Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

margareta

Zarejestrowani
  • Zawartość

    479
  • Rejestracja

  • Ostatnio

Posty napisane przez margareta


  1. 1 godzinę temu, Gość Karolina napisał:

    Mam tego samego lekarza co ty ;). Pisałam Ci wczoraj.

     

    Kurczę, najwyraźniej nie odrobiłam pracy domowej i nie zauważyłam 😉 super, że też jesteś u Głodka a jak zjadłaś tony ananasa to musi się udać! 😁

    Trzymam kciuki za każdą z nas i czekamy na info ✊✊✊


  2. 2 godziny temu, Gość Karolina napisał:

    Czy któraś z was wie może o której wychodzą transporty próbek z invicta Gdańsk.  Wiwm ,że jeden o 11,czy jest jakiś wcześniej???

    Dziewczyny jutro już beta , sikam po nogach !!! Wczoraj pół dnia liczyłam i zastanawiałam się czy nie zrobić dzisiaj. 

    Karolina będzie dobrze! Czekam razem z Tobą 🙃

    Nie wiem niestety o której mają transporty ale już tyle wyczekalaś, że dasz radę 💪 a u kogo się leczysz w invicta? Pewnie gdzieś się przewijało, ale tyle nas tu że się trochę czasami gubię 


  3. 23 minuty temu, majami napisał:

    Margareta, od samego początku miałam wrażenie że nie naciągają mnie na nic bez potrzeby w Inviccie...nawet na samym początku jak się zgłosiliśmy, lekarz zlecił badania, wyszły ok (poza morfologią plemników), to dał nam jeszcze dwa miesiące czasu na samodzielne próby (że niby lato sprzyja) a nie wciskał program za 10 tys....nie wyszło i wtedy zaczęliśmy działać, ale ponieważ nie było wskazań do procedury innej niż ICSI nie robiliśmy nic dodatkowo...nie wiem do jakiego lekarza trafiliście, ale może coś przemawia za tym co proponuje? Dopytajcie koniecznie dlaczego, czy jesteście obciążeni jakimiś chorobami genetycznymi, poroniłaś, masz więcej niż 35 lat, czy tylko ta nieudana jedna próba...?

    Leczymy się w Gdańsku u Głodka. Bardzo pozytywne wrażenie na nas zrobił, ale jednak gdzieś z tyłu głowy lampka się świeci, że za wszystkim stoi spora kasa, więc wolę  Was dopytać;) o genetyce i tym embryoGEN wspomniał tylko z racji 1 nieudanego transferu i mojego wieku, jestem przed 30tka. Pewnie chce zwiększyć skuteczność, ale z racji kasy, rozkmina jest. Kusi mnie, aby spróbować bez tego, pierwszy raz w invicie , może będzie szczęśliwy a kasę odłożę na pieluchy 😉

     


  4. Majami, super gratulacje! 😄 czekamy na kolejne wspaniałe wieści! 

    My za to dziś byliśmy w invicta (przenieśliśmy się z invimedu po nieudanym październikowym transferze), prawdopodobnie w grudniu stymulacja i jak dobrze pójdzie przed samymi swietami transfer. Trochę jestem w szoku, bo nie spodziewałam się, że tak szybko zaczniemy na nowo działać, ale bardzo pozytywnie do tego podchodzę.

    Mam jednak pytania:

    czy któraś z Was miała zastosowany embryoGEN (podłoże do hodowoli zarodków) i czy okazało się u Was pomocne ? 

    czy któraś z Was wykonywała przed transferem genetykę zarodków? Lekarz nam zasugerował, ale nie naciska a koszt 4 tys. trochę odstrasza 

     

     


  5. 2 godziny temu, Beti320 napisał:

    A co może się nie powieść na poszczególnych etapach ? I od czego to zależy ? Rozumiem ze chodzi głównie o stymulację hormonami i proces odbywający się po punkcji? Póki co jestem kompletnie zielona w tym temacie dlatego tez miedzy innymi założyłam konto na tym forum i się dopytuje 😉. Dzięki 

    Beti, nie ma się czego obawiać 😉 w październiku przeszłam pierwszy raz całą procedurę, protokół krótki, który niestety nie zakończył się ciążą, ale naprawdę nie taki diabeł straszny 😉 ja najlepiej zrozumiałam poszczególne etapy przechodząc przez nie, samo czytanie było dla mnie czarną magią, ale oczywiście warto pytać. Dla mnie osobiście najcięższa była stymulacja, ze względu na wykonywane codziennie zastrzyki i czas po transferze, kiedy czas się dłuuuży w nieskończoność a na wyniki trzeba czekać i czekać. Teraz drugi raz zamierzam podejść do całej procedury z większym optymizem i spokojem. Najlepiej nastaw się pozytywnie i  pomyśl o swoim wymarzonym celu, dla którego to robisz. Zmiana sposobu myślenia pomaga 🍀 


  6. 4 godziny temu, Werka 1993 napisał:

    Kochane, mam nadzieje ze jutro o tej porze  będę  sobie leżeć  w łóżeczku  z moim kochanym  mężem  i naszym maleństwem w brzuszku. Transfer  zaplanowany  na 13:40 😉 Trzymajcie za nas mocno  kciuki 😚 i jeżeli jest taka możliwość, bardzo proszę  o modlitwę  w naszej  intencji, żeby tym razem się udało i to każdej  z nas !! Żeby  teraz były  na tym forum  same  pozytywne  nowiny  !!! Bo przyznam szczerze, że dołujące  są ostatnio  te wiadomości  które  dziewczyny przekazują  😞😞

    Iryzka  weź  odczaruj tu swoją pozytywną energią to nasze forum  !! Wróżko  ty nasza  !!! głaszcz brzusio  w intencji  nas wszystkich !!! potrzebujemy  cie kochana  ;* 

    Zaraz  po transferze, zdam wam jutro relacje   ;D 

    Buziaki  ;* 

    Werka, trzymam mocno kciuki zaciśnięte, myślami jestem dziś z Tobą 😘 


  7. 3 godziny temu, Gość Margaret napisał:

    Ja Invicta w Warszawie. Lekarz jak zobaczył moja listę badań to biedny złapał się za głowę, ale bardzo pozytywnie do tego podszedł;) mnie prowadziła fajna dietetyk, która zleciła mi sporo badań i faktycznie wskazały na pewne zaburzenia. W tym właśnie chociaż b12, zawsze powtarzała ze niskie i jak zrobiłam mthfr to wyszła mutacja, która wskazuje na zaburzenia nie tylko kwasu foliowego ale pozostałych witamin z grupy b. Teraz przyjmuje metylofolian i kompleks b firmy aliness. Dodatkowo witamina d w kroplach oraz tran i oczywiście cukierki na hishimoto i insulinoopornosc  (euthyrox i glukophage)😉 

    Przepraszam, ze zapytam ale czynnik kobiecy, męski u Was?

    Ojej, to faktycznie sporo masz tych pigułek, ale najważniejsze żeby były skuteczne i pomogły w osiągnięciu wymarzonego celu 😉 podpytam na wizycie o ta witaminę b, bo trochę mnie zaintrygowałas.

    U nas w zasadzie czynnik żeński i męski, ja mam obniżone amh, 29 lat a amh wynosi 1 a u męża słaba morfologia nasienia. Tak więc dobraliśmy się idealnie 😉


  8. 44 minuty temu, Gość Margaret napisał:

    Przepraszam poprzedni post o leczenie był do Margareta;)

    co do suplementacji to jeszcze lekarz patrzy na moja homocysteine ale ostatnio miałam 5, wiec chyba niezle.

    a jak u Ciebie z witamina B12 Margareta?  Ja mam niby w normie bo 250, ale dietetyczka mówi ze zdecydowanie za mało.

    Teraz zaczynamy w invicta w Gdańsku. W październiku próbowaliśmy w invimedzie w Gdyni. Transfer okazał się nieudany a do tego 0 mrozaczkow, więc zmieniamy na invicta, bo nam bliżej i mam nadzieję, że szczęśliwiej.

    Szczerze, poziomu B12, chyba w ogóle nie miałam badanego, nic mi nawet nie świta.  Kurcze, a może powinnam 🤔 Ja suplementuje obecnie tylko D 4000 i metylowane foliany, plus euthyrox ze wzgledu na Hashimoto. 

    A Ty gdzie się leczysz? 


  9. 1 godzinę temu, Gość Margaret napisał:

    Hej dziewczyny,

    Miałam mieć wizytę 12.11 i przełożyli na tydzień później 😞 i jak na złość (chyba ze stresu, ze przełożyli, bo ponoć lekarz się nie wyrobi) dostałam o kilka dni wcześniej miesiączkę i teraz podejście do procedury wydłuża się o kolejny miesiąc.. myślałam ze zaczniemy już we wtorek a tu klapa ;(( 

    czy któraś z Was robiła mutacje mthfr i coś wyszło?

    Margaret ja robiłam badanie na mutacje mthfr i wyszła mi zmiana. Przełożyło się to tak naprawdę tylko na przyjmowanie przeze mnie metylowanych folianow a nie kwasu foliowego, bo go nie wchlaniam. 

    Szkoda, że przełożyli Ci wizytę, ale początek już tak niedaleko! Ja też czekam na wizyte 18.11 , żeby zacząć wszystko od nowa, kwalifikacja itd, więc prawdopodobnie będziemy walczyć w podobnym czasie 😉


  10. 23 minuty temu, majami napisał:

    Cześć dziewczyny, nie zadzwonili, więc wygląda na to, że jadę dziś po chociaż jedno 96 godzinne maleństwo...ogromny stres, wkrótce czas na relanium. Napiszę popołudniu. Dziękuję Wam za dotychczasowe wsparcie.

    Majami juz za chwilkę wrócisz z maleństwem do domu, cudownie 😍Nic się nie martw, przesyłam same pozytywne myśli 


  11. 3 godziny temu, Gość Gosia12323 napisał:

    Jest już wynik, beta 0,2<

    Ale przynajmniej dzięki wczorajszej histerii dzisiaj już nie będę płakać.

    Także rozkraczania się na fotelu ginekologicznym ciąg dalszy nastąpi już niebawem. :classic_unsure:

     

     

    1 godzinę temu, Ona2019 napisał:

    Dziewczyny niestety nie udało się, jestem załamana 😔

    Dziewczynki bardzo mi przykro 😪 ale pamiętajcie , że nie rezygnujemy i nie wycofujemy się z walki ! Ściskam Was mocno 😚

    Faktycznie, jakieś odczarowanie forum mocno potrzebne 😣


  12. 1 godzinę temu, Gość Paulina napisał:

    Niestety moje kochane.. 😢😢

    Wyję już od godziny. Beta 2.3 😞😞 Chcę umrzeć..

     

    1 godzinę temu, Gość Paulina napisał:

    Kochane "listopadówki" , trzymajcie dobry poziom,  musicie! Nie możecie dac dupy tak jak ja. Nie pozwalam Wam. 

    Paulina, bardzo mi przykro, ale nie poddawaj się i nie obwiniaj się tą sytuacją. Na pewno zrobiłaś wszystko co w Twojej mocy, żeby się udało! Pozwól sobie na płacz, bo on działa oczyszczająco...  ja też ryczałam jak zobaczyłam za niską betę i wiele pozostałych dziewczyn tutaj tak samo. Ściskam Ciebie mocno i przesyłam dużo sił, żebyś za kilka dni chciała dalej walczyć i układać dalszy plan działania! 😘 


  13. 6 godzin temu, Kasia83.1 napisał:

    Hej. U mnie okres pojawił się po ok tygodniu po odstawieniu leków. Ja akurat zrobiłam sobie dłuższą przerwę w próbach, ale znam osoby, które zaczynały od początku już w następnym cyklu.

    Super, dzięki. Mam nadzieję, że tak będzie, że nie będę musiała za długo czekać 😉


  14. 3 godziny temu, Gość Sylwia napisał:

    Ja okres miałam dosłownie 10 minut po tym jak odebrałam wynik bety 0.9 😪. Chyba tak szybko te emocje puściły. Nasza pani doktor powiedziała że należy zrobić przerwę przynajmniej 3 miesięcy przed kolejna stymulacja. Mieliśmy transfer na naturalnym cyklu a że udało się uzyskać tylko jeden zarodek to cała droga od początku. 

    Trzymaj się, czas do kolejnej wizyty szybko minie:classic_smile:

    Dzięki Sylwia! Faktycznie może emocje u Ciebie puściły, bo to naprawdę wydaje się bardzo szybko. Będę czekać cierpliwie i na okres i na wizytę. Mam nadzieję jednak, że będzie można szybciej próbować. My mieliśmy tak samo, na naturalnym cyklu i po transferze jednego zarodka walczymy od nowa dalej. Ale damy radę i my i Wy! Trzymam kciuki, za Wasze dofinansowanie! 


  15. Dziewczyny a mam takie pytanko w zakresie tego, co następuje po nieudanym transferze. 

    W poniedziałek wieczorem odstawiłam luteinę , estrofem i duphaston i rozumiem, że niebawem mogę się spodziewać okresu, którego nie miałam już od ponad miesiąca? Zastanawiam się, po ilu dniach mniej więcej, powinien się pojawić a kiedy powinnam się niepokoić. Cykle mam regularne, tylko teraz wszystko się rozleciało. Podpowiedzcie proszę jak u Was było 🙏

    Może wiecie też jak szybko można podejść do kolejnej stymulacji, jeśli z organizmem jest wszystko ok (mam nadzieję, że tak jest) , bo nie mam żadnego mrozaczka. Kolejna wizyta dopiero 18.11...


  16. 3 godziny temu, Gość In vitro 2020 Trojmiasto napisał:

    Margareta - wielka szkoda ze się nie udało a będziesz podchodziła jeszcze raz do próby ? 😉 trzymam za Was mocno kciuki ! Może gdzieś niebawem się miniemy na korytarzu kliniki 😉

    Tak, będziemy próbować dalej, ale już w invicie. Mieszkamy w Gdańsku i dojeżdżanie do Gdyni, zwłaszcza na monitoring, było dla mnie sporym problemem. Życzę Ci powodzenia! 

    Paulina, wszystkie trzymamy kciuki za rosnącą betę! Głowa do góry, będzie dobrze! 😉


  17. 36 minut temu, Gość In Vitro 2020 Trójmiasto napisał:

    Badania krwi tak w Diagnostyce. Mąż przyszedł z badaniami nasienia z Invicta to nawet doktor nie spojrzał powiedział, że mają gorsze laboratorium i wszystkie badania nasienia kazał robić w Invimed. 

    margareta a długo czekaliście na dofinansowanie to jest kwestia miesiące czy kilku ? Czy też podchodziłaś do in vitro w Gdyni w Invimed pod opieką dr. Piątkowskiego ? 🙂

    Tak, też w invimed u Piątkowskiego. Nam się niestety nie udało. Mieliśmy jedną próbę, bo żaden pozostały zarodek nie kwalifikowal się do zamrożenia. 

    Jak klinika ma pieniądze to cała procedura dofinansowania polega tylko na złożeniu odpowiednich dokumentów. Tak więc to można załatwić z dnia na dzień. Nie mieliśmy żadnej informacji zwrotnej nawet, ale tak jak powiedzieli że dostaniemy ta kasę, tak było, więc tym się nie martw 😉

    • Like 1

  18. 22 minuty temu, Gość In Vitro 2020 Trójmiasto napisał:

    Może i masz racje. Niepotrzebnie się nakręcam 🙂

    Czy starałyście się o dofinansowanie do in vitro? Mniej więcej ile czasu się czeka na decyzje?

    Hmm, ciekawe, że Piątkowski sugerował Ci robienie badań w invicie. Nam polecał korzystać z diagnostyki, bo mówił, że tam taniej 🤔 Chyba, że myślimy o innych badaniach niż z krwi. 

    Co do dofinansowania, to my korzystaliśmy. Trzeba było wypełnić sporo dokumentów i nic więcej. Koordynator powiedziała, że mają środki i na pewno dostaniemy, tylko trzeba złożyć wnioski. I tak było, tak więc zero problemów w tym zakresie a zawsze trochę lżej dla portfela 🙂


  19. Dzięki dziewczyny, jutro dzwonię do invicty. Ciekawa jestem jak z terminami, bo ja jestem tak narwana, że mogłabym od razu działać dalej. Po dzisiejszej informacji, to działa na mnie jak lekarstwo. Nie ukrywam też, że chciałabym się załapać na dofinansowanie z miasta, które wiem, że zostało już rzucone, zobaczymy co powiedzą.


  20. 12 minut temu, Gość Mila napisał:

    Anana jak miło że nie jestem jedynym świrem, jak już lecisz po całości to jeszcze jest serial o Wiktorii 🙂 My zaczeliśmy najpierw leczenie poza kliniką u prywatnego androloga i szliśmy na przeciw klinice. Jak weszliśmy do Invimedu to dostałam w...... bo lekarz potraktował mojego męża jakby miał zaraz umierać. Tak czy siak nie zamierzam się kłócić że koniecznie chce te 2 zarodki tylko zastanawiałam się skąd ta rozbierzność w podejściu. Ananana szczerze to bardzo dobrze że masz umiar w tej radości bo wiadomo trochę człowiek przerobił, jak już sfotografujesz fasole na Usg to na pewno będzie pięknie i wtedy kochana poskaczesz z radości 😍😍 Ja na razie startuje wszystko przede mną, jutro wizyta i zobaczymy czym mnie uraczą 🙂 

    Margareta ja jestem u doktor Hasik, mega konkret babka troche gada jak rakieta, tylko z nią mankament jest taki, że jest raz w tygoniu bo poszła na nową specjalizację i zajmuje się mniejszą liczbą pacjentów. Mi  ją poleciła koleżanka bo ona z endo a jej mąż z niską morfologią doczekali się maleństwa. Z Invimedem ja mam nie miłę doświadczenie dlatego omijam, chociaż mąż stwierdził że tam mają wygodniejsze pokoiki 😂 

    wygodniejsze pokoiki made my day 😂  faceci są jednak z marsa 😉

    szkoda, że Hasik słabo dostępna, bo ktoś z endo też by się przydał, bo ja w pakiecie z hashimoto 


  21. 21 minut temu, Kasia83.1 napisał:

    W Invimedzie próbowaliśmy raz. Jeden zarodek, hiperstymulacja, nieudana próba. Drugi raz próbowaliśmy w Inviccie i udało się. U nas problem z nasieniem męża. Zarodki obumierały w 4/5 dniu, embriolog mówi, że to właśnie przez nasienie. Generalnie uważam, że jak ma się udać, to się uda. Wiele czynników na to się składa, a my tak naprawdę na niewiele mamy wpływ. 

    O dr. Głodku jakiś czas temu tu dyskutowałyśmy i przeważały pozytywne opinie. 

    Tak z ciekawości, u kogo leczylaś się w Gdyni?

    Pozdrawiam Cię serdecznie i przesyłam moc uścisków. 

    U nas podobnie, problem z nasieniem męża. 4 zarodki przetrzymane do 6 doby, po czym informacja, że nie kwalifikują się do zamrożenia. Do tego niby nieznacznie, ale jednak - u mnie obniżone AMH. 

    W invimedzie prowadził nas dr Piątkowski, według mnie specyficzny lekarz. Czasami rzucał dziwne komentarze odnośnie moich niewielkich pęcherzyków uzyskanych podczas stymulacji, po czym sam stwierdzał, że nie powinien tego mówić i wywoływać u mnie niepokój. Czytałam też dużo o Rogozie, kto wie, może pod jego skrzydłami inaczej by się to potoczyło, ale może tak miało być.  

    Dzięki Kasia, dajesz mi nadzieję. Ściskam Cię mocno. 

×