Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Unlan

Zarejestrowani
  • Zawartość

    3338
  • Rejestracja

  • Ostatnio

Wszystko napisane przez Unlan

  1. Niby tak. Ale z drugiej strony jeśli dziecko nie idzie do komunii, bo rodzice tak wybrali i kupują mu prezent, żeby mu przykro nie było, to może też niech mu kupią prezent z okazji nieprzystąpienia do konfirmacji, bo ewangelicy ja mają, a może dziecko ma ewangelika w klasie. Kup mu prezent z okazji nieobrzezania, bo żydzi je mają itd. Dzieci świadków Jehowy też nie mają wyboru i nie idą do komunii, bo to wybór rodziców trwanie we wspólnocie i jakoś nikt się nie przejmuje, że dziecku będzie łyso wśród innych dzieci, a przecież Jehowcy też wierzą w Jezusa i przyjmują chrzest. Można wziąć ślub koscielny jednostronny, więc to nie problem. Nie, nie. Musi być prezent z okazji postrzyżyn bez postrzyżyn
  2. Dieta matki ma wpływ tylko i wyłącznie przy cukrzycy. Miałam dwoje ok 4500g dzieci, a jedzenie diametralnie różne. Z czego przy drugim tym większym wagowo jadłam 1/2 tego co przy pierwszym. Waga urodzeniowa, to przede wszystkim geny. No chyba, że się głodzisz, wtedy dziecko może urodzić się małe. Może być tak, że dziecko ma długie nogi i wtedy waga wychodzi większa. Moje drugie dziecko na ostatnim USG, tydzień przed porodem ważyło 3200g, a urodziło się z wagą 4520. Krótkie nogi miało i ma do dzisiaj. Chciałabym, żeby robili CC. Sama napisałaś, że to tylko waga szacunkowa, więc jak to zrobią, skoro USG nie wykaże tej wagi? Na porodówce USG właściwie nie robią, a jak widać na moim przykładzie USG nie liczy ilości tłuszczu na dziecku.
  3. Nakopać twojemu partnerowi do d..y to mało. Nie ma to jak nie rozmawiać z dzieckiem, nie wytłumaczyć mu dlaczego tak, a nie inaczej, tylko iść na łatwiznę, żeby dziecku nie było przykro, kiedy inne pochwali się tabletem. Jak już tak bardzo chce dać prezent, to niech da, ale nie może być to prezent komunijny. Dzień Dziecka niedługo, to tak akurat fajna okazja, żeby dać coś fajnego, konkretnego, a blisko daty przyjęcia komunii przez jego klasę.
  4. Ha ha ha ha. Tak, tak, armator pomaga, a zapomina o jednej najważniejszej rzeczy? Myśl, myśl, może w końcu sobie przypomnisz
  5. Od kosztów leczenia? No to już wiemy, że twoja rodzina nie pływała z tobą na statkach przemysłowych. Ubezpieczenie od kosztów leczenia to stanowczo za mało na to, aby zabrać na tego typu statek osoby trzecie.
  6. To używajcie Alek jak chcecie. W czym problem? W moim otoczeniu jest i Olek i Alek, przy czym Olek to młody chłopak, a Alek 50letni chłop. Znam chłopa ponad 20 lat i nigdy nie miał problemu ze zdrobnieniem. W domu był Alek i z automatu wszędzie indziej też. Dziecko samo się będzie przedstawiać jako Alek i otoczenie to przyjmie tak naturalnie jakby się przedstawił jako Olek. Urodzisz, posyłasz zdjęcia rodzinie i znajomym, to podpisujesz. Oto Alek, 10 puntów i 3600 wagi. I problem z głowy, wszyscy wiedzą, że macie Alka, a nie Olka.
  7. A nie? Chyba, że zapłaciłeś pracodawcy za wycieczkę swojej rodzinki i opłaciłeś im wysokie ubezpieczenie. Innej opcji nie ma. Poza tym kapitan może, a reszta załogi już nie? Już widzę jak wszyscy cicho siedzą ha ha
  8. Napisałam, że twoje dzieci spędzały połowę dzieciństwa u dziadków i cioć. Nie przekręcaj
  9. No jak się ma patologiczny dom to się z niego zwiewa jak najwcześniej. Weź przestań kombinować przekonywać jak to 11 latek nie potrzebuje rodzica, bo ty w wieku 14 lat chciałeś do internatu.
  10. Bo żaden pracodawca nie będzie brał odpowiedzialności za rodzinę pracownika w jego miejscu pracy?
  11. No to w czym problem, żeby facet to zrobił po pracy? Przecież to według ciebie żadna ciężka praca dla kobiety, to tym bardziej dla faceta to relaks.
  12. Tak się składa, że nastolatki potrzebują rodziców tak samo jak małe dzieci. Może nie potrzebują podania im szklanki herbaty do ręki, ale pod innym względem potrzebują. Ale skąd ty to możesz wiedzieć, skoro ciebie przy dzieciach w ogóle nie było. A jak byłeś, to palcem przy nich nie kiwnąłeś. Sam się ogarnij, bo to ci strasznie jakoś słabo wychodzi. Taaa dzieci na statku towarowym. Na statku owszem, ale wycieczkowym, gdzie sam byłeś pasażerem.
  13. Jak zwykle Res się wypiera tego co pisał wcześniej ha ha ha Żaden objaw choroby i żadne zmyślenia. Po prostu zwykła ludzka pamięć, taka jak powinna być w przeciwieństwie do twojej fantasto. No, a ile? Nie pisałeś o dwóch tygodniach wakacji tylko o całych miesiącach w liczbie kilku w ciągu roku.
  14. Jak zwykle Res nie pamięta co wypisuje. Facet ma zarobić pieniądze, żeby matka mogła się zająć dziećmi. No to dlaczego twoje dzieci połowę dzieciństwa spędziły u dziadków i cioć i to jeszcze na ich koszt? Tak pisałeś, kiedy próbowałeś tutaj kafeterian przekonać, że twoja żona wypływała z tobą w twoje zawodowe rejsy
  15. Zależy na jakiej budowie i na jakim stanowisku na kopalni Poza tym większość kobiet kiedyś dokladnie tak jak teraz, pracowała na etacie tak samo jak faceci i nieraz ciężej, a w domu miała drugi etat podczas, gdy mężuś leżał na kanapie z obiadem podanym pod nos. Dziećmi, to facet ma się zająć tak samo jak jego matka, bo dziecko tego potrzebuje. Koniec kropka. Uuu teraz to kobieta się w domu obija, a kiedyś pisałeś przy okazji wątków kur domowych, że kobieta w domu również ciężko pracuje. To jak to jest?
  16. Trzeba zacząć od tego, że ciotce nigdy ten zachowek się nie należał. Tzw "darowizna z dożywociem" dla jednego dziecka, pozbawia zachowku jego rodzeństwo.
  17. Ja się głównie odniosłam do innej osoby, która twierdzi, że nie ma w ogóle takiego słowa. A jeśli chodzi o język prawny, to dlaczego słowo, które istnieje w słowniku j.polskiego nie mogłoby być użyte w akcie notarialnym? Oczywiście ciotka jak najbardziej może jeszcze wyjść za mąż. Nikt jej broni. Ale gdyby chciała wziąć ślub i obejść system, czuli zachować miejsce w domu rodzinnym, to też może. Jak weźmie ślub z kobietą, to wtedy dokona ożenku i miejsce zostaje
  18. Myślę podobnie jak Bimba. Idź do prawnika. Ciotka nie została oszukana, ani ograbiona przez rodziców. Prawny obowiązek opiekowania się jej rodzicami przejęła twoja mama. Ciotka dostała kawał ziemi i za to kupiła sobie mieszkanie. Twoi dziadkowie zrobili błąd. Mieli sami sprzedać ziemię i kupić ciotce mieszkanie. Moim zdaniem powinnaś iść do prawnika, ale nie tyle co po poradę prawną, bo prawnie nie jesteś ciotce kompletnie nic winna, ale po odpowiednie pismo. W piśmie tym powinno się znaleźć uzasadnienie braku podstaw prawnych do opieki nad ciotką. I niech was wtedy zgłasza do mopsu i gdzie tam jeszcze chce. Warto było by zapytać, czy zapis twoich dziadków jest w tej chwili w mocy z racji tego, że ciotka otrzymała kapitał od rodziców i tak naprawdę ma gdzie mieszkać, bo ten kapitał jej to umożliwił, a wprowadziła się z powrotem do domu rodzinnego z nieczystymi intencjami wobec was. Jeszcze jedno. Ktoś może wam zarzucić, że przecież jako jedyni krewni odziedziczycie mieszkanie ciotki po jej śmierci. Nic bardziej mylnego. Ciotka może zrobić testament i zapisać mieszkanie komukolwiek.
  19. Istnieje. Zamążpójście i ożenek. Gdyby to był syn, to zapis brzmiałby pokój z kuchnią i łazienką do ożenku. Roztargniona. Kiedy planujesz zamążpójście? Albo, kiedy planujesz wyjść za mąż, lub kiedy planujesz ślub? W tym przypadku ciotce nic się nie należy. Dom został zapisany jednej córce za opiekę, czyli dziadkowie autorki sprzedali dom jednej z córek za opiekę. Bo darowizna z dożywociem, to tak naprawdę umowa kupna sprzedaży. Ciotka nie jest właścicielem ani jednego cm2 tego domu, więc nie ma co sprzedawać. Ma tylko prawo do korzystania z tych pomieszczeń, które ma zapisane w umowie zawartej pomiędzy jej siostrą, a jej rodzicami. Co do zachowku. Zachowek należy się w przypadku, kiedy zmarły zostawia testament w którym pomija któreś z dzieci. Kiedy zmarły za życia robi zapis z dożywociem, to pozostałym dzieciom nic się nie należy.
  20. U ciebie w domu nie zostały, bo twoja to ci nawet skarpetki w tej pralce automatycznej nie wypierze Obiadu kupionego w barze też ci w tej mikrofalówce nie odgrzeje, pomimo, że zgodziła się na te kobiece obowiązki lata temu rezygnując z pracy zawodowej, a pozostając domu. Tak nawiasem tyle coś ty się rozpisał na temat pracy kobiety na rzecz rodziny i domu, to teraz sobie daruj ten komentarz ha ha.
  21. Kiedy byłam dzieckiem jakoś nigdy nie widziałam faceta trzepiącego dywan. Naprawy samochodu (samochód miało może że 30% rodzin, nie więcej) pralki, drzwiczek nie były codziennie. Jak zrobił to raz na miesiąc dwa jedną z tych rzeczy, to było wszystko. Ryby? Ryby to relaks tak naprawdę, a nie praca. Kij do wody, a do ręki piwo. Pracę, to potem miała żona, bo to ona te ryby patroszyła czyściła z łusek i smażyła. Oni zawsze mieli sporo mniej obowiązków od kobiet. Zawsze. Wbrew pozorom na wsi też. Bo kobiety też szły w pole i to one doiły i karmiły krowy, oraz chodziły koło całego zwierzyńca. W gospodarstwie robiły tak samo, a może i więcej, a jeszcze obrabiały dom i dzieci. Dokładnie. "Kobiece" obowiązki, które są domowymi obowiązkami wciśnięte kobietom w wielu rodzinach zostały tylko przy kobietach.
  22. I tutaj się mylisz, ponieważ nasze zarobki jak i też alimenty zależą od tego ile chce nam zapłacić firma. Mało tego alimenty są zależne od naszych możliwości zarobkowych. Jeśli jestem tłumaczem ( oraz rzecz jasna alimenciarze) i zarabiam w swojej firmie 5 tys na rękę, to sąd może spokojnie zasądzić na rzecz mojego dziecka 3 tys zł. A wiesz dlaczego? Bo mogę brać zlecenia indywidualne i w ten sposob dorobić. Sama piszesz, że 2,5 tys nie robi na twoim facecie wrażenia , to jak długo będziesz ciągnąć ten temat? A może jesteś wściekła, jo on cię już zostawił? I teraz się musisz wyżalić? A jak tam jego przyjacielskie relacje z jego byłą żoną?
  23. A co? Nie chcesz, żeby wszyscy widzieli, że ty cały czas o tym samym? To raz. A dwa, lubisz się rozpisywać, to teraz odpisuj na dwa tematy
×