Luna_
Zarejestrowani-
Zawartość
1070 -
Rejestracja
-
Ostatnio
Wszystko napisane przez Luna_
-
Ja nic nie mówiłam bo w sumie po co? Jak bym naturalnie się starała też bym miała mówić, że 'dzisiaj mam płodne dni i będę się starać o dzidziusia'? Powiedziałam dopiero jak zaszłam, że jestem w ciąży zagrożonej no i jak poroniłam, że poroniłam. O in vitro nie wspominałam bo w sumie nie uznałam, żeby droga poczęcia była istotna
-
Nie miałam. Jedyne co zdarzało mi się ekhm.. Wypływać to luteina brana dopochwowo. Ale pamiętaj, że każdy organizm inny dopóki nie jest to bardzo uciążliwe, nic Cie nie swędzi / piecze itd. (wtedy może jakaś infekcja po prostu?) To bym się nie przejmowała.
-
Ja punkcję poprzednio miałam 13 dc. Zazwyczaj jest ona tak w połowie cyklu
-
Ja poprzednio robiłam raz po jednej raz po drugiej stronie brzucha. Jednak mniej boli jak nie męczysz cały czas tego samego miejsca. Nie słyszałam o zaleceniach by nie można było czegoś robić ale uwierz, że za pare dni jak brzuszek troche Ci się 'napompuje' i ewentualnie zacznie coś Ci dokuczać sama odpuścisz pewne ćwiczenia. Ja miakam alecenia by zastrzyki robić wieczorem więc zdecydowanie nie na czczo. Ale inny lek mialam. Lepiej dopytaj lekarza o to.
-
Musimy być silne. Nie ma wyjścia Trzymam kciuki żeby się wchłonęło i ruszysz z działaniem. Najbardziej irytuje jednak bezczynność 10 dni szybko zleci. Ja też odliczam do okresu zaraz weekend to zleci mega szybko a potem już tydzień to z górki już poleci. Słoneczko lekarz mówi, że jest dobrze to jest dobrze pamiętaj że potem beta zaczyna już wolniej przyrastać niż na początku samym więc to już nie jest takie miarodajne. Usg ważniejsze
-
Ja też nie życzę źle nikomu, staram się cieszyć, staram się nie zazdrościć, mówię że wszysko jest ok itd. ale jeżeli miałabym być szczera a wydaje mi się że wszystkie tu możemy ze sobą być szczere to wcale nie jest to takie kolorowe. Uśmiecham się, Przyjaciółki pytam o dzieciaki, pamiętam o urodzinach itd. Ale w sercu czuję ogromny ból, żal i zero radości. Co do toksycznych ludzi i wysyłania durnych zdjęć to mistrzem jest żona brata mojego partnera. Zna sytuację. Kiedyś wysyłała mi zdjęcia codziennie. Ja rozumiem pochwalić się czymś wyjątkowym, śmiesznym, wysłać foto w nawiązaniu do rozmowy. Ale ona nie pytała nawet co słychać tylko codziennie zasypywała nas zdjęciami dzieci. Szczytem wszystkiego były zdjęcia które wysłała mi w momencie kiedy leżałam w szpitalu po poronieniu. W końcu otwarcie powiedziałam, że jeszcze jedno zdjęcie i osobiście do niej przyjadę i wybije jej z głowy wysyłanie do mnie takich rzeczy. Do tej pory (całe szczęście) nie mam z nią kontaktu poza świętami czy imprezami rodzinnymi... Ludzie naprawdę nie myślą albo nie wiem, czerpią radość z krzywdy innych? Tak czy inaczej jeden toksyczny człowiek mniej. I to jest faktycznie plus.
-
Podziwiam postawę. Ja udaje, że mnie to nie denerwuje, staram się cieszyć szczęściem innych ale jak mam być szczera to nie potrafię. U mnie to niestety tylko robienie dobrej miny do złej gry u mojego brata 3 u brata partnera 2. Reszta rodziny wszędzie bobasy. U znajomych też. Mam jedną koleżankę gdzie jest problem z zajsciem w ciążę. Reszta decyzja, chwila i ciąża... Jedna, druga... Nie daje po sobie poznać ale każda wizyta i kasę słuchanie o tym wkur*** mnie z czasem co raz bardziej
-
Lekarzowi pokaż wyniki a Ty wyluzuj i nie kombinuj za dużo spokój jest ważny
-
Mrozaczki jakieś są? Nie poddajemy się i walczymy dalej!
-
Ja będąc w invimed Warszawa przy poprzedniej stymulacji umówiłam się na sms do lekarza. Zapytałam czy ok on odp. Czy się zapłodniły itd. I potwierdził transfer. Napisz @ albo Zadzwoń do koordynator medycznej - ona też powinna mieć wgląd co i jak albo może zapytać lekarza i oddzwoni lub odpisze @.
-
Zgodzę się Kokotka absolutnie nie jestem osobą wrażliwą ale poronienie pozostawia gdzieś taki smutek i przede wszystkim obawy. Ogromne obawy. Z automatu przy kolejnej próbie zakładałam 'nawet jak będzie ok nie ciesz się bo ładny początek nic jeszcze nie znaczy'... No ale do walki też wróciłam bo cóż innego mam zrobić
-
Ale wysoka wyczuwam twixy!
-
Dziwne Tu na brak klientów też nie narzekają, non stop tłumy i terminy na wizyty zapchane ale nie słyszałam nawet o tym że jest szansa żeby się nie załapać
-
A to może być tak, że nie ma środków? W Warszawie w invimed o nic nie trzeba pytać. Z automatu na wizycie i rok temu i w tym teraz dali mi od razu do wypełnienia wnioski i już.
-
Mi tak samo. Jak popołudniu się zaczyna to 1 dzień dopiero następny
-
Ja invimed ale warszawa i miałam transfer niedawno. Nie trzeba było badania na Covid. Tylko podpisywałam że nie miałam z nikim styczności chorym i że dobrze się czuje
-
Nie masz telefonu do lekarza albo jakiegoś opiekuna w klinice? Ja bym napisała sms / @ z pytaniem. Żeby nie było tak, że się naczekasz a przed transferem powiedzą 'do zobaczenia za miesiąc'
-
1 świeży i 2 krio na sztucznym. Niestety chyba nie ma zasady, że taki jest bardziej skuteczny niż taki tak jak rozmawiałam z lekarzem to mój twierdził, że na sztucznym u mnie lepiej bo miałam różne długości cyklu, hormony raz tak raz siak itd. A tak jechalam na estrofem a potem estrofem plus luteina i tylko endometrium go obchodziło. Jestem zdania że trzeba słuchać swojego lekarza. Jeżeli masz jakieś pytania nie bój się pytać na wizycie płacisz za nią kupę kasy niech Ci wytłumaczy czemu w Twoim przypadku lepszy jest naturalny / sztuczny
-
Mój lekarz tak samo. Na cyklu sztucznym nie badał. Oglądał tylko endometrium a progesteron na kilka dni przed transferem przepisywał
-
Ja raz brałam L4, za 2 razem nie (i to był akurat transfer częściowo udany bo poronienie w 7tc) za 3 homeoficce bo pandemia. Nie ma reguły patrz na siebie i no to jak będziesz się czuła. Nie ma raczej konieczności leżenia plackiem 24 na dobę ale lepiej się nie przemęczać itd. Więc istotny też rodzaj pracy
-
Jedyny minus taki, że jest tylko 2 razy w tygodniu tam ciężko będzie trafić żeby robił punkcje, transfer itd. Musiałabym mieć dużo szczęścia żeby trafić akurat w te dni jest jest. No ale zobaczymy. Może się uda
-
Pana Rawskiego. Na znany lekarz ma najlepsze opinie. Zobaczymy jak będzie rzeczywiście pierwsze wrażenie robi dobre
-
Milkaa gratulacje! Zdrówka dla Was!
-
Ja teraz zmieniłam lekarza i będąc na pierwszej wizycie rozpisał mi cały plan. Jeżeli jesteście przekonani, że in vitro jest konieczne myślę że możesz spodziewać się wywiadu, usg i od razu rozpiski co i jak brać jak zacznie Ci się najbliższa miesiączka no chyba że nie macie jeszcze żadnych badań i zatrzymaliście się na ich etapie?
-
Czasem mam wrażenie że całe to in vitro to w 99% czekanie hehe czekanie na okres, czekanie na wizytę, czekanie na transfer, czekanie na betę, czekanie na kolejną, czekanie na pecherzyk, czekanie na serduszko, czekanie na badania, czekanie na wyniki (...) i tak w kółko Dziecka się jeszcze nie doczekałam ale cierpliwości zdecydowanie się uczę