Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Unlan

Zarejestrowani
  • Zawartość

    3333
  • Rejestracja

  • Ostatnio

Wszystko napisane przez Unlan

  1. Nie moja droga. Dawał mi pieniądze również na moje potrzeby i zachcianki. Nie zauważyłaś, że napisałam, iż oddawał mi CAŁĄ swoją wypłatę, a nie tylko część? On mi nie rozdzielał, tu masz na jedzenie, tu masz na rachunki, a tu masz idź sobie na ciacho z kumpelą, tak jak twój. Z resztą jesteś niecały tydzień po ślubie i już on ci daje ha ha ha Dostałaś jak na razie raz 300 funtów na jedzenie i to wszystko. Oczywiście, że to było ok, bo one zarabiały na swoje utrzymanie, a ty zarabiasz na zwykły roz,..., a w całości utrzymuje cię twój mąż. Wbij sobie do tego pustego łba, że one obrabiały gospodarstwo domowe za wikt, opierunek, oraz inne swoje potrzeby, a ty nie chcesz wykonywać prac domowych. Ty wymagasz utrzymywania ciebie na zasadzie 5letniego dziecka. Obowiązki i praca domowa na zasadzie pozbierać swoje zabawki z pomocą rodzica. Znowu argumentacja z du,py. Wyrabianie ciasta na chleb było właśnie wtedy, kiedy to według ciebie kobiety nie pracowały, a były na utrzymaniu męża. No właśnie dlatego, że z tym jest kupa roboty i jest to ciężka robota nie masz prawa pisać, że te kobiety były utrzymankami. Bo gdyby nie ta praca w domu, to niejeden mąż tego chleba by nie miał, albo słono za niego zapłacił.
  2. Tak. Moja babka wyrabiała masło i sprzedawała. Babka mojego męża też wyrabiała masło i smażyła sery(kominkowe jakbyś nie zatrybiła o które chodzi) na sprzedaż, a jej córka hodowała pomidory i ogórki.
  3. Był czas, kiedy nie pracowałam, bo miałam małe dzieci i wiesz co? Mój mąż mi całą wypłatę w zębach przynosił i oddawał do mojej dyspozycji. Nie pytał mnie ile mi potrzeba dzisiaj na zakupy, po prostu dawał całą wypłatę do ręki. Do dzisiaj tak jest, że ja rządzę kasą w domu, bo to ja robię zakupy. I właśnie w tym pokoleniu, co mu zarzuciłaś, że było wiele rodzin, gdzie tylko on zarabiał, normą było oddawanie całej wypłaty niepracującej żonie, bo ona była gospodynią w domu. Tak samo było, kiedy ona pracowała. Także ja miałam, mam i będę mieć 100% wypłaty męża, a ty 50%. Odpisałam ci, że w moim przypadku nie ma mowy o dzieciach, bo mi zarzuciłaś, że dla mnie seks jest związany tylko z prokreacją. U ciebie niech sobie jest związany tylko z przyjemnością. Szkoda tylko, że z przyjemnością męża, a ty się w tym układzie mało co liczysz. Już ci napisałam. Jeśli ja sobie czegoś w tej materii nie życzę, to tego nie ma, a ty będziesz musiała zacisnąć zęby i zrobić co mąż sobie życzy. Ale udawałaś, bo jego rodzina by ci twój bankomat zagryzła i on by cię w końcu zostawił. Tak, tak już wiemy, że on ma luźny stosunek do wiary, a jego rodzina jest bardzo konserwatywna. Problem w tym, że on bardzo tej swojej rodzinki słucha. Jakby on był taki luźny i postępowy, to by rodzicom powiedział odpi,erdolcie się od moich związków, nie jesteśmy w islamskim kraju. Ooo to on ma teraz 37 lat? kilka dni temu pisałaś, że 36. A jeszcze wcześniej, że 10letni syn to błędy młodości, czyli był jeszcze młodszy? Strasznie ten chłop się szybko starzeje
  4. Unlan

    Obiad

    Cały czas to piszesz. Przecież to ty wyzywasz osoby lubiące gotować od kucht, czyli twoim zamiarem jest takową osobę obrazić. Nie dociera do ciebie, że większość z nas nie gotuje codziennie, bo robimy to na zmianę z mężami, a przygotowanie zdrowego i smacznego posiłku nie zajmuje wiele czasu. My nie pisałyśmy, że nie stoimy, tylko, że nie stoimy codziennie, a jak już to nie zajmuje nam to wiele czasu. Chciałabym też zauważyć, że robiąc posiłek dla siebie to też stanie przy garach. Głupi omlet na śniadanie, to też stanie przy kuchni nad patelnią.
  5. Unlan

    Obiad

    A może właśnie tobie się wydają te restauracyjne ziemniaki smaczne, bo te domowe co robisz, to najpierw odmrażasz, a potem dopiero jesz. Jak się nie potrafi gotować to wszystko w restauracji smakuje. Nawet największe dziadostwo. A tobie jak widzę wystarczy, że jest na ostro przyprawione i ci smakuje.
  6. Jesteś, bo tych pieniędzy na swoje rachunki, ani na swoje jedzenie nie wydasz. Wydasz je na przyjemności. Mąż daje mi osobno na moje wydatki, tak teraz napisałaś. To nie jesteś utrzymanką, skoro 100% twoich potrzeb jest zaspokajanych z pieniędzy męża przy twoim zerowym udziale dbania i dom i prowizorycznej opiece nad dziećmi? Ha ha ha ha
  7. A może ty to, a może ty tamto. Nie pocieszaj się. W moim przypadku nie ma mowy o prokreacji. Napisałam ci o tym, bo atakujesz katolickie wyznanie, a w islamie cieni nie widzisz. Po 23 latach małżeństwa na temat mojego pożycia wiem wszystko. Tu nie chodzi o to, że on może nie chcieć, tylko o to, że ty nie możesz nie chciec . Mnie wolno nie chcieć, bo np mam taki kaprys i mąż mnie wtedy nie tknie, a u ciebie to się jeszcze okaże
  8. Tylko widzisz, ze względu na określony smak potrawy, którego mogę nie znaleźć w żadnej restauracji, dodatki do potraw i moje własne zdrowie, lepiej jest dla mnie ugotować sobie samej. I tego właśnie nie rozumiesz. Smaku. Jak uda się ten smak uzyskać, to jest satysfakcja, że ta pomidorowa mi taka dobra wyszła. A tylko dlatego, że wkroiłam 5 pysznych pomidorów do zupy, a nie wrzuciłam słoik koncentratu.
  9. Dlatego pytam, kto to jest kuchta. Bo według tego co ona tu pisze, kuchta to ktoś, kto gotuje obiady dla kogoś. A przecież ona gotowała i dla siebie i dla dziecka. Uj z tym, że 3 razy w tygodniu, ale jednak nad tym garem stała. No wiesz. Ona jest teraz 100% utrzymanką. A utrzymanka przy kuchni nie stoi
  10. Ale zdarzają się sytuacje, kiedy nie będziesz mieć ochoty albo na seks, albo na rodzaj seksu, albo na pozycję. Zdarzają się choroby, migreny itp. I wtedy dopiero będziesz mogła powiedzieć, czy lubisz seks z mężem, kiedy on to sobie wyegzekwuje tak jak chce. A ty masz wtedy w temacie guzik do gadania.
  11. Nie. Nie ja. Widzisz jak nas czytasz? Tak, tak jadam, bo moje zdrowie od bardzo dawna wyklucza mi właśnie te zapiekanki, buły itp. Ale to nie oznacza, że nie potrafię gotować i nie mam o tym zielonego pojęcia. A to, że umiem gotować i moja kuchnia jest całkiem smaczna nie oznacza, że stoję przy kuchni 3 godziny dziennie i robię frykasy dla męża. Druga sprawa, nie doczytałaś też , że dziewczyny gotują w termomixie w którym to jedzenie przygotowuje się niesamowicie szybko. Między innymi te zapiekanki i buły. Dlatego pytam, kto to jest kuchta według ciebie. Bo dla mnie kuchta to takie samo określenie zawodu, jak określenie osoby pracującej w biurze jako biurwa, czy określenie pracownika fizycznego jako robol.
  12. Ciągle powtarzasz, że pracujesz, ale zapominasz dodać, że pracujesz, bo masz warunek. A jak my ci o tym przypominamy, że twoja praca zarobkowa, to nie jest twoja dobra wola wyskakujesz z zazdrością. Tak. Będziesz dostawać część pieniędzy z firmy męża, które przeznaczysz na jedzenie i rachunki. A może my się nie dokładamy do rachunków, tylko płacimy za to co zużyjemy?
  13. Wiele razy. Pomyślmy. 5ty dzień po ślubie, a ty już wiele razy mówiłaś mężowi, żeby coś zrobił. Ty nie dość, że potrzebujesz bankomatu, to jeszcze służącego. I ty śmiesz pisać o partnerstwie? Tak służy do przyjemności. Tylko, że to facet ma mieć przyjemność, a kobieta niekoniecznie.
  14. Ponawiam pytanie. Kto to jest kuchta? Bo z tego co piszesz, to każda z nas jest kuchtą, bo spędza w kuchni nad obiadem pół godziny dziennie. W moim przypadku jest tak, że gotując sobie plaster mięsa, wrzucam drugi dla męża, a do blendera jeden liść kapusty więcej na surówkę.
  15. Pusty łeb jest u ciebie, skoro nie rozumiesz, że potrafisz zaprzeczyć sama sobie w jednym zdaniu. I nie, to nie było napisane jako przykład. Cofnij się do tego postu i przeczytaj go uważnie ze zrozumieniem.
  16. Ale ma prawo się rozwieźć, kiedy ona jest nieposłuszna i nie rozkłada nóg według jego życzeń i potrzeb. W wyznaniu katolickim żona nie ma obowiązku ulegać seksualnie mężowi. Mało tego, każdy stosunek ma być nastawiony na nowe życie, więc żona po urodzeniu dziecka może sobie zaszyć i mąż nic z tym zrobić nie może. Nam wyzwolonym? A kto tu pisze, że chce mieć partnera za męża?
  17. Tak. Bo tym właśnie zarabiały na swoje utrzymanie. Pracą w domu. Pracy w polu się nie czepiaj, bo akurat tutaj nie możesz zarzucić kobiecie, że jest na utrzymaniu męża, kiedy ona pracuje w polu z którego gospodarstwo ma zarobek. Więc jednak ona na siebie zarabia. A ty pracować w domu nie chcesz. Nawet własnym dzieckiem więcej nie chce ci się zająć i masz wyznaczone godziny dla dziecka Niby chcesz partnera, kogoś, kto będzie w domu sprzątał i sobie sam ewentualnie gotował, ale jednocześnie robisz z faceta bankomat. Chcesz mieć partnera, ale sama partnerka być nie chcesz. I jedyne co masz do zaoferowania do swoje krocze. Nic więcej. Więc jak to nazwiesz? Wyszłaś za mąż dla pieniędzy. Nie ty jedna i nie ostatnia, ale to ty bardzo chcesz nas tutaj przekonać, że się nie szma,cisz. Co do pracy zarobkowej, gdyby nie warunek narzucony przez urząd, żeby zachować zasiłki, to nawet tych dwóch godzin dziennie nie spędziłabyś nad tłumaczeniem.
  18. Wykrecasz. Skończ kręcić. Napisałaś, że kobieta jak zarabia, to są jej pieniądze i zrobi z nimi co chce. I w tym samym zdaniu złożonym zaprzeczyłaś temu pisząc, że po latach z tego tytułu rodzina cieszy się z dobrej sytuacji finansowej. Weź się najpierw je,bnij porządnie głową o ścianę, żeby ci się klepki poukładały. Może wtedy twoja pisanina nabierze sensu i przestaniesz zaprzeczać sama sobie. Chcesz nam coś wyjaśnić, co my doskonale wiemy, ale zaczynasz się zapętlać.
  19. Naprawdę? Chyba ci coś umyka. Jeszcze w latach 80tych można było utrzymać rodzinę z jednej wypłaty, a domowe prace zajmowały sporo więcej czasu niż teraz. Ja jeszcze pamietam jak się robiło pranie we Frani. Wtedy też był obowiązek pracy dla mężczyzn. A co do lat 90tych. Wtedy było też wiele rodzin, gdzie to kobiety utrzymywały rodziny. A wiesz dlaczego? Bo to był okres wielkiego bezrobocia, gdzie każdy w rodzinie łapał co się dało.
  20. Bimba napisała, że ona zarabia na SWOJE utrzymanie. Ty natomiast wyszłaś za mąż po to, żeby ktoś cię utrzymywał. I nie masz zamiaru dać od siebie kompletnie nic,oprócz seksu oczywiście. To się nie sz,macisz?
  21. Jak to nie ma znaczenia do kogo piszesz komentarz? Jeśli ktoś ci coś zarzuca, to pyskujesz osobie obok? 🫣
  22. Napisałaś wyraźnie. I po latach rodzina cieszy się dobrą sytuacją finansową. Weź przestań pie,rdolić. Piszesz coś i w tym samym zdaniu zaprzeczasz sama sobie. Bo niby kobieta może robić z zarobionymi pieniędzmi co chce, a jednak nie może, bo po latach musi wpakować to w rodzinę. Dokładnie to napisałaś.
  23. Unlan

    Obiad

    Coś pomyślę, chociaż ja bardzo mało co smażę. Ale wiem, że to dobra rzecz
×