Luna_
Zarejestrowani-
Zawartość
1070 -
Rejestracja
-
Ostatnio
Wszystko napisane przez Luna_
-
A co to za smutna minka? 38tc to już ciąża donoszona! Maluch jest już gotowy do przywitania się z rodzicami i nie ma co się obawiać jeżeli coś się zaczyna PS. Podpinam się pod wypowiedzi dziewczyn. Koleżanka rodziła kilka tygodni temu i też mówiła, że miała mdłości i biegunkę przed. Organizm może się oczyszczać a to znaczy, że wszystko idzie tak jak trzeba, po kolei i natura wie co robi będzie dobrze! Dużo siły dziewczyno bo lada chwila zostaniesz Mamą! Wszystkie czekamy na Twój mały Cud powodzenia!
-
Heparyne obecnie z tego co rozmawiałam z lekarzem wdrażają przy ponawiających się poronieniach nawet bez badań które wykazują konieczność jej wprowadzenia. Ja np. Nie mam badań. Lekarz mi powiedział, że mogę je robić ale zaleci mi heparynę obojętnie co wyjdzie więc bez sensu kasa wydana. Skonsultuj z innym ale mimo wszystko jeżeli lekarz jest dobry zaufaj. Im też zależy na donoszeniu ciąży a nie tylko na zajściu jak widać po mnie czy Milach heparyna nie zaszkodziła a może jest tym dzięki czemu jesteśmy nadal w upragnionych ciążach. Co do acardu jeżeli znowu pojawi się krwiak można odstawić tak jak u nas. Co do strachu przed kolejną porażką to niestety widząc po sobie on Ci raczej nie przejdzie od siebie mogę tylko Ci poradzić, żebyś do usg pierwszego nawet jak będziesz się super czuła to się oszczędzała i nie szalała z ćwiczeniami czy nie wiem jazdą na rowerze czy długimi wędrówkami. Ot tak, na wszelki wypadek. No i staraj się nie wariować. Mi jest wstyd za moje zachowanie przez pierwsze 3-4 miesiące patrzyłam czy nie krwawie co 5 minut. Potrafiłam iść w centrum handlowym do wc albo przebieralni i zajrzeć czy aby na pewno nie ma krwi... Teraz mam tak rzadziej ale ostatnio jak poczułam trochę 'wilgoci' na spacerze to prawie biegiem pędziłam do pierwszego miejsca gdzie można gdzieś się schować i sprawdzic czy na pewno nie ma krwi nie mówiąc już o tym że jak zobaczyłam pół mini kropli krwi (chyba pęknięte naczynko bo nawet to kropla nie była) to pół godziny później później już siedziałam na sorze w szpitalu... Jest mi za to wstyd i odbiera mi to absolutnie całą radość z ciąży. Moja rada więc - od pierwszych dni o siebie dbaj ale nie daj się zwariować
-
Tak, miałam dwie straty z powodu krwiaka i nie brałam wtedy ani acardu ani heparyny. W tej ciąży od bety acard na wieczór i zastrzyk z neoparinu. Acard lekarz odstawił mi chyba gdzieś koło 10 tc jak na usg wyszły 2 (niewielkie w porównaniu do poprzednich ciąż) krwiaki. Neoparin mi zostawił i biorę go nadal (mam brać do końca ciąży). Po krwiakach ani śladu. Ciąża (jak na razie ) rozwija się dobrze. Ale do acardu po zrobieniu jakiś badań przy okazji usg genetycznego + pappa nie kazał mi wracać. Gratuluję bety i koniecznie dzwoń do lekarza jeżeli istnieje możliwość że powinnaś brać acard czy heparynę myślę, że warto zaufać lekarzowi chociaż jeżeli masz jakieś wątpliwości wspomnij, że pojawiały się krwiaki itd. No i chyba miałaś lekkie plamienie? Może warto rzucić okiem na progesteron?
-
Ale pozytywny nałóg to zawsze daje nadzieje jak się widzi, że innym się udało i my, teraz w ciąży i wy - te po porodzie pokazujemy, że jest o co walczyć i, że ma to sens nawet jeżeli czasem trwa latami i nie wszytsko idzie gładko
-
Po info wyżej o 2 chłopcach To ja dla równowagi 23tc dziewczynka I po urodzeniu tu stałe bywalczynie zaglądają czasem po kilku latach ciężko się odzwyczaić
-
A w jakiej pozycji sobie aplikujesz? Kombinuj ze zmianą jej tak żeby trudzie głębiej włożyć
-
Też się pod to podpinam. Luteinę lepiej aplikować paluchem chyba, że nosisz jakieś mega długie i spiczaste paznokcie
-
Pierwsza procedura? To chyba dobrze, że takie nastawienie masz trzymam kciuki za to żeby przeczucie nie zawiodło
-
Wszystkiego najlepszego czekamy za 2 tygodnie na info, że w prezencie dostałaś śliczną betę
-
Różnie. Zależy od owulacji jeżeli naturalny cykl bądź grubości endometrium jeżeli sztuczny. Zwykle i tak wypada w okolicach owulacji + tyle dni ile ma zarodek.
-
In vitro to głównie cierpliwość tu się nie da wszystkiego szybko i nie zawsze da się wszystko zaplanować Na badania około miesiąc trzeba liczyć na pewno. Potem różnie bywa. Lekarz może zdecydować o tym by od razu zacząć stymulację lub najpierw wyciszyć organizm przez miesiąc czy dwa. Po punkcji też czarem wszystko się przedłuża z uwagi na hiperstymulacje lub nieodpowiedni poziom hormonów. Co do kosztów dużo zależy od tego czy łapiesz się na dofinansowanie, czy konieczne będą dodatkowe badania no i ewentualnie później po transferze od tego jakie leki będą konieczne (niektóre jak prolutex czy neoparin potrafią naprawdę obciążyć portfel)
-
Jak sama przez 'Z czasem' poczekaj jeszcze na jakieś objawy aż minie więcej niż kilka czy kilkanaście dni od transferu nie ma co czekać na to żeby się gorzej czuć. Trzeba się cieszyć że czujesz się dobrze.
-
Nie ma co się spieszyć ważne żeby możliwie jak najlepsze warunki zagwarantować maluchowi Też zawsze mi się marzyło żeby mieć bobasa w kwietniu albo maju akurat cudne spacerki z wózkiem itd. I nie trzeba ciążowych ciuchów za dużo kupować Hehe bo kiecka i tyle no ale życie życiem i termin mam na grudzień
-
Nie da się zliczyć ile razy tu było pisane, że zarówno bóle okresowe jak i brak takiego bólu zupełnie o niczym nie świadczy
-
U mnie było podobnie. Można było robić badania ze skierowania od lekarza zewnętrznego ale miałam zapis też, że badań pod kątem leczenia niepłodności robić nie mogę. Ominęłam to trochę nie chcieli mi robić za darmo badań na skierowaniu z invimed (sprawdzili ze to klinika leczenia niepłodności) to lekarz mój wypisywał mi skierowania na innych drukach (miał też prywatny gabinet lekarski). I takie - po prostu od ginekologa mi już robili. Teoretycznie część możesz poprosić po prostu lekarza nie mówiąc że pod kątem leczenia niepłodności. Hiv i takie tam np. możesz powiedzieć, że miałaś jakieś ryzykowne zdarzenie typu kontakt z przedmiotem potencjalnie zabrudzonym cudzą krwią i się boisz ze coś mogłaś złapać (wbrew pozorom wcale nie trzeba być ćpunem można np. być na wizycie u kosmetyczki gdzie zauważyłaś, że nie jest sterylnie, stanęłaś na jakiś gwóźdź czy inny śmieć na plaży itp.). No ale to niestety kombinowania dużo więc wygodniej po prostu zapłacić niestety
-
A co chcesz wcześniej zobaczyć na tym usg? Wcześniej niż jakiś 23 dpt raczej nie widać serduszka o ile dobrze pamiętam więc w zasadzie nie ma po co iść. (Chyba, że masz bóle, krwawisz itd. i podejrzewasz pozamaciczną to warto zobaczyć czy pecherzyk w macicy). Cierpliwości. Serio wiem, że chce się już wszystko wiedzieć a najlepiej od razu przeskoczyć do czasu 'po szczęśliwym porodzie' ale musimy przetrwać całe 9 miesięcy. Nie dokładaj sobie stresów niepotrzebnie bo zwariujesz naprawdę Rozumiem stres. Też odliczam dni do każdego usg też bym chciała żeby w magiczny sposób był już początek grudnia ale niestety nawet jak będę robić usg co drugi dzień, badać betę, progesteron czy cokolwiek codziennie to nie zmieni faktu, że trzeba przeżyć około 40 tygodni
-
A właściwie po co powtarzasz tyle razy? Niepotrzebne nerwy tylko sobie stwarzasz. Beta nie musi rosnąć tak samo. A z czasem przyrosty robią się mniejsze. Pierwsze dni i ten przyrost min. 66% jest ważny ale potem i tak istotne jest tylko usg. Trzeba poczekać i zobaczyć czy ładnie serduszko bije. A w między czasie nie doszukiwać się samych negatywów bo raczej nic to pozytywnego to dla Was nie wnosi
-
zero to niestety zero tak jak piszesz w 6dpt już coś powinno ruszyć przykro mi bardzo ale pamiętaj, że niepowodzenie nie znaczy, że się nie uda! Masz jeszcze 3 szanse na ciąże z tej stymulacji! U mnie 3 razy była beta 0. A 2 razy była ciąża. Naturalnie nie zawsze się udaje. I z in vitro niestety też
-
Nie każda kobieta ma plamienie implantacyjne Ja nie miałam ani razu przy 3 ciążach. Nie każdą też musi boleć brzuch, piersi czy cokolwiek innego niestety nie ma absolutnie żadnych objawów, które na tak wczesnym etapie będą świadczyły o tym, że się udało bądź nie każdy organizm inny a my bierzemy dużo leków powodujących różne odczucia Kilka dni cierpliwości i zobaczycie upragnione 2 kreski ostatnio ciągnie się tu dobra passa!
-
Ja na 10.12
-
1 słabo bo mdłości mnie męczyły. Czułam się po prostu bez przerwy jak na kacu po porządnej imprezie 2 teraz to naprawdę jest ok lekarz twierdzi żebym korzystała ile wlezie bo w 3 (tak jak piszesz) będzie spadek formy Śpij odpoczywaj korzystaj póki się da będziesz miała co wspominać jak niedługo każda nic będzie nieprzespana
-
Zalecenie lekarza żeby tak w nocy brać? Mi zawsze mówili żeby rano. Nie przyjmujesz co zbyt szybko po ostatnim posiłku?
-
Zwiększyć dawkę euthyroxu czy tam letroxu zgodnie z zaleceniami lekarza to hormony tak jak byś chciała naturalnie progesteron zwiększać. Nawet jak o jakąś 0,001 % wpłyniesz dietą czy nie wiem ziołami to i tak nie uregulujesz prawidłowo poziomu tarczyca ważna w ciąży i przed. Koniecznie więc polecam odwiedzić endokrynologa a ze złotych rad to jak bierzesz lek to rzeczywiście na czczo i nie jeść nic przez te 30-60 min po. Jak zdarzało mi się zjeść coś szybciej to gorsza była wchłanialność
-
Emocje są i będą stres do transferu, stres do bety, stres do weryfikacji, stres do serduszka, stres do usg genetycznego itd. Polecam nie rezygnować z pracy jeżeli nie jest fizyczna, nie pracujesz w tłumie, dobrze się czujesz itd. Jak się ma za dużo czasu to zdecydowanie jest go za dużo na nerwy Z moich doświadczeń też naprawdę dobrze jest nie czytać za dużo w internecie. Panika się nakręca niepotrzebnie gdy czytasz co niby która kobieta kiedy miała, czuła itd. Każda ciąża jest inna więc zaden wyznacznik I myślę że do bety zwłaszcza czas na rozpieszczanie się może randka z partnerem? Wspólny spacer w fajne miejsce? Weekend za miastem? Kolacja i pyszny deser? Wszystko co nakręca pozytywnie
-
Marta jeżeli beta spada to książkowy progesteron nie ma kompletnie znaczenia. Estradiol to nawet nie wiem czy dobry bo przy żadnym z 5 transferów nie kazali mi badać Tak czy inaczej z bólem serca powtórzę. Jeżeli beta spada nic innego nie ma niestety znaczenia