Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Unlan

Zarejestrowani
  • Zawartość

    3338
  • Rejestracja

  • Ostatnio

Wszystko napisane przez Unlan

  1. Dlatego pytam, kto to jest kuchta. Bo według tego co ona tu pisze, kuchta to ktoś, kto gotuje obiady dla kogoś. A przecież ona gotowała i dla siebie i dla dziecka. Uj z tym, że 3 razy w tygodniu, ale jednak nad tym garem stała. No wiesz. Ona jest teraz 100% utrzymanką. A utrzymanka przy kuchni nie stoi
  2. Ale zdarzają się sytuacje, kiedy nie będziesz mieć ochoty albo na seks, albo na rodzaj seksu, albo na pozycję. Zdarzają się choroby, migreny itp. I wtedy dopiero będziesz mogła powiedzieć, czy lubisz seks z mężem, kiedy on to sobie wyegzekwuje tak jak chce. A ty masz wtedy w temacie guzik do gadania.
  3. Nie. Nie ja. Widzisz jak nas czytasz? Tak, tak jadam, bo moje zdrowie od bardzo dawna wyklucza mi właśnie te zapiekanki, buły itp. Ale to nie oznacza, że nie potrafię gotować i nie mam o tym zielonego pojęcia. A to, że umiem gotować i moja kuchnia jest całkiem smaczna nie oznacza, że stoję przy kuchni 3 godziny dziennie i robię frykasy dla męża. Druga sprawa, nie doczytałaś też , że dziewczyny gotują w termomixie w którym to jedzenie przygotowuje się niesamowicie szybko. Między innymi te zapiekanki i buły. Dlatego pytam, kto to jest kuchta według ciebie. Bo dla mnie kuchta to takie samo określenie zawodu, jak określenie osoby pracującej w biurze jako biurwa, czy określenie pracownika fizycznego jako robol.
  4. Ciągle powtarzasz, że pracujesz, ale zapominasz dodać, że pracujesz, bo masz warunek. A jak my ci o tym przypominamy, że twoja praca zarobkowa, to nie jest twoja dobra wola wyskakujesz z zazdrością. Tak. Będziesz dostawać część pieniędzy z firmy męża, które przeznaczysz na jedzenie i rachunki. A może my się nie dokładamy do rachunków, tylko płacimy za to co zużyjemy?
  5. Wiele razy. Pomyślmy. 5ty dzień po ślubie, a ty już wiele razy mówiłaś mężowi, żeby coś zrobił. Ty nie dość, że potrzebujesz bankomatu, to jeszcze służącego. I ty śmiesz pisać o partnerstwie? Tak służy do przyjemności. Tylko, że to facet ma mieć przyjemność, a kobieta niekoniecznie.
  6. Ponawiam pytanie. Kto to jest kuchta? Bo z tego co piszesz, to każda z nas jest kuchtą, bo spędza w kuchni nad obiadem pół godziny dziennie. W moim przypadku jest tak, że gotując sobie plaster mięsa, wrzucam drugi dla męża, a do blendera jeden liść kapusty więcej na surówkę.
  7. Pusty łeb jest u ciebie, skoro nie rozumiesz, że potrafisz zaprzeczyć sama sobie w jednym zdaniu. I nie, to nie było napisane jako przykład. Cofnij się do tego postu i przeczytaj go uważnie ze zrozumieniem.
  8. Ale ma prawo się rozwieźć, kiedy ona jest nieposłuszna i nie rozkłada nóg według jego życzeń i potrzeb. W wyznaniu katolickim żona nie ma obowiązku ulegać seksualnie mężowi. Mało tego, każdy stosunek ma być nastawiony na nowe życie, więc żona po urodzeniu dziecka może sobie zaszyć i mąż nic z tym zrobić nie może. Nam wyzwolonym? A kto tu pisze, że chce mieć partnera za męża?
  9. Tak. Bo tym właśnie zarabiały na swoje utrzymanie. Pracą w domu. Pracy w polu się nie czepiaj, bo akurat tutaj nie możesz zarzucić kobiecie, że jest na utrzymaniu męża, kiedy ona pracuje w polu z którego gospodarstwo ma zarobek. Więc jednak ona na siebie zarabia. A ty pracować w domu nie chcesz. Nawet własnym dzieckiem więcej nie chce ci się zająć i masz wyznaczone godziny dla dziecka Niby chcesz partnera, kogoś, kto będzie w domu sprzątał i sobie sam ewentualnie gotował, ale jednocześnie robisz z faceta bankomat. Chcesz mieć partnera, ale sama partnerka być nie chcesz. I jedyne co masz do zaoferowania do swoje krocze. Nic więcej. Więc jak to nazwiesz? Wyszłaś za mąż dla pieniędzy. Nie ty jedna i nie ostatnia, ale to ty bardzo chcesz nas tutaj przekonać, że się nie szma,cisz. Co do pracy zarobkowej, gdyby nie warunek narzucony przez urząd, żeby zachować zasiłki, to nawet tych dwóch godzin dziennie nie spędziłabyś nad tłumaczeniem.
  10. Wykrecasz. Skończ kręcić. Napisałaś, że kobieta jak zarabia, to są jej pieniądze i zrobi z nimi co chce. I w tym samym zdaniu złożonym zaprzeczyłaś temu pisząc, że po latach z tego tytułu rodzina cieszy się z dobrej sytuacji finansowej. Weź się najpierw je,bnij porządnie głową o ścianę, żeby ci się klepki poukładały. Może wtedy twoja pisanina nabierze sensu i przestaniesz zaprzeczać sama sobie. Chcesz nam coś wyjaśnić, co my doskonale wiemy, ale zaczynasz się zapętlać.
  11. Naprawdę? Chyba ci coś umyka. Jeszcze w latach 80tych można było utrzymać rodzinę z jednej wypłaty, a domowe prace zajmowały sporo więcej czasu niż teraz. Ja jeszcze pamietam jak się robiło pranie we Frani. Wtedy też był obowiązek pracy dla mężczyzn. A co do lat 90tych. Wtedy było też wiele rodzin, gdzie to kobiety utrzymywały rodziny. A wiesz dlaczego? Bo to był okres wielkiego bezrobocia, gdzie każdy w rodzinie łapał co się dało.
  12. Bimba napisała, że ona zarabia na SWOJE utrzymanie. Ty natomiast wyszłaś za mąż po to, żeby ktoś cię utrzymywał. I nie masz zamiaru dać od siebie kompletnie nic,oprócz seksu oczywiście. To się nie sz,macisz?
  13. Jak to nie ma znaczenia do kogo piszesz komentarz? Jeśli ktoś ci coś zarzuca, to pyskujesz osobie obok? 🫣
  14. Napisałaś wyraźnie. I po latach rodzina cieszy się dobrą sytuacją finansową. Weź przestań pie,rdolić. Piszesz coś i w tym samym zdaniu zaprzeczasz sama sobie. Bo niby kobieta może robić z zarobionymi pieniędzmi co chce, a jednak nie może, bo po latach musi wpakować to w rodzinę. Dokładnie to napisałaś.
  15. Unlan

    Obiad

    Coś pomyślę, chociaż ja bardzo mało co smażę. Ale wiem, że to dobra rzecz
  16. Ciekawe. Jeśli te pieniądze są tylko żony i mąż nie ma prawa jej tego zabrać, to jakim cudem one wchodzą potem w dobrą sytuację finansową rodziny jak to całkowicie odrębny majątek kobiety? Ty już nie fanzolisz, ty najzwyczajniej w świecie pier,dolisz.
  17. Patrz do kogo piszesz, bo ten sam komentarz napisałaś dwóm osobom. Może stąd, że zasiłek to nie jest zarobek?
  18. Unlan

    Obiad

    Hmmm.... Może by trzeba było coś z wypłaty przeznaczyć na przyjemności i kupić sobie termomixa
  19. Unlan

    Obiad

    Tak! I kefirek. Ziemniaków za bardzo teraz nie robię, ale mam kawałek kalafiora, to sobie zrobię na kolację plus jajo. Właśnie mi się przypomniało jajo w sosie koperkowym ha ha.
  20. Unlan

    Obiad

    Jak na tony jedzą, to zrób z cukinią. Ciekawe, sprawdzę.
  21. Unlan

    Obiad

    Zgodzę się z tobą, że ziemniaki z restauracji często są fuj. A same dania to zależy. Bo często taka głupia fasolka po bretońsku, gulasz, strogonow, bogracz, czy leczo są na bazie mąki tak naprawdę, a nachodzi człowieka taki moment, żeby się zjadło. To jak już mam ten moment, to sobie zrobię to danie na wyższej półce jakościowej. Bo jak już jem coś raz na rok, czy dwa lata, to chciałabym, żeby to było smaczne. Risotto to chyba trzeba umieć zrobić, więc tak, możesz takiego jak twoje nie znaleźć. Szczerze? Niejednokrotnie ta domowa pizza też jest lepsza od tej zamówionej. No to masz risotto
  22. Widzę, że też co to do głowy przyszło. Dokładnie tak. Bo zasiłki to nie zarobek Firmy są różne. Jak masz jednoosobową firmę cukierniczą, to siedzisz w mące i cukrze nawet i po 10 godzin dziennie, żeby zrealizować zamówienie. Jak masz jednoosobową firmę prawniczą, to połowę czasu w pracy możesz mieć luźne. Zależy od ilości klientów, a biuro musisz mieć w danych godzinach otwarte. Jak masz firmę, gdzie zatrudniasz kilka osób, to już jest to twój wybór, czy leżysz i tylko do firmy zaglądasz oraz załatwiasz urzędowe sprawy, czy pracujesz na równi z twoimi pracownikami.
  23. Będzie dawał, żebyś rachunki popłaciła. No to już omówiłyśmy już dawno na podstawie twoich wypowiedzi, że wyszłaś za mąż dla pieniędzy. Przestań fanzolić ciągle o 100% wypłaty na przyjemności, bo ty zarobisz 150-200 funtów, a innym zostaje po opłaceniu wszystkiego 500. I kto wydaje więcej na przyjemności? Na pewno nie ty. Plotkarskie forum też chyba już wyjaśniałyśmy wcześniej. Że użytkownicy szukają tutaj też porady i kto może to pomoże.
  24. Unlan

    Obiad

    Ha ha ha I Miałam dzisiaj ochotę na leczo i sobie ugotowałam. Wątpię, żebym znalazła równie dobre na wynos i bez tony mąki w daniu Następne gotowanie pewnie we wtorek, albo we środę w przyszłym tygodniu
×