Luna_
Zarejestrowani-
Zawartość
1070 -
Rejestracja
-
Ostatnio
Wszystko napisane przez Luna_
-
Z tymi 3 pełnymi procedurami to tak trochę zbyt pięknie powiedziane jestem z Wawy, łapię się oczywiście ale myślę że z min. 15 tys. już nam poleciało. Wizyty, leki, badania, dodatkowe badania, kriotransfery...
-
Skąd to przekonanie że trzeba leżeć plackiem? W dniu punkcji czy transferu ok ale nie dajmy się zwariować Oszczędzajmy się, nie przemeczajmy, nie nośmy ciężkich rzeczy ale leżenie plackiem nie jest nawet zdrowe i dla organizmu i dla głowy dobrze jest się ruszyć, zająć czymś, iść na spacer itd. Zarodki piękne więc bez stresu
-
Jestem po punkcji jest lepiej niż zakładałam. Mimo tego że 1 jajnik zrobił sobie urlop i nie zareagował na stymulację pobrano 6 komórek. Zobaczymy jak im pójdzie dalej ale spodziewałam się max 3-4 więc jest ok. Transfer wstępnie na piątek jeżeli zdecydujemy się na świeży.
-
Ale L4 chyba tylko do czasu porodu? A tak cały macuerzynski jeszcze. I ewentualnie po macierzyńskim urlop, L4 w razie potrzeby itd. Mimo wszysko ja bym patrzyła na siebie
-
Ja bym podpisała umowę, odczekała i powiedziała dopiero. Wiadomo, każdy chce być 'w porządku' ale praca to praca. Każdy musi dbać o siebie. Różnie bywa, coś się może (czego nie bierzemy pod uwagę ale warto z tyłu głowy to mieć) nie udać i co? Poza tym to nie jest wce nieuczciwe. Każda kobieta ma prawo mieć dziecko i nie musi o swoich planach informować pracodawcy. Przedłuża Ci umowę bo jesteś dobrym pracownikiem. A to czy w ciąży będziesz teraz, za pół roku czy 10 lat to Twoja sprawa. Już pomijam ze finansowo też się szczególnie pracodawcy nie obciąża bo tyle co etat tylko blokujesz na te półtora roku czy 2 lata ale płaci ZUS.
-
Nie ma zaleceń żeby leżeć po nie iść na boks, maraton czy do parku trampolin wiadomo siaty ciężkie niech facet nosi oszczędzać się ale można normalnie pracować, spacerować i funkcjonować wśród ludzi (chociaż wiadomo z uwagi na ryzyko tego wirusa pakować się w bóg wie jaki tłum sensu nie ma jeżeli to nie jest konieczne )
-
Mega dziwne, że tak Cie trzymają to już naprawdę bardzo długo. Konsultowałaś z jakims innym lekarzem? Może jakieś inne usg, inny sprzęt itd.? Sama pare dni chodziłam sobie mając świadomość, że płód obumarł i psychicznie średnio to znosiłam tu niestety chyba też jest mała szansa na pozytywny koniec więc takie zawieszenie to nic dobrego
-
Dzwoń do kliniki przecież nie będziesz jutro od rana koczować przed drzwiami a przy okazji dowiesz się jak sobie zarodki radzą
-
Stymulacja nie wiem ale mi po transferze częściowo udanym (poronienie) tsh skoczyło do ok. 3 mimo, że przed jak sprawdzałam miałam idealnie. Skonsultuj i pewnie zwiększysz dawkę po prostu
-
Ja pracuję normalnie. Moja przygoda trwa już z rok Hehe i jeszcze końca nie widać więc tyle wolnego byłoby moim zdaniem przesadą wiadomo, biorą L4 teraz na punkcję i ze 2 dni po. Jeżeli cokolwiek się wyhoduje i zdecydujemy się na transfer świeży to myślę że z tydzień wezmę homeoficce. Ale tak to cały czas pracuję. Niestety in vitro często nie jest przygodą 'na chwilę' więc trzeba się nauczyć z tym żyć normalnie
-
No to podobnie jak u mnie. Wykupiłabym te dodatkowe opcje na Twoim miejscu. Chociaż ja nie mam jakiegoś MACS tylko coś na H no ale to może kwestia nazwy w klinice a chodzi o to samo. Co do kasy to nawet nie sprawdzałam więc nie wiem czy podobna cena. I tak bez tych dodatkowych rzeczy nic mi się nie zapłodni więc ile by mi nie krzyknęli to zapłacę bo nie mam wyjścia no i nie to klasyczne ivf oczywiście robimy. Jednak lepiej zapłacić więcej i coś z tego mieć niż nie uzyskać żadnego zarodka
-
A problemem było to, że się nie zapłodniły komórki / nie było zarodków / nie rozwijały się prawidłowo? Czy miałaś ładne blastki ale po prostu się nie udało?
-
Ojjj nie pamiętam jak to się nazywa ale mamy hb.. coś tam będziemy mieli sprawdzaną dojrzałość i jakieś tam super hiper powiększenie. Jakieś dwie metody bo nam wyszło że się nie wiążą z tym hialuronem i coś tam jeszcze mają z dojrzałością
-
Chyba już jak są w miarę duże te niektóre to nie ma sensu zwiększać cholera wie. Trzeba się zdać na lekarza i to, że wie co robi może celowo nie chcą nas przestymulować może zwiększenie dawki i tak nie spowoduje urosniecia nowych tylko zwiększenie tych co są
-
W jednym 6 w drugim 1 czyli mamy 7. Powiedział, że zostaniemy przy tej dawce co mam czyli 75 menopur i 150 gonal. Już zwiększenie ponoć cudu nie zdziała bo w tamtym te pęcherzyki raczej ok a ten jeden jajnik po prostu nie reaguje kompletnie ;/
-
Tak sobie myślę, że czasem niewiedza jest lepsza przy 1 procedurze nawet nie widziałam, że jajeczka mogą się nie zapłodnić, że może nie być zarodków itd. Niczym się nie stresowałam bo wydawało mi się, że pobierają, łącza co trzeba i wszystko musi być dobrze tetaz jak wiem więcej to stres na każdym kroku
-
Raczej nic w nim nie ruszy bo 1 pecherzyk był widoczny i nawet cień cienia innego malutkiego co by mógł urosnąć jeszcze no nic trzeba działać z tym co mam. W drugim jajniku chyba 6. Może lepiej 1 dobry pecherzyk niż sto średnich oby tylko coś się zapłodnilo bo nasienie też u nas nie jest książkowe ostatnio mieliśmy więcej a raptem 2 blastki do zamrożenia wyszły. Punkcja w przyszłym tygodniu. Sama tu często powtarzam, że wystarczy 1 więc teraz muszę to powtarzać sama sobie
-
Ja dziś po monitoringu i jestem mega zawiedziona. Na stymulację nie wiadomo czemu zareagował mi tylko 1 jajnik ostatnio normalnie 2 działały wiem, że wystarczy 1 jedyna komórka ale cholera jednak więcej ich to zawsze większa szansa na to że coś się ładnie zapłodni itd.
-
To znaczy, że jest ok rozwinął się do blastocysty więc jest dobrze. Troche więcej optymizmu! To ostatnia faza, która może być poza organizmem matki, dalej już może się rozwijać tylko w macicy. A co do tych klas... Czasami z najlepszych nie wychodzi nic a z tych 'gorszych' są zdrowe dzieciaki. Ważne, że się ładnie i prawidłowo rozwinął
-
Każda z nas się stresuje, martwi itd. Nie da się inaczej bo przecież walczymy o marzenia, o coś na czym nam bardzo zależy. Ale staraj się nie nakręcać niepotrzebnie negatywnie. Sama sobie szukaj jakiś pozytywów i spróbuj skupić się na nich. Nie jest to łatwe ale co Ci daje martwienie się na zapas? Masz jeden zarodek. Niektóre dziewczyny nie uzyskują żadnego przy pierwszej próbie. Kasa temat rzeka. Ale jesteś w trakcie a to znaczy, że udało Wam się wygospodarować środki na tą próbę i mogliście spróbować. Jest wiele osób, których to przerasta i nawet nie maja szansy zacząć. Masz partnera / męża który Cie w tym wspiera i jesteście w tym razem. Wielu facetów nie chce nawet zbadać nasienia bo ich ego nie pozwala na choćby pomyślenie, że coś jest z nimi nie tak... Skup się na tym co jest tu i teraz i skoro zaczęłaś to nie odpuszczaj. Może to właśnie ta jedna próba pozwoli Wam cieszyć się upragnionym szczęściem.
-
Nie martw się na zapas. Jasne, dobrze mieć plan co jeśli się nie uda itd. Ale jeżeli jesteś w trakcie to musisz wierzyć w TĄ próbę i TEN JEDEN zarodek. Dofinansowanie jest?
-
No wynik aż niewiarygodny U Ciebie płaci się za mrożenie i przechowywanie każdego zarodka? Bo przy takiej ilości nawet nie chce myśleć o kosztach
-
A czemu po prostu nie zbadasz tego Progesteronu i nie zobaczysz czy jest ok? Krew oddać pół minuty Krio generalnie zgodnie z większością badań na większą skuteczność. Organizm nie jest zmęczony po stymulacji, punkcji, jest przygotowany z reguły lekami itd. Z drugiej strony zawsze istnieje ryzyko że komórka nie wyhoduje się do ładnej blastki i nie będzie co mrozić albo coś nie uda przy mrożeniu / rozmrażaniu. Mimo wszysko niby nigdzie nie są dla zarodka tak dobre warunki jak w macicy...
-
8 to bardzo ładny wynik! Oby się ładnie zapłodniły A co do przygotowania do transferu to powinien lekarz wyjaśnić my możemy sobie łykać jakieś suplementy czy jeść zdrowo ale radziłabym grzecznie czekać na zalecenia lekarza
-
My to mamy, nie łącza się z hialuronem czy hialuronianem jakoś tak. Przez to musimy mieć nie klasyczne in vitro tylko to gdzie wybierają plemniki pod dużo większym powiększeniem itd. Wyszło to w dodatkowych, rozszerzonych badaniach plemników tyle że my robiliśmy je na samym początku. I zapłodniły nam się poprzednio wszystkie komórki. Tak więc następnym razem i Wam pójdzie dobrze! Tylko trzeba zmienić metodę