Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Foko Loko

Zarejestrowani
  • Zawartość

    5396
  • Rejestracja

  • Ostatnio

Wszystko napisane przez Foko Loko

  1. Foko Loko

    Czy to poronienie?

    Czemu nie zrobiłaś po prostu testu ciążowego? Tabletki antykoncepcyjne nie powodują poronienia. A objawy możesz mieć takie przez zmiane tabletek.
  2. A Ty nie pisałaś, że mieszkacie w UK?
  3. Ja bym powiedziała "mamo, doceniam, że się troszczysz, ale to moja decyzja i moje dziecko. Jeżeli Ci się to nie podoba, mogę się wyprowadzić do mojego mieszkania, co zrobię, jeżeli wyrzucisz mi kolejny smoczek". I konsekwentnie w takim wypadku bym spakowała bety i pojechała. Bo po co się męczyć? U mnie wszystkie kobiety w rodzinie miały od razu wizyty wszystkich ciotek dobra rada, a ja wiedziałam, że tego nie chcę. Teściowa chciała do nas przyhechać tydzień po planowanym porodzie... gdzie to nie babka, która pomoże, a taka, która oczekuje obsługi. Natrzaskałaby tylko zdjęć i zadowolona. Swoją drogą będę mieć z nią przeprawy jak już będziemy mieć dziecko, bo ja na publikowanie dziecka w necie się nie zgadzam. Od 12 lat mam stalkera i nie chcę dawac pożywki. Moja mama też planowała brać urlop na ten czas, ale mówiłam jej, że nie chcę. Dla mnie ten pierwszy miesiąc powinien być czasem na nauczenie się siebie. Ja to widziałam, jak sobie leżę z książką i dziecko na mnie aż żal. a jak tam Twój partner? Bo on jeszcze dziecka na żywo nie widział, czy jednak się pofatygował do Polski?
  4. To się zapakuj i jedź do siebie. Będziesz miała spokój ja polecam bardzo. Sama miałam plan zabronienia i mamie i teściowej przyjazdów przez pierwszy miesiąc. Ale ja tego dalej nie czaję. Ja bym kazała smoczek odkupić. Z jakiej paki ona wywala Twoje rzeczy? Może wywal coś jej dla odmiany?
  5. A nie możesz mamie grzecznie powiedzieć, żeby się odstosunkowała od tego, co robisz z dzieckiem? Bo to jakaś paranoja, że Ci smoczki wyrzuca.
  6. Idź do lekarza i niech Ci przepisze inne. Tak to z tabletkami jest, sprawdza się co dziala i metodą prób i błędów szuka się najlepszych. Lekarz o tym nie mówił?
  7. Foko Loko

    Hybrydy

    Ja sobie sama ściągam frezarką. No po coś aceton jest, bo frezarki Ci nie dorzucą do zestawu startowego... w rossmannie jest frezarka na bateria. Mała moc, obroty takie, że hybrydę ściągnie, a paznokcia nie rozwali. Po acetonie miałam tak słabe paznokcie, cienkie jak papier, łamiące się, a kolejna hybryda od nich odpadała płatami.
  8. W tym temacie nie, ale tematów masz kilka.
  9. Tak to może mówić tylko osoba, która nigdy śmierci dziecka nie przeżyła. Nie wyobrażam sobie udawać czegoś takiego. Już pomijając fakt pogrzebu czy pytania o grób, ale to jest taka trauma, takie przeżycie, że tego się nie da potem udawać w pracy. Po prostu się nie da. A skąd, skoro ona nie będzie wiedzieć, do kogo trafia dziecko. W Polsce adopcja ze wskazaniem praktycznie nie istnieje.
  10. cóż może być różna sytuacja w różnych miejscach Polski. I niech Ci ręce nie opadają, bo akurat ja i ludzie z mojego otoczenia mają takie doświadczenia. Jeżeli u Ciebie noworodki szybko znajdują dom, to super. Ale nie wszędzie tak jest. Tak czy inaczej noworodkowi lepiej z matką.
  11. Jakbym wypisywała bzdury to w domach dziecka i rodzinach zastępczych nie byłoby ogromnej ilości dzieci czekającej na adopcję... A jest. Znam kilka rodzin, które się o adopcję starały, udało się dwóm, jedni dostali 2latka, drudzy 1,5 roczne dziecko. Nie, adopcja noworodka nie jest taką prostą rzeczą, że matka sobie dziecko zostawi i ono zaraz za moment będzie miało nowy dom. Wśród rodzin adopcyjnych, a też się w tym orientowałam, bo długo byłam przekonana, że sama dziecka nie urodzę, nie znam nikogo, kto by adoptował noworodka. Mam też krewną pracującą w domu dziecka i tak samo. Te dzieci tam siedzą. Plus im starsze dziecko, tym szanse na adopcję są coraz mniejsze, a dzieci doskonale zdają sobie z tego sprawę. I warto, żeby taka mama zostawiająca dziecko w szpitalu o tym wiedziała. Bo równie dobrze może dziecko na kogoś trafić, a może nie trafić. W Polsce mamy bardzo dużo dzieci czekających na adopcję i bardzo dużo rodzin, które czekają na dziecko, ale z jakiegoś powodu tego dziecka nie dostają. Możemy pomóc z sytuacją materialną, z psychologiem z pogadaniem, żeby tylko Autorka się określiła, co właściwie jest problemem poza tym, że jest samotną matką i ma już dwójkę dzieci. No bo sorry, ale w takiej sytuacji to wystarczyło się zabezpieczać.
  12. Foko Loko

    Drogie panie czy to prawda?

    to nie jest babskie myślenie, tylko trolling autora.
  13. Okna życia kończą się tym, że dziecko do 18tki siedzi w ośrodku, bo nie przygarnie go nikt. Bo matka zostawiająca dziecko w oknie życia ma prawo do anonimowości i konsekwencje są takie, że nie ma jej jak odebrać praw rodzicielskich, żeby to dziecko ktoś mógł adoptować.
  14. No właśnie nie jest tak. W Polsce z adopcjami jest problem. Procedury ciągną się bardzo długo, dużo rodzin nie wytrzymuje i efekt jest taki, że dzieci spędzają całe życie czekając na adopcje. Dla dziecka zawsze lepszym rozwiązaniem jest matka biologiczna. Zwłaszcza, że jest przebadane, że nawet dziecko, które matki nie widziało, bo je od razu zostawiła, ma potem traumę z tym związaną. Wystarczy sam czas ciąży, żeby dziecko zdawało sobie sprawę z tego, kto jest jego matką. Autorka sama nie napisała nigdzie, jakie są powody jej chęci oddania dziecka. Czy materialne czy mieszkaniowe czy psychologiczne. Nie daje żadnego punktu zaczepienia, a jak dyskusja się jej nie podoba, to zakłada nowy temat. Poród za miesiąc. Przez ten czas mogła poczytać choćby o adopcji ze wskazaniem albo znaleźć parę, która by to dziecko adoptowała. Mogłaby zmienić swoją sytuację, mogłaby znaleźć finanse, cokolwiek. Zostawienie dziecka w szpitalu i powiedzenie wszystkim, że umarło przy porodzie, to jest pójście na łatwiznę. Plus Autorka chyba nie zdaje sobie sprawy z tego, jaką traumą jest faktyczna śmierć dziecka i jak trudno będzie jej to udawać przed wszystkimi ludźmi.
  15. w poprzednich tematach dostałaś rady, wystarczy, że je przeczytasz.
  16. Oj ma. U mnie na osiedlu było głośno jak szpital babkę zgłosił i zaraz po porodzie odebrali jej dziecko. Więc jak najbardziej szpital może to zgłosić dalej i zapewne zgłosi. Bo gdzieś zgłosić musi, że dziecko im zostało. I pewnie wtedy matkę sprawdzą. @Autorko, masz jeszcze czas, pogadaj z jakimś psychologiem. Masz już dwoje dzieci, poradzisz sobie z trzecim. Będziesz miała wsparcie finansowe od strony państwa, dostaniesz alimenty, dasz radę. Starsze dzieci będą mogły pomóc w razie potrzeby. Będzie dobrze.
  17. Foko Loko

    Hybrydy

    Frezarka to akurat jest milion razy lepsza niż aceton jeżeli chodzi o usuwanie lakieru. Właśnie to aceton potrafi rozwalić paznokcia tak, że głowa mała. Dobra frezarka na średniej mocy (w mniej doświadczonych rękach), to złoto. W życiu nie miałam tak rozwalonych paznokci jak po acetonie. Przecież on całą płytkę rozmiękcza tragicznie. Skórki to cążkami do skórek. Ja od lat używam lakierów Charbonne i polecam
  18. Co Ty się tak zafiksowałaś na tym, że rower nie jest potrzebny? Akurat porządny rower (ale serio porządny, a nie jakaś kaszana za kilkadziesiąt funtów) utrzymywany w dobrym stanie to wydatek jednorazowy na wiele lat. Nie trzeba od razu brać udziału w zawodach kolarskich, żeby kupić rower. Dla wielu osób jest to po prostu środek transportu po mieście albo na pozamiastowych wycieczkach. Mój rower ma 22 lata i jest w świetnym stanie, jeżdżę na nim mniej lub bardziej regularnie w zależności od czasu i ochoty, a na zawodach kolarskich nigdy nie byłam. Tylko właśnie, trzeba mieć dobry rower, żeby tyle wytrzymał. Z ciekawostek - na swoim rowerze zaczęłam jeździć dopiero z 2 albo 3 lata po tym jak go dostałam, bo na początku był dla mnie za wysoki. Ale specjalnie był kupiony właśnie taki, żeby posłużył na lata i żebym z niego nie wyrosła. I patrząc na to, w jakim obecnie jest stanie, to myślę, że spokojnie jeszcze z 10 lat na nim pojeżdżę. Może i więcej. Ba, wyobraź sobie, że klasyczny rower górski, rower miejski i kolarka, to są zupełnie inne typy rowerów. Jeszcze górski z miejskim mogą być podobne, chociaż inaczej się je prowadzi, ale do rowera kolarskiego trzeba się przyzwyczaić. Tylko znowu, Ty się na tym nie znasz, bo zapewne sama roweru nigdy nie dostałaś, więc i dzieciom trzeba to odebrać. To tak jakbyś stwierdziła, że Twoje dziecko nie musi się uczyć matematyki, jeżeli nie będzie startować w matematycznej olimpiadzie. Albo nie musi się uczyć chodzić, jeżeli nie będzie chciało startować w maratonach. Łyżwy to co innego, bo łyżwy to na każdym lodowisku można wypożyczyć i sprawdzić, czy dziecku się spodoba, pomijając już to, że ja bym poczekała, aż dziecku stanie rozmiar stopy zanim kupiłabym coś na stałe. Ale rower? No serio, no. Dla mnie to przede wszystkim środek transportu. Poza tym to jest też rolą rodzica, żeby w dziecku rozwijać zainteresowania. Jakby mi dziecko powiedziało, że chce się nauczyć jeździć na łyżwach, to bym je motywowała i jeździła razem na lodowisko przynajmniej raz w tygodniu, wzięła nauczyciela, zadbałą o to, żeby dziecko mogło pasję rozwijać. I wtedy jakby dziecko powiedziało, że jednak nie chce, że jednak to mu nie pasuje, to spoko, nie ma co zmuszać, ale spróbowała. Ja tak miałam z nartami. Umiem jeździć, ale nie lubię, nie siadło mi, ale wcześniej miałam nauczyciela, rodzice zabierali nas na stoki, żebyśmy się nauczyły, bo jak nie umiesz, to ciężko jest powiedzieć czy lubisz czy nie. Po dwóch wizytach na lodowisku, to sorry, ale ta dziewczynka guzik wie o technice jeżdżenia na łyżwach. Z pływaniem miałam podobnie, miałam lekcje, nauczyłam się, ale potem dużo czasu minęło zanim zaczęłam sama z własnej przyjemności chodzić na basen. Więc zaprocentowało na przyszłość. Dzieciom trzeba otwierać różne możliwości rozwoju. Nigdy nie wiesz czy skorzystają z tego teraz czy za 10 lat.
  19. Łooo, jednak?:D nie mówiłaś, że więcej nie? ale to się zmienia ja bym chciała z dwoma się zmieścić do 35roku życia, a potem zobacze. Marzy mi się trójka dzieci, ale po pierwsze ja między ciążamu muszę mieć minimum 2 lata odstępu, a po drugie przy trzecim dziecku już musielibyśmy pomyśleć o kupnie większego mieszkania.
  20. Foko Loko

    Spłata domu z kredytem

    To już zależy od wewnętrznych ustaleń i od ustaleń z bankiem. Na logikę, jeden małżonek bierze na siebie cały kredyt plus płaci drugiemu małżonkowi połowę z tego, co już zostało zapłacone, bo to jest teoretycznie to, co drugi małżonek opłacił.
  21. Ja jestem po 30tce i się staram znam sporo takich między 30 a 35. Po 35 też, chociaż ja osobiście bym sobie wtedy już darowała.
  22. Foko Loko

    Spłata domu z kredytem

    to zależy od tego, jakie ustalenia będą z bankiem. Osoba, która zostawia sobie dom, musi cały kredyt przepisać na siebie i spłacić drugiego małżonka. Więc musi mieć wystarczającą zdolność kredytową na przejęcie pozostałego kredytu i wystarczająco kasy na spłatę drugiej osoby.
  23. No super, że tutaj było, ale nie musiało być, skoro przyszło zakatarzone.
  24. Foko Loko

    In vitro 2022

    wejdź sobie dział niżej w antykoncepcję, tam są już długie tematy o invitro
×