peperomia
Zarejestrowani-
Zawartość
199 -
Rejestracja
-
Ostatnio
Wszystko napisane przez peperomia
-
Pytanie do rodziców, którzy dowożą swoje dziecko do podstawówki oddalonej od miejsca zamieszkania. Chcemy posłać córkę do szkoły prywatnej, której filozofia bardzo nam odpowiada. Oczywiście, nie wiadomo jak to do końca się uda i czy po jakimś czasie nie przeniesiemy jej do "normalnej", ale na razie jesteśmy zdecydowani zaryzykować. Moja największa wątpliwość dotyczy jednak nie samej szkoły, ale czegoś innego. Pamiętam że jako dzieciaki spędzaliśmy mnóstwo czasu z kolegami ze szkoły poza szkołą. Chodziliśmy po osiedlu, odwiedzaliśmy się w domach, wspólnie chodziliśmy z i do szkoły. Trochę mnie martwi to, że córka tego nie doświadczy, bo do wspomnianej szkoły dzieci dojeżdżają z całego miasta i bardzo mała szansa że trafi tam na kogoś ze swojego osiedla. Moje pytanie kieruję więc do rodziców, którzy mają dzieci w podobnych miejscach. Nie interesuje mnie opinia o szkole, ale właśnie to jak wyglądają relacje kolegów poza nią. Czy staracie się jakoś organizować dzieciom wspólny czas? Czy czasami dojeżdżają one do siebie nawzajem? Czy nie macie wrażenia że czegoś w ich życiu brakuje, czegoś co mieliśmy my chodząc do zwykłych szkół?
-
Zły wynik testu NIFTY Pro
peperomia odpisał Agula37 na temat w Ciąża, poród, macierzyństwo i wychowanie dzieci
Wiesz, nifty rzadko się myli, tzn. ma bardzo wysoką czulosc i swoistość i takich historii jak z pappą jest dużo dużo mniej. Dla Ciebie to niestety oznacza, że ciężko bedzie znalezc jakiekolwiek pocieszenie. Podobno jak masz nieprawidlowy wynik, to w cenie masz konsultacje z genetykiem, od niego powinnas sie dokladnie dowiedzieć, co to oznacza. W miedzyczasie zadaj sobie pytanie "co jeśli... ?" i podejmij decyzje o amnio. Przykro mi bardzo, mam nadzieję, ze mimo wszystko to pomyłka:( -
Badania prenatalne I trymestr
peperomia odpisał mama250710 na temat w Ciąża, poród, macierzyństwo i wychowanie dzieci
Nie. W pierwszej ciąży pod koniec nie wszystko było dobrze na USG i martwiłam się, czy córka bedzie zdrowa (całe szczęście jest). W drugiej chciałam oszczędzić sobie chociaż części nerwów i dlatego zrobiłam NIFTY, mimo że nie mialam żadnych wskazań. Na wynik czekałam tydzień, ale w przychodni mówili że to wyjątkowo długo, bo z reguly wynik jest szybciej. -
Badania prenatalne I trymestr
peperomia odpisał mama250710 na temat w Ciąża, poród, macierzyństwo i wychowanie dzieci
Dobrze zrobiłaś z tym NIFTY, czekanie na wynik będzie bardzo trudne, ale potem powinnaś się uspokoić. 1:15 to dość duże prawdopodobieństwo, ale nadal - 14 na 15 dzieci z takim wynikiem jest zdrowe. Gorąco Ci życzę, żeby w Waszym przypadku było wszystko ok. A robienie PAPPA przy NIFTY nie ma faktycznie żadnego sensu. -
Rozszerzanie diety
peperomia odpisał Monikaw12 na temat w Ciąża, poród, macierzyństwo i wychowanie dzieci
A jakie masz kwalifikacje, żeby podważać oficjalne zalecenia i nazywać je bzdurą? Bo "rozszerzałam po 4. i nic złego się nie stało" to żaden argument. Rozszerzanie diety po 4. miesiącu oczywiście nie sprawi, że Twoje dziecko umrze w męczarniach. Ale zwyczajnie nie daje żadnych korzyści, wręcz przeciwnie - zwiększa ryzyko problemów z brzuchem czy nietolerancji pokarmowych. Mam dwie córki, pierwsza miała rozszerzaną dietę po 4. miesiącu, druga po 6. Obie są teraz zdrowe, ale z perspektywy czasu widzę, że 4 miesięczniak jest zwyczajnie niegotowy - kupy przy rozszerzaniu wyglądają gorzej, gorzej sobie radzi z łyżeczką, połykaniem itd. Już pomijając to, że dzisiaj już przeraża mnie myśl o karmieniu dziecka stałymi pokarmami na leżąco... Pomysł, żeby zaczynać od zagęszczania mleka kleikiem też wydaje mi się absurdalny. Początek rozszerzania diety jest po to, żeby dziecko poznawało warzywa i owoce a nie było zapychane na noc kleikiem. -
Rozszerzanie diety
peperomia odpisał Monikaw12 na temat w Ciąża, poród, macierzyństwo i wychowanie dzieci
Syn Monikiw12 - pierwsze dziecko zbiorowo wychowane przez kafeterię. Rozszerzanie diety zdrowego dziecka po 6 miesiącu. -
Dom szeregowy - jak się mieszka?
peperomia odpisał Bojdziu na temat w Ciąża, poród, macierzyństwo i wychowanie dzieci
Kurcze, zostań moją sąsiadką;) Bo mnie otaczają sami tacy, co mają w dupie. Zależy jak trafisz (i w sensie konstrukcji budynku i sąsiadów), jakie masz oczekiwania. Ta koleżanka o której pisałam, to bardzo żałuje, myślą o wolnostojącym, ale reszta znajomych jakoś żyje. Popatrz chociaż na rozkład pomieszczeń, z czym faktycznie miałby sąsiadować Wasz salon czy sypialnia. U tej koleżanki deweloper zrobił łazienkę sąsiada obok ich sypialni i jak ktoś brał prysznic to oni spać nie mogli. -
Dom szeregowy - jak się mieszka?
peperomia odpisał Bojdziu na temat w Ciąża, poród, macierzyństwo i wychowanie dzieci
Żeby tak jeszcze każdy sąsiad zastanawiał się co wypada, a co nie. Myśleliśmy o domku w szeregówce albo bliźniaku, ale właśnie relacje znajomnych i wizyty u nich mnie skutecznie z tego wyleczyły. U koleżanki słychać było wszystko, co sąsiad ogląda w telewizji, o czym rozmawia z żon i kiedy bierze prysznic. Często powstawały konflikty, bo muzyka za głośno, bo dzieci biegają, pies szczeka itd. Niby to tylko dźwięki, a jednak we własnym domu można się poczuć zaszczutym. Może są jakieś inwestycje o wyższym standardzie, ale niestety większość budowlanki dzisiaj to najtańsze materiały i zupełny brak komfortu akustycznego. -
Dom szeregowy - jak się mieszka?
peperomia odpisał Bojdziu na temat w Ciąża, poród, macierzyństwo i wychowanie dzieci
Ja nie mieszkam, ale kilkoro znajomych mówiło, że akustyka jest gorsza niż w bloku, słychać wszystko, co robią sąsiedzi. -
Rozszerzanie diety
peperomia odpisał 31190 na temat w Ciąża, poród, macierzyństwo i wychowanie dzieci
BLW pod swoim szyldem niejako cywilizuje babcine metody, z jednej strony sterowanie oddane jest dziecku, z drugiej strony tę "metodę" uzupełnia się o wiedzę, której nasze babki nie miały i dzięki temu my juz np. nie dajemy dziecku smoczka w cukrze. Ale tak nasz świat działa, że marketing można zbudować na wszystkim i BLW nie jest tu wyjątkiem. Ja stosuje je już drugi raz i uważam, że jak najbardziej można się obyć bez książek (chociaż pomysły na dania się przydają) oraz większości gadżetów "do BLW". -
Rozszerzanie diety
peperomia odpisał 31190 na temat w Ciąża, poród, macierzyństwo i wychowanie dzieci
Jasne, nigdzie nie pisałam, że to nowy wynalazek, po prostu dzisiaj łatwiej napisać BLW i wiadomo o co chodzi. O tym, że to raczej powrót do korzeni świadczy chociażby takie coś - moja mama i teściowa były na początku przerażone, że jak to tak, że zupki muszą być, łyżeczka itd. A moja babcia jak zobaczyła to stwierdziła, że "no i prawidłowo, normalnie jedzenie, a nie jakieś cudowanie, miksowanie":) W ogóle dobrze, że w pewnych sferach wraca się do naturalnych mechanizmów, że coraz więcej się mówi o nieingerowaniu w prawidłowy poród, nieużywaniu chodzików czy chodzeniu na boso przez małe dzieci itp. Pokolenie naszych rodziców żyło pod tym względem w innej rzeczywistości. -
Rozszerzanie diety
peperomia odpisał 31190 na temat w Ciąża, poród, macierzyństwo i wychowanie dzieci
Ale ja sobie żadnych faktów nie stwarzam. Z MOM to była głośna parę lat temu sprawa z Gerberem (co jeszcze smutniejsze, to taki kiepski skład miały tylko słoiki robione na rynek polski). Ponad trzy złote za słoik mięsa, gdzie jedna trzecia to najgorszy syf do parówek i pasztetów (ale bio!). Myślisz, że to jakiś turbo dietetyk wymyślił, że będzie najzdrowsze? Bo głupi widzi, że to chamska oszczędność na najmłodszych. Cukier był w składzie śliwek Hippa po 4 miesiącu (też bio, a jak). To nie są jakieś tajne rzeczy, to oficjalny skład, którego pilnuje oczywiście sumienna kontrola jakości. Większość słoiczków ma lepszy skład, ale tamte przykłady pokazują dobitnie, co dla tych koncernów jest na pierwszym miejscu. Uczepiłaś się tych metali ciężkich, jakby ich brak to była gwarancja zdrowego jedzenia. A nie jest. Odpowiedziałam, żeby zachęcić słoiczkowe mamy (i te które się zastanawiają) do krytycznego spojrzenia, dokładnego czytania składów i porzucenia myślenia, że ten zgrabny, kolorowy słoiczek to najlepsze, co można dziecku dać. Ciebie przekonywać już do niczego nie zamierzam. -
Rozszerzanie diety
peperomia odpisał 31190 na temat w Ciąża, poród, macierzyństwo i wychowanie dzieci
A po co mi ta wiedza? Umiem czytać i z grubsza rozumiem wymogi na certyfikat żywności ekologicznej. Podałam Ci przykłady słoiczków, których składy jasno wskazują na to, że ich twórcy mają dobro dzieci gdzieś. A skoro tak jest, to trzeba wyjątkowej naiwności, by wierzyć, że producent zrobi więcej niż wymagają od niego regulacje rynku, na którym działa (a te nie wymagają braku metali ciężkich). -
Rozszerzanie diety
peperomia odpisał 31190 na temat w Ciąża, poród, macierzyństwo i wychowanie dzieci
Pisałam o uprawach ekologicznych właśnie w kontekście słoiczków - ich "przebadanie" nie gwarantuje braku metali ciężkich. Powstają z warzyw eko, a w uprawach eko wcale nie kładzie się nacisku na metale ciężkie, ale na brak pestycydów. Poza tym, zdarzają/zdarzały się w tych sloiczkach prawdziwie "kwiatki" typu MOM w składzie, cukier w sloiczku "po 4m", owocowy mus, gdzie połowa składu to jakiś zapychacz typu grysik. To biznes, gdzie oszczędność 1 grosza na słoiku przekłada się na duży zysk w skali całego koncernu. Już nie mówiąc o tym, jak wmówiono rodzicom, że rozszerzanie diety musi się odbywać z aptekarską dokładnością, wg tabelek i etykiet "po X miesiącu", że dziecko musi zjeść tyle a tyle dziennie tej papy. Niedawno pozwoliłam by moja córkę 6,5 miesiąca poczęstowano chrupkiem "po 7 miesiącu". Kilka obecnych osób spojrzało na mnie z grozą XD. Nie napisałam nigdzie, że nie przeszkadzają mi warzywa z metalami ciężkimi. Wybieram mniejsze zło i jest nim w mojej opinii przyrządzanie świeżych warzyw zamiast słoików. Ale nie jestem zwolennikiem radykalizmu w żadnej sprawie, zdarzało mi się ratować słoikiem. Byłam też zupełnie po drugiej stronie, tak jak pisałam, pierwsza córka zaczynała od słoików i to właśnie ona mi szybko "powiedziała", że słoiki są nudne. Od ten pory stosuje BLW, sprawdza się u nas doskonale. Ale nawet gdybym miała dawać klasyczne zupki, to robiłabym je sama. Już mi sporo wyszło, ale jeszcze chciałam się podzielić jednym "okołosłoikowym" przemyśleniem. Sloiczki są skonstruowane tak, że te "najmłodsze" są zmiksowane na gładko, a później jest coraz więcej grudek że niby dziecko się w ten sposób stopniowo przyzwyczai do stałych pokarmów. Ale.. znam całkiem sporo przypadków kiedy dzieciaki odmawiaja jedzenia tych grudek, plują no i biedna mama się martwi, bo integracja sensoryczna, bo logopeda, a w międzyczasie oczywiście gładkie papki, bo przecież dziecko musi coś jeść. A teraz pomyślcie, czy wy lubicie jak Wam się trafią niezmiksowane kawałki z zupie krem albo koktajlu. Ja nie znoszę. Bo widzę papkę, spodziewam się papki, a tu niespodzianka. Przy BLW (i wszelkich metodach mieszanych) dziecko uczy się, że jedzenie ma różną konsystencję, i że dzięki zmysłowi wzroku i dotyku można ocenić, czego się spodziewać. I nie ma tego problemu. Kilka lat temu chciałam być tą mamą, która zaopatrzone w słoiki i tabelki zrobi to "idealnie". Teraz wiem, że byłam w błędzie. Z resztą od niedawna chyba nawet oficjalne zalecenia mówią o tym, że dziecko dość szybko, obok zupek, powinno dostawać coś do rączki, do samodzielnego memłania. No i trzeba kupić te śmiercionośną marchewkę w sklepie:) -
Rozszerzanie diety
peperomia odpisał 31190 na temat w Ciąża, poród, macierzyństwo i wychowanie dzieci
A ja nigdzie nie napisałam, że daję warzywa (czy cokolwiek poza mlekiem) dziecku poniżej 6m. Mimo to nazwałaś moją logikę pokrętną. -
Rozszerzanie diety
peperomia odpisał 31190 na temat w Ciąża, poród, macierzyństwo i wychowanie dzieci
Czyli, stosując Twoja niepokrętną logikę, jeżeli nie mam swojego ogrodu i sadu (ani dostępu do tychże u rodziny czy znajomych) to nie powinnam warzyw dawać w ogóle:) -
Rozszerzanie diety
peperomia odpisał 31190 na temat w Ciąża, poród, macierzyństwo i wychowanie dzieci
A wiesz, że uprawa ekologiczna wcale nie oznacza braku metali ciężkich? Że można taką uprawę zorganizować na glebie, w której, Twoim zdaniem, od 200 lat jest ołów? -
Rozszerzanie diety
peperomia odpisał 31190 na temat w Ciąża, poród, macierzyństwo i wychowanie dzieci
Pediatrzy rzadko mają rzetelną wiedzę o rozszerzaniu diety. Poza tym zalecenia się zmieniają, a niektórzy z nich zatrzymali się w tej kwestii 30 lat temu. Pierwszej córce rozszerzałam dietę po 4 miesiącu (za namową pediatry), z drugą byłam mądrzejsza i poczekałam 6 miesięcy. Różnica jest moim zdaniem kolosalna, jeśli chodzi o radzenie sobie z jedzeniem, piciem, trawieniem. Nie ma sensu się spieszyć, naprawdę, ciesz się ostatnimi chwilami wygody, kiedy nie musisz się martwić o jedzenie dla dziecka, bo pierś wystarcza. Nie ma różnicy między marchewką z marketu, a bazaru, dostawcy są Ci sami. Różnica będzie dopiero przy warzywach bio. Ale ja się w to nie bawiłam, bardziej mi zależało żeby mięso porządne. Słoiczki jak dla mnie mają dwie wady. Po pierwsze, są poddawane procesowi sterylizacji (aby uzyskać trwałość bez konserwantów) , a ten, chociaż bezpieczny, pozbawia owoce i warzywa wielu składników odżywczych. Po drugie, są nudne. Nieciekawa breja. Dla mnie awaryjnie może być, ale nie jako podstawa diety. Ja teraz stosuje BLW i jestem szczerze zaskoczona co potrafi dziecko, jak się mu pozwoli "przejąć stery". Ale niezależnie od tego, jak i czym będziesz karmić, to olej pediatrę i poczekaj do pół roku. -
Jak często wymieniacie okulary (minusy) dzieciom?
peperomia odpisał na temat w Ciąża, poród, macierzyństwo i wychowanie dzieci
Koniec ze sportami dla nastolatki może mieć gorszy wpływ na zdrowie niż ewentualne soczewki... Nie sądzisz, że rodzic powinien pomagać dziecku tak, by jego niedoskonałości w jak najmniejszym stopniu ograniczały je w życiu? Nie zmuszaj jej do funkcjonowania bez okularów, pisałam Ci że -4 to jest już duża wada, ciężko z taką swobodnie korzystać z komputera. Masz rację, że krótkowzroczność oznacza, że z bliska się widzi dobrze, ale im wada większa tym krótsza jest ta strefa dobrego widzenia. Niech zakłada okulary i pilnuje odległości od ekranu. A do tego dochodzi astygmatyzm, mój partner ma tylko astygmatyzm i mówi, że bez okularów bardzo się męczy przy komputerze albo za kółkiem. -
Jak często wymieniacie okulary (minusy) dzieciom?
peperomia odpisał na temat w Ciąża, poród, macierzyństwo i wychowanie dzieci
Jasne. Nawet jeżeli widać piłkę, to brak szczegółów utrudnia grę. Już nie mówiąc o tym, że jak niewyraźnie widzisz twarze, to też jest kiepsko - nie wiesz, czy ktoś patrzy na ciebie, czy mówi do ciebie. W grach, gdzie musisz szybko i instynktownie podejmować decyzje, to, wbrew pozorom, na duże znaczenie. A -4D to już jest spora wada, z podobną byłam kiedyś w aquaparku ze znajomymi, nie miałam okularów i to była masakra. Musiałam prosić, żeby się nie oddalali, bo wiedziałam że z daleka ich nie znajdę, cały czas takie uczucie nieporadności i zagubienia... Teraz idę w soczewkach, nurkuję w okularkach i jest git:) Ale masz rację, jakieś ryzyko jest zawsze, życie z krótkowzrocznoscią to niestety kompromisy. Przy soczewkach trzeba pilnować higieny, na suche oczy używać kropel. U mnie, odpukać, przez 10 lat nie wydarzyło się nic złego, poza niegroźnymi podrażnieniami, ale np. koleżanka miała raz paskudne zapalenie spojówek. -
Jak często wymieniacie okulary (minusy) dzieciom?
peperomia odpisał na temat w Ciąża, poród, macierzyństwo i wychowanie dzieci
To na pewno nie pomaga, ale wpływ na taką dużą krotkowzrocznosc też jest "przereklamowany". Z resztą gdyby tak było to wszyscy chodzilibyśmy z dużymi wadami, a chodzą tylko tacy "szczęściarze" jak ja czy Twoja córka:) Sama mówisz , że jej koleżanki mają mniejsze wady. Ja z wiekiem coraz częściej słyszałam od okulistów, że moje oczy mają skłonność do krotkowzrocznosci i tyle i ekrany wcale nie są głównym winowajcą, jak mi próbowano mówić za dzieciaka. Masz rację, to tylko wrażenie Po prostu przyzwyczailaś się do córki w okularach i tak samo przyzwyczailabys się z powrotem. Nie naciskam oczywiście, sama zaczęłam nosić dopiero na studiach, ale nie przekreślajcie tej opcji całkowicie na przyszłość, przy dużych wadach (a na taką niestety się u Was zanosi) soczewki mają naprawdę dużo zalet. Tylko jak coś, to nie dobierajcie ich tam gdzie ostatnio. -
Jak często wymieniacie okulary (minusy) dzieciom?
peperomia odpisał na temat w Ciąża, poród, macierzyństwo i wychowanie dzieci
Wiesz, ja nie jestem ekspertem i sama astygmatyzmu nie mam, ale coś mi tu nie pasuje. Z tego co wiem, to takie wartości astygmatyzmu nie powinny być przeliczane na sferę, zamiast tego używa się soczewek torycznych. -
Jak często wymieniacie okulary (minusy) dzieciom?
peperomia odpisał na temat w Ciąża, poród, macierzyństwo i wychowanie dzieci
Takie mi polecił optyk, chodziło chyba o cenę i grubość (plastiki w takim samym indeksie też będą trochę grubsze). Noszę je tylko rano i wieczorem, kiedy jeszcze/już nie mam soczewek, więc stwierdziliśmy, że szkła nie muszą być trwałe i lekkie. -
Jak często wymieniacie okulary (minusy) dzieciom?
peperomia odpisał na temat w Ciąża, poród, macierzyństwo i wychowanie dzieci
Zgadzam się, szczególnie, że oprawki mają być duże (im mniejsze szkło czyli wycięte bardziej w środku, tym krawędź cieńsza). Chyba, że planuje nosic na codzień soczewki, a okulary tylko awaryjnie, po domu itd, to można sobie pójść na jakiś estetyczny kompromis. Duże moce okularów mają jeszcze te wadę, że nawet indeksowane, pomniejszają oczy i i tak to wygląda "denkowato". Ja mam szkła -6 (szklane), indeks chyba 1.8, oprawki grubsze, plastikowe i szkła mi nie wystają za oprawki. Ale i tak się w nich nie lubię, właśnie dlatego, że oczy wyglądają brzydko. Do tego szkła o dużych mocach bardzo zniekształcają obraz przy krawędziach. Całe szczęście soczewki nie mają żadnej z tych wad. -
Jak często wymieniacie okulary (minusy) dzieciom?
peperomia odpisał na temat w Ciąża, poród, macierzyństwo i wychowanie dzieci
Za mocne, efekt plusów jej się robi pewnie. Mi zawsze mówiono, że soczewki powinny być nawet minimalnie słabsze od okularów.