Hellies

W końcu karta się odwróci. Kiedyś musi.

To było tylko takie luźne nawiązanie do Biblii. Prawdą jest chyba to że trzeba być otwartym na nowe ciekawe znajomości ale znać swoje granice bo każdy ucieka od desperatów i desperatek.

Ja też doszedłem do wniosku że jakaś klątwa na mnie ciąży już od bardzo długiego czasu. W tym roku próbuję ją przełamać za wszelką cenę.

Czyli jednak też pech. Chyba najgorsze to się poddać. Jak to brzmiało ten kawałek z biblii? "Szukajcie a znajdziecie, proście a będzie wam dane." itp itd

Wow to faktycznie fatalnie trafiasz. Chyba jakiś pech...

Coś dodam, ale ekspertem nie jestem więc na tym poprzestanę Wygląd to nie wszystko. Bardzo ważne jest też pozytywne nastawienie do otoczenia, przede wszystkim do znajomych, charakter. No i to żeby dać zielone światło akurat temu facetowi który Cię zainteresuje, ale nie jakiemuś nieznajomemu na ulicy tylko np poznanemu przez znajomych czy na jakimś wspólnym wydarzeniu, kursie, itp.

No to dorzucę jeszcze jedno po francusku

Sister of Night - w sam raz na noc...

Nie miej wyrzutów sumienia. Faceci muszą się liczyć z tego typu porażką. Taki już nasz nieszczęsny los. A jak nadal Cię będzie to dręczyć to po prostu do niego napisz że tak zareagowałaś bo masz męża.

Lekarzem internistą albo chorób zakaźnych. Bo za dużo niedouczonych konowałów w tym zawodzie.

Tak to prawda że mężczyźni źle znoszą odrzucenie Tym bardziej jeżeli mu naprawdę zależało bo się zauroczył czy zakochał. Nie wiem czy akurat to przeoczyłem, ale jeżeli wie że jesteś mężatką to chyba nie powinien mieć złudzeń. Jeżeli nie wie że masz męża to możesz mu to uświadomić skoro masz jakieś wyrzuty sumienia że zbyt ostro go potraktowałaś. Jednak moim zdaniem nie jest to konieczne.

Dorzucę swoje 3 grosze bo przeczytałem wątek. Sądzę że za bardzo się przejmujesz. Facet pewnie zdawał sobie sprawę z tego że podejmuje ryzyko i to się może źle skończyć.

Death is everywhere - hymn koronawirusa - DM koniec lat 80-tych

Wiesz, ja też sobie bardzo późno zdałem sprawę że byłem takim "niewolnikiem". Zrób wszystko aby się uwolnić ale postępuj w zgodzie w własnym sumieniem.

Co prawda "polubiłem" wypowiedź którą cytujesz ale z tym też się zgadzam. Jak ktoś odstrasza wyglądem to i poznawanie wnętrza staje się bardzo trudne.

Według mnie "współczesny niewolnik" to ktoś kto może być niezależny finansowo, mieć własne życie i nie być do niczego przymuszanym jednak już pewnych rzeczy nie zrobi nawet gdyby chciał bo przecież "co ludzie sobie o mnie pomyślą". Takie zniewolenie, bo inni będą mnie obgadywać i będę się tym przejmować...

Miłość miłością ale swoją godność trzeba mieć. On wie że ma wybór. Jeżeli teraz nie wybierze Ciebie to niestety czas sobie uświadomić że to tylko miłość z Twojej strony.

Miłość miłością ale swoją godność trzeba mieć. On wie że ma wybór. Jeżeli teraz nie wybierze Ciebie to niestety czas sobie uświadomić że to tylko miłość z Twojej strony.

Będzie Ci ciężko. Zgadzam się że nic dobrego może z tego nie wyniknąć. Możesz to kontynuować przez jakiś czas. No i w pewnym momencie powiedzieć mu że tak dłużej nie potrafisz i podać powody ;)

Widzę że wypowiedzi niektórych są dość "brutalne". Może i słusznie. Moim zdaniem jakaś tam mała szansa jest ale nie łódź się i nie czekaj zbyt długo. Jakby się jednak odezwał to postaw sprawę jasno że nie będziesz jego kochanką. Nie daj się zwodzić żonatemu.

Może na przyszłość szukaj kogoś bliżej, tak do 50 km a nie 350 km Wtedy nie będzie miał za bardzo wymówek że daleko i mu się nie chce.

Nie to nie jest normalne. Gdyby mu naprawdę zależało to by przyjeżdżał. Jeszcze na początku mógł się krępować czy mu wypada, czy się nie narzuca, ale kiedy już mieliście dobry kontakt i wiedział że chcesz aby przyjechał to nie ma innego wytłumaczenia niż to że mu nie zależało.

Sądzę że wytrzymasz. Jest naprawdę dużo facetów młodszych którzy są więcej warci niż ten Twój były.