Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Foko Loko

Zarejestrowani
  • Zawartość

    5416
  • Rejestracja

  • Ostatnio

Wszystko napisane przez Foko Loko

  1. No ale to trochę inaczej niż u Autorki. Generalnie czytałam niedawno wypowiedź ginekologa, że wyciąganie dziecka z kanału cesarką jest potwornie trudne i niebezpieczne i dla matki i dla dziecka.
  2. CC się nie robi jak dziecko już jest tak mocno w kanale, że czuć główkę pod palcami. Za duże ryzyko, za duże cięcie, za bardzo musieliby je wyciągać, masa komplikacji. W takiej sytuacji kleszcze, próżnociąg albo po prostu wypychanie dziecka z brzucha siłą, tak jak u Ciebie.
  3. Wiesz co, ja myślę, że ten poród wywołał tyle emocji, że teraz samej Tobie jest ciężko ułożyć co było kiedy i co po czym. Jeżeli uważasz, że Twoje prawa były naruszone, warto skontaktować się z rzecznikiem praw pacjenta albo iść do biegłego, który oceno czy faktycznie jest sens coś z tym robić. Trzhmam kciuki, bo sama mam w planie wytoczenie pozwu szpitalowi, w którym rodziłam:)
  4. Wtedy uśmiecha się ładnie do swoich teściów, daje puste puszki i kawę, a przy następnej wizycie dostaje pełne puszki
  5. Mój mąż pije po 4 kawy dziennie. No wybitnie wygodniej kupić zmieloną
  6. Tylko to też trochę inaczej wygląda, bo jak zaczęłaś tracić świadomość, to oni mieli obowiązek zrobić wszystko, żeby wyciągnąć dziecko maksymalnie szybko. I wtedy nikt normalny się nie stosuje do planu porodu, bo wiadomo, że jest wyższa konieczność medyczna. Wolałabyś niedotlenione dziecko? Zaklinowane? Martwe? Tak jak pisałam - najlepiej to przerobić z terapeutą, a od szpitala weź komplet danych.i sama zobaczysz co się działo.
  7. Przy cc nie, bo to logiczne, że muszą cewnik założyć, ale ja powinnam mieć wybór między cewnikiem a basenem, a po prostu zostałam poinformowana, że założą. Dopiero po moja terapeutka powiedziała, że miałam prawo nie wyrazić na to zgody. Dlatego jak głupia boję się zakładania szwu, bo boję się znowu wylądować z cewnikiem. Najgorsze uczucie w życiu. Plus ja miałam narkozę i łyżeczkowanie bez zgody. W sensie wiadomo, że jakby zapytali, to bym się zgodziła, ale nikt nie zapytał, chociaż byłam przytomna i w kontakcie. Dostawałam też masę leków, a nie byłam informowana, jakie te leki i na co one są, a też powinni mi powiedzieć. Ogólnie nie byłam informowana o mojej sytuacji. Teoretycznie mają obowiązek pytać Cię każdorazowo nawet o zgodę na badanie, jak leżysz na patologii. Bo wiadomo, że przy porodzie jest inaczej, chociaż też możesz sobie zastrzec, że nie chcesz żeby Ci co chwilę sprawdzano rozwarcie.
  8. Zabiłabym tego lekarza potem xD awanturę słyszeliby na drugim końcu szpitala. Nie wolno im zrobić nic bez Twojej zgody, a zgoda powinna być na piśmie. Inaczej można ich pozwać. Tylko trzeba to wyłapać zaraz po wyłapać, a mało kto wtedy ma do tego głowę. Ja tak wylądowałam z cewnikiem
  9. Czemu się zgadzacie na masaż? W sensie obecnie jak w planie porodu piszecie, że sobie nie życzycie, a oni i tak zrobią, to można ich skarżyć i wywalczyć sobie odszkodowanie. Bo nawet jak jest wywoływanie, bo jest podejrzenie, że coś się dzieje, to jak nie ma postępu to biorą na cesarkę. No chyba, że nie wpisują tego w dokukentację, bo to zawsze obejście i wtedy nic się już nie wywalczy. Chyba, że coś się dzieje, ale wtedy jak nie ma postępu porodu to po prostu czekają do oporu albo robią cesarkę.
  10. Masz prawo do wglądu w całą swoją dokumentację i tam to też powinno być zapisane. Musisz wystąpić do szpitala z prośbą o jej udostępnienie. PS. Jak dawno urodziłaś?
  11. Nie jest, ale mu się nie chce, to czemu mam go zmuszać? Sam sobie kupuje kawę, to niech bierze taką jaką chce.
  12. Wiesz, teoretycznie i w thermo mogę spienić, ale mi się nie chce teraz w ciąży nie smakuje mi kawa, więc do maja nic pić nie będę, przez lato to jak mam ochotę, a ochotę mam tak raz na ruski rok, to wezmę dziecko i kupię sobie w kawiarni na wynos
  13. My tak samo mamy młynek ręczny, mielić w nim kilogram kawy to mordęga. Więc kupujemy zmieloną, ale u nas pije tylko mąż. Ja czekam aż dorobimy się ekspresu, który mi zrobi latte
  14. kiedyś kobiety prały w rzece, a faceci polowali na mamuty. Rozumiem, że Ty dalej z praniem do najbliższej rzeki biegasz?
  15. plemniki nie są ninja, wiesz? Ja to się dziwię, że w trakcie tego całego ceremoniału mycia rąk, penisa i zakładania prezerwatywy nie opada Wam cały nastrój
  16. plemniki nie są ninja, wiesz? Ja to się dziwię, że w trakcie tego całego ceremoniału mycia rąk, penisa i zakładania prezerwatywy nie opada Wam cały nastrój
  17. plemniki nie są ninja, wiesz? Ja to się dziwię, że w trakcie tego całego ceremoniału mycia rąk, penisa i zakładania prezerwatywy nie opada Wam cały nastrój
  18. To idź do jakiegoś świata herbaty albo 5'o clock i tam kup zestaw herbata plus kubek albo herbata plus zaparzacz, mają tam takich od groma a nie możecie tego badania zrobić u siebie albo wcześniej prywatnie?
  19. Święty spokój to im się przyda najbardziej. A na serio to idź do pierwszego lepszego sklepu z sypanymi herbatami i kup jakiś mały zestaw.
  20. To samo. Jak zaczęłaś odlatywać to na cesarkę było za późno. Marti, jedyne co można Ci polecić to nie roztrząsanie szczegółów porodu na forum, a konsultacja z psychologiem i przepracowanie tego. W szpitalu możesz poprosić o pełne dane, ale jak miałaś sytuację podbramkową i oni po prostu Was oboje ratowali, to nikt Ci tam nie będzie wpisywał czemu podali oxy.
  21. Wykonuje się go na początkowym etapie po to, żeby szyjka szybciej puściła.
  22. Może przy partych coś się zaczęło blokować albo ustawać i dlatego podali? Żeby rozkręcić akcję, a nie korzystać z kleszczy albo próżnociągu? Jeżeli Twók stan się nagle zaczął pogarszać, to może podali, żeby szybko poszło? Bo to już etap, kiedy na szybką cesarkę jest za późno, a zawsze to ciut lepiej niż kleszcze. Jeżeli odlatywałaś i nie wiedziałaś co się dzieje, to nie mieli z Tobą na tyle kontaktu, żeby Cię zapytać o zgodę. Obawiam się niestety, że nie dojdziesz już do tego.
  23. Tym razem to ja będę tu zakładać miliard tematów aż urodzę Poszłam dzisiaj do lekarza, mamy 11 tydzień. Miałam już lekką paranoję, bo brzuch mnie pobolewał, z tego nie mogłam spać bo stres i stwierdziłam, że nie będę cudować tylko pójdę i sprawdzę, zwłaszcza, że mam ten Medicover to mogę sobie i co tydzień chodzić na USG. No i oczywiście wszystko jest ok, ale... no i tu się zaczyna jeszcze większy stres, bo przez 4 tygodnie szyjka skróciła mi się już o 0.5cm. Pomiary tylko z mojego uporu robione, bo normalnie bada się od 15 tygodnia, a ja chciałam wiedzieć, jaką miałam wyjściowo. No i wiem, że już jest problem. A skoro problem jest przy mocno leżącym trybie życia, gdzie ja w sumie nie wychodzę z domu, a macica jeszcze nie jest na tyle duża, żeby cokolwiek naciskać, to ja nie wiem jak przetrwam moment, w którym dziecko będzie miało ponad kilogram i będzie na tą szyjkę naciskać... jakoś tak teraz jeszcze mniejsze widzę światełko w tunelu na jakieś dobre rozwiązanie.
  24. problem polega na tym, że pediatra nie jest dietetykiem dziecięcym. Za miesiąc albo dwa zaczniecie rozszerzać dietę to tego mleka będzie mniej spokojnie
×