Foko Loko

Ta, pisałam na poprzedniej stronie już. Nie wiem skąd takie teorie sie biorą...

Daj spokój, to troll. On nie ma pojęcia o czym mówi, co już wyszło na poprzedniej stronie.

Idź po test, albo idź jutro na betę. Obawiam się tylko, że w przypadku tak zeschizowanej dziewczyny to ani test ani beta ani okres jej nie upewnią, że w ciąży nie jest.

Jeżeli jesteś tak przekonana, że zaszłaś w ciążę na prawie 2 tygodnie przed owulacją, to idź i zrób betę. Będzie wiarygodna.

Tak książki, seriale, szydełkowanie, fora dla zabicia czasu jeszcze tylko 4.5 miesiąca

Badania po to, żebyś przestała przeżywać ciążę, której nie ma. Zobaczysz ujemną betę i przestaniesz świrować.

Tak. Wiele takich istnieje a mnie w sumie pisanie nie przeszkadza, nudzi mi się i tak.

Obawiam się, że ona tak na serio, bo na forum ciążowym też pyta...

Jezu. Krótko po poczęciu czyli nie od poprzedniej miesiączki. Objawy dopiero by Ci się zaczynały, jakbyś zaszła w ciążę tego 20.11. Poza tym objawy są różne u różnych kobiet i wcale nie jest powiedziane, że to na 100% ciąza. Poza tym objawy występują wtedy, kiedy jest już betaHCG w organizmie, więc jeżeli to objawy ciąży to i test sikany i z krwi będą pozytywne. Zrób któryś wreszcie zamiast się nakręcać i daj spokój.

Objawy utrzymujące się od poprzedniej miesiączki NIE są objawami ciąży, bo przecież na logikę miałabyś objawy ZANIM bys w ciążę zaszła, a to jest fizycznie niemożliwe. Jeżu, jakby cycki nie były cały czas większe to to też nie byłby objaw ciąży. Ty po prostu w ciąży nie jesteś i sobie wkręcasz. Zwracasz uwagę, stresujesz się, a to potęguje to, co czujesz. Wyluzuj.

Jezu. To nie jest objaw. Jakby to był objaw, to by się zaczęło teraz, a nie trwało ciągle od poprzedniej miesiączki. Nie uprawiaj seksu po prostu, bo masz zerową wiedzę na temat zachodzenia w ciążę i działaniu cyklu kobiecego. Zrób betę i zobacz.

Ale to niczego nie zmienia. Jak tak się stresujesz to idź zrób sobie beta HCG z krwi i sama zobaczysz, że nie jesteś w ciąży. Poza tym jeżeli to jest objaw, który utrzymuje Ci się od poprzedniej miesiączki to jakim cudem ma to być objaw ciąży? Objawy ciąży pojawiają się po zagnieżdżeniu zarodka i wzroście betaHCG, a Ty tego 20 listopada jak uprawiałaś seks z zabezpieczeniem to się nawet do dni płodnych nie zbliżałaś. Więc jakim cudem?

To NIE SĄ objawy ciąży. Jeżeli okres masz mieć 15.12, to owulacja była koło 1.12. Więc nie ma szans, żeby seks z 20.11 skończył się ciążą. Tym bardziej, że się zabezpieczaliście. Uspokój się. Ból piersi możesz mieć z miliarda innych powodów, a nie z ciąży, której nie ma.

No to nie uprawiaj seksu po alkoholu. Plus poczytaj trochę o cyklu kobiecym. Kiedy powinnaś dostać okres?

Ale wkręcasz sobie, że to objawy ciąży. Im bardziej się stresujesz, tym bardziej Ci się te objawy nakręcają. Tymczasem jesteś jeszcze przed dniem spodziewanej miesiączki, więc nawet gdybyś była w ciąży, to byś nie miała takich objawów. Masz po prostu PMS, a że się nakręcasz to i objawy odczuwasz większe. Następnym razem albo nie uprawiaj seksu, albo zatroszcz się o antykoncepcję, po której będziesz się czuła pewniej.

Wkręcasz sobie.

Powiedz w jakim kontekście pytasz, to będzie łatwiej o odpowiedź. Chodzi o męża? Syna? Ile ma lat?

Powinien mieć funkcje, na których Wam zależy kwestia bardzo indywidualna.

A doczytałeś do czego się odnosiłam? Chyba nie.

Jakby spadła to byś wiedziała. Jeżu nie, idź do dentysty...

Ech. I dlatego właśnie pisałam, że w temacie przede wszystkim powinno się posłuchać kobiet, które w takiej sytuacji były i które wiedzą, jak to wygląda nie tylko z teorii. Bo w teorii to wiele można a do Bimby się w żadnym momencie nie odnosiłam. Poza jedną bezpośrednią odpowiedzią.

Nie. One są w stanie się faktycznie odnieść do aktualnej sytuacji. Reszta może sobie teoretyzować.

Nie o takie statystyki chodzi. Teza, na którą odpowiedziałam była o zwiększonej umieralności kobiet. W tym artykule (nawiasem onet to słabe źródło wiedzy) wprost mówią, że ten wzrost umieralności noworodków to kwestia dzieci z wadami letalnymi. Więc dalej nie jest to odpowiedź na moje pytanie. Tabletkę po można kupić i mieć awaryjnie schowaną na wszelki wypadek. A zaświadczenia od psychiatry są wystawiane i często wystarczają. Tylko też trzeba wiedzieć, gdzie iść. Ale generalnie w ciąży nawet zdrowej trzeba wiedzieć, gdzie iść, żeby mieć opiekę na poziomie, bo niestety mamy masę lekarzy, którzy nie są na bieżąco z zaleceniami. Ponawiam moje pytanie, ile z krzyczących miało sytuację zagrożenia życia w ciąży i faktycznie jest w stanie się odnieść do realiów?

1. Jest masa lekarzy w internecie, którzy na wizycie online wypisują skierowania na tabletki po. Wystarczy otworzyć googla. 2. Nie ma czegoś takiego jak rejestr ciąż. Dostosowaliśmy się do przepisów UE w kwestii informacji medycznych, ktore są dostępne. Są tam różne informacje, nie tylko ciąza. Dzięki temu jak osoba z rozrusznikiem zemdleje, zespół z karetki wie od razu, jakie leki może podać a jakich nie. Przy ciąży to jest mega ważne, żeby nie podać czegoś, co może zaszkodzić, więc informacja o ciąży jest plusem. Ratownicy nie mają czasu na sprawdzanie czy kobieta ma przy sobie książeczkę ciąży. 3. Można z niewielkim trudem zdobyć zaświadczenie od psychiatry, że ciąża z chorym dzieckiem zagraża zdrowiu psychicznemu matki - i już aborcja jest legalna. Co do umierania przy porodzie - ktoś tu z Was miał taką sytuację, że na szali było życie jej i dziecka, że tak się wypowiadacie w tym temacie ochoczo? Bo to już drugi temat, w którym takie teksty latają, podzielcie się historiami o tym, jak to lekarze za wszelką cenę ratowali dziecko zanim zaczniecie narzekać. Waszymi historiami, a nie tymi z mediów. Masz gdzieś statystyki, że zwiększyła się umieralność przy porodach? Poważnie pytam.

No nie jest. Ale to nie znaczy od razu, że jest oszustem i chce wyłudzić kasę Tak jak pisałam wcześniej, jak Autorce nie leży to niech goscia oleje zamiast snuć teorie spiskowe bez pokrycia.