Hellies

Też. Nawet jak masz 70+ Tylko wybierz coś łatwego. Można studiować nawet turystykę i rekreację. Człowiek się uczy całe życie.

Co do pytania w tytule to zmieniłbym tak wiele że nawet nie będę o tym pisał. Nastolatek jest po prostu głupi i musi tą mądrość jakoś zdobyć, no i w ogóle przeżyć ten okres. Najlepiej bez większego uszczerbku na zdrowiu.

Masz rację, żadna. Nawet gdybyś miała 40+ to warto.

A co Ciebie powstrzymuje przez studiowaniem na prywatnej uczelni w trybie zaocznym? To może być fajna przygoda no i nie tak wymagająca jak na uczelni państwowej. ;) To nie są duże koszta. No i po pierwszym roku masz stypendium za wyniki w nauce nawet na studiach zaocznych i to bez względu na wiek.

On ją kocha pomimo wszystko. Wygląda na to że dla niego zawsze będziesz opcją rezerwową.

Nie powinien tego robić więc uważam że źle zrobił. Nie powinien też wyzywać Ciebie od d*****. Powinien jednak zakończyć związek z Tobą dla dobra własnego zdrowia psychicznego jeżeli Ty nie potrafisz rozmawiać normalnie i panować nad emocjami.

+ za ten fragment. Też tak uważam.

Będę szczery, jest źle a nawet fatalnie. Jednak przede wszystkim z jednego powodu. Za gruby podbródek i no i zły fryz. Zmień te dwie rzeczy a będzie całkiem nieźle.

Zgadzam się z negatywnymi opiniami w tym wątku i współczuję autorce męża.

Porque te vas - dlaczego odchodzisz.

Może niektórzy mogą. Ja bym nie mógł ani przed, ani po.

Po ślubie też byś jej pozwolił mieć kochanków i spotykać się na seks?

Ja znam i to nie jedno. Aż czasami zazdroszczę. Jednak są to małżeństwa w zbliżonym wieku, max kilka lat różnicy.

Poważnie zastanawiasz się czy to dalej ciągnąć? Myślisz że się zmieni? Jeżeli to słowo w cudzysłowie jest tym co myślę to ja na Twoim miejscu bym się już nigdy do niego nie odezwał.

Spokojnie, pozwól mu przejąć inicjatywę. Widać że mu zależy.

Ja zaproponowałem jednej z ładniejszych dziewczyn żeby ze mną siedziała. Powiedziałem że i tak nie będzie mieć wyboru i z jakimś chłopakiem będzie musiała siedzieć. Całe szczęście nas tak zostawili i nawet dobrze się z nią dogadywałem. Akurat tamten okres bardzo dobrze wspominam.

No ale gdyby nie COVID to z tymi przewlekłymi chorobami trochę dłużej by pożyli więc prawda jest pośrodku. Jeżeli o mnie chodzi to zakończyłbym ten śmieszny cyrk z maskami. Ostatnio jak wszedłem do galerii i zapomniałem założyć maskę to ludzie się na mnie patrzyli jakbym był kosmitą.

Ale co poradzisz jak nam wmawiają że akurat ten wirus jest śmiertelnie groźny dla wszystkich. Chyba już sam zaczynam powoli w to wierzyć jak słyszę ilu znowu ludzi umiera dziennie na COVID. To podchodzi po takie pranie mózgu.

Wygodne stanowisko. Coś mi się wydaje że gdyby naprawdę kochał to by jednak dążył do ślubu. No ale to tylko moje zdanie.

Pandemia fałszywa nie jest, ale nie jest też aż tak groźna jak próbuje nas przekonać władza.

Szkoda kobiety. Co za paranoja z tym wirusem. Teraz lepiej nie chorować. Jeszcze w czerwcu porada lekarza rodzinnego tylko zdalnie przez telefon.

A gdzie ojciec dziecka? To że się rozstaliście wcale nie zwalnia go z odpowiedzialności za dziecko. Aż ciężko mi uwierzyć że tego faceta "byłego narzeczonego" nie interesuje że jesteś w takiej sytuacji i że nie masz co jeść.

Był taki okres w 5 klasie że nas sadzali przymusowo żeby był spokój. W jednej ławce musiał być chłopiec i dziewczyna.

Tak. No i odmowy nie dostałem od razu tylko po paru dniach. Wtedy się jeszcze nie poddałem ale reszty na forum nie będę opisywał.