oj Zuzanke, ależ z Ciebie pusta dziunia! ...ale zgoda, kobieta, która wiąże się z facetem, wiedząc, że ten ma dzieci, a później ma do niego pretensje, że te dzieci on ma, nie jest do końca normalna. Bo o co ma pretensje, że miał przed nią inne życie, zrobił dzieci z żoną, że nadal ma rodzinę itd? Tylko skończona, prymitywna ...ka może ciskać się z tego powodu. "Nie będzie im gotowała" - nie musi, "...oddawała czasu faceta" - ocknij się, ten facet nie jest niczyją własnością, a kochanka nie ma prawa decydować jak on spędza czas, zwłaszcza ze swoimi dziećmi, "...i jego portfela"???? zgadza się to jego portfel, a kochanka niech dba o swój. Portfel faceta który ma dzieci jest także pod pilna obserwacja sądu. Jak kochance mało, to niech bierze nadgodziny. Rozumiem, że pisząc "cudze bydło" masz na myśli cudzego męża, który porzuca rodzinę dla kochanki. Swoją drogą, to dla mężów porzucających rodziny dla kobiet o Twojej mentalności (bydła), to najlepsza kara.
  20. Yoka777

    Zazdrosc (?)

    Także jestem zdania, żeby już nie drążyć, natomiast nie zgodzę się, że nie było niepokojących objawów. Mąż kręcił i wił się jak piskorz, jego tłumaczenie było nielogiczne, był zdenerwowany, z gruntu ją zaatakował. Uznał pewnie, że najlepszą obroną jest atak. Sam fakt, że usunął wiadomość stawia go w roli podejrzanego o to, że ten sms nie był tak niewinny. Ja także tego życzę autorce, choć nie sądzę, że kiedykolwiek będą ja bawiły podobne sytuacje. Oby jej mąż poszedł po rozum do głowy.
  21. To zupełnie zmienia obraz sytuacji i zgadzam się, to jedyne słuszne wyjście w trosce o swoje i dzieci bezpieczeństwo. Niestety w skrajnych sytuacjach należy uzależnionego człowieka odciąć od zaplecza, tzn, dachu nad głową (żeby nie wynosił dobytku), jedzenia, kasy i ogólnie wsparcia. Takie osoby będą wykorzystywały bliskich tak długo, jak się da. Pozostawione samym sobie mają ostatnią szansę, żeby odbić się od dna i albo to zrobią, albo zginą. Ty nie masz już na to żadnego wpływu. Twoim zadaniem jest zadbać o siebie i Wasze dzieci, bo one i tak już pewnie wiele wycierpiały. To tylko potwierdza często powielany schemat, że wiele rodzin chętnie ceduje obowiązek jedynej pomocy na żonę. Rodzice, rodzeństwo umywają ręce, gdy żona ich brata, syna walczy z jego uzależnieniem, czy np gdy trafi się wiecznie szukający pracy, żerujący na żonie typ. Ważne, żeby znaleźć jelenia. Tak też często się zdarza, gdy trzeba zaopiekować się starym, schorowanym rodzicem, jedno z rodzeństwa zostaje uwiązane, a pozostali tylko współczują.
  22. Nie "bo masz dzieci", tylko Ty nie jesteś w stanie tych dzieci zaakceptować, a także jego kontaktu z nimi. Jego dzieci nie znikną nigdy, on będzie przeżywał ich kolejne etapy w życiu, jego starsza córka zdaje teraz do liceum, później matury, studia, śluby, wnuki, chrzciny itd. On zawsze będzie ich ojcem i będzie je wspierał także finansowo, nawet, gdy jego obowiązek alimentacyjny ustanie, a to jeszcze kilkanaście lat! Wkurzasz się o te ich wspólne weekendy co drugi tydzień, to jaki z niego ojciec - weekendowy. Cały trud wychowania spoczął na jego ex żonie. Wygodnie się ustawił, a Ty jeszcze narzekasz. Domyślam się, że mieszkacie w jakiejś odległości od jego rodziny, bo normalnie sąd zasądza spotkania także dwa dni w środku tygodnia + co drugi weekend + 1 m-ąc wakacji + 1 tydzień ferii + dodatkowe wydatki (prezenty na urodziny, gwiazdkę, dzień dziecka, wyposażenie do szkoły, wycieczki szkolne, a nawet inne zakupy, jeśli matka finansowo nie da rady), czyli wszystko to, co obowiązywało go, gdy stanowili pełną rodzinę. Ponieważ nie mogę tutaj wklejać linków i polecać innego forum, to proponuję Ci, żebyś wpisała sobie w google temat "być drugą i macochą" - poczytaj. Piszą tam kobiety w podobnej do Twojej sytuacji, z tym, że one, w przeciwieństwie do Ciebie na ogół zaakceptowały fakt posiadania dzieci przez nowego partnera, choć w większości nie darzą tych dzieci miłością. Poczytaj, jak zachowują się mężczyźni w takim układzie i z jakimi problemami borykają się ich nowe partnerki. Twój problem przy nich wydaje się błahy, bo moim zdaniem jest objawem (nie obraź się) braku dojrzałości, wyobraźni i egoizmu. Jest wyjście, bo "nie ma takiej rury, której nie można odetkać". W zasadniczych kwestiach nie możecie dojść do porozumienia i dlatego nigdy nie będziesz szczęśliwa. On nie odpuści dzieci z przyczyn oczywistych, a Ty, nawet, jeśli wbrew sobie zmieniłabyś nastawienie, to poczytaj temat, który Ci poleciłam, co prawdopodobnie Cię czeka.
  23. Ekhm, brzmisz jakbyś miała schizę. Na jego miejscu bałabym się o Wasze dzieci. Nie chcę Cię dobijać, ale niestety świadczy to nie najlepiej o Twoim poziomie. Kulturalni ludzie nie podejmują w taki sposób poważnych, życiowych decyzji. I co on po tym zrobił, poszedł z tymi zakupami na ławkę w parku? Nie miał żadnych praw do tego mieszkania?...a nawet jakby nie miał, to miał prawo zadzwonić po policję, bo jak się domyślam był tam zameldowany, miał w tym mieszkaniu swoje rzeczy, a przede wszystkim mieszkały tam jego dzieci. Dziwna ta Twoja historia i dziwna jego reakcja, chyba, że nie piszesz wszystkiego. Cóż, mądry Polak po szkodzie. Nie pozostaje Ci nic innego, jak zaakceptować sytuację, bo on ja chyba zaakceptował i cieszyć się z odzyskanego bezpieczeństwa.
  24. Oj zuzannke, ależ ty pusta jesteś. Godzić się , to ona nie musiała na związek z facetem z dziećmi, ale jego dzieci są faktem, a on jest ich ojcem i ona nie ma tu nic do godzenia się. Wiedziała z kim się wiąże. Tylko głupia kobieta, pozbawiona wyobraźni będzie liczyła na to, że normalny facet porzuci swoje dzieci. Mogła związać się z facetem, który robi dzieci, a potem ma je w d***e, tylko wtedy trzeba liczyć się z tym, że ich wspólne dziecko, też kiedyś będzie miał w tym samym miejscu i ją także. Świetna rada takie ultimatum otworzyło by oczy temu podstarzałemu lovelasowi, z kim się związał. Puściłby wreszcie wolno Zatroskaną, czym tylko wyświadczył by jej przysługę. Żadne dziecko nie jest błędem. Nikt tego pana siłą do ołtarza nie ciągnął, a tym bardziej do łóżka z żoną.
  25. Yoka777

    Zazdrosc (?)

    Ty nie masz już 15 lat, ale on widocznie nie dojrzał i zachowuje się oraz tłumaczy jak 15-latek właśnie. Zwróć uwagę na to, jak nielogiczne są jego argumenty. Przecież on najpierw skasował, a dopiero po tym fakcie Ty spytałaś dlaczego to zrobił? Nie zrobił więc tego w odwecie na Twoje pytanie, tylko od początku kombinował, żebyś się nie dowiedziała. Nie na darmo popularna teoria mówi, że mężczyzna rozwija się do szóstego roku życia, potem już tylko rośnie. Nie rób sobie wyrzutów, że przeżywasz tę sytuację i tymczasem nie jesteś w stanie wyluzować się. Bardzo dobrze i nie chodzi o to, żebyś strzelała totalnego focha, ale na jakiś czas pewien dystans do męża zachowaj. Niech mu się nie wydaje, że zamiotłaś problem pod dywan, że jesteś naiwna i szczęśliwa z powodu jego nieszczerych wyjaśnień. Nie udało Ci się wyjaśnić sytuacji z przyczyn oczywistych - mąż kręci. Zyskałaś jednak to, że dałaś mu sygnał, że nie podoba Ci się to co robi, że masz go na celowniku. Jeśli Twój mąż jest uczciwy, to odczyta ten sygnał prawidłowo, może pokusi się o jakąś refleksję i będzie unikał niejasnych sytuacji w kontaktach z innymi paniami. Jeśli okaże się krętaczem i zejdzie do podziemia w swoich relacjach z sąsiadką, to dowiesz się o tym prędzej, czy później. Ja bym go dyskretnie sprawdziła np za 1,5 m-ca, gdybym miała możliwość wzięcia jego billingu ze wskazaniem na ten numer. Wiem, że wiele osób potępia takie metody, ale ja uważam, że uczciwie można postępować z uczciwymi.
×