Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

DANIEL

Zarejestrowani
  • Zawartość

    1216
  • Rejestracja

  • Ostatnio

Posty napisane przez DANIEL


  1. 10 godzin temu, oinkss napisał:

    no własnie, czynienie zła nie zalezy od partii politycznej czy religii, tak sobie czytalam kiedys o legalizacji ped ofilii, ze radykalni lewacy tego chcieli np. taki Frits Bernard walczacy o prawa lgbt i pe dofilii (nie wiem czemu post wisi mi na czerwono jak napisze to slowo) No ja tego nie lubie zrownywac, uwazam, ze pissiory bardzo bredza zwrownujac ze soba lgbt i pe dofilie i to slabe, no ale czemu tylko ksieza, pe dofilia wsrod bogatych lekarzy, prawnikow, sedziow itp. pewnie ma sie dobrze,a oni tez powinni byc godni zaufania. A co z taka zatoka sztuki, jakos ucichlo,

    W sumie to co my wymagamy, w czasach kiedy większość społeczeństwa myśli tylko z pomocą facebooka i tv. Jak coś polubi 1000 osób to w pustym móżdzku pojawia się myśl że to musi być prawda. Większość poważnych konfliktów poglądowych w naszym kraju to czysta rozgrywka polityczna. Jak tu ogłupić barani naród żeby zagłosował na tych samych ściemniaczy co przez ostatnie 20 lat. Ani Tusk, Kaczyński, Ziobro czy Schetyna nie są żadnymi nowymi twarzami, tylko szyldy się zmieniają. A przy pomocy wrażliwych tematów pilnują żeby ludzie skacząc sobie do gardeł nie wpadli na pomysł jakiejś prawdziwej zmiany. 

     


  2. 1 godzinę temu, Bimba napisał:

    Dla mnie "brak szacunku do symboli" nie stoi na równi z gwałtami na dzieciach na plebaniach.

    Ale co ty porównujesz przecież pośród LGBT, prawników,lekarzy itp też trafiają się pedofile. Takie zachowania powinno się karać i to nie jest wina wizerunku Matki Bożej że egzekwowanie prawa w tym kraju od lat leży i kwiczy. 


  3. 1 godzinę temu, Bimba napisał:

    Tak samo jak do normalnych księży!

    Godzinę temu miałeś pretensje że ich przestępstwa są nagłaśniane!

    I powinny być!

    Stawiają się wyżej  od normalnych ludzi, składają przysięgi ubóstwa i celibatu, korzystają z przywilejów za "bycie wzorem", więc sorry, ale od  takich ludzi mam prawo więcej wymagać.

    Szacunku do symboli religijnych też mam prawo wymagać, chodźmy ze względu na tradycję. Prawo powinno być w wielu przypadkach bezwzględne to i połowę problemów można uniknąć. 


  4. 7 godzin temu, Blue screen of death napisał:

    Autorze tematu, ja mam 31 lat, jestem facetem hetero, któremu w kwestii związków nic nie wyszło mimo, że próbowałem. Wśród osób, które znam, które jeżdżą po LGBT w większości są pewni siebie faceci, którzy mają partnerki.

    Ja w żadnym wypadku nie jezve po osobach LGBT, moja przyjaciółka (internetowa, bo irl w miejscu, w którym miesjzam nie mam znajomych), która jest świetnym człowiekiem, od którego mam dużo ciepła i wsparcia w leczeniu depresji jest właśnie osobą LGBT, osobą perłą ciepła i empatii.

    Przerażają mnie osoby, które oceniają innych przez pryzmat tego jak kochają. To jest w sumie wszystko smutne, bo pochopne oceny są powszechne, zbyt wielu ludziom brakuje empatii i wrażliwości. 

    Musisz wiedzieć że tu nie chodzi o empatię czy wrażliwość a tylko i wyłącznie o polityke. Tak naprawdę to nie są lata 90' gdzie gej był ganiany przez pół miasta. Obecnie każdy robi co chce i bardzo rzadko inni zwracają na to większą uwagę. Moim zdaniem cała tzw społeczność Lgbt staje się ofiarą kampani politycznych. W ostatnich latach inne orientacje były coraz bardziej tolerowane, a społeczeństwo może powoli ale odchodziło od konserwatywnych poglądów. Za to wychodzenie na ulice i brak szacunku do niektórych symboli drastycznie polaryzuje społeczeństwo. A co za tym idzie wzrasta przemoc i agresja wobec ludzi, i dorobek wielu lat poszedł się jeb...  Osobiście nigdy nie uważałem osób z pod szyldu lgbt za normalne, ale każdy ma prawo żyć jak chce i dopóki nie są obrażane moje przekonania to te grupy były dla mnie obojętne. 


  5. 13 godzin temu, brokentiger87 napisał:

    jakby nie wyp;i;er;d;alano smrodów spod pierzyny ludziom prostu w nos i nie łączono tego z zamachem na cudze dzieciaki i cudą religię to myślę, że tęczowa... fauna miałaby moze lepsze życie. nienawidzę lgbt, bo nie lubie, jak podszywają się pod osoby homoseksualne jestem chrześcijanką, i NIETOLERANCJA ze stron lgbt dla osób  dotkniętych homoseksualizmem, a NIE mających piórka w d;u;p;i;e mi przeszkadza, takoż Margot, który ośmiesza jakichś zagubionych nastolatków o niepewnej indentyfiacji płci, które mogą się zdarzyć. w każdym społeczeństwie jest trochę schizofrenii, trochę obojnactwa,  trochę homoseksualizmu i nic się dotychczas złego się nie działo, dopóki Soros nie wyrzygał się na nasz wszystkic tęczą. 

    byłam WYCZERPUJĄCA?

    Bo LGBT to nie mniejszość tylko zbieranina odpadów z różnych środowisk. Stworzona tylko w celach polityczno-propagandowych. Czasami odnoszę wrażenie że ktoś kto za tym stoi nie ma zielonego pojęcia co robi. Jednego dnia domagają się tolerancji, a drugiego malują tęcze Matce Bożej. ...... takie numery tonie w tak katolickim kraju jak nasz. Wytykanie pedofili każdy zrozumie, ale ataków na pewne symbole już zrozumieć nie można. Tym bardziej że wiara to jedno a chrześcijańska tradycja to drugie. Wielu ludzi chodzi do kościoła tylko z sentymentu i szacunku dla tradycji, i na bank nie będą bardziej tolerancyjni widząc baner katolickie świnie itp. 

    • Like 1
    • Thanks 1

  6. 19 godzin temu, *кєяi* napisał:

    Ona nawet filmików nie obejrzała które ktoś wysłał na forum zeby poprzec swoją tezę 😁 Z nia nie wygrasz dyskusji, to zbyt twarda kobieta stojaca na swoim i kazdy kto ma inne zdanie jest takim czy owakim,odpuszczę sobie dokladne rzucone przez nią epitety 😁

    A ja tam jestem homofobem i otwarcie uważam że całe LGBT to choroba psychiczna. Ale poza tym mam gdzieś co robi dwoje dorosłych ludzi. Całe to środowisko staję się ofiarą rozgrywek politycznych, im o nich głośniej tym większa wzbudzają nienawiść. A głupi tłum daje się podpuszczać na akcję typu tęczowa Matka Boska, czy adopcja dzieci. Żyjecie barany w jednym z najbardziej konserwatywnych krajów naszej części Europy, a nie widzicie że politycy bawią się wami. 


  7. Oczywiście że możesz olać maturę i egzamin, tylko żeby bez wykształcenia do czegoś dojść to trzeba mieć dużo ambicji i wytrwałości. A skoro brakuje ci odwagi żeby chociaż spróbować podejść do egzaminów to jak ma ci jej starczyć żeby poradzić sobie na rynku pracy? Bez matury to kasa w biedronce, mop na sprzątaniu i ewentualnie jakaś pseudo ochrona z starymi dziadkami za marne grosze. Na wiecej bez samozaparcia cię stać nie będzie. 


  8. Dnia 17.09.2020 o 13:56, Monikamezatka napisał:

    Niedawno, po 5 letnim związku wyszłam za mąż. Mój mąż zawsze był raczej mało skory do działania, najchętniej leżałby na kanapie i grał w Fifę. Mieliśmy swoje obowiązki, on robił swoją część, ja swoją. Jednak tak naprawdę od momentu ślubu jest fatalnie. Stety niestety dostałam taką pracę, że pracuję w różnych godzinach, ok 4-5 razy w miesiącu na nocki, zmiany 12 h, czasem mam po takiej zmianie wolne, a czasami np. Zmianę 8 h, niezależnie czy święto czy niedziela. Moj mąż pracuje od poniedziałku do piątku, po 8 h dziennie, fizycznie, ale nie jest to jakaś ciężka praca (nie budowlanka ani nic takiego). Problem w tym, że gdy on wraca po 8 h jest TAAAAKI zmęczony, że nic nie jest w stanie zrobić. Od tygodnia prosiłam, że by umył podłogę w kuchni, i dzisiaj umylam ją sama, bo aż się kleiła. Na każdą prośbę słyszę zaraz, później, nie mam czasu, jestem zmęczony. Jeśli ja czegoś nie sprzątnę, to jest nieposprzątane, np. Suszarka z praniem może stać w salonie kilka dni, a on będzie z niej zabierał czyste ciuchy pojedynczo. Nawet ostatnio przed pracą złożyłam pranie i kazałam włożyć do szafy - leżało 3 dni, aż ja je włożyłam. Jak wstanie rano to nie pościeli nawet łóżka, tylko zostawi takie skopane i rozwalone "bo przecież wieczorem i tak idziemy spać". Cały dom jest na mojej głowie, nieważne, czy wróciłam z nocki, czy wyszłam z domu o 7 i wróciłam o 20. On nie ma sobie nic do zarzucenia, bo przecież "czasem ogarnia". Jeśli mi powie ze zaraz, nie ma siły, to jak mu przypomnę np. Za 2 h to jest oburzony, po co mu mówię, jego to denerwuje. Jego dzień wygląda tak. Wstaje o 12-13, idzie do pracy na 14 wraca, gra w Fifę, ok. 2-3 w nocy idzie do łóżka. W domu nie zajmuje się absolutnie niczym, bo nie ma czasu, bo zaraz musi iść do pracy, albo jest zbyt zmęczony. Jak ma weekend wolny to jedzie do domu rodzinnego "bo ma czas dla siebie", i zostaje na cały weekend, a ja siedzę sama w domu albo siedzę w pracy. Na prośbę o wcześniejsze wstawanie są pretensje, bo on się musi wyspać, nie będzie wstawał np. O 9 czy 10, więc widujemy się może z godzinę w ciągu dnia, z czego większość spędzamy na kłótniach, bo ja go proszę o zrobienie rzeczy X, a on mi mówi później, zaraz, nie teraz, jest zmęczony, nie ma czasu. Zwykle jak ja wychodzę o 7 z domu to on śpi, jak on kończy o 22 to ja śpię. Jak mam wolne to on śpi do 13, bierze prysznic i o 13:30 wyjeżdża. Jak on ma wolne to jedzie do rodziców. Mogę go o coś prosić kilka tygodni, a on i tak mi powie później, nie mam czasu, i robię to w końcu sama.

    Skończyliśmy remont mieszkania w końcówce lipca, a do tej pory nie mamy drzwi do sypialni, bo trzeba je dociąć, a on oczywiście od prawie 2 miesięcy nie ma czasu.

    Jesteśmy niecałe dwa miesiące po ślubie i już myślę o rozwodzie. 

    Ja już nie wiem co robić. 

    Sprzedać kopa w du... i tyle w temacie. Jak zrobicie sobie dziecko to dopiero będzie life is brutal. Wtedy będzie pranie codziennie, o myciu podłogi nie wspominając. Druga sprawa że większość etatów w tym kraju ma zbyt małe stawki żeby utrzymać rodzinę na przyzwoitym poziomie. I co wtedy zrobi twój księciunio? Weźmie nadgodziny? Gdzieś dorobi? Czy powie że jakoś to będzie, a ty usiądziesz w kącie i będziesz wypłakiwać żale na kafe. Przejrzyj forum to skapniesz się że nie ty pierwsza z takim problemem, ale za to możesz być jedną z niewielu które coś z tym zrobią póki nie jest za późno. 


  9. 18 godzin temu, Mayor napisał:

    No i elegancko. Ale trzeba miec odwagę, mozna rzucić robote, i żyć z odłożonej kasy, a jak zbraknie to pracować np w miejscu w którym obecnie się jest. Tak zaczynal Busem przez Świat.. piekna sprawa 😉

    W polskich warunkach gdzie każdy patrzy jak wydymać drugiego może być ciężko. Chyba że ktoś ma jakiś konkretny zawód. Znam ekipe budowlancow którzy kamperem jeżdżą z zlecenia na zlecenie. 


  10. 23 minuty temu, Mayor napisał:

    Podróżnikiem .? Weeż.. moje takie małe marzenie. Odłozyć kase, kupić starego busa "ogórka", pomalowac go naprawić, zabrać kolege / koleżanke i wyruszyć w podróż ! 

    U nas koleżka wyremontował starą nyske i śmiga po kraju. Co prawda silnik wstawił od vw lt bo orginalny często przerywał im to śmiganie. 


  11. 44 minuty temu, Marcin333 napisał:

    Witam, mam 17 lat (za 5 miesięcy kończę 18). Musze zrezygnować ze szkoły z wszelakich powodów, chodzę do szkoły płatnej zawodowej. Nie wiem czy jest to możliwe w wieku 17 lat, zgoda rodziców wchodzi w grę oczywiście, lecz nie wiem czy sama zgoda wystarczy czy muszę się uczyć do 18 roku życia, dlatego zwracam się do Was z tym pytaniem: czy jest to możliwe?

    Z góry dziękuje za rzetelne odpowiedzi, a komentarze typu „co ty człowieku robisz”, „bez wykształcenia nie znajdziesz pracy” sobie darujcie 😉

    Jeżeli jest to zawodówka to skończ i nie pie.... głupot o rezygnacji. 


  12. 21 godzin temu, Unlan napisał:

    Religia w szkole jest od 1993r. i zawsze wyglądała tak jak wygląda. Kucie modlitw to także poznawanie wiary. Żadna religia tak naprawdę nie funkcjonuje bez obrzędów i stosownych do tego modlitw. Też mylisz religię z religioznawstwem.

    Bzdura! Jeśli w klasie na 25 osób mamy 4 super uczniów z danego przedmiotu, 4 bardzo słabych, a reszta spokojnie wyciąga na dostateczny bez korepetycji, to można powiedzieć, że nauczyciel jest ok. Ale jeśli na 25 osób, jest 3 bardzo dobrych, a reszta to niedostateczne w porywach do miernych i ewentualnie 3-4 dostatecznych, to rodzice są roszczeniowi? Czy w swojej pracy jak wysłuch/ujesz, że jesteś kiepskim pracownikiem, albo klient jest zawiedziony, to też olewasz robotę, czy się starasz, albo ją rzucasz? Nauczyciel jest w obowiązku nauczyć wszystkie dzieci. Po to wybrał ten zawód i dokładnie to ma zapisane w karcie nauczyciela. Jeśli moje dziecko jest oporne na wiedzę, to nauczyciel ma obowiązek nad nim przysiąść. A jeśli jest leniwe, to powinien ze mną porozmawiać i wspólnie ze mną kombinować jakby to dziecko w minimalnym stopniu zaczęło się uczyć. Nauczyciele olewają robotę, bo im po prostu się wydaje, że im wolno. Przez całe swoje życie spotkałam mnóstwo leniwych nauczycieli, a potem cierpią na tym dzieci. Przeniosłam z powodu jednej takiej leniwej wyżywającej się na dzieciach, że dzieci to de/bile tępej dzidy i nagle w innej szkole okazało się, że moje dziecko potrafi matematykę i tłumaczy ją kolegom z klasy. Zostawiłabym ja w tamtej szkole i dziecko niepotrzebnie powtarzałoby klasę. Nauczyciel ma się przykładać do swojej roboty jak każdy inny pracownik, a rodzic ma prawo wymagać, ponieważ to rodzic tak naprawdę wypłaca pensję nauczycielowi, poprzez odprowadzanie podatków.

    Kucie na siłe nikogo jeszcze nie przekonało do religii. Co do całej reszty to się w pełni zgadzam, tylko nie ujołem tego w odpowiedniej formie. 


  13. 52 minuty temu, Bimba napisał:

    Kiedy ja chodziłem do szkoły religii w szkołach nie było, więc niech jej nie będzie.

    Dla całkowitej jasności, mówiąc religia mam na myśli przedmiot a nie wiarę katolicką. Bo skoro uczymy w szkołach to uczmy podstaw wszystkich największych religii, a nie tylko jednej. Dziecko mając wolną wole powinno samo wyrobić opinie i z czasem podjąć decyzję jaką drogą chce podążać. Czy to będzie wiara czy ateizm, to szkoła jest od tego żeby uświadamiać a nie przymuszać. 

    • Like 1

  14. Dzisiejsza szkoła to ogólnie jedna wielka porażka. Religia zawsze była w szkole, więc niech i dalej będzie. Ale niech te zajęcia polegają na poznawaniu wiary zamiast kucia modlitw i straszenia dzieci np niedopuszczeniem do komuni itp. Reszta przedmiotów też często i gęsto jest prowadzona na przysłowiowe odwal się. Rodzice uważają swoje pociechy za najmądrzejsze na świecie i źle oceny to wina nauczycieli, a nauczyciele mając dość słuchania i olewają robotę. Tym sposobem rodzice zadowoleni, pedagog ma spokój a nowe pokolenia głąbów rosną jak na drożdżach.


  15. 13 minut temu, Niebieska_Panda napisał:

    Ja dalej nie wierzę że kraj głosuje na PIS 😂🤭

    A na co ma głosować? Jak opozycja to obecnie stado baranów nie potrafiące się dogadać. Tu już nawet nie chodzi kto ma rację bo polityka to jedno wielkie szambo, ale opozycja po prostu nie potrafi skutecznie sprzedać kiełby wyborczej. 

    • Thanks 1

  16. Jakoś rzadko pytam kto jest po studiach a kto bez. Jak nie będzie ambicji, odwagi i umiejętności radzenia sobie w trudnych sytuacjach to żadna szkoła nie pomoże. Skoro niedźwiedzia w cyrku nauczyli jeździć na rowerku to i każdego barana da się dokształcić, wystarczy po prostu chcieć. Na dzisiejszym rynku pracy możesz być magistrem farmacji a będziesz pracować dla gościa bez podstawówki. Jedyna różnica między tobą a nim jest taka że on miał odwagę zaryzykować własny biznes a ty wolisz bezpieczny etat. Takich przykładów można mnożyć tysiące i zawsze wykształcenie może być pomocne ale nie gwarantuje sukcesu. 


  17. W wirusa jestem w stanie uwierzyć, w sposób jaki się teoretycznie rozprzestrzenia już nie. Jego śmiertelność czy nawet liczba zachorowań jest mocno dyskusyjna. Ale zostawmy to i skupmy się na najbardziej podejrzanym etapie korona szaleństwa, czyli reakcji na zagrożenie wirusem. Pozamykano instytucje publiczne, utrudniono dostęp do opieki medycznej i nakazano chodzenie w maseczkach. Wszystko cacy tylko procedury w przypadku pandemii w teorii powinny być  podobne do stanu wojennego. A co robią władze? A władze robią parodię i to nie tylko w polsce, ale prawie w całej Europie. Jedynym skutecznym sposobem walki z każdą zarazą jest izolacja i podział zagrożonego terytorium na sektory pod ścisłym nadzorem. Czyli wojsko na ulicach, punkty kontrolne, przemieszczanie się wyłącznie za okazaniem przepustki i co najważniejsze dostęp do opieki medycznej. Takich zachowań ze strony państwa brakło i to podkopuje moją wiarę w zagrożenie ze strony tego wirusa. 

×