Luna_
Zarejestrowani-
Zawartość
1070 -
Rejestracja
-
Ostatnio
Wszystko napisane przez Luna_
-
Każda z nas, w każdej chwili ma prawo do dowolnych uczuć. Walczymy o marzenia, o miłość, o spelnienie się w roli matki, o rodzinę. Mamy prawo do lęku, do smutku, złości i do radości. Dodatkowo nasze uczucia są potęgowane przez mnóstwo przyjmowanych hormonów. Nie ma się co wstydzić emocji. Jakie by one nie były.
-
Nie ma znaczenie czy cykl naturalny czy sztuczny tylko jako zarodek jak blastka to 8 dpt już coś na bank musi ruszyć jeżeli będzie ok. Jeżeli 3-dniowy maluszek to bym poczekała te 2 dni dłużej (chyba, że wspomagałaś się czymś na tym cyklu i np. Brałaś coś w stylu ovitrelle co zafałszuje betę )
-
Jaki by to nie był to testy te są drogie w PL, jak w innych krajach nie wiem ale moim zdaniem warto je zrobić. Jednak spokój w ciąży jest mega ważny. Szkoda, że te ceny nie są niższe bo tak jak piszesz przez to przynajmniej w PL raczej rzadko są robione i średnio dostępne czytałam gdzieś, że są kraje gdzie są refundowane! Tak być powinno. No ale to na pewno nie u nas przy naszym rządzie i zaostrzaniu prawa aborcyjnego właściwie nie miałoby to sensu bo co z tego, że dowiesz się, że nosisz dziecko z milionem wad skoro nie masz prawa podjąć decyzji o ewentualnym usunięciu ciąży
-
A przypadkiem pierwszy dzień przyjmowania progesteronu nie liczy się jako dzień 'zero'? Tak zaglądam w kalendarz swój to miałam 5 dniowe blastki podawane i 5 dni wcześniej miałam włączany progesteron a 6 dnia transfery Chyba 1 dzień czyli dzień zero to taka 'imitacja' owulacji i potem tyle dni co ma blastka czyli u Ciebie 7 doba byłaby ok lekarz wie co robi! Trzymam kciuki
-
To myślę, że warto zrobić na własną rękę (rano przed zaaplikowaniem tabletki) i skonsultować się z lekarzem po wyniku. Dużo z nas ma sporo więcej progesteronu i w różnych formach co jednak jest bezpieczniejsze. Zwłaszcza, że jeżeli krwawisz dopochwowo wchłania się jeszcze gorzej mi przy krwawieniu zmieniali nawet luteine na podjęzykową z dopochwowej w szpitalu twierdząc że nic mi się prawie nie wchłonie
-
Ale z tego co widać masz mniejszy zakres badanych rzeczy w nifty masz 84 mikrodelecje / mikroduplikacje – choć mikrodelecje uznawane są za rzadkie wady genetyczne prawdopodobieństwo ich wystąpienia u dziecka w przypadku matek przed 40 rokiem życia jest nawet większe niż ma to miejsce przy zespole Downa. Wśród badanych mikrodelecji i mikroduplikacji są m. in.: zespół DiGorge’a, zespoły Angelmana/Pradera-Williego i zespół Wolfa-Hirschhorna. 6 trisomii: 21 — zespół Downa., 18 — zespół Edwardsa., 13 — zespół Patau oraz 9., 16. i 22. chromosomu 4 choroby związane z nieprawidłowościami chromosomów płci — zespół Turnera, zespół Klinefeltera, zespół XXX, zespół XYY, No i płeć Można od 10 tc, nie wiem jak ten Twój
-
A badałaś progesteron czy tak zwiększany na oko? 3x200 to nadal wcale nie jakoś dużo może warto sprawdzić? Może dopochwowo kiepsko Ci się wchłania (ponoć u mnie tak było) i warto dołożyć chociaż duphaston? Nie mówiąc już o prolutexie czy innej formie progesteronu?
-
2200-2600 zł jak teraz patrzę tam gdzie robiłam. Te 4 miesiące temu wydaje mi się, że płaciłam mniej wszystkie są nastawione na szukanie wad genetycznych ale płeć to pikuś i też z reguły jest Co do usg to na tych wczesnych u dziewczynek też coś odstaje Hehe ale u mnie już chyba od 11tc wszyscy lekarze zgodnie twierdzili, że dziewczynka i mieli rację bo wiedziałam to właśnie z nifty
-
Bardzo dużo testów typu nifty, sanco itp. Ma przy okazji sprawdzanie płci jeżeli się chce mnie przy nifty pro pytali po prostu bo wpisują na życzenie tylko warto na to zerknąć wykupując bo kosztują praktycznie wszystkie podobnie a różny mają zakres chociaż wiadomo, że zajwazniejsze aby po prostu był zdrowy maluch
-
Haha nie przerażaj przyszłych mam jest pięknie, dzieciątka są grzeczne, słodziutkie jedzą, śpią i dają spać a robią pachnące fiołkami taką chcę mieć wizję
-
Przyrost jest ok więc sama wartość jest drugorzędna natomiast jeśli chodzi o wizytę u ginekologa to zastanów się czy udając się za wcześnie nie dołożysz sobie stresu niepotrzebnie cokolwiek na usg (pecherzyk w macicy) można zobaczyć w zależności od sprzętu dopiero przy becie 1000-1500. Żeby było serducho to tak za 2 tygodnie koło 24 dpt żebyś nam tu za ten tydzień nie panikowała, że nic nie ma bo to wcale nie będzie znaczyło, że jeszcze nie będzie
-
Też kilka dni temu pisałam tu do Milach jak się czuje ale brak odzewu pewnie pierwsze tygodnie z maluchem dają popalić wpadnie w rytm, nabierze wprawy i na pewno nam tu niedługo da tak ostatnio potrzebny zastrzyk pozytywnej energii!
-
U mnie w mieście jest refundacja i kiedyś usłyszałam rozmawiając o takich sprawach, że 'przecież miasto ci za wszystko płaci' taaaa.... Nie powiem, zawsze lepiej zapłacić te 6-7 tys. mniej niż więcej ale 4 razy tyle trzeba było wydać z własnej kieszeni Jescze żadnych rzeczy nie masz? 8 miesiąc ale który tc? Myślałam, że jestem jedyna, która nie wpadła jeszcze na tym etapie w zakupowy szał szkoła rodzenia za 2 tyg. mnie zmobilizuje dopiero do pierwszego zakupu bo na zajęcia trzeba przynieść podstawowe jakieś pajacyki, czapeczki, pieluszkę itp.
-
Dużo osób nie bierze tego pod uwagę szacując koszty in vitro a leki już w ciąży naprawdę potrafią dać w kość obecnie na szczęście też mam już tylko neoparin na refundację więc mega ulga dla portfela no i skoro już 8 miesiąc u Ciebie to wszystkie koszty schodzą na drugi plan to szczęście za chwilkę będzie warte każdych pieniędzy
-
Pytałaś lekarza czemu nie próbował z duphastonem? W sumie luteina i duphaston najbardziej popularne prolutex meeega drogi jednak Nawet nie chce sobie wyobrażać kosztów przy 2 zastrzykach dziennie
-
Warto sprawdzać na własną rękę i informować lekarza o wynikach nawet jeżeli nie zaleca sprawdzania. U mnie też sami z siebie nie zlecają weryfikacji progesteronu ale lekarz modyfikował mi dawki jak wysyłałam mu info o poziomie.
-
Przy pierwszym brałam tylko 3x1 luteiny, przy kolejnych dołożył mi 3x1 duphaston. Ponoć to inny rodzaj progesteronu więc jak dopochwowo się słabo z jakiś przyczyn wchłania to doustnie warto brać. Przy ostatnim miałam jescze prolutex dodany jakoś chyba w 8tc
-
Marta777, Kalipso gratulacje ♥! Obyście odwróciły tą czarną serię, która nam się tu ostatnio pojawiła teraz tylko czekać do usg genetycznego i będzie już z górki A tak a propo bicia serduszka to ja właśnie odebrałam i przetestowałam detektor tętna płodu ostatnio przez cały dzień nie czułam ruchów i myślałam, że zwariuję stwierdziłam, że te 200 zl mnie nie zbawi a w chwili słabości podejrzę sobie jak tam serducho pracuje
-
Niestety nie. Za 1 i za 2 razem byłam łyżeczkowana no ale to był 8 i 12 tydzień. Mam nadzieję, że jeżeli to był tak wczesny etap to uda Ci się bez konieczności ingerencji lekarzy Bałam się kolejnych podejść i nie potrafię się do końca z ciąży cieszyć jak prawie każda z nas tutaj po stracie boję się każdego dnia ale jak widać wytrwałość w końcu popłaca! Każdej z nas życzę żeby miała o co się bać i o co się martwić jak ja teraz. Trzeba tylko przetrwać najgorszy etap żałoby
-
Byłam w 3 szpitalach przy poronieniu zatrzymanym i każdy szpital miał inne zasady. Nie wiem skąd jesteś ale jeżeli z Warszawy to bodajże w Bielańskim dają tabletki do domu jeżeli nic się nie zmieniło. bardzo różnie ja bylam szczescilwa, że podali mi tabletki w szpitalu bo dali mi też kroplówki przeciwbólowe itd. Bez tego byłoby bardzo ciężko no ale u mnie był wtedy 8 tc więc, większy zarodek. Drugie poronienie samoistne za to w ogóle nie bolało...
-
A usg kiedy? Pamiętaj że beta zwalnia po 1000 i te bety później nie są takim wyznacznikiem jak w pierwszych dobach
-
Nigdy nie napisałam nic takiego, że trzeba próbować bez końca i do skutku czy, że odpuszczenie jest wyrazem słabości. Pozwolę sobie zacytować samą siebie sprzed kilku godzin: "Wiem, że w końcu w przypadku niepowodzeń trzeba kiedyś odpuścić ale może nie potęguj sama sobie tej presji mówiąc, że już nigdy nie spróbujesz jeżeli się nie uda. Nigdy nie wiadomo co życie przyniesie." Zdaję sobie sprawę z tego, że nie każda z nas osiągnie cel. To jest bardzo smutne ale taka jest niestety prawda. Napisałam jedynie, że nigdy nic nie wiadomo i nie warto narzucać sobie dodatkowej presji zakładając, że coś jest naszą ostatnią i jedyną szansą.
-
Pkt. 2, 3 i 4 rozumiem. Ale 1 nie byłabym pewna. Może teraz nie jesteście gotowi i tak zakładaliście ale to wcale nie znaczy, że za rok czy 2 nie zmienicie zdania. Trzymam z całych sił kciuki żeby tetaz się udało. Masz 2 zarodki! 2 cudowne szanse przed sobą! Ale nie myśl o nich jako o ostatniej szansie w życiu. To po prostu szansa może ostatnia a może nie. Trzeba się skupić na niej i głęboko wierzyć, że kolejne nie będą potrzebne ale nie są niemożliwe
-
Nie wiem czy to miało u mnie znaczenie, czy to po prostu zwykły cud, czy tak było mi pisane ale po 9 latach razem bez zabezpieczeń, 2 poronieniach i 5 transferach kiedy powoli przestawałam już wierzyć w powodzenie ifv u mnie i zaczęłam zbierać zza granicy oferty firm zajmujących się legalną surogacją, zaczęłam wspominać o adopcji, czytać o tym itd. Kiedy powiedziałam partnerowi, że prędzej sprzedam mieszkanie i zapłacę surogatce niż pozbawię się nadziei to zaszliśmy naturalnie... Życie bywa przewrotne i nieprzewidywalne. Jedyne 'nigdy' jakie możemy powiedzieć to, to że nigdy nie wiadomo co przyniesie.
-
Przykro mi Twoje maleństwo najwyraźniej nadal czeka na swoją kolej na zimowisku przed Wami jeszcze niejedna szansa i mimo, że strasznie boli to, że musimy przechodzić przez to i mierzyć się ze stratami i smutkiem to nie mam wątpliwości, że prędzej czy później utulisz swoje maleństwo i cały dotychczasowy ból przestanie mieć znaczenie
