Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

pinkblondi

Zarejestrowani
  • Zawartość

    112
  • Rejestracja

  • Ostatnio

Wszystko napisane przez pinkblondi

  1. 3,5 roku, 26 adidasy, 30 zimowe ale jakaś mała rozmiarowka. Generalnie 17 -18 cm długość wkładki buta
  2. Dla spokoju zrób badania prenatalne, uspokoisz się
  3. Moze jakiś zły sen miał, moje dziecko czasami we śnie wyciągało raczki, gaworzylo i się uśmiechało. A może jakiś skurcz go złapał, albo chwilowy mocny ból brzuszka . Obserwuj czy sytuacja się nie powtarza, ale myślę że jednorazowa sytuacja, choć napewno cię przestraszyła, to nie powinna być niczym nadzwyczajnym.
  4. Tak ? A to nie że na kp tak jest? A jak mm to chyba po 4msc. Przynajmniej mi tak mówili na szkołę rodzenia, takie też wytyczne przynosiła mi położna już całkiem inna po porodzie. ( W 2017r)
  5. To jedynie samo mleko bez kaszki można spróbować podawać. Albo porobić próby z jego temperatura. I przetrzymać okres niejedzenia. Dopajac woda z kubeczka albo łyżeczka by nawodnienie było. Wiem, że jest ciężko patrzeć jak dziecko nie je ale skoro jest zdrowa to tyle chyba pozostaje. Ewentualnie ja próbowałam -czasami dzialalo- w desperacji puszczać dziecku jakieś piosenki do dzieci z teledyskami z telefonu. Patrzyła w telefon i czasami coś zjadła bez płaczu. Mogą się wypowiadać matki że to źle, że zle nawyki kształtuje, ale jak dziecko nie chce nic brać do buzi przez 2-3 po rundzie u lekarzy ktorzy stwierdzają zdrowie to wszystko jest lepsze niż kolejny dzień bez jedzenia bez konkretnej przyczyny
  6. 4,5 MSC to już można rozszerzać dietę. Można spróbować podawać dziecku łyżeczka mleko, tak jak przeciery warzywne. Choćby na przeczekanie jakby już naprawdę nie mogła wytrzymać butli. Możesz też spróbować z 10 min przed podaniem mleka posmarować dziecku dziąsła żelem przeciwbólowym na ząbkowanie. Jak pomoze to znaczy że to chwilowe właśnie przez niewidoczne ząbkowanie. A nie ma gdzieś jakiś aft w buzi? Może też to ja drażni? Moje dziecko też miało taki cZas Że tylko bardzo ciepłe mleko piła, letnie już nie. Później znów na ciepłe się darła i tolerowała tylko całkowicie zimne. Może twoje dziecko, skoro wypija po kilku minutach też preferuje zimne?
  7. Moja córka też tak reagowała gdy pomału wychodziły żeby. Płacz i uciekanie buzia od butli, był moment że piła tylko przez sen. I też nie było widać czerwonych ani rozpulchnionych dziasel
  8. Miałam CC. Z zalet- wybrany termin, stawiam się w szpitalu i dziecko jest. Mąż urlop wcześniej zaklepal, nie bałam się że nie zdążę dojechać do szpitala (60 km , zima, oblodzone drogi-swoja drogą gdy urodziłam córkę były mrozy -27, w telewizji mówili że paliwo w autobusach zamarzło) , komfort psychiczny dla mnie, bo miałam zapewniona obecność lekarza prowadzącego cała ciążę, prawie bezbolesnie- bolało zakładanie weflona, i tylko to , bo żyły mi popękały. Szybko doszłam do siebie po cesarce, łatwy połóg. Minus to kilka dni po CC podczas podnoszenia dziecka czułam lekki ból, no i bałam się kaszleć a akurat się przeziebilam-polozna kazała trzymać mocno brzuch poduszka bo bez tego miałam uczucie jakby szwy pękały. Nie żałuję że wybrałam CC bo sn mnie przerażał i przeraża. To nie dla mnie. Siostra 2 razy naturalnie. Szybko, sprawnie, bez nacięć, bez komplikacji. Z bolem który określiła jako połączenie zatwardzenia i okresu .
  9. Chciałam tak tylko odnośnie parad równości wtrącić. Faktycznie , znajdzie się jakiś odsetek ludzi ubranych wyzywajaco, mały bo mały ale ludzie już się burza. A jak idą ulicami parady karnawałowe w Rio de Janeiro, najbardziej znane chyba, to nikt nie ma nic przeciwko że kobiety mają tylko sutki zasłonięte minimalistycznymi cekinowymi biustonoszami, błyszczące stringi na dupie i wielkie pawie ogony na kuprach którymi kręcą i trzęsą jakby prokreowaly. Także to nikogo nie peszy i nie uznają wszystkich chrześcijan za zbokow (bo karnawał to przecież imprezy przez wielkim postem, jak najbardziej chrześcijańskie)
  10. Ale co tęczowe piątki? Nie rozumiem pytania? Ja też mogę swoje dziecko wyedukowac w tym temacie , i z religioznastwa też moge wyedukowac , i z biologii, i z języka polskiego wybierając wartościowe utwory literackie, a nie takie co mi narzuca szkoła. Ale Jest podstawa programowa narzucona przez państwo i ona powinna dotyczyć wiedzy z różnych dziedzin a nie z wierzen i to powinno być sprawdzane w szkole. Chyba że z wiedzy o wierzeniach ale to wtedy byłoby religioznastwa.
  11. Może ona oczekuje jeszcze sformalizowania związku-slubu? Niektore kobiety tak mają, wcale niekoniecznie że względów religijnych a po to by łatwiej było w sprawach formalnych i by miała większe poczucie bezpieczenstwa-sa osoby którym akt małżeństwa to właśnie daje.
  12. Tylko moja córka by nie chodzila. Ja jestem pewna,rozmawiałam z wszystkimk matkami innych dzieci, co więcej rozmawiałam z przedszkolanka i nie było w całej historii przedszkolanki dziecka które by nie chodziło na religię (10 lat uczy) Niby jesteśmy mini miastem ale naprawdę to wiocha-spokój, cisza i traktory.
  13. Nie wiem ale mi na przykład przeszkadza. Córka chodzi do przedszkola, religia jest w środku zajęć, np o 10. I co mam z nią zrobić? Odebrać na czas religii z przedszkola a potem znów przyprowadzic? Nie mam za bardzo jak. Ma sama być w innej sali z przedszkolanka? Będzie się czuła wyobcowana z grupy jak Pani w pewnym momencie każe jej wyjść z sali i zostawić wszystkie koleżanki . Trudno wytłumaczyć takie coś ttzylatce.a jakby była na końcu zajęć poprostu wcześniej bym ją odebrAla.
  14. Edukacja seksualna czyli nauka np o antykoncepcji, cyklu miesiączkowym, z tego co pamiętam było coś o zakochaniu i miłości, o związkach. No ale to dalej wiedza a nie !wiara!. Także chyba jest różnica w tym. Wiara=/=wiedza
  15. Mam dom prawie 200m, ogrzewanie to ekogroszek 4800zl na rok, woda i ścieki 450zl na 3 msc, podatek 140zl /3msc, śmieci 95zl /1msc, 320zl /rok za prąd. To daje ok 8600zl na rok, więc ok 720zl miesięcznie. No i jak to dom, dochodzi jakies malowanie płotu, jakąś naprawa parapetu bo się podrapie, a to wyłaz na dach trzeba wymienić, a jak piec się zepsuje albo komputer sterowny do niego, to już w ogóle kilka tysi w dupę. Takie większe rzeczy psują się rzadziej ale jak już się psują to szarpią budżetem. No i kaloryfery czy okna też nie są na wieki. Gwarancja niby 5-10 lat , ile wytrzymają ciężko przewidzieć. Może 20 , może 10
  16. Droga autorko, wiemy już że nie chciałaś pytać męża o sprawy formalne odnośnie aktu własności. Wywiaza się poprostu poboczna ogólna dyskusja czy jest coś złego w uregulowaniu prawnym wcześniejszej ustnej darowizny. Nikt ciebie więcej nie naciskał ani nie odnosił się do ciebie . Po twoim ostatnim poście widzę że już wcześniej pytałaś o to męża a ten nie chce tego załatwic więc jednak tez taka rozmowa była i nie pomogła mimo że się odbyła. Jak tam teraz u ciebie? Teściową dalej obrazona i nie odzywa się przez co masz spokój? Czy mąż ma pretensje że obraziłaś swoim zachowaniem jego matkę? Czy poprostu nie wtrącał się prócz słów że jesteś przewrażliwiona?
  17. Chyba że tesciowe zapragną sprzedać mieszkanie albo zapisać komuś innemu. Niczego nie można być pewnym jak widać w życiu póki nie ma się na piśmie.
  18. U mnie dziecko akurat karmione tylko butla było ale pamiętam właśnie że był czas około roku że jak tylko widziała butle to płakała. Wiazalo się to właśnie z ząbkowaniem. Nie było za bardzo widać nic, a ja już widać bolało, jak nie jeden ząb, to drugi. Wtedy jakiś czas w desperacji podawałam mleko butelka na śpiocha . Jak już zasnęła umęczona ewentualnie tuż przed jej spodziewanym przebudzeniem. Przeżyła, schudła bo schudła, bo nic innego nie jadła jakis czas bo tak ja bolało i nic łagodzącego ból nie pomagało (byłam u 2 lekarzy, przepisywali maści na receptę, leki, bez efektu i kazali czekac) Niektórzy rodzice mówili że gdy dziecko nie chciało butli to podawali mm łyżeczka i ładnie dziecko jadło. Nie martw sie na zapas. Myśl pozytywnie. No i jeśli dziecko jest przeziębione to to też oczywiście może mieć wpływ na jego zły humor i niechęć do jedzenia
  19. No tak. Założyłam że jak ktoś mówi że daje to daje. A nie że jak mówi że daje to tylko mówi i tyle. Jakoś wywnioskowałam z któregoś posta autorki że mąż autorki dostał to mieszkanie więc przepis byłby tylko formalnością a nie tylko jest mu użyczone. Jeśli jest tak jak mówisz to faktycznie przepis nie jest dobrym pomysłem. Ja jakoś inacZej odebrałam słowa autorki. Przez to doradzilam rozmowę z mężem na ten temat a nie wyłudzenie od teściowej mieszkania albo zebranie o nie.
  20. A czy mam dobrego męża i teściów? Ha, no raczej nie. Teściowie nigdy nic nie wypomnieli bo nic nie dali. Ja niczego nie oczekiwałam. Ale atakowali mnie, krytykowali wiecznie. Meza też. I on nie umiał bronić ani siebie, ani mnie. Nie miał odwagi się im sprzeciwić , wysłuchał pokornie ale robił i tak po swojemu, jedynie nie wdawał się w dyskusję. Winilam go za to, kłóciliśmy się ale oprócz tego byliśmy dobrani. Stwierdzilam że sama zacznę się bronić skoro tylko mi przeszkadza to gadanie. I na kłótnie z teściową mąż też tylko wzdychał ale nie wtrącał się jakby temat nie istniał. I się w końcu znudziło teściowej krytykowanie bo zaraz słyszała co ona robi źle a chyba nie była świadoma jakie to przyjemne. Mamy więc względny spokoj. Wywalczony przeze mnie.i już nie mam żalu do męża bo ma inny charakter niż ja, on by to zlewał i robił swoje a mnie to w...ialo tak, że miałam ochotę uciekać ze swojego domu na drugi koniec Polski byleby nie oglądać teściów. No ale w kwestii pieniędzy zgadzaliśmy się od początku . Nie ma moja wypłata, mój dom, nie. Wszystko jest wspólne. I o wszystkim decydujemy razem . Czy powiększyc garaż, czy wymienić płot, czy kupić nowe krzesła. To dlameza i dla mnie było bardzo wazne. I mieliśmy na szczęście takie samo zdanie
  21. Dla mnie to spora różnica "kiedyś to będzie twoje" , no jak umre, a wcześniej może je jeszcze wynajmę ale póki co mieszkaj sobie, ale nie gwarantuje że na stałe i nie rzadz się bo to jednak jeszcze moje. To nie jest wtedy darowizna. Przez darowiznę rozumiem "masz, to twoje. Możesz sprzedać , wynająć, zdewastować, albo robić co chcesz. Nie mam już do tego żadnych roszczeń." Nigdy nie wynajmowałam mieszkania, głównie z tego powodu że nie widziałam sensu płacić komuś. Wolałabym bankowi raty kredytu a po 20 latach być właścicielem. Dla mnie to strata pieniędzy ale rozumiem ze ktoś może chcieć się ładnie urządzić w chwilowym lokum i wydać na to swoje pieniadze. Niemniej dla mnie to i tak strata pieniędzy. Zresztą Pati dobrze zauważyła. Skoro jeszcze nie jest prawnym właścicielem to nie wiadomo tak naprawdę czy kiedyś będzie.
  22. Ale ja nie draże. Ja mówię teraz coś innego, nie zrozumiałas. Jakby twój syn dostał od twojego męża na gębę motor, którego twój mąż nie używa a używa tylko syn, i twój syn lądował w niego kasę swoją i swojej żony to wg mnie żona twojego syna ma prawo zdecydować o tym czy ladujemy 20tysi w remont silnika tego egzemplarza czy może jednak tylko tankujemy motor a jakos opekamy na nim byle jak. Bo w końcu jak pokloci się z teściem to tesc się wkurzy i jednak stwierdzi że wcale nie dał motoru tylko pożyczał .
  23. No widzisz , ty nie masz nic przeciwko a ja jestem osobą że nie lubię ładować pieniędzy w coś nie mojego. Nigdy niczego od nikogo nie wymuszalam. Nie prosiłam o nic. Ale jestem zdania że jak ktoś chce coś dac, to niech da. Jeśli mam ochotę przyjąć, to przyjmę, jeśli nie - to odmowie. Ale dać to dać. Nie pożyczyć, nie wynająć. Dać. Więc uważam że takie sprawy rozwiązuje się formalnie. Dostałam kiedys od rodziców auto(stare, gruchot ale jeździło). Fajnie, ucieszyłam się, oni się ucieszyli że mogą pomoc . Sami xhxieli to uregulowax prawnie, bym ją miała pewność że im się nie odwidzi, że w razie czego jestem w pełni decyzyjna ososba., Że mogę robić co chce. I takie podejście uważam za sensowne.
  24. Ale wiesz, że jeśli nie jest podpisana intercyza, to wypłaty małżonków to majątek wspólny? Nie osobisty jak darowizna czy spadek, ale wspólny. Tak jest w świetle prawa. Chyba że masz na piśmie z mężem podpisane inaczej. A jak w małżeństwie się zachowujecie wobec siebie i jak się dogadacie dla samych siebie to nie ma nic wspólnego z tym jak to wygląda w świetle prawa
  25. Dopóki nie jest prawnie jego, a idą na ulepszenia pieniądze wspólne, z majątku wspólnego malzonkow, to chyba żona ma coś do powiedzenia i powinien być w tej kwestii kompromis. Przynajmniej ja mam takie podejście, inaczej to nie jest wspólne zarządzanie wspólnym majątkiem . A to dla mnie jedna z podstaw malzenstwa-wlasnie wspólnota majątkowa. Bimba, czytałam wątek,może faktycznie coś podkręciłam bo czytałam regularnie od kiedy powstał, i może nie ma mowy o jakimś inwestowaniu w mieszkanie no ale to prędzej czy później będzie konieczne. Urządzenie pokoju dziecięcego, jakiś remont łazienki, może nowe podłogi w kuchni albo wymiana jakiejś szafy wnękowej. To wiąże się z kosztami, to wiąże się z ulokowaniem pieniędzy wspólnych (chyba że mają intercyzę) w cudze mieszkanie.
×