

Foko Loko
Zarejestrowani-
Zawartość
5416 -
Rejestracja
-
Ostatnio
Wszystko napisane przez Foko Loko
-
Najlepiej by bylo, jakbys po prostu poszla do lekarza i o to zapytala. Nikt na odleglosc Ci nie powie czy wszystko jest ok.
-
no to jak masz problemy to zamiast na egzamin, umow sie na dodatkowe jazdy u innego instruktora. Przeciez Ty egzamin skonczysz po 5min, jak wjedziesz na drugi pas...
-
Seks podczas okresu a ciąża
Foko Loko odpisał na temat w Ciąża, poród, macierzyństwo i wychowanie dzieci
Nie wyklucza. Są kobiety, które przez zawirowania hormonalne mają ekstremalnie krótkie cykle, po 14-15 dni. Wtedy praktycznie owulacja występuje pierwszego dnia cyklu. To się oczywiście leczy i to są rzadkie przypadki, ale się zdarza. Na dodatek faktycznie są takie przypadki, kiedy plemniki przeżyją w organizmie, owulacja będzie szybciej, tuż po miesiączce i bam, ciąża. Zdarza się. Miesiączka nie wyklucza owulacji. To są rzadkie przypadki, ale zdarzają się na tyle często, że nie można jasno i stanowczo powiedzieć, że nie da się zajść w ciążę współżyjąc w trakcie miesiączki. -
Seks podczas okresu a ciąża
Foko Loko odpisał na temat w Ciąża, poród, macierzyństwo i wychowanie dzieci
No i co z tego? Ja znam ludzi, którzy zaszli w ciążę w czasie okresu właśnie... to, że Ty masz regularne cykle to Ty. Jak ktos ma nieregularne to zdarza się, że okres się zbiega z owulacją i bum. Nie przewidzisz, a nie znasz sytuacji innych na tyle, żeby z całą pewnością wykluczać ciążę. -
Seks podczas okresu a ciąża
Foko Loko odpisał na temat w Ciąża, poród, macierzyństwo i wychowanie dzieci
Ale mowisz bzdury. Najlepiej sama sie naucz zanim cokolwiek bedziesz mowic. Przy nieregularnym cyklu i zawirowaniach hormonalnych jest to jak najbardziej mozliwe. Test ciazowy jest wiarygodny 14 dni po ryzykownej sytuacji. Zrob test i bedziesz wiedziec. -
Nienawidzę mojego psa
Foko Loko odpisał Kawa z mlekiem bez cukru na temat w Ciąża, poród, macierzyństwo i wychowanie dzieci
za cos takiego powinna byc taka kara finansowa, zeby wiecej nie bylo Cie na to stac... ja piernicze, jak tak mozna... -
a nie wydaje Wam sie, ze podejmowanie w wieku 25-30 lat decyzji, ktora wplywa na cala reszte zycia jest po prostu nieodpowiedzialne? Bo nawet kredyt na dom sie splaca, dom mozna sprzedac, mieszkanie, samochod mozna spredac, kredyty posplacac, a maz/zona zostaje ja po prostu uwazam, ze ciezko podjac bedac mlodym taka decyzje na cale zycie. Jestesmy do tego kompletnie nieprzygotowani.
-
Nie wiem czy owczym pędem można nazwać to, kiedy ma się przeanalizowane wszystkie opcje na większość możliwych sposobów mnie się owczy ped kojarzy z biegiem bez patrzenia na konsekwencje, a potem jest płacz, bo życie wygląda inaczej niż wyobrażenia.
-
Jestescie oboje mega mlodzi. Utrzymujecie sie samodzielnie?
-
Dorosli jestescie, to znaczy po ile lat macie i gdzie mieszkacie teraz?
-
Skb, ale to sa moje granice, no nie? Wiec to ja za nie odpowiadam, a nie pol kafeterii. Ja mowie, jak to wyglada u mnie. Sa takie rzeczy, ktore mozna przegadac, a sa takie momenty, gdzie wg mnie trwanie w zwiazku sprawia, ze jest sie nieszczesliwym i unieszczesliwia sie druga osobe i nie wszystkie takie sytuacje da sie przewidziec przed slubem. Czasami dzieje sie cos, ze ludzie sie rozjezdzaja totalnie i nie mozna takich sytuacji ignorowac. Po to sa rozwody, zeby w takiej sytuacji podejsc do sprawy odpowiedzialnie, przegadac i sie ewentualnie rozwiesc. To, ze sie bierze to pod uwage to nie zaklada, ze sie bedzie chcialo rozwiesc, bo sie pojawi jakas bzdura. Nie wiem jak Ty masz/mialas, ale mnie przemyslenie tego, ze chce z tym facetem wziac slub zajelo 2 lata. I to nie dwa lata od poczatku zwiazku tylko dwa lata od momentu, kiedy temat slubu sie u nas po raz pierwszy pojawil. Wykorzystalam ten czas, przegadalismy duzo rzeczy, przemyslalam duzo aspektow, nie podeszlam do tego emocjonalnie krzyczac z radosci na sama mysl o slubie. I uwazam, ze to jest dobre podejscie, ale nie kazdy tak ma swoja droga przyrzeczenie w usc nie zaklada trwania malzenstwa do smierci. Zaklada tylko, ze zrobimy wszystko, zeby malzenstwo bylo trwale. Warto to uwzglednic, bo pojawiaja sie momenty, kiedy nie da sie juz tego robic. Bywa. Zycie. Warto przed slubem przemyslec sobie, jakich rzeczy sie totalnie nie zaakceptuje i postawic sobie w glowie takie twarde granice, zeby potem nie dac sobie wlezc na glowe i nie tkwic w zwiazku z przemocowcem chocby, tylko wiedziec, kiedy sie ratowac. Natomiast caly czas podtrzymuje to stwierdzenie, ze jezeli ktos mysli o wzieciu slubu i az cierpnie na sama mysl, nawet jezeli nikt inny o tym slubie by nie wiedzial, to po prostu to nie ten partner/partnerka i warto sobie to przemyslec zanim druga strona zacznie naciskac i wezmie sie slub pod przymusem albo bedzie rozstanie w wielkiej klotni.
-
Nie zakladam. Zakladam, ze bede w zwiazku malzenskim. Natomiast furtka jest zawsze, bo rozwiesc sie mozna zawsze i to trzeba brac pod uwage, kiedy sie w zwiazek malzenski wchodzi. A ja nie mam zamiaru byc z facetem, ktory np. zacznie pic, cpac, albo bedzie bil dzieci. Mam swoje granice i jezeli te granice beda przekroczone, to odejde. I nie, to nie jest powod do bycia nieszczesliwym, to jest racjonalnosc. Zreszta mnie jest blizej do podejscia, ze malzenstwo nie jest zalozeniem, ze do konca zycia musimy byc razem. Ludzie sie zmieniaja, jezeli w trakcie malzenstwa sie rozjedziemy i bedziemy sie unieszczesliwiac, to siadziemy, pogadamy i bedziemy szukac rozwiazania. Rozwod wtedy jest jednym z rozwiazan. To sie generalnie nazywa dojrzalosc polecam bardzo podchodzic do takich rzeczy racjonalnie, bo Twoja wypowiedz poki co pokazuje bardzo emocjonalne podejscie. Poza tym przysiega to w kosciele. A nie tylko w kosciele sie bierze sluby.
-
alez oczywiscie ze tak i ja wychodzac za maz tez tak zakladam. Nie bede tkwic w zwiazku, jezeli okaze sie, ze jestem nieszczesliwa latami, bo np. chlop sie rozpije. Ale chodzi o ten moment, kiedy chce sie ten slub wziac. Jezeli jeden partner od samego poczatku zaklada, ze slub mu niepotrzebny (i argument, ze mozna wziac slub para + swiadkowie + urzednik, wiec nie robi sie wielkiej fety i nawet nikomu mozna o tym nie mowic, totalnie nie dziala), to dla mnie to jest znak, ze dana osoba po prostu nie chce byc w zwiazku malzenskim z ta konkretna osoba. Naprawde widzialam takie przypadki wielokrotnie i zawsze, ale to zawsze, jak para sie rozstawala i ten uparty partner poznawal kogos nowego, nagle stwierdzal, ze bardzo chetnie slub wezmie. Wiec to nie bylo tak, ze slub nie byl potrzebny, natomiast nie chcial slubu z tamta.
-
nie jest. Nigdzie nie napisalam, ze jest. Natomiast jest wspolnie podjetym zobowiazeniem, przeniesieniem relacji o stopien wyzej prawnie - wspolnota finansowa, wspolne nazwisko, jezeli sie chce, prawnie tworzymy rodzine, mozna sie razem rozliczac, jak sie chce rozstac, to trzeba to tez zrobic prawnie. Jezeli ktos mysli o swoim zwiazku i nie chce przenosic go o ten stopien wyzej, to znaczy, ze po prostu z tym konkretnym partnerem/partnerka nie chce byc az tak powaznie, albo wie, ze to nie jest zwiazek na 20-30 lat wspolnego zycia. I to tez nie jest nic zlego, bo nie kazdy musi przenosic swoj zwiazek stopien wyzej, ale warto to drugiej osobie powiedziec, zeby ona mogla zadecydowac czy chce zyc w takiej relacji czy nie.
-
Ale wiecie, ze slub to niekoniecznie biala suknia i wielka impreza? Slub to tez podpisanie sobie wzajemnie papierkow, ze sie ma wspolnote majatkowa, rozlicza sie razem, jest sie rodzina. Do tego mozna isc do urzedu z dwiema osobami i zalatwic to w 15min. A ile formalnosci potem w zyciu mniej wiec jezeli ktos mowi, ze nie chce podejmowac takiego zobowiazania z druga osoba, to tak naprawde mu az tak na tej drugiej osobie nie zalezy. Widzialam takich przypadkow mase i w kazdym przypadku, ktory widzialam czy to w zyciu czy na forach zawsze bylo tak, ze para sie w koncu rozstawala, bo nie bylo w zwiazku zadnego rozwoju, a osoba, ktora najbardziej wolala, ze slub jej do niczego nie jest potrzebny, w koncu ten slub brala, tylko z nowym partnerem. I wtedy dalo sie i to nawet calkiem szybko, bo wiekszosc z tych ludzi do roku od poznania nowego partnera/partnerki juz byla po slubie. Moj wniosek jest taki - nie kazdy musi miec wypasiony slub i wielkie wesele. Ale jezeli ktos po przemysleniu stwierdza, ze nie chce ze swoim partnerem albo partnerka miec wspolnoty takze prawnie, to tak naprawde nie traktuje partnera/partnerki powaznie.
-
Szczepicie swoje dzieci?
Foko Loko odpisał Boje sie na temat w Ciąża, poród, macierzyństwo i wychowanie dzieci
Swoja droga Twoje dziecko ma 16 miesiecy od 13 lat, ze powielasz temat? -
Szczepicie swoje dzieci?
Foko Loko odpisał Boje sie na temat w Ciąża, poród, macierzyństwo i wychowanie dzieci
szczep. Ta szczepionka jest przetestowana na nie wiadomo ktora strone i jest bezpieczna. Poczytaj sobie o procesie Wakefielda i o tym, na jakiej podstawie ta szczepionka zostala uznana za niebezpieczna. Podpowiem Ci: platne zlecone badania, ktore mialy udowodnic konkretna teze po to, zeby inna firma wygrala przetarg na produkcje tych szczepionek. -
Ciąża, wyjaśnienia, przeprosiny.
Foko Loko odpisał Idaliaaaa na temat w Ciąża, poród, macierzyństwo i wychowanie dzieci
Ale co to zmienia? Test ciążowy jest wiarygodny 14 dni po ryzykownej sytuacji. Dzień cyklu i okres nie ma tu nic do rzeczy. Tak się mówi, żeby robić w dniu spodziewanej miesiączki, bo jak para się stara o dziecko, to owulacja jest 14 dni PRZED kolejną miesiączką. Dlatego mówią, żeby robić w dniu spodziewanej miesiączki, ale realnie chodzi o to, żeby robić 14 dni PO ryzykownej sytuacji. Przecież jak Ty masz jeszcze ponad tydzień do miesiączki, a ryzykowna sytuacja była 15 dni temu, to nawet nie byłaś w okolicy dni płodnych. Tym bardziej nie masz co panikować. -
Ciąża, wyjaśnienia, przeprosiny.
Foko Loko odpisał Idaliaaaa na temat w Ciąża, poród, macierzyństwo i wychowanie dzieci
Beta nie służy do tego, żeby diagnozować ciążę lub jej brak. Beta powinna być zrobiona kilkukrotnie w kilku(nastu) dniowych odstępach, bo wtedy sprawdza się przyrost i sprawdza czy ciąża się rozwija. Negatywny test przy okazji tego, że sytuacja naprawdę była bardziej głupia niż ryzykowna pokazuje tyle, że musisz sobie wbić do głowy, że w ciąży nie jesteś. Polecam wziąć rozpęd i prosto głową w ścianę, powinno zadziałać. Test ciążowy po 14 dniach jest jak najbardziej wiarygodny. Przestań się nakręcać, poucz się biologii i tego, jak faktycznie zajść w ciążę.