-
Zawartość
2269 -
Rejestracja
-
Ostatnio
Wszystko napisane przez Olimpia
-
O tym też mówię w poprzednim poście. Dlatego nie wierzę, że normalny, kulturalny człowiek, robi to mechanicznie a tym bardziej KAŻDY mężczyzna. To dotyczy obu płci. Pomijam tu oczywiście wszelaką patologię społeczną, bo za nich nie ręczę.
-
Mam na myśli partnera seksualnego. Ty, wybiegłaś trochę dalej. Czasem ludzie uprawiają seks z przygodną osobą. Poznajemy się przypadkowo, dajmy na to, na przyjęciu okolicznościowym albo wczasach itd. Wokół, mnóstwo kobiet ale Ty, zwracasz uwagę właśnie na mnie. Mój wzrok też wodzi, za Tobą. Jest wzajemne przyciąganie. Chciałbyś zrobić "to" właśnie ze mną. Ja też daję subtelne sygnały. Chociaż kobieta obok Ciebie, jest miła i okazuje zainteresowanie, stwierdzasz, że to nie to. Jest w niej coś, co Cię skutecznie zniechęca. Jej dotyk Cię mierzi a obecność drażni. W bliższym kontakcie ze mną, odczuwasz przyjemność. Ja też chcę tego samego z Tobą, tu i teraz. Podobamy się sobie nawzajem. Tak mniej więcej to widzę.
-
Nie sądzę. Mężczyźni, podobnie jak kobiety szukają jednostki, która ich pociąga. Cóż za przyjemność, uprawiać seks z kimś, kto nie spełnia naszych oczekiwań, choćby fizycznych. Kto jest dla nas w jakimś sensie, odpychający. Nie wiem, może w szczególnych okolicznościach, pod wpływem alkoholu.... Kiedy trafi się tkz chętna a procenty zaburzają poczucie świadomości, sięgnie po "produkt wybrakowany"
-
Kiedy można zacząć uprawiać seks po łyżeczkowaniu?
Olimpia odpisał julia229 na temat w Życie erotyczne
Jeżeli się źle czujesz albo odczuwasz dyskomfort miejsc intymnych, możesz oczywiście poczekać troszkę. Twój partner na pewno to zrozumie. Po porodzie można współżyć po miesiącu. Łyżeczkowanie, inaczej abrazja to tylko zabieg. Po tygodniu można współżyć o ile krwawienie ustało. Moja siostra miała ten zabieg, bo było przerośnięte endometrium (błona macicza) Miesiączki były zbyt obfite. Więc, wiem cokolwiek na ten temat. -
Kiedy można zacząć uprawiać seks po łyżeczkowaniu?
Olimpia odpisał julia229 na temat w Życie erotyczne
Radzę korzystać z rady lekarza, nie internetu. -
Witaj słoneczko! Zazwyczaj męczą mnie takie elaboraty ale Twój przeczytałam z prawdziwą przyjemnością. Ujęłaś to bardzo zgrabnie, potrafisz pisać. W całej historii, zaniepokoił mnie jego wyjazd do Niemiec, który ma w planach. Otóż mężczyzna, który pozna kobietę i jest nią zafascynowany a w głowie zaświta mu wspólna przyszłość, nie ruszy się nigdzie. Jeżeli zmusi go do tego sytuacja finansowa, zrobi wszystko aby przed wyjazdem, zapewnić ją o swoich uczuciach, oczekując jasnej deklaracji z jej strony. Pomyślałam, że może to osobnik niedojrzały. Możliwe, że nie ma obycia w takich relacjach. Poczekaj, zobaczysz jak będzie. Pierwsza nie inicjuj spotkań. Jeżeli będzie mu zależało, utrzyma znajomość, zaangażuje się bardziej, dążąc do spotkań sam na sam.
-
Przeczytaj autorko fragment, który zacytowałam. Słownie, chyba nie da się bardziej poniżyć kobiety. Właśnie dlatego to zrobił, abyś przestała walczyć.
-
30 sto latka to tutaj kobieta bardzo dojrzała, 40 sto latka to stara raszpla a 50 cio latka to geriatria Mówię o sobie kobieta dojrzała i niech tak zostanie Prawdę mówiąc, nie istotne jest dla mnie, kto na ile lat mnie tu ocenia. Nie szukam nikogo do bliższej relacji, nie jestem samotna. Moja obecność na forum jest czysto towarzyska. Choć czasem ciągnie mnie bardziej do jakiegoś użytkownika płci męskiej, to tylko dlatego, że gołym okiem widać jego kulturę osobistą. Jest miły, nie używa wulgaryzmów i zachowuje zdrowy dystans. Podróżujesz po Ameryce? Życzę ciekawych wrażeń Jeśli chodzi o przyjaźń to uważam, że najlepiej sprawdza się taka na odległość. Zdzwaniamy się od czasu do czasu na pogaduchy. Jest się komu zwierzyć. Spotykamy się raz, dwa razy do roku, najlepiej na wczasach lub w święta. Koleżanka, która zagląda Ci w garnki i do szafy i często u Ciebie bywa, to się nie sprawdza. Prędzej czy później pęknie. Mam dziś wypełniony dzień. Będę tu dopiero wieczorem.
-
Świata nie naprawisz, to pewne. Wiem o czym mówisz. Najczęściej bywa tak, że wdzięczność otrzymasz wtedy, gdy się jej nie spodziewasz ani nie oczekujesz. W przeciwnym wypadku, możesz być potraktowany jako osoba roszczeniowa.
-
Miło mi Jestem kobietą dojrzałą. Mam córeczkę Niestety, nie jestem lubiana, domyślam się dlaczego, mój mąż jest tego samego zdania. Nie mam przyjaciółek. Kiedyś miałam, ale zawsze mnie zawiodły. Dlatego piszę sobie troszkę tutaj
-
Jak ta wdzięczność ma wyglądać według Ciebie? Oczywiście nie ma w tym pytaniu żadnej złośliwości. Pytam, bo zaciekawił mnie Twój punkt widzenia. Moje zdanie jest następujące. Na forum pomagamy, czyli doradzamy bezinteresownie. Dzisiaj Ty komuś, jutro on Tobie.
-
Wydusiłam z męża, tak ogólnie Pa!
-
Ogólnie. Zawodnik drużyny przeciwnej w chwili podania piłki, stoi za obrońcami. Może być?
-
PROBLEM! rozstrzyga WAR. On nie chce mi powiedzieć
-
Wiem tylko, że problem spalonego rozstrzyga WAR. Tyle wiem, o!
-
Jaka tam znawczyni Mąż mi podpowiedział
-
No raczej. Z Hiszpanią nie wygramy a ze Szwecją szanse nikłe.
-
To też przedstawiłam swój. Osobiście unikam leków jak ognia. Wręcz boję się ich. Mam złe doświadczenia, po leku przeciwbólowym wystąpiła u mnie niebezpieczna reakcja alergiczna. Od tamtej pory, kombinuję nie zażyć leków nawet gdy jestem chora Tak na marginesie i co przegraliśmy?
-
Może masz większe niż ja, doświadczenie w tej kwestii. Leki zażywane ściśle pod nadzorem lekarza i wycofane w odpowiednim czasie, na pewno nie uzależnią. Nie jestem zwolenniczką ich aplikowania bez potrzeby. Tak jak napisałam wcześniej, mogę doradzić tyle o ile, ale nie odważę się jednoznacznie pokierować autorką. Istotna jest też przyczyna, która doprowadziła do tego stanu i samoświadomość aby ją wyeliminować, lub rozwiązać. To daje szansę na znaczną poprawę samopoczucia.
-
Nie wiem czy czytałeś moje wcześniejsze posty. W nich mówię mniej więcej o tym samym co Ty. Szczerze mówiąc, boję się wyeliminować lekarza. Nie potrafimy ocenić stanu autorki. Aby podjąć walkę, trzeba mieć siłę albo kogoś bliskiego, kto zachęci do działania.
-
Sądzę, że Twój stan wynika z problemów, których doświadczasz obecnie lub przeżyłaś wcześniej. Nie sądzę, aby to była ciężka depresja. Warto by było poradzić się lekarza. Na początek, rodzinnego. Powiedz mu to, co napisałaś tutaj. Jeśli uzna za konieczność, skieruje Cię do specjalisty. Nie jestem kompetentną osobą, więc nie doradzę nic, ponadto co wcześniej i w tym poście. Mam nadzieję, że jest obok Ciebie ktoś bliski, kto pomorze Tobie w niektórych czynnościach i podtrzyma na duchu. TO BARDZO WAŻNE !
-
Dusza ją boli i czuje, że nic dobrego jej już w życiu nie spotka. Ja odebrałam te słowa, jako informację o długofalowej dysfunkcji. Zresztą niech autorka uzupełni.... Może będzie chciała.
-
Dziwi mnie więc, że polecasz lody jako antidotum na problem autorki. Trudno powiedzieć, czy moje rady mogą być panaceum w tym wypadku. To bardzo indywidualna sprawa i zależna od przyczyny. Kontakty międzyludzkie to także forum internetowe Dlatego, krew mnie zalewa, gdy widzę jak użytkownicy "gnoją" innego usera tylko za to, że pisze nie na temat. Niech pisze! Widać ma taką potrzebę! Ale zrozumienie drugiego człowieka nie jest tu sprawą nadrzędną.
-
To pierwszy krok do utycia. Pomaga na chwilę. Ten, swego rodzaju "antydepresant" podobnie jak czekolada, potrafi uzależnić. Nadwaga spotęguje złe samopoczucie. Ruch i kontakty miedzyludzkie, niwelują objawy depresyjne. Potrzebna do tego samodyscyplina i świadomość, że zmierzamy w dobrym kierunku. To ciężka praca, bo wykonywana wbrew sobie. Zaangażowanie zależne od stanu duszy a w przypadku autorki, występuje ból!! Zlikwidowanie przyczyny jest najlepszą metodą, zmiany tego stanu rzeczy. Deprymuje jednak pozorna bezsilność, która w wyniku konsekwentnych działań słabnie. Przy czym zmiany, nie przychodzą natychmiast. To długi proces.