Foko Loko

Tyś widziała jak thermomix wygląda?:D i uwaga - jako że sprzęt ma kontakt z żywnością to tak, ma potrzebne do tego certyfikaty. To jest garnek z ostrzami na dnie i grzałką. Ostrza się kręcą, grzałka grzeje, ma termostat, więc jak ustawisz, że ma się grzać do 70 stopni to wyżej się nie nagrzeje. Noże się kręcą, więc się nie przypali, bo jedzenie jest cały czas mieszane. Gdzie tu masz cokolwiek, co Ci wytwarza promieniowanie albo niszczy strukturę DNA?:D gotowanie jest bardziej efektywne, bo się szybciej nagrzewa, grzeje tyle ile potrzebuje, a Ty nie musisz go pilnować, ba, możesz spokojnie nastawić obiad i wyjść z domu, a on sobie będzie gotował. To jest oszczędność czasu, a nie, że jak normalnie gotujesz ziemniaki 20min na gazie, to tu po 5min masz ugotowane I oszczędność czasu jest taka, że dużo możesz robić jednocześnie. Na parze mięso i warzywa, w koszyczku ryż, a w naczyniu sos i wszystko robi się samo razem, a Ty masz 20min na spacer, a nie musisz pilnować trzech garnków. Weź chociaż poczytaj zanim napiszesz... promieniowanie xD to musiałabyś w normalnym garnku też mieć promieniowanie, bo to taki sam materiał.

A gdzie jest ojciec tych dzieci? Twoja mama nie ma obowiązku zajmowania się wnukami. Dzieci są Twoje. A pretensje w jej stronę są nie na miejscu.

No a jednak Ty widocznie nie umiesz Albo nie doszło do Ciebie to, że thermomix jest pomocą, a przepisy z platformy można modyfikować dowolnie według uznania.

Pierwsze pytanie. Czy te problemy z płodnością są poparte konkretnymi badaniami? Pytam, bo mi lekarz też rzucił, że na pewno w ciążę nie zajdę po czym w obie ciąże zaszłam w poerwszym cyklu starań. Druga sprawa - po co Ci pasożyt? Bo laska, która ma 28 lat i nie raczy iść do pracy to pasożyt. To ona jest patologią, która tylko chce robić dzieci. Trzecia sprawa jest taka, że jak pójdzie do pracy i potem po 2-3 miesiącach weźmie ciążowe L4, to ZUS jej na 100% to L4 podważy jako wyłudzanie świadczeń i tyle będziecie widzieć ta kasę. Kopnij panią do pracy, niech przepracuje przynajmniej pół roku normalnie ZANIM podejmiecie jakiekolwiek starania.

Nie możesz w poprzednim temacie? Krążek nie zadziałał? Weź od gina skierowanie do szpitala i niech Ci założą szew ratunkowy. Jak się robi lejek i się skraca to nie ma a co czekać. Albo leć jutro rano do szpitala i powiedz im, że masz bóle brzucha i że Ci szyjka spada, to powinni i bez skierowania Cię zostawić na oddziale. Generalnie z taką szyjką to powinnaś już w szpitalu leżeć.

Idź trollować w inne miejsce.

Dziewczyny, przetestuję każdy sposób, obiecuję Macie jakieś sposoby na picie większej ilości płynów w ciąży? Mnie po wodzie jest niedobrze, herbata wchodzi mi tylko wieczorem i wiem, że piję o wiele za mało. Tak naprawdę jedyne po czym nie mam mdłości to cola zero ale nie będę pić 2.5l coli dziennie, żeby bilans się zgadzał... Macie jakieś sprawdzone metody?

Aaaa już mam dość wszystkiego xD niedobrze mi po wszystkim, co nie przeszkadza mi łapać zachcianki na dziwne rzeczy. Oczywiście zachcianki przechodzą po 10min jak już faktycznie zrobię sobie coś do jedzenia, bo wtedy mi nie dobrze. Teraz mam ochotę na kanapki z masłem i szynką i może ogórkiem kiszonym, ale nie jestem w stanie kupić sobie wędliny ani nawet jej tknąc, bo mi niedobrze. Wczoraj cały dzień chodził za mną makaron z twarogiem i cukrem, którego nie jadłam ponad 10 lat. Masakra totalna. Jestem głodna xD a jak coś zjem to mam mdłości i tak mi się życie kręci.

Czyli masz dopiero 24 lata? Masz jeszcze czas na znalezienie dziewczyny, nie przesadzaj, świat się nie kończy.

Próbowałam wodę gazowaną i niegazowaną i nic. Kutro spróbuję z cytryną. Mdłosci mi przechodzą tak koło 13, ale niechęć do wody trzyma mnie cały czas w poprzedniej ciąży miałam ochotę na konkretną markę wody, mąż biegał to po Kroplę Beskidu, to po coś innego, a teraz dno dna i kilometr mułu. Nie wiem czy dzisiaj wypiłam więcej niż litr licząs razem z zupą. Jak za mało piję to potem boli mnie głowa i to się tak nakręca.

Butelkowej nie mamy dużo, mamy filtr i szklane butelki, które sobie trzymamy w lodówce jak już nalejemy. Ja właśnie soków nie lubię, koktajke które mi wchodzą muszą mieć w sobie kawę, a teraz kawy nie wypiję ogólnie teraz już jest lepiej, kryzys to mam rano, zaraz ogarnę zupę.

No mi nigdy breja nie wyszła, może po prostu nie potrafisz go odpowiednio używać?

No wypadałoby jednak pić więcej niż 3 szklanki wody dziennie Od gazowanej mnie mdli, od niegazowanej też. Herbatę uwielbiam, ale nie wmuszę w siebie więcej niż kubka dziennie. Jest 12, a ja mam za sobą małą szklankw wody i kubek herbaty dobrze, że mam zupę zrobioną, to z zupą trochę wejdzie. Poprzednio piłam normalnie, a lekarka i tak na każdej wizycie mówiła mi, że powinnam pić więcej.

Ale mnie suszy, tylko po wodzie mam mdłości i to mnie hamuje na spacer bym się chętnie wybrała, gdybym po wstaniu z łóżka nie potrzebowała toalety w zasięgu kilku metrów

Omg nie, od rosołu mam mdłości. Aktualnie mam mdłości właściwie od wszystkiego.

13 maja

Może przejdzie mi w takim razie poprzednio trzymały mnie mdłości do 15tcm... ale po drodze miałam covid i covid mnie przeorał, dopiero w trakcie.choroby w 10tc zaczęły mi się wymiotu, bo wcześniej tylko mdłości, ale takie jak teraz już zdążyłam zapomnieć jakie to było kijowe. No ja z L4 mam takie mieszane uczucia. Bo ciągle się boję, że coś będzie nie tak, ja pójdę na L4 i zamiast wrócić na luzie w 2024 po rodzicielskim, to wrócę za pół roku i znowu będzie dziwnie. Hamuje mnie to w głowie bardzo. Teraz jeszcze czytałam na babyboom, że szpitale czasami nie chcą zakładać profilaktycznie szwów to nie nastraja optymistycznie.

Zazdro ja mam takie mdłości w tym tygodniu, że tylko leżę całe dnie. Nie wiem co jeść, drażni mnie każdy zapach, nie mogę otworzyć lodówki, w nosie ciągle czuję jakiś mix rosołu z parmezanem, nie mogę no... nic mi się nie chce, odpaliłam simsy i tak leżę i gram, telewizor mam w tle. Do końca przyszłego tygodnia mam urlop i nie wiem czy przejdę już na L4 czy jeszcze poczekam, do biura na pewno nie pojadę, więc zobaczę co mi powie szefowa. Lekarz w poniedziałek

Szczęściara ja jestem w 7tc i brzuch mam taki jak poprzednio w 22tc.

Skoro masz tyle ludzi dokkoła siebie, że stworzyła się cała sieć w miasteczku, to temu bratu i jego żonie byś chociaż dała spokój. Widocznie nie chcą w tej sieci być.

Co? Ale co to ma do rzeczy? Byłam na pogrzebie dwóch moich dziadków i jednej babci. Druga jeszcze żyje. Brat nie chce mieć z Tobą kontaktu i ma do tego pełne prawo. Życie w społeczeństwie nie polega na tym, że się na siłę człowiek wcina tam, gdzie go nie chcą i że na siłę robi dobrze wszystkim dookoła, a potem się okazuje, że wcale nie musiał. Ja mam dużą rodzinę i sobie pomagamy jak potrzeba a mimo to zupełnie nie rozumiem czemu chcesz na siłę wciskać się w życie brata. Ba, powiem Ci, jak ja Cię widzę. A mianowicie widzę babkę, która wszystkim pomaga, bo chce być w centrum zainteresowania. Tak było ze ślubem, tak było z siostrą. A potem płacz, bo inni nie docenili, a wręcz śmieli wykorzystać to, że się podkładasz do roboty. I ja się nie dziwię Twojemu bratu, że kontaktu z Tobą mieć nie chce, bo takich ludzi po prostu się nie lubi. Jak komuś pomagam to na tyle, na ile mogę i na tyle, na ile ta pomoc jest potrzdebna, ale asertywnie mówię, gdzie leży moja granica i czego robić nie będę. I nie oczekuję pochwał, nie oczekuję wyrazów uznania.

No i co z tego? Taką podjął decyzję. A teraz powiem coś, co Ci się pewnie nie spodoba - to jak żyje Twój brat nie jest Twoją sprawą.

Nie musi być pod pantoflem, po prostu kontaktu mieć nie chce. Masz sporo czasu do chrzcin, żeby to zaakceptować.

Mimi, nikt nie traktuje Cię jak urwanej z choinki, tylko wyłącz emocje na chwilę. Brat nie chce kontaktu i ma do tego pełne prawo. Ty kontaktu chcesz. To do niego zadzwoń i się dowiedz o co chodzi zamiast marudzić, że Ty byłaś dobra dla wszystkich a nikt Cię nie rozumie. Ty za to nawet nie próbujesz zrozumieć brata, więc jesteście 1:1 w tej kwestii.

To napisz do brata albo zadzwoń i się normalnie zapytaj o co chodzi. A może oni nie chcieli tak wielkiego Twojego wkładu w ich ślub? Może uważają, że za bardzo się wcinasz? Może uważają, że skoro mają inny pomysł na życie niż Ty, to Ty tego nie zaakceptujesz? Może nie chcą, żeby im mówić, jak mają żyć? Może mają dość kontaktów z Tobą? Można gdybać i gdybać. Ty wszystkich lubisz?