Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Unlan

Zarejestrowani
  • Zawartość

    3333
  • Rejestracja

  • Ostatnio

Wszystko napisane przez Unlan

  1. Jak z pozycji na brzuchu? Przecież musi siąść na tyłku, to jak siada mając tyłek na górze? Moje z pleców obracały się na bok, zgninały się w pół i podnosiły. I tak jak u Agnieszki darcie "pyska" w wieku 4 miesięcy, żeby je posadzić. Obie.
  2. Wszystko zależy, czy jest miejsce. Można przenieść dziecko do szkoły z oddziałami integracyjnymi i tam też jest dwóch nauczycieli na klasę na każdej lekcji. Dobrze jest mieć orzeczenia, bo wtedy nauczyciele mają wskazówki jak postępować z uczniem.
  3. Moje tak siedziały. 5,5 miesiąca jak siadały same i siedziały stabilnie, aleeee moje dzieci urodziły się po 4,5 kg i od początku były silne. Wcześniej główka, właśnie to przewracanie się itd. Ja byłam zdziwiona, że tak wcześnie. Raczkowały ok 8 miesiąca, a pierwsze samodzielne kroki, starsze 11 miesięcy, młodsze 10. Natomiast jeden z siostrzeńców chodził jak córka Pandy. 18 miesięcy i dopiero puścił się ręki, czy pchacza, bo się po prostu bał. Z mową to też ciekawie. Starsza rok i 7 miesięcy jak nawijała zdaniami, a młodsza pomimo, że w innych dziedzinach ciut wcześniej, to z mową o cały rok później od starszej. Mamy widełki w rozwoju, jak dziecko się w nich mieści, to nie ma się co martwić.
  4. Panda, twoje dziecko chodzi, tylko się boi puścić samo. Jak się rozkopuje, to sprawdź, czy nie ma jakiś owsików, czy coś w tym stylu. Bo dzieci w nocy kopią właśnie jak są pasożyty. I nie mów, że nie miała gdzie złapać, tylko sprawdź. Przesikiwanie, to jak najbardziej może być od zimnych stópek, napraw, albo kup grzejnik. Nie rozumiem jak się można nad tym zastanawiać. Nadmierne sikanie może też być od nadmiernego napojenia dziecka przed snem, ale stawiam na to zimno.
  5. Który to już twój temat odnośnie strachu przed wiertłem? Jeszcze do ciebie nie dotarło, że narkoza wyłącza cię w 200% ze świadomości? A skąd wiesz, że cię obudzi nawet jak będziesz trupem? Sprawdzałaś?
  6. Mnie się żadne nie podoba. Poczekajcie do narodzin i dziecko samo wam "powie", jakie chce imię. Na rejestrację macie 2 tygodnie. Dziecko nie musi mieć imienia zaraz po urodzeniu.
  7. Ale głupie prowo. Już widzę 17latka, który na forum pyta o ciążę matki i matkę, która pyta 17latka, czy chce rodzeństwo jakby pytała o to 7 latka.
  8. Króliki zwiastują powiększenie rodziny, ale niekoniecznie własnej. Tak w ogóle, to napalisz się na sen i ci się przyśni z własnej sugestii.
  9. Ultra0violet chodzi o to, że po tym liceum dziewczyna może iść do policealki. Tylko zapomniała, że po policealkach jest bardzo ograniczony wybór kierunków. Zawodówka daje szersze możliwości. Jeśi dziewczyna jest tępa, to niestety, ale przez to liceum się jak to napisałaś przeczołga i to jeszcze z wielkim znakiem zapytania. Tak, prawda. To też prawda, bo po wielkim bezrobociu 20parę lat temu, ludzie mają w głowach, że trzeba się uczyć (wtedy wykształcenie dawało szansę na pracę, nieważne jakie to wykształcenie, ważne, że papier, a praca mogła być nawet na szmacie) i to przekazuje się dalej, Dlatego mamy tak dużo wykształconych ludzi, a pracy dla nich niestety, ale nie ma. Dokładnie tak. Nie. Ukończone liceum bez matury, to wykształcenie pełne średnie. Matura, to przepustka na studia.
  10. Chyba nie rozumiesz jednej prostej rzeczy. Ta dziewczyna ma inteligencję niższą od przeciętnej, więc istnieje duża szansa, że nie skończy tego liceum. Lepiej jest w jej przypadku zrobić zawodówkę, a potem bez spiny zaocznie średnie. Ona może nie mieć głowy do nauki i to właśnie liceum będzie dla niej krzywdą.
  11. Dokładnie tak. Studiować powinny osoby mające ku temu predyspozycje. Tak, on pracował w zawodzie Bo logistyka, to bardzo szeroki dział i można po logistyce popierdzielać na wózku widłowym, przyjmować towar i go wydawać. A może pracować w spedycji i planować transporty, w porcie, na lotnisku, czy kompletować zamówienia w centrum logistycznym. Logistyka jak zapewne wiesz, ma jeszcze w uj specjalizacji. Bardzo szeroki kierunek. Racja. 20 lat temu powstały kierunki typu zarządzanie i marketing, ooo jak ładnie brzmi. No, ale ileż może być tych kierowników sklepów? Człowiek powinien się kształcić w tym kierunku do którego czuje pociąg. Więc jeśli ktoś uwielbia szyć i chce zostać dobrym cenionym krawcem, a drugi uwielbia grzebać w zębach itp, to jeden i drugi powinien wybrać taką szkołę, która umożliwi mu jak najlepsze wykorzystanie tego potencjału. W pierwszym przypadku dobrym rozwiązaniem będzie najpierw szkoła zawodowa, w drugim przypadku trzeba iść na studia, innej drogi nie ma.
  12. Jestem zaszokowana pytaniem. Czego autorko oczekujesz, że po opinii, że twoja córka jest mniej inteligentna, nauczyciele nie będą od niej wymagać? Nie dziwię się, że córka z obniżoną inteligencją, skoro matka takie błędy ort robi, nie używa interpunkcji i zadaje takie głupie pytania. Przecież to logiczne, że w technikum zdobywasz wykształcenie średnie i zawód jednocześnie, więc raczej sobie twoja córka nie poradzi. To ty masz tą maturę, czy jej nie masz? Tak całkiem w zawodzie to ty nie pracujesz. Owszem matura to przepustka na studia, ale ta dziewczyna nawet tego słabego liceum nie zaliczy. Nie lepiej się dobrze wyuczyć jakiegoś zawodu w zawodówce, a potem dopiero robić średnie? Gdzie mu krzywdę zrobi? A fryzjerki pójdziesz do tej, co dobrze nożyczkami operuje, czy będziesz pytać o wykształcenie? Bo widzisz one są z reguły po zawodówce i zaliczały potem zawodowe kursy. Tylko do tego, jak do wszystkiego, trzeba mieć tzw łeb na karku.
  13. Jest ketchup i jest ketchup. Ketchup ketchupowi nierówny i można kupić dobry. Tak samo z majonezem, który można też ukręcić samemu. Natomiast tych sosów co wymieniłaś, kilkuletniemu dziecku raczej bym nie podała.
  14. Dokładnie tak jest. Widzę, że masz wiedzę i to taką konkretną. Dusza się wciela tak długo, aż nie uzna, że umie wszystko. Cholera wie, czy czasem Buddyści nie są najbliżej wiedzy tego czym jest Bóg.
  15. A gdzie przeczę sama sobie? Widzę, że ja rozumiem o co ci chodzi, ty mnie nie bardzo Napisałam jeden człowiek z jedną duszą w kilku życiach właśnie w sensie takim, jakim się odbiera swoje wcielenia. Leżysz sobie na łóżeczku pod hipnozą i widzisz siebie jako średniowiecznego chłopa, który ma 3 dzieci i fajną żonę z udami, że uuu! Patrzysz na swoje obejście, rodzinę, odbicie w wodzie i widzisz faceta, ale wiesz, że to jesteś ty. Widzisz swoje wielkie dłonie, widzisz, że jesteś wysoka i możesz też na koniec zobaczyć swoją śmierć. Możesz oczywiście powiedzieć, że byłaś innym człowiekiem, bo byłaś, ale to byłaś cały czas ty, a więc pojęcie jednego człowieka masz jakby podwójne. Z punktu widzenia biologicznego, o które ci chodzi i z punktu widzenia jaźni, pamięci, o które chodzi mnie. Jeśli pamiętasz swoje wcielenia, chociaż jedno, to będziesz wiedzieć o co mi chodzi. Inaczej możemy się nie zrozumieć. Mówisz: "Oczywiscie masz racje ze pewna trauma poprzedniego życia wplynąć moze na nasze obecne zycie emocjonalne,ale nigdy cielesne". Tylko widzisz, emocje i psychika może namieszać w fizyce. Emocje, czyli ten przeniesiony z poprzedniego życia stres, może ci się rzucić na centralny układ nerwowy, a stąd niedaleka droga do dziwnych chorób. A jak śmierć w poprzednim wcieleniu przy porodzie wpłynie na emocje, to psyche może też reagować tak, że ci płodność zablokuje. Mało to przypadków osób, które chcą mieć dzieci, a nie mogą, a potem się okazuje, że to leży w psychice? Nigdy nie wiadomo skąd to się wzięło. A może akurat z poprzedniego wcielenia? Piszesz, ze karmą może być niepełnosprawność, to dlaczego moją karmą nie mogą być pier/dolnięte jajniki, które robią co chcą? Zwłaszcza, że jak to Dobrosułka napisała, karma to nie kara, to coś więcej.
  16. A to trzeba być teologiem, żeby przeczytać biblię? Bierzesz i czytasz, proste.
  17. Tak, drugiego. Drugiego starotestamentowego. Można znaleźć je też jako pierwsze. "Nie będziesz czynił żadnej rzeźby ani żadnego obrazu tego, co jest na niebie wysoko, ani tego, co jest na ziemi nisko, ani tego, co jest w wodach pod ziemią! Nie będziesz oddawał im pokłonu i nie będziesz im służył, ponieważ Ja Jahwe, twój Bóg, jestem Bogiem zazdrosnym, który karze występek ojców na synach do trzeciego i czwartego pokolenia względem tych, którzy Mnie nienawidzą. Okazuję zaś łaskę aż do tysiącznego pokolenia tym, którzy Mnie miłują i przestrzegają moich przykazań." I masz swoją siłę wyższą i karę za występki przodków. Tak serio. Tak, jednego człowieka, bo jest jedna dusza i jedna jaźń. Jeśli wierzysz w reinkarnację i pamiętasz w jakiś sposób poprzednie wcielenia, to pomimo innego ciała, to byłaś i dalej jesteś ty? Twoje przeżycia, twoje uczucia, twój ból i emocje. Ciało, to ciało. Człowiek według teorii dusz, to ciało i dusza. A ja słyszałam o takim przypadku i nawet go osobiście poznałam. I byłam można powiedzieć świadkiem zdrowienia tej osoby. Dlatego rzuciłam teorią, że podświadomość to może pamiętać, więc wywoła np chorobę, lub silną psychiczną blokadę. Kiedyś czytałam o takiej dziwnej dziedzicznej pamięci, tylko nie pamiętam dokładnie jak się to nazywało. Chodziło o to, że jak się panicznie boisz np węża, czy pająka, to może oznaczać, że jeden z twoich przodków przekazał ci w swoich genach pamięć o ukąszeniu przez to zwierzę. Więc przeraźliwy lęk przed sn oprócz wcielenia (gdzie jak najbardziej masz rację), może być też wspomnieniem śmierci przy porodzie któregoś przodka. Oczywiście niekoniecznie jest to pamięć osoby, która zmarła.
  18. A nie mylisz ty czasem drugiego starotestamentowego przykazania z reinkarnacją z innej religii? Tak. To prawda. Mamy zasyfione organizmy i nasze hormony mogą nie działaś jak trzeba. Głupia tarczyca może nam przyhamować płodność. Wszechobecna soja w jedzeniu może osłabiać płodność u mężczyzn. Tak. Dokładnie tak. Lub, gdy wyrządzać komuś krzywdę, to w następnym życiu dostajesz szansę wynagrodzenia tej krzywdy. Jeśli jesteśmy już w tych rejonach rozważań i teorii kilku żyć jednego człowieka z jedną duszą, to może niepłodność u niektórych osób wiąże się ze śmiercią podczas porodu w którymś z poprzednich żyć i cząstka podświadomości to pamięta.
  19. Tak tak, wszystkie 40latki i starsze nie trzymają moczu od 14 rż. Jak ktoś jest tępy, to będzie trzymał na siłę dziecko na nocniku, zamiast obserwować dziecko i łapać moment. Złapiesz kilka razy moment i dziecko zaczyna łapać o co chodzi i tyle. Ja nie wiem, jak mi się udało nauczyć wszystkiego swoje dzieci dość wcześnie, poradzić sobie bez problemu z buntem dwulatka, robić zakupy z dwójką malutkich dzieci, wiedzieć kiedy iść do lekarza itd. I to wszystko w smarkatym wieku 20paru lat, bez internetu i innych dostępnych dzisiaj źródeł "wiedzy", mając obok siebie teściową, matkę i ewentualnie kilka koleżanek, które miały starsze dzieci.
  20. W okolicach 3cich urodzin, bo do przedszkola pewnie miały iść. No gadam ci, artykuł sponsorowany. Kuma, kuma, tylko nie chce. Okres ok 12mż, to okres, kiedy dziecko jest bardzo chłonne na naukę. Wtedy się mu pozwala samodzielnie jeść, uczy załatwiać gdzie indziej niż pampers, można takie dziecko nawet nauczyć myć samodzielnie zęby. Ogólnie wtedy dziecko zaczyna sygnalizować słownie swoje potrzeby. Ono nie musi umieć mówić dosłownie, dziecko zawsze znajdzie sobie jakiś słowny sygnał, albo pokaże ręką. Kilka miesięcy później dziecko wchodzi na nieco inny etap, kiedy zaczyna trybić, że nie jest jednym bytem z matką i może zacząć wymagać czego chce. Zaczynają się testy, wymuszenia, wszystko po to, żeby dostać to czego się chce i żeby było mu wygodnie. To jest ten słynny bunt dwulatka. Dlatego jest tak ciężko odpieluchować, czy odstawić od piersi dwuletnie dziecko. Dziecko nie zrezygnuje dobrowolnie z niczego, co jest dla niego fajne. Jeśli tym fajnym jest pielucha, bo się nie musi odrywać od bajki w tv, czy klocków, żeby iść do wc, to będzie "ryja" darło i pieluchy nie odda. Oczywiście, że tak było. a dlaczego nie wierzyć teściowym, może by tak własnej matki zapytać? Jeśli obie sa ok 60tego rż, to powiedzą ci to samo. Jak wy kombinujecie, żeby tylko nie wziąć się za naukę dziecka. Jaki kuźwa hormon? Wysadzasz dziecko przed samiutkim zasypianiem, na takiego półśpiocha do siku i dziecko się w nocy nie zleje. Będzie miało wpadkę raz na jakiś czas, ale sikać do łóżka nie będzie. Chyba, że masz awantury w domu, albo dziecko jest zestresowane w inny sposób, lub dziecku dolega jakaś choroba, to wtedy ci będzie lało do łóżka, aż miło. Ale nawet jeśli to dziecko leje częściej do łóżka, to nie oznacza, że musi w pampku chodzić przez dzień do 3-4 rż. Bo po co? A bo po to, żebyś kasy kasy miała trochę więcej w kieszeni, po to, żeby dziecko się w lecie w pielusze nie kisiło, po to, żeby ochronić trochę środowisko. Jasne olej historyjki o szybkim odpieluchowaniu, ale niestety dla was te historyjki to prawda. Sorry, ale tobie się zdjać dziecku pieluchy nie chciało, a chciałoby ci się dziennie prać po 12 pieluch? Chciałoby ci się okupczone pieluchy najpierw w rękach oczyścić, a potem prać we frani? No way. No jakim cudem moje pokolenie nie miało traumy i się nauczyło załatwiać do nocnika, skoro moje pokolenie było takimi samymi roczniakami jak dzisiejsze? Ja rozumiem, że mogło się komuś nie chcieć jak tobie, ale niech nie gada takich głupot, jak to dziecko niedojrzałe itp. Potem się inna naczyta, przegapi moment i rok póżniej ma problem, bo dziecko histeryzuje.
  21. Po pierwsze libido u faceta nie zależy tylko od testosteronu, a po drugie co to znaczy, że jest w stanie tolerować brak realizacji potrzeb, to powinien się przebadać? Czyżby kolejny małżeński gwa/łciciel? Ale dup/isz fleki. Znawca hormonalny się znalazł, a guzik wie. Nie, mężczyźni nie mają większego popędu od kobiet, bo mają większy poziom testosteronu. Libido, to sprawa indywidualna. Bardzo indywidualna. I Ags ma rację. Nawet przez kilka miesięcy można nie mieć ochoty, choćby z głupiego zmęczenia. Tak tak, kilka miesięcy dochodzi się po porodzie w wieku 40 lat. Urodziłam dziecko w wieku 23 lat. 30godzinny poród zakończony wypchnięciem dziecka, bo nie miałam siły. Dochodziłam do siebie 5 miesięcy. Paskudny traumatyczny poród. Gdyby moje psyche było słabsze, to zapewne zablokowałbym się na seks na dobre kilak lat. Bo z seksu są dzieci. Już napisałam. Libido, to sprawa indywidualna. Jeśli spada i nie wraca, to się szuka przyczyny i tyle. Wiesz co myślę? Że zawsze miałaś niskie libido (może przez wychowanie, a może to wina organizmu), a po ciąży ci jeszcze spadło. Ale jest w tym coś, co tobie w tym pasuje, dlatego nic z tym nie robisz. Oczywiście, ze w seksie nie powinno się robić nic wbrew sobie, ale ty poleciałaś z tym za daleko. Zgubiłaś libido i niech sobie gdzieś leży. Nie chce ci się go szukać, bo po co? Ano po to, żeby chociaż mieć ochotę przytulić się do męża. Mówisz, że seks ma być dla ciebie przyjemnością, to dlaczego nie kombinujesz, żeby libido odzyskać?
  22. Ma rację. Da się nauczyć roczniaka nocnika. Problem w tym, czy ty chcesz nauczyć roczniaka nocnika, czy też nie. Ona chciała i nauczyła. A teraz by chciała, żebyś ty chciała i może powinna zrozumieć, że nie chcesz.
  23. Właśnie, niby. Badania zlecone przez producenta pieluch pewnie. Z tym zwieraczem to jedna wielka bzdura. Odpieluszkowałam swoje dzieci ok 12 miesiąca życia. Miesiąc później każde z nich sygnalizowało mi potrzebę. W pampersie trzymałam tak do kwietnia, maja (obie urodzone zimą), kiedy gdzieś z nimi szłam. Dziwnym trafem pokolenie 30parolatków i starsze odpieluszkowane ok 1 rż jakoś panowało nad zwieraczem.
×