Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Unlan

Zarejestrowani
  • Zawartość

    3338
  • Rejestracja

  • Ostatnio

Wszystko napisane przez Unlan

  1. Akurat Foko jest doświadczoną mamą. Jaki sens? To, żeby dziecku jako pierwsze produkty podać morele?
  2. To nie diety są szkodliwe, a sposób ich stosowania. Nie chce mi się tu pisać, ale sporo się naczytałam, co ludzie na diecie potrafią odwalić.
  3. Nie, to wy wprowadzacie czytelników w błąd. W ciąży to ja byłam ponad 20 lat temu i mam dwójkę dorosłych dzieci. Madzi nie ma racji. Powtórzę jeszcze raz. Morele i śliwki mają właściwości rozluźniające i nie podaje się tych owoców na początek rozszerzania diety. Nie, nie zaczęłam rozszerzania diety od ziemniaczka jak mi tu piszesz. Zaczęłam od kleiku ryżowego, a następnie łyżeczki soku z marchewki. Wszystko dawałam po troszeczku i obserwowałam, czy dziecku nic nie jest. Jabłka moje dzieci nie tolerowały do 10mż. Dostawały normalnie do ręki to, co akurat mogły jeść, więc trochę się z tą książką co polecasz spóźniłaś. Jak dzieci miały roczek to samodzielnie jadły wszystko. A ile to jest nie za dużo według ciebie? 2 frytki, czy 10? Bo to na pierwszy raz jest ogromna różnica. Niech zgadnę, jak miało 10 miesięcy to dałaś czekoladę? To, że twojemu dziecku nic nie było nie upoważnia cię do tego, aby pisać, że my piszemy bzdury. Po to jest rozpiska produktów na początek rozszerzania diety, żeby uniknąć zaparć, biegunek, alergii. Jednemu dziecku nic nie jest, a 10 obok będzie się zwijać z bólu po tych waszych poradach.
  4. Nie Madzi, to ty podajesz 4miesięcznemu dziecku morele, czego robić nie powinnaś. Foko akurat tutaj ma dużo racji.
  5. Z takich diet trzeba dobrze wyjść. Po to jest 3 faza Dukana, żeby utrwalić i prawidłowo wyjść. To samo posty. Do postu się odpowiednio musisz przygotować i odpowiednio z nich wyjść. O ile Dukana półgłodówką nie nazwiemy (oczywiście trzymając się zaleceń, a nie jedząc tylko 3 jogurty naturalne codziennie) , bo mamy wbrew pozorom oprócz mięsa, jajek i nabiału kupę różnych warzyw na tej diecie, to dietę dr Dąbrowskiej już tak. Bo tu są tylko wybrane warzywa i 3 gatunki owoców. Osoby, które chcą szybko schudnąć, to przeważnie są osoby, które jeszcze podkręcają te diety eliminacyjne. Zje taka dziennie tylko serek wiejski plus plaster piersi, nie robi dni warzywnych, a jak już robi, to zamiast świeżej surówki zeżre słoik konserwowych ogórków, a potem się dziwi, że jej organizm szwankuje i to na pewno Dukan, a nie jej głupota.
  6. Jest dla insulożercow właśnie. Osoby, które biorą insulinę i jedzą co popadnie muszą mieć zwiększaną dawkę insuliny co jakiś czas, bo nie wyrobią. Dlatego jest ułożona taka dieta z pełnoziarnistych mąk, kasz itd, żeby insulinę dalej brać w takiej samej dawce, ale żeby się nie wkopać w stopę cukrzycową np. A, że ja nic nie biorę, metformina rozwala nerki, a na insulinę mam za wcześnie, to jedynym wyjściem dla mnie jest wyrzucenie zbóż i innych cięższych węglowodanów w 90% z mojego jadłospisu. I dodając do tego treningi. Ale to akurat zawsze robiłam, więc to nie jest problem. Mój teść, człowiek po 70tce, jest też na insulinie, jada wszystko, ale dodatkowo jeszcze codziennie, czy deszcz, czy śnieg nieważne czy pada, czy ciepło, siada na rower. Wszystkim zaleca się przeliczanie. Ale dla mnie lepiej wyrzucić węgle niż dokładać do kaszy, czy ziemniaków kupę tłuszczu dla niższego ładunku glikemicznego. Co z tego, że wolniej cukier rośnie, jak to jest ciężkostrawne, a wątroba nie wyrówna cholesterolu i ogólnie takie jedzenie utrudni spadek, lub utrzymanie wagi. Tylko niektórzy przy cukrzycy chudną. Nie, takich skoków cukru nie miałam. Żeby mi gwałtownie do góry skoczyło i gwałtownie spadło
  7. Ja nie przeliczam. Na co dzień po prostu nie jem zbóż, ziemniaków cukru, a nawet owoce są na cenzurowanym. Dieta cukrzycowa jest zrobiona chyba dla osób, które biją insulinę. Ale racja, odetniesz węgle i lecisz z wagi. Cukrzycowy haj. Masz na myśli to jak zaj,ebiscie ścina z nóg 10-20 minut po zjedzeniu węgli? Żołądek zmniejszysz, ale z takich diet trzeba umiejętnie wyjść i utrwalić uzyskana wagę, a ludzie kończą dietę i zaczynają jeść jak przed dietą. Dokładnie jak piszesz. Jeśli się tyło na tym co się wcześniej jadło, to jakim cudem ma się nie tyć na tym potem? Są ludzie, którzy widzą, ale to olewają, bo za bardzo lubią jeść i z tego nie zrezygnują. Mnie osobiście nie wystarczy ściąć cukier i kalorie, ja muszę wywalić to, co wywaliłam. Śmiechem zabijam takie porady jak zetnij kalorie.
  8. Ja nie przeliczam. Na co dzień po prostu nie jem zbóż, ziemniaków cukru, a nawet owoce są na cenzurowanym. Dieta cukrzycowa jest zrobiona chyba dla osób, które biją insulinę. Ale racja, odetniesz węgle i lecisz z wagi. Cukrzycowy haj. Masz na myśli to jak zaj,ebiscie ścina z nóg 10-20 minut po zjedzeniu węgli? Żołądek zmniejszysz, ale z takich diet trzeba umiejętnie wyjść i utrwalić uzyskana wagę, a ludzie kończą dietę i zaczynają jeść jak przed dietą. Dokładnie jak piszesz. Jeśli się tyło na tym co się wcześniej jadło, to jakim cudem ma się tyć na tym potem? Są ludzie, którzy widzą, ale to olewają, bo za bardzo lubią jeść i z tego nie zrezygnują. Mnie osobiście nie wystarczy ściąć cukier i kalorie, ja muszę wywalić to, co wywaliłam. Śmiechem zabijam takie porady jak zetnij kalorie.
  9. Wiesz kiedy to najwięcej widać? Jak przychodzi weekend, albo święta. Jakby ludzie się bali, że im zabraknie. Jest ogromny związek. Czasy, kiedy żywność była racjowana na kartkach, a potem w domu przełożyły się też na to, że teraz mam, to jem. Nie będę sobie odmawiać. Nie musisz zjadać 5 kg pokarmu, żeby utyć. Jak będziesz przekraczać mocno kaloryczność posiłków to utyjesz. Nie bez znaczenia są batoniki, chipsy, a nawet głupie orzechy 100 g to już masz 700 kcal. Kiedy byłam dzieckiem nie było chipsów, ani soków w kartonie, czy tak dużego wyboru napojów gazowanych. Generalnie siedziało się na kompotach. I to od ciebie zależało ile tam będzie cukru. A na pewno było sporo mniej, niż teraz w soku z kartonu. Zmieści. Rozciągnięty żołądek spokojnie może ci zmieścić 3-5 kg jedzenia dziennie. Naraz tego nie zjesz, a przecież sam obiad moze mieć spokojnie 400-500g, to przez cały dzień takiej osobie się uzbiera jeśli je spore posiłki. Obejrzyj sobie taki program "Człowiek kontra jedzenie". Co gość potrafi wrzucić do żołądka.
  10. Jeszcze 30 lat temu jedzenie nie miało tylu konserwantów. Nie pakowało się w każdy możliwy produkt kupy soi. A soja jest estrogenna, a przez to powinna być spożywana wyłącznie przez kobiety przy menopauzie. Pamiętam pierwszą margarynę przeznaczoną do chleba i jej reklamę. Serce jak dzwon. Z owoców to były głównie nasze rodzime. Od reklamy pierwszej margaryny do chleba posypała się chemia do jedzenia. A w tej chwili mamy co mamy. Piszesz, że tobie nic nie jest, kiedy mama podawała ci wszystkie produkty. A widzisz mnie jest. Ja nie byłam karmiona tylko mlekiem w proszku. W późniejszych miesiącach byłam karmiona grysikiem, czyli kaszą manną. A to jest wysoko przetworzona pszenica i mnóstwo glutenu. W tej chwili mam problem z jelitami.
  11. Jestem samotną matką z dorosłym synem. Poszłam z koleżanką ze studiów na shopping. Syn po nas przyjechał, bo zaproponowałam, żeby koleżanka wpadła do mnie na kawę. W domu przymierzyłam jedno z kupionych ubrań i usłyszałam od syna komplement. Koleżankę to zszokowało i i stwierdziła, że jesteśmy z synem toksyczni. Czy to prawda? Tak zrozumiałam wpis. Ale mogę się mylić Nie, nie jesteście toksyczni. Syn powiedział matce, że jest atrakcyjna, co w tym dziwnego?
  12. Wyjaśniłam dlaczego nie powinno dziecku podawać się na dzień dobry rozszerzania diety śliwek i moreli. Zapytaj matki, czy karmiła cię wszystkim, kiedy miałaś 4-5 miesięcy. Ty chyba nie masz dziecka, skoro piszesz o matce, a nie o sobie co? To co się wypowiadasz w temacie?
  13. Śliwki i morele mają właściwości rozluźniające stolec. Właśnie z tego powodu nie powinno się ich podawać na początek rozszerzania diety. Moje dzieci śliwki dostały w 8-9 mż i to starannie obrane ze skórki.
  14. No popatrz, bo jeszcze rok temu zalecenia były takie, że dziecko na mm może mieć rozszerzaną dietę w 4tym miesiącu. Rozszerzanie diety zaczyna się od kleików i soków. Marchew plus później dodane troszkę jabłka. Potem idą warzywa w papce. Może być gotowane jabłko. Pierwsze słyszę, żeby takiemu dziecku podać morele i śliwki.
  15. Foko ci prawdę napisała. Każda pomoc w tym temacie podpada pod paragraf.
  16. Napisałam wcześniej, żebyście znaleźli jeszcze jedno imię, skoro nie jesteście z mężem zgodni i przyszło mi coś do głowy. A jakbyście dali drugiej córce drugie imię pierwszej? Zazwyczaj rodzice dają na drugie imię imię, które też im się podoba.
  17. Bezsensowne to jest twoje podejście. W języku greckim nie mówi się tylko w Grecji, ale też na Cyprze, a nawet we Włoszech. Twoja córka ma greckie korzenie i nie masz prawa jej ich odcinać, a język jest częścią kultury, czyli właśnie jednym z korzeni.
  18. To weźcie pod uwagę jeszcze jakieś. Imion jest od groma, nie tylko te co do mody wchodzą.
  19. Mało realne równa się możliwe
  20. Pisze książki o ile umie pisać. Bo czytać to jedno, a pisać to drugie. Napisaliby o ile rodzice poszliby z tą wiadomością do tej gazety. Sama jesteś z tamtych czasów i doskonale wiesz, że pokolenie komunistyczne miało na głowie kilka innych spraw, niż latanie po gazetach ze zdolnym dzieckiem. Jeśli Dobrosułka ma dorosłą córkę, to prawdopodobnie te jej kilka lat przypadło na głęboką komunę, kiedy mieliśmy kartki na żywność. Nie. To nie jest kwestia tego, że z pierwszym się rozmawia, a z młodszym nie. Moje mają 2 lata różnicy, a u szwagra jest 4. Nie ma reguły. Rozmawiałam z dziećmi tak samo. Prędzej moje starsze uczyło się od młodszego. Jak nie umiałam zrozumieć co młodsze mówi to było do starszego tłumacz. Ja zapytam siostry, kiedy jej dzieci zaczęły mówić, tam jest rok różnicy.
  21. Nie jest to dziwne. Moje starsze dziecko mówiło pełnymi zdaniami mając niecałe półtora roku, ja sama mając troszkę więcej jak rok. Natomiast moje młodsze dziecko, to które puściłam rok wcześniej mówiło pełnymi zdaniami mając dobre 2,5 roku. Nadal twierdzę, że szybkie mówienie nie jest wyznacznikiem inteligencji, ponieważ obie córki mają podobne IQ. Prędzej się ludzie dziwili, że dziecko mówi tak późno niż tak szybko. W rodzinie mam podobny przypadek, gdzie starsze mówiło szybko, młodsze dopiero mając 2,5r. Co ciekawe, te dzieci, które zaczęły mówić późno są bardzo, ale to bardzo podobne do wspólnego dziadka. Może to po prostu dostało się w genach jak wygląd?
  22. 40parę lat temu? Ciekawe w której.
  23. A to jest szkoła integracyjna? Jeśli tak, to jest dwóch nauczycieli na każdej lekcji. A ogólnie jeśli chodzi o poziom, to nie ma to znaczenia ile jest dzieci z zaburzeniami. Każde dziecko ma swoje wytyczne i tego powinien się trzymać nauczyciel.
  24. Może po to, żeby nie hamować z jakiś przyczyn rozwoju dziecka? W przypadku mojego dziecka, to po to, żeby nie robiło 3 lata tego samego i się intelektualnie nie rozleniwiło. 2 lata zerówki, a w pierwszej klasie jeszcze mniej, bo jej rocznik w pierwszej klasie miał nową podstawę programową. Ja nie żałuję, a moje dziecko się z tego cieszy. Tak jak napisałam wyżej, dużo zależy od samego dziecka. Autorka ma przesłanki ku temu, aby się zastanowić, czy puścić dziecko wcześniej. Tutaj może pytać jaki mamy do tego stosunek, bo ma wątpliwości, więc przydałaby się wizyta w PPP, rozmowa z kilkoma kompetentnymi osobami i wtedy może przemyśleć. Moje dziecko wyszło na tym dobrze, kolega w liceum też nigdy nie narzekał, a ty czujesz, że nie powinnaś i przede wszystkim nie chcesz posyłać wcześniej. Tak patrząc do tyłu, do tego kiedy byłam w wieku 6ciu lat. To ja bym sobie poradziła pomimo, że jestem z drugiej połowy roku, ale moja siostra miała problem ze swoim rocznikiem. Od dziecka zależy. W jednym masz rację. Jak się dziecko średnio nadaje, to wołami matkę od decyzji, jeśli takową odnośnie puszczenia rok wcześniej podjęła nie odciągniesz. No to wygląda na to, że to te rozmowy zrobiły ci krzywdę, a nie samo pójście do szkoły w wieku 6ciu lat. Nastawiły cię niewiadomo na co, a tu się okazało, że ty to już dawno umiesz.
×