-
Zawartość
2269 -
Rejestracja
-
Ostatnio
Wszystko napisane przez Olimpia
-
Niczego już nie czytaj w internecie na ten temat. Ja zawsze tak robiłam gdy mi coś dolegało. W każdym przypadku diagnoza była okrutna, rak. Psychika natychmiast reagowała. Po wizycie u lekarza okazywało się, że to nic takiego. I po co mi to było? Idź do lekarza, zobaczysz, że będzie dobrze
-
Aby stanąć w obronie kobiety, nie trzeba od razu stosować tak niekonwencjonalnych metod Ile autorko masz lat, tak + - zapytam?
-
Marinero! Mężczyzna, który nie potrafi stanąć w obronie swojej kobiety, jest MIĘCZAKIEM Mąż autorki już dawno, stracił w jej oczach cały autorytet. Chcesz powiedzieć, że każde spotkanie sam na sam z mężczyzną, należy zakwalifikować jako podstawianie się do macania?!
-
JA, nie potrzebuję ironii do rozweselania swoich oczu Na ogół są wesołe. Wolę żarty od ironii i sarkazmu.
-
Nie sądziłam, że jesteście w tak zażyłych stosunkach i razem się kąpiecie
-
Na randkę w mojej łazience umawiam się tylko z mężem Nie czytaj psychologicznych rozkmin w wannie, bo woda Ci wystygnie. Przeziębisz kaczorka
-
Bierz prysznic, nie trzeba czekać.
-
Pobaw się kaczuszką
-
Co poeta ma na myśli
-
Tak, mówią, że zostali sprowokowani Czytałam kiedyś zwierzenia, zgwałconych kobiet. Prawie każda, twierdziła, że na policji pytano je, jak były ubrane i dlaczego znalazły się o tej porze w tym konkretnym miejscu.
-
Nie rozumiem Twojego męża. Dlaczego masz się nie malować? To miło, że się podobasz ale to nie upoważnia nikogo do macanek i seksualnych propozycji. Smutne, że nie możesz liczyć na jego pomoc w takich sytuacjach.
-
A ja zapytałam, czy mężowi powiedziałaś? Zdenerwowałaś się najwyraźniej postami Marinero i nie zauważyłaś być może
-
Powiedziałaś o tym zajściu mężowi!
-
Podobno wbrew pozorom, mężczyźni w tym wieku, mają duże potrzeby seksualne. Widać niewiele go z żoną łączyło.
-
Być może nieświadomie wysyłasz mężczyznom sygnały. Nie znam Cię, więc nie wiem, co by to mogło być. Prawdopodobnie jest wokół Ciebie aura, która pozwala myśleć płci przeciwnej, że jesteś zainteresowana bliższym kontaktem. Nie zrozum mnie źle, to nie Twoja wina! Miałam kiedyś koleżankę, która uwielbiała bardzo króciutkie spódniczki. Nie miała nic do ukrycia, wręcz przeciwnie, bardzo ładna i zgrabna. Chociaż dziewictwo zachowała dla tego jedynego, to na tej banalnej podstawie, została okrzyknięta przez męską część społeczeństwa, jako cichodajka. Że za taką uchodziła, dowiedziała się przypadkiem, wiele lat później. Nawet styl ubierania może kobietę pogrążyć.
-
Tak z ciekawości zapytam. Ile lat ma ten pan? Tak mniej więcej.
-
A Ty jak myślisz, kim dla niego jesteś? Co Ci intuicja podpowiada?
-
Są też tacy, którzy potrafią sami siebie zmanipulować Pierwotny wątek się rozmył a temat się zapętla. Tak byśmy mogli odbijać piłeczkę do wieczora, podając wiele przykładów. W ten sposób możemy nigdy do konsensusu nie dojść.
-
Jeżeli odmawia po pierwszej czy drugiej randce, to sprawa jest tym bardziej oczywista. Więc nie wiem o co się ciska autor. Tym bardziej, że kobieta rozmówiła się z nim a tym samym jej zachowanie jest bez zarzutu. On mimo to, próbuje przedstawić ją w złym świetle. Drugi przypadek. Mężczyzna robi sobie nadzieję przez dwa lata??? Ona nie wiąże się z nim w jakikolwiek sposób ale on ma wciąż nadzieję??? To absurd sam w sobie. Jedna rozmowa, wyjaśnia wszystko. Skoro daje się wodzić za nos, nie pytając o nic, na własne życzenie funduje sobie rozczarowanie. Czego ona ma odmówić, skoro on nie pyta w jasny i konkretny sposób. Krąży jedynie wokół. Więc kobieta jest miła i zachowuje się w cywilizowany sposób. Ale Wy, odbieracie to jako nadzieję. Pytasz, dostajesz odpowiedź negatywną i idziesz dalej. To jest jeszcze insza, inszość. Takich naiwniaków też sporo tupta po tej Ziemi. Potem maszerują w "Świat" i złorzeczą potencjalnej kandydatce.
-
Związek przedmałżeński jest próbą czasu. Poznajemy się bliżej i zapada decyzja. Chcę lub nie chcę, być z Tobą. Wycofać, można się na każdym etapie, Bolku. Partner nie rokuje dobrze na przyszłość, jego zachowanie, postępowanie w różnych sytuacjach. Nie widzę w nim jednak ojca moich dzieci. Miałam na to czas, który zweryfikował wszystko. I co teraz? Mam się nie wycofać, bo on dostanie w/k/o/r/w/a? WOLNE ŻARTY, PANIE BOLKU !
-
Teraz będziesz mi wmawiał, że nie zrozumiałam No to od początku. Zapytałam, czy to prawda, że mężczyzna może znienawidzić kobietę, gdy go odrzuciła. Ty, cytujesz mnie i odpowiadasz: Pytam więc, jak musi się zachować kobieta, żebyś odczuł, że Tobą gardzi. Bo może i ja całkiem nieświadomie się tak zachowałam wobec jakiegoś mężczyzny. Tym bardziej, jak twierdzisz w poście powyżej, ilu ludzi tyle poglądów a przecież pogarda, jedną ma definicję, choć wiele synonimów. Nie sądzę, aby jakakolwiek kobieta, wyrażała pogardę dla mężczyzny, który się o nią stara. Pomińmy w tym momencie patologie oczywiście. A jednak Wasze zachowanie po odmówie, jest bardzo często wręcz szokujące. Potraficie nawet zniesławić taką kobietę. Jak w takim razie odmawiać Wam Panowie, skoro wasze zachowanie jest schematyczne, odrażające i chamskie. Dobrym przykładem jest ten temat, ale trzeba przeczytać wszystkie posty autora. Co do drugiej części postu. Tak, mam takie doświadczenie. Wiele kobiet również. Nie potraficie przyjąć odmowy z klasą. To zdarza się nader często, stąd chęć ulokowania Was w jednym worku.
-
Przypuszczam, że poniosło Cię w tej rozmowie.... W jego odczuciu przeceniłaś siebie, ujmując bratu. To dla niego bardzo ważna osoba. Krew z krwi. Gdybyś była jego żoną, to Ty stałbyś na uczuciowym piedestale ale jeszcze nią nie jesteś. Okazywanie szacunku, rodzinie wybranka, to jedno z warunków bezkonfliktowego związku. To się ceni, że stanął w obronie brata. Ale... Przesadził! Widzę, że Ci na nim zależy mimo to. Trudna sprawa. Słowa padły i nie da się ich cofnąć. Co zamierzasz? Bo przypuszczam, że nie macie kontaktu?
-
Chwileczkę! To Ty powołałeś się na pogardę, jako usprawiedliwienie do znienawidzenia kobiety. Więc pytam się Ciebie. Jeśli miałeś takie doświadczenie, powiedz w jaki sposób to wyraziła. Otóż, drąże temat, bo wszystko wskazuje na to, że samo odrzucenie, traktujecie jako pogardę. Trudno Wam się z tym pogodzić i zachowujecie się wobec takiej kobiety, jak zwyczajne chamy. Nie macie już interesu aby traktować ją inaczej. To żadna tajemnica. Mówią o tym kobiety i piszą na forach internetowych. Ja sama tego doświadczyłam. Przyznam, że zdarzają się wyjątki. Mężczyzna potrafi zachować się jak dżentelmen.
-
Lawirujesz, nie odpowiedziałeś na zadane wcześniej pytanie. Jak rozpoznać pogardę ze strony kobiety? Bo to wyzwala nienawiść w mężczyznach, podobno. Podaj przykład. Co z tym wspólnego ma historia autora? Kobieta, postawiła sprawę jasno i uczciwie. Nic do niego nie czuje. Uczuciem darzy byłego partnera. Tego nie da się "przeskoczyć" Czy to jest powód do nienawiści? A gdyby to ona nie przypadła do gustu autorowi po tym spotkaniu? Co wówczas by zrobił? Kisił by się z nią w związku, bo tak trzeba? Czy zachowałby się jota w jotę jak ona? Hmm? Wiem co by zrobił! Bo to w waszym stylu! Urwał by kontakt, bez wyjaśnień i tyle by go widziała