Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Foko Loko

Zarejestrowani
  • Zawartość

    5395
  • Rejestracja

  • Ostatnio

Wszystko napisane przez Foko Loko

  1. Taaaa my mamy 4 pokoje i ledwo się mieścimy Mały właśnie popisowo zarzygał mi tapczan, po kolejnej próbie podania mu mleka modyfikowanego. Ja jeszcze się stresuję, bo on jest malutki. Może jak będzie miał pół roku, to wymioty mnie tak nie będą stresować Zastanawiam się, ile środków uspokajających pakowali w niego w szpitalu, bo tam był mega spokojny, a u nas pierwsze 2 tygodnie to były takie wieczorne awantury, że głowa mała. I on też nie płacze tylko wyje. Wyje tak, że się zapowietrza, a ja mam wrażenie, że on wtedy nie kontaktuje gdzie jest i kto go trzyma. Odlatuje totalnie. Po 2 tygodniach przeszło, tak jakby miał syndrok odstawienia. Ale nie udowodnię nic nikomu
  2. PS. Bierz opiekunkę już teraz na kilka godzin, oswoicie się ze sobą przez te 2 miesiące.
  3. Ja go odkładałam do łóżeczka, ale to kończyło się tym, że się wybudzał i miałam godzinę z głowy, bo usypiałam znowu. Czasami zanim zasnął to 3 takie cykle przeszłam, aż sobie darowałam, teraz usypiam, kładę obok siebie (mąż wyleciał do salonu) i przynajmniej śpię dobrze. Bo tak to mamy jedną pobudkę w nocy na jedzenie i kolejna już rano. Często po pierwszej pobudce przekładam go do łóżeczka i tam już dośpo do rana, ale on też ma bardzo mocny ten sen aktywny, wierci się, kręci, jak się budzę to jest po drugiek stronie łóżeczka, jęczy, smęci i ja się co 5min wybudzam i patrzę czy śpi. Jak śpi koło mnie to śpi spokojnie, więc już wolę tak. Też się super nie wysypiam, ale to lepsza opcja niż pobudki co chwilę On też lubił wózek. Nie wiem, co mu ostatnio odwala zaczyna wyć jak tylko go wsadzę do gondoli. Na prysznic mam taki patent, że wkładam młodego do kosza mojżesza, kosz na podłogę w łazience i robię swoje. Czasami się drze, ale co mam zrobić Ja myślałam, że to będzie bardziej sielankowe. Ot, poleżymy sobie razem, ja sobie poczytam, on pośpi, zje, pośpi, zje, pośpi, poczytam mu, pobawi się, pójdziemy na spacer, poleżymy na kocu, on zawsze uśmiechnięty. Nie wiem czy kojarzysz, ale tydzień przed moim urodziły się u nas w szpitalu pięcioraczki, to rodzice mają łącznie 11 dzieci i ich mama mówi, że jej dzieci nie płaczą, bo ona umie zauważać sygnały i reaguje zanim zaczną płakać i tak mi to siadło na ambicję, że czuję się niekompetentna i beznadziejna, że ja nie wiem, czemu mały płacze. Plus do tego naczytałam się jakichś tekstów z perspektywy dziecka typu "płaczę, bo chcę, żeby mnie ktoś przytulił, a nikt mnie nie przytula, bo rodzice są zajęci" i czasami mam poczucie, że małemu krzywdę robię samym tym, że nie wiem, o co mu chodzi, kiedy się wydziera A w rzeczywistości muszę między te jego drzemki upchnąć ćwiczenia od fizjo i od neurologopedy, czas na leżenie na brzuszku, do tego masa leków, żelazo, wit B, wit D, probiotyk, wozyty u lekarzy mamy po 2 w tygodniu, a i tak jesteśmy szczęściarzami bez powikłań wcześniactwa, po prostu tyle tego jest. Jutro zaczynamy rehabilitację na oddziale, to znowu nam dowalą kolejne 1-2 wizytybw tygodniu.
  4. No u nas jest chyba pierwszy skok rozwojowy, bo mały od wczoraj jest bardziej marudny, a dzisiaj strasznie ulewa. Generalnie przebieramy się po 5x dziennie, bo ulewa. Do tego zawsze uleje mi na początku spaceru i zawsze potem się zastanawiam czy iść na spacer czy wracać na 4 piętro do mieszkania, żeby go przebrać Do tego jest nieodkładalny, śpi się najlepiej na mnie, ze mną, obok mnie. Ja odciągam mleko laktatorem, to w jednej ręce laktator, w drugiej dziecko. A zamiast odciągać 10x na dobę odciągam 3x i efekt jest taki, że teraz kombinuję, jakie mleko modyfikowane mu włączyć, bo mojego już jest tak na styk. Lubię go naprawdę, jak się uśmiechnie czy jak się bawimy albo czytamy, kocham patrzeć jak śpi, ale jak zaczyna marudzić albo wchodzi w fazę wieczornego wycia (mamy teraz kolki...) to rozważam, czy by go nie wysłac na księżyc i chociaż to paskudne, to ostatnio czytałam o rodzicach, którzy rzucili niemowlakiem o ścianę, bo sobie nie radzili i ja autentycznie jestem w stanie to zrozumieć, chociaż małemu bym krzywdy nie zrobiła. Czekam, aż zacznie siedzieć, to ulewania się powinny skończyć. Jak zacznie głowę trzymać sam to też powinno być lepiej. Póki co mamy dopiero wagę lekko ponad 3kg. Chcę już bardziej kontaktowe dziecko, z którym wyjdę na plac zabaw, a nie małego wyjca, u którego kompletnie nie wiem, i co chodzi i czemu tym razsm wyje. Do tej pory chillowałam na spacerach, ale no wózek parzy, więc chustujemy, tylko to znowu nie jest rozwiązanie, bo jednak chcę, żeby jeżdził w wózku. Do pomocy też nikogo nie mamy, bo moja mama mieszka godzinę od nas, ale pracuje i nie da rady wpadać często. Brakuje mi takiej wioski do wychowywania dziecka, bo tak to czasami 2 dni się nie mam kiedy umyć.
  5. Czyżbyś zawieszała pomysł drugiego dziecka?
  6. Co zmienia ilość tygodni? W sensie my 2 tygodnie ćwiczymy, młody ma 3,5 miesiąca. To naprawdę nie jest trudne, żeby zaobserwować, że dziecko czegoś nie robi, a powinno. To nasza rola jako matek
  7. Hah, wiem!:) Damy, bo jak inaczej. Chociaż przyznam, że przeskoczyłabym już do etapu siedzenia, będzie ciut proścuej z ogarnięciem. Teraz maluch spędza większość dnia leżąc na mnie, więc jak mam 2h czasu przez cały dzień, zeby coś ogarnąć to i tak sukces.
  8. Powiedzenie, że matka powinna takie rzeczy zauważyć nie jest najazdem, a stwierdzeniem faktu. Sorry, ale kobieta zainteresowana rozwojem własnego dziecka kojarzy, kiedy mniej więcej jakieś umiejętności dziecko powinno osiągać. To zresztą nie jest trudne, mnie na fejsie codziennie wyskakują rolki typu "czego spodziewać się w x tygodniu życia dziecka". Jeszcze kilka tygodni rozjazdu ok, ale prawie 3 miesiące? Może to ja jestem dziwna, ale jak mój młody wyszedł ze szpitala to konsultacja fizjoterapeuty była pierwszą, na jaką poszliśmy właśnie dlatego, żeby niczego nie zawalić, a nad napięciem mięśniowym się nie pracuje najgorzej. My mamy 2 tygodnie za nami, a ja już widzę różnicę w napięciu.
  9. U mnie początki kolek najchętniej wystrzeliłabym Młodego rakietą w kosmos.
  10. Autorka sama pisze, że dziecko ma 8 miesięcy i nie robi tego, co powinno robić w 5 miesiącu i to jest opinia fizjoterapeutki. Więc nie o rozstrzał chodzi w tym momencie. Autorka nie zwróciła uwagi na to, że dziecko pewnych umiejętności nie nabiera. Zdarza się i trzeba to wziąż na klatę i wyćwiczyć.
  11. Możesz. Tyle, że skoro jesteście przyjaciółkami, to jednak taka relacja to już coś więcej niż koleżenstwo. To też pomoc i wysłuchanie nawet, jeżeli ona ma potrzebę mówienia tylko o dziecku. Przejdzie jej Przyjaciele nie muszą dostosowywać tematu pod drugą osobę. Wiedzą, że nawet jeżeli ta druga osoba danego tematu nie czuje, to i tak wysłucha i doradzi. Ty tego zrobić nie chcesz. Więc jak dla mnie, to Wasza relacja daleko stoi od przyjaźni
  12. Jak ma wiedzieć? Przecież to matka powinna zobaczyc, ze dziecko nie robi czegoś, co robić w danym momencie powinno Idź na oddział rehabilitacji dziennej. Poszukaj, zapytaj pediatrę. I ćwiczcie, żwby nadrobić to, co zaniedbałaś.
  13. Foko Loko

    Zaproszenie na wesele

    To jak sobie wyobrażasz dalsze życie z własnym partnerem, skoro tak bardzo stajesz okoniem wobec choćby idei wspólnego budżetu?
  14. Foko Loko

    były zaprosił mnie na komunie

    A Ty masz 15 lat, że masz takie rozkminy? Skoro to Twój ex, to po ciula się zgadzałaś gdziekolwiek z nim iść. Zwalasz winę na niego, a sama jesteś naiwna.
  15. Foko Loko

    Ból jajnika chyba

    Wszystkim. Od owulacji po ciążę pozamaciczną. A nawet może boleć coś innego.
  16. Foko Loko

    Ból jajnika chyba

    Idź do gina prywatnie Skad my mamy wiedzieć?
  17. To mu wytłumacz dlaczego inni dostaną nie posyłasz dziecka do Komunii to teraz bierz na klatę konsekwencje, jakie dziecko będzie widzieć.
  18. A jak koledzy mają urodziny, a Twój syn akurat nie, to też mu kupujesz prezent, żeby mu przykro nie było? Po prostu mu wytłumacz czemu oni dostają i o co chodzi z Komunią.
  19. XD To trzeba było uważać, komu wkładałeś, skoro teraz się tak boisz tych alimentów.
  20. A Ty myślisz, że doprowadzenie faceta do zrobienia takiego badania DNA to tak od razu wyjdzie? To się często ciągnie latami.
  21. Swoją drogą Res, masz rozdwojenie jaźni? Wszyscy wiedzą, że to Ty i to też Ty
  22. Nie ma tak, że zostanie wpisany tylko dlatego, że matka go nagle poda i nikt tego ojca o nic nie zapyta tylko nagle dostanie polecenie zapłaty Czego Ty się boisz?
  23. Jak ma komuś wmówić uznanie ojcostwa? Jak ojciec uznaje to uznaje i wtedy niech płaci alimenty nie, nie może po latach w urzędzie podać ojca, na to jest określony czas przy rejestracji dziecka, a nie tak, że za 10lat nagle sobie przypomni z kim to dziecko miała. A nawet jeśli to znowu, nikt w urzędzie nie wpisze ojca bez jego zgody (wyjątkiem jest małżeństwo, gdzie jest domniemanie ojcostwa). W przypadku, kiedy matka po latach postanawia jednak wydębić alimenty, to po jej stronie jest udowodnienie testami DNA, że jesteś ojcem. Tylko to nie jest takie proste, bo musi być przeprowadzone sądownie i praktycznie to niewykonalne, żeby zmusić faceta do poddania się tym testom. Więc burza dla burzy bez sensu, bo alimentów nikt nagle nie będzie wymuszał.
×