Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Unlan

Zarejestrowani
  • Zawartość

    3338
  • Rejestracja

  • Ostatnio

Wszystko napisane przez Unlan

  1. Jesteś pewna, że mają pieniądze? Bo może rodzice nie mają zamiaru finansować wesela syna i on musi sobie to ogarnąć sam. A może idą zgodnie z tradycją? A ta tradycja mówi, że sala i jedzenie jest na głowie panny młodej. Alkohol, obrączki i orkiestra to działka pana młodego. Z dwojga to ona jest bardziej obciążona kosztami i może jej i jej rodziców nie stać na "luksusy"? Wiejskie wesele nie równa się kiepskie wesele. Może to zależy od regionu w Polsce. Jeśli tam nie ma hotelu, to zapewne też nie ma żadnej restauracji, gdzie mozna zrobić wesele. Tak do twojej wiadomości. Te wiejskie kuchary mają największe wzięcie, są drogie i ciężko się z taką umówić na usługę, bo mają terminy zawalone. Przynajmniej tak jest w moim regionie. Ogólnie imprezy są zawsze wypasione dobrym jedzeniem, a na obiad serwuje nawet 5-6 rodzai mięs na półmiskach. Jeśli piszesz prawdę i to wesele ma być faktycznie dla ciebie udręką, to wsadź do koperty 1000 zł, posiedź kilka godzin i się zwiń. Zawsze możesz dokupić do tego tysiąca w kopercie ze dwa komplety dobrej pościeli ( wbrew pozorom tego nigdy za dużo) i nara.
  2. Łomatko, chłopie. Lepsze Sławomir, niż Stanisław. Mnie się bardzo zawsze podobało. Wujkowate imiona dla mnie to właśnie Stanisław, Franciszek, Antoni. Ble. Dla mnie osobiście są paskudne. Nawet nie chodzi o to, że to pokolenie z roczników 1940-60, tylko ogólnie. Nie podobają mi się. Fakt, Sławomir może się kojarzyć z tym śpiewającym aktorem i może cię ktoś posądzić o to żeś fan tego pana. Ale z takich słowiańskich imion, które nadawano zawsze nie zdając sobie sprawy, że słowiańskie, to masz Przemek Przemysław, Radek Radosław, Jarek, ale zamiast kontrowersyjnej wersji Jarosław, lepsza byłaby formaJaromir, Bolek Bolesław. Takie już bardziej odlotowe to Lubek Lubomir, Gniewko Gniewomir. I wiesz co? Jest jedno wujkowate w odczuciu, ale się bez problemu przyjmie. Zbigniew, albo Zbysław. Zbyszek, Zbyszko, Zbychu. Czysto słowiańskie, czysto polskie. Powiesz, że to po Wodeckim, albo na cześć literackiego Zbyszka z Bogdańca. W zestawie wybór Sławek, czy Zbyszek myślę, że ciut twardsze, ale chyba dobrze zastąpi Sławka, gdybyś jednak zrezygnował ze Sławomira. Przemek jako zamiennik też dobry.
  3. A może być, że Ariel jest od Uriela. Że to jakaś wersja archanioła. Tak ogólnie. W moim odczuciu, to trzeba uważać na imię Filip. W języku polskim, jest to bardzo bardzo miękkie imię i nie każdemu dorosłemu facetowi to imię pasuje. I to samo tyczy się Alana. W języku angielskim to imię jest normalne ponieważ sami język angielski jest miękki i sama wymowa jest niego inna. U nas jest to imię właśnie rozlazłe i też nie wszystkim dorosłym facetom pasuje. No nie wyobrażam sobie wysokiego, bardzo napakowanego faceta z tatuażami, łysą głową, żeby on mi się przedstawił Alan jestem. Ciężko by mi było się przyzwyczaić. Miłosz Słodki. Łomatko. Fantazja po byku. No, ale mamy w Polsce Maję Pszczółkę i Józefa Świętego, to czemu nie Miłosza Słodkiego?
  4. Ale co się zmienia? Dysproporcja pomiędzy kosztami sądowymi, a twoją wypłatą? O ile mnie pamięć nie myli, to pisałeś mi, że oprócz alimentów, to wydajesz na dziecko jeszcze tysiąc złotych. Koszty wynajmu plus opłaty, to przy mieszkaniu naprawdę za grosze na wynajmie, to 700- 1000zł. Do tego paliwo do samochodu i inne opłaty, a ty kokosów w tym swoim sklepie nie zarabiasz, to ile ci zostaje przy odkładaniu na koszty sadowe? Bo o adwokacie wspominać nie będę. Właśnie to moje ironiczne 100 zł na jedzenie. Gdzieś ściemniasz ile wlezie i nawet wiem gdzie. Kilkunastu lat? Tak długo byłeś żonaty z jedzą? Jedyny możliwy termin, który pasował ex. Czyli to jest termin w którym ona dostaje urlop, a ty w tym czasie wyskoczyłem z wyjazdem. No też bym się nie zgodziła, bo wyszło na to, że robisz jej na złość. Wypoczynku? Dzieci wypoczywają całe wakacje. Przestań mylić pojęcia. Jaki paradoks? Nigdy nigdzie nie byłam ze swoimi rodzicami. Zawsze jeździłam na kolonie i nic mi z tego tytułu nie ubyło.
  5. Co? Czy twoja teściowa myśli? Po jaki uj ona się w ogóle z chaty ruszała, skoro wiedziała, że na powrót trzeba paszport szczepionkowy i córka go będzie miała dopiero 26 sierpnia? Jakby nie szło tego wszystkiego zaplanować za miesiąc. Ty byś była już podgojona i wracała do sił, a nie uzerala się z rozpuszczoną 15latką. Weźcie młoda ignorujcie. Wiem, że to będzie trudne, ale ona nie jest u siebie i nie ma prawa rzucać zadkiem jak jej się zechce. A co do twojego faceta. Jeśli jego siostra jest wrażliwa i nie potrafi sobie radzić z emocjami to dokuczanie jej jest ostatnią rzeczą jaką powinien zrobić. Może dla ciebie i twojego partnera to było śmieszne, ale dla niej jak widać zdecydowanie nie. Wygląda na to, że jej zachowanie jest wyostrzone przez durne docinki twojego faceta. Ignorować, jak najmniej się odzywać. Nie chce jeść tego co ja stole nie wciskać, nie denerwować się, ale być konsekwentnym i spokojnym w nie chcesz, to nie jedz, na innego nas nie stać.
  6. Przecież ty to już tutaj dawno temu przedstawiłeś. Po co się powtarzać?
  7. Aha. Czyli na własne życzenie jesteś służącą i podwładną swojego męża. Szczerze? Coś mi się wydaje, że twój mąż to właśnie taki wygodny typ i raczej zdecydowana większość domowych obowiązków spadłaby i tak na ciebie.
  8. Brak zamieszkania z facetem nie oznacza braku rozkładania mu nóg. A tak to wygląda jakbyś to chciała przekazać. Jedna uwaga, właśnie warto pomieszkać przed ślubem z jednego prostego powodu. Bo facet może okazać się wygodnym samcem, który w domu nic nie zrobi i zwali wszystko na kobietę. Po ślubie co zrobisz? Rozwód po pół roku? Nie wiem jakim facetem jest twój mąż i czego od ciebie wymaga, ale ja swojego nie obsługuję.
  9. Przepraszam, że co? Zabronił ci mówić o swojej zdradzie, bo się jej wstydził? Weź laska nie bądź naiwna. To że się bał potępienia i straty wizerunku to tak, tu racja, ale wstydu to on nie ma za grosz. Bardzo dobrze zrobiłaś, że sobie poszłaś. Oczywiście, że odczuwasz ulgę. Przecież on był toksyczny. Całą siebie pod niego dostosowałaś, a on ci jeszcze samoocenę deptał. Teraz przynajmniej wiesz, że odchodząc od pierwszego faceta po urodzeniu mu dziecka od razu w ramiona innego faceta, wpadłaś z deszczu pod rynnę, więc teraz się porządnie zastanowisz.
  10. Aaa, to pewnie jak Leżaczek, który chwali się tutaj, że da radę wyżywić się za 100 zł. Z tego co tutaj piszesz, to faktycznie tyle byś musiał na siebie wydawać.
  11. Raczej WY nie macie prawa do wyjazdowego dwutygodniowego urlopu z dzieckiem . Bo wakacje dziecko ma dwa miesiące i spędza je tak, czy siak z wami.
  12. Ooo jak cię obchodzi ta matematyka mówiąca o datach narodzin dzieci, związków, rozwodów, tak bardzo skupiłeś się na ojcu dwojga tych dzieci. A może ona przeprowadzając się do swojego mieszkania 200 km dalej umożliwi częstszy kontakt jej najstarszego dziecka z jego ojcem? Jakoś ojcu najstarszego z dzieci nie zależy na kontaktach z dzieckiem, to ojcu młodszych też nie musi.
  13. Będziesz miała noworodka w domu, poszyty tyłek i pełne piersi na których będzie przez większość dnia wisiał noworodek. Nie gotuj i nie sprzątaj. Źle się czujesz i uj. I niech się młoda wścieka, że w lodówce na obiad masz gotowca do mikrofali. Niech mąż tego nakupi na kilka dni i masz mieć na wszystko wyrąbane. Mężowi tylko wytłumacz, że nie masz zamiaru wszystkim usługiwać i koło nich chodzić, kiedy tak naprawdę powinnaś leżeć, żeby nie obciążać macicy. Jak będzie mąż miał jakieś wątpliwości, to zawsze możesz mu powiedzieć, że nie masz zamiaru mieć wiadra między nogami i chodzić w podpaskach, bo mocz popuszczasz. 13, a 15 lat to jest spora różnica u dorastającego dziecka, może młoda troszkę dojrzała i będzie zachowywać się ciut lepiej, niż dwa lata temu.
  14. 3800 i się dziwią, że duże? Ja rozumiem jakby się zdziwili, że dziecko duże, bo może w biodrach masz 80 cm, ale jak się dziwią, bo myślą, że jak dziewczynka to musi być jakieś 3300 tzn, że są w temacie niedoinformowani. Tak samo jak waga urodzeniowa nie mówi nic o tym, czy dziecko jako dorosły będzie wysokie, czy też nie. 160 cm wzrostu, to przeciętny wzrost kobiety. Znam wiele kobiet niższych od ciebie, które miały dzieci ok 4 kg wagi urodzeniowej. Jedna z nich ma dosłownie 151 cm i dwójkę dzieci 4200. Sama mam 166 i jakoś nikogo nie dziwiło to, że córki urodziłam duże, tylko ogólnie masakra, jak tyś to dała urodzić? Jeszcze taka ciekawostka. Otyłe kobiety mają przeważnie małe dzieci. A przynajmniej te, które ja znam.
  15. A możesz mi wyjaśnić, co ma waga urodzeniowa do płci? Jeśli twój pierwszy poród trwał maksymalnie 7 godzin, to drugi będzie krótszy, lub podobny. W każdym razie twój pierwszy można zaliczyć do szybkich porodów. Nie. Waga dziecka ma znaczenie tylko i wyłącznie podczas ostatniej fazy porodu. Tydzień ciąży też nie ma większego znaczenia. Ciąża ma być donoszona. U mnie pierwsze dziecko 43 tydzień, ok 30 godzin od momentu odejścia wód płodowych i waga 4350. Drugie dziecko ta sama płeć, 42 tydzień, 10 godzin i waga 4520. Raczej zależy to od kondycji szyjki macicy, tzn jak bardzo jest elastyczna. I mniej elastyczna, tym dłuższy poród. Dlatego drugi poród, jeśli pomiędzy porodami nie ma długiego okresu czasu, jest zazwyczaj szybszy. Bo szyjka jest rozciągnięta. Z wiekiem nasze mięśnie też się zmieniają i nie są tak elastyczne jak w wieku 20 paru lat. Co za tym idzie szyjka też.
  16. Jeśli ta znajoma przybrała tylko 4 kg w ciąży, tzn, że jeszcze w tej ciąży schudła 3-4 kg. Przeciętnej wagi dziecko, wody płodowe, łożysko, powiększone piersi, to waży trochę więcej niż 4 kg. Niektóre kobiety puchną w ciąży. Woda wiąże się w organizmie od serca, które się męczy, czy od obciążonych nerek. Może też być to wynik deficytu magnezu w organizmie. Wtedy można mieć związane 10 kg wody, a przybranego tłuszczu może byc zero. W pierwszej ciąży przybrałam 20 kg, a po porodzie miałam tylko 3 kg na plusie, pomimo tłustej diety. Reszta nadwagi to właśnie z powodu związanej wody. W drugiej ciąży przybrałam 11 i też po porodzie miałam 3 kg na plusie. Nie ciągnęło mnie już na tłuszcze, a wręcz odrzucało. Dzieci ta sama waga urodzeniowa. Tak, da się nie przybrać dużo w ciąży, ale zależy to od wielu czynników. Nie tylko od samego jedzenia.
  17. Ta Dąbrowska nie opisała podstawowych zasad odżywiania, a opracowała faktycznie swoją dietę, która jest jak już napisałam wyżej oczyszczającą półgłodówką. Marinero nazwał tą dietę dietą św.Daniela, więc na pewno chodziło mu o tą oczyszczającą. W ciąży nie wolno oczyszczać organizmy, bo uwolnione toksyny przedostają się do krwi i mogą zaszkodzić dziecku.
  18. 2:58, Eralda napisał: Jedz zdrowo, dużo warzyw, owoców, mało pieczywa, ziemniaków,  To nie są wskazania diety dr Dąbrowskiej i bardzo podobnej diety sw.Daniela! Kolejny temat, na który guzik wiesz, a się mądrzysz. Te dwie diety to oczyszczające półgłodówki, na których nie jada się wymienionych przez Eraldę zbóż, ziemniaków, a owoce są ograniczone do jabłek, grapefruitów i cytryn. Pisząc jej poczytaj na temat tej diety, sugerujesz jej zastosowanie tej diety. Ignorancja owszem piszczy, ale u ciebie w głowie.
  19. Sarkazm, to był sarkazm, ale pociagnę temat. A kto powołuje dziecko na świat? Rodzice chyba. Więc skoro piszesz, że Bóg powołuje dzieci na świat, to bóg jako ojciec kogokolwiek to właśnie powołał Jezusa. Powołał go poprzez ducha Świętego. Adama i Ewę stworzył, więc też powołał na swiat inna droga niż biologiczną. Całą reszta jest czysto biologiczna. Bądź konsekwentny w tym co piszesz, bo jak na razie to teraz zaprzeczyłes sam sobie. Albo bierzesz pod uwagę Boga i wierzysz, że każdy został stworzony przez Boga, albo nie wierzysz i nie używasz zwrotów typu bóg powołał na świat. Bo w zestawieniu wszystkiego co napisałeś wychodzi to dość zabawnie. Ja ci zwróciłam tylko uwagę, że to twoje kiedyś było ponad 400 tys lat temu. A wtedy, to ludzie prawdopodobnie mieli na sobie sierść. A to, że w niektórych regionach świata ludzie chodzili prawie nadzy, do teraz tak jest w całkiem dzikich plemionach indiańskich nie oznacza, że gdzie indziej nie było żadnej odzieży. Raz na pół roku mamut i wystarczy. Przecież to były wielkie zwierzęta, a skóra jest wytrzymała i można w niej chodzić długo, długo. Maximus zwany Pantera. Sądząc po ksywce to był szybki i cichy w ataku jak pantera. Na te wiadomości odnośnie tego żołnierza, jako ojca Jezusa, to weź poprawkę. Bo to, że ci się obiło coś o uszy, to trochę mało. Trzeba przeczytać uważnie to, co napisał pewien jegomość na ten temat. Owszem. Legionista mógł być ojcem człowieka, który mówił, że jest synem bożym i świat mu uwierzył, ale czy matka się na akt prowadzący do poczęcia zgodziła? Tu można by się już kłócić. Koniec tematu.
  20. Tak? Naprawdę? Może i 400 tys lat temu nie było przemysłu tekstylnego, ale za to istniał przemysł garbarski, który dawał odzienie i przetrwał po dziś dzień A jeśli chodzi kogo Bóg powołuje na świat. To powołał chyba tylko Adama i Ewę, oraz Jezusa. Reszta ludzi powstaje poprzez zwykłe, biologiczne rozmnażanie.
  21. To nie ty masz problem z utrzymaniem porządku, tylko twój syn. Przestań za nim łazić i sprzątać po nim. Ja wiem, że to nie będzie łatwe, ale może jak nie znajdzie czystej szklanki, to moze coś do niego dotrze.
  22. Autorka pisze, że na wakacjach wychodzi z męża kutwa, a każda dzieciarnia na wakacjach chce zjeść po lokalnym fastfoodzie i jakimś lokalnym gofru. Syn pojechał z dziadkami i ojcem i mu się nie podobało. Może właśnie dlatego, że ojciec się szczypał z pieniędzmi. Po mojemu, to autorka powinna na następne wakacje jechać tylko z dziećmi. Obojętne gdzie, ale bez męża.
  23. Albo przestaną ją szanować. Nie są takie małe. 11 i 15 lat. Ale masz rację z tymi pretensjami. W pewnym momencie, kiedy one będą samodzielne, a przynajmniej prawie oboje pełnoletni, może usłyszeć, co ty jeszcze z tym bucem robisz?
  24. Niestety, ale ona nic nie wygrała. A wiesz dlaczego? Bo takie wakacje to ona ma zawsze, kiedy jadą na nie z inną rodziną. I nie jest to ważne, czy są to jego rodzice. On włazi w tyłek każdemu, kto z nim jedzie, a nie jest jego żoną, czy dzieckiem. Sąsiadom których nie bardzo lubi, a z którymi spędzałby wakacje, też by w tyłek wchodził. Byle by tylko wyjść na lepszego od żony. Z tego co autorka pisze, raczej się mężowi nie podlizuje, a on jej nie przeprosi, bo za każdym razem swoim wazeliniarstwem, które wzmacnia jego pozycję w towarzystwie, a jednoczenie daje do temu towarzystwu do zrozumienia, że to żona jest fochata i ma wieczny problem. W takiej sytuacji co on będzie przepraszać? To ty żono jesteś zołzą i jedzą i wiecznie ci nic nie pasuje.
×