Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Unlan

Zarejestrowani
  • Zawartość

    3338
  • Rejestracja

  • Ostatnio

Wszystko napisane przez Unlan

  1. A ja myślę, że tu jest i jedno i drugie.
  2. No tak nie do końca widzi problem. Ona pisze: "Czy to jest poważny problem? A może z wiekiem z tego wyrośnie?" Dobrze, że obudziła się teraz, a nie za 15 kg. A mogła 15 kg temu. Autorko, jeśli dziecko będzie jadło jak je dotychczas, to z tego nie wyrośnie, a będzie dalej tyło. Przecież on pochłania spokojnie 3500 kcal. Nawet jeśli ma większe zapotrzebowanie, bo rośnie, to i tak zjada o jakieś 1000 za dużo. Będzie ciężko, będzie bardzo ciężko, bo dzieci są oporne, a odchudzanie takiego dziecka trzeba przeprowadzić z głową. Ja bym mu wyrzuciła te obiady ze szkoły, dodała jedną kanapkę i skontrolowała co gotuje babcia. Idź do dietetyka, bo to najrozsądniejsze wyjście, ale weź ze sobą babcię dziecka. Bo ona może nie zrozumieć. Dziecko głodne, to dlaczego mam nie nakarmić, a tak też zobaczy problem. Odnośnie aktywności fizycznej myślę, że dietetyk też coś doradzi, co i jak.
  3. Pewnie jednym z twoich klonów jestem ja, bo mnie napisała to samo, że mam kilka kont z sugestią, ze jestem tobą, bo obie napisałyśmy, żeby się do własnej matki dowaliła. Tylko ty chyba zrobiłaś to pierwsza. Więcej Andromeda ma wspólnego z Editt, niż Unlan z Madalene . Unlan ma dorosłe dzieci, czyli tak jakby ich nie miała, a nie siedzi tyle na kafe, co Andromeda, z Editt. Na kafe jest jeszcze jedna Editt? Ale przez jedno "t". Udziela się w temacie staraczek. Bardzo intensywnie stara się o dziecko.
  4. Dokładnie tak jest. Bezdzietne, które nie potrzebują ciągle potwierdzać swojej decyzji o własnej bezdzietności, rozróżniają dzieci od rozwydrzonych bachorów, nie widzą ciągle rozdartych buzi, bo ich to nie interesuje. Nie zwracają na to uwagi. Dziecko jak dziecko. Jeśli taka bezdzietna zakłada tutaj temat, to tylko dlatego, że otoczenie wypytuje ją o dziecko i naciska na dziecko, więc pyta tutaj jak to otoczenie usadzić, żeby się od niej odczepiło.
  5. Wydaje mi się, że 30 minut to naprawdę mało. I zależy w jakie gry dziecko grywa.
  6. Ale tobą poniewiera, ma cię gdzieś, zadatki hazardzisty i manipulator. No gratulacje. A do tego remontu pokoju to ile się dołożył? 200zł? Bo akurat taki remont, to nie są wielkie koszty. Góra 1000zł przy panelach podłogowych za 40zł za m2. Chyba, że samo drewno kładziesz.
  7. Autorko. Odpowiem na wypadek, gdyby ten temat był prawdą. Przeczytałam co pisałaś dalej i powiem ci, że jesteś ładowana w bambuko, aż miło. Matka ma ciągle problemy finansowe, a daje kasę jego rodzeństwu? Pomyśl logicznie. Facet w wieku 20 lat bierze kredyt. No dobra, mógł dostać 25-30tys, potem mógł dobrać jeszcze 10, ale nie 200. 200 tys 10 lat temu, miało taką wartość, jak teraz 300. Najpierw miało być jeszcze 3 lata, a nagle zrobiło się 9? Nie zastanowiło cię dlaczego tak z ryjem wyskoczył, jak chciałaś dzwonić do jego siostry? On nie ma żadnego kredytu na chorobę siostry. Nabrał chwilówek i innych, A tobie kity ciśnie, ze to ten kredyt na siostrę 200tys. Tak jak ktoś wyżej napisał. To hazardzista, lekkoduch. Kredyt na chorobę siostry, to wzięli rodzice przy małym wsparciu syna w formie żyranta, lub dodatkowej osoby mającej dochód i rodzice to w pełni spłacają. Z siostrą ci gadać zabrania, bo by się wygadała. Matka mu nie pomaga, bo wie, że on te pieniądze przegra, albo przepuści w inny sposób. A kryje go dlatego, bo nie chce, żeby wrócił do domu. Bo jak wróci do domu, to ona go będzie musiała utrzymywać, a to jej się nie uśmiecha. Więc lepiej ugłaskać jakąś naiwną idi/otkę (w tym przypadku ciebie), niech go utrzymuje. Rodzeństwu to też pasuje, bo nie przyłazi do nich na pożyczki. Małe porównanie. Kredyt hipoteczny na 200 tys na okres 25 lat, to ok 1150zł rata, a on ma na 20 lat konsumpcyjny, który jest wyżej oprocentowany i rata 1200? Nie w tym kraju. Miej trochę honoru. Widzisz, że coś jest nie tak, ale się boisz zostać sama. Przyzwyczaiłaś się do niego? To się odzwyczaisz. Przebolejesz.
  8. Też mnie to zastanowiło, czy on faktycznie ma ten kredyt. Mała rata jak na taki kredyt. Hipoteczny na 20 lat wychodzi jakieś 1200, a on ma konsumpcyjny. Bardzo możliwe, że wziął go razem z rodzicami i spłaca po 400zł, a autorkę robi w bambuko. Jeszcze jedna sprawa, mając taką ratę, przy takich dochodach dostał kredyt na samochód?
  9. Będę brutalnie szczera. Olej dziada. Po pierwsze, ty go utrzymujesz od samego początku związku i tak będzie cały czas. Po drugie, on ma cię centralnie gdzieś i jeszcze wywołuje u ciebie poczucie winy. Bo on taki wspaniały. Pierdzielony emocjonalny szantażysta. Ciekawe ile podpłacił tej pani doktor, żeby powiedziała co on chce. Tak, tak w tobie problem, a on sobie kupuje autka i inne sprzęty, ale to, że go żywisz i dajesz dach nad głową nie dostając za to nic w zamian to nie jest problem?
  10. Chodzi o to, że będąc poza domem jesteś zmuszona patrzeć w dal. Na zewnątrz widzisz odległość nawet kilkuset metrów, podczas gdy w domu widzisz kilka. Moje dzieci miały zalecane siedzieć w oknie.
  11. Dokładnie. Co to za spec, co przelicza cylinder na D? Kontakty zawsze powinny być mniejsze od wady. Wyrównując krzywą cylindrem możemy zmniejszyć moc szkieł, ponieważ niwelujemy tak naprawdę dwie wady, a nie dając cylindra, a dając większą moc, przykrywamy tylko astygmatyzm. W soczewkach absolutnie nie dajemy większej mocy, niż istniejąca wada. Co za kre/tyn? Paulina ty weź zmień optyka. Sama mam astygmatyzm, oraz krotkowzroczność i jak założę soczewkę kontaktową równą swojej wadzie, to mnie oczy bolą. Musze mieć mniejsze. Córka widzi słabiej, bo przemęczyła oko. Mało tego, może mieć w okularach szkła, przez które może widzieć słabiej kolory i ma wrażenie słabszego widzenia. Weź nie kupuj tych okularów w tym saloonie, tylko zmień okulistę, optyka, optometrę, kogokolwiek, kto ci dobierze lepiej okulary. A z tym ciśnieniem wewnątrzgałkowym byłaś gdzie? Ten sam specjalista co te kontakty córce dobierał mierzył ciśnienie? Czy byłaś w ośrodku u okulisty, bo tam powinnaś to ciśnienie zmierzyć.
  12. Autorko, ty weź dziecku zmierz ciśnienie wewnątrzgałkowe, bo ta wada trochę za szybko do przodu leci nawet jak córka rośnie. Oczywiście, że pocienić. Grube szkła masz już przy minus 3,5. Już przy minus 3,5 szkła wyglądają jak denka z musztardy. Mało tego, do grubych szkieł masz ograniczony wybór oprawek. Możliwe, że niepocienione minus 5 nie wejdzie do tych, które aktualnie córka nosi. Zgodzę się z Peperomią. Przy ćwiartce nie musisz zmieniać na już natychmiast szkieł. Pół roku może jeszcze pochodzić. I zmień salon optyczny. Szkła z tego salonu, to były najgorsze szkła jakie kiedykolwiek miałam. Idź tam, gdzie przyjmuje optometrysta. Okulista, to osoba zajmująca się głównie chorobami oczu, a optometrysta jest osobą zajmującą się głównie diagnozą wady wzroku i doborem szkieł.
  13. Zgadzam się z Optymistką. Kiepski lekarz (pewnie leki wypisane przez internistę, albo ginekologa) i brak depresji. Ty dziewczyno nie masz pojęcia, czym jest depresja. Wystarczy przeczytać, co piszesz, żeby to widzieć. Jakbyś miała depresję poporodową, to ch/uj by cię to twoje niemowlę obchodziło. Ty weź lepiej sprawdź, czy to dziecko nie ma obniżonego napięcia mięśniowego. Taka prosta rzecz, a jak wiele znaczy dla niemowlęcia.
  14. Jeśli mogłabym coś doradzić. Sprawdź poziom wszystkich hormonów, a przede wszystkim tarczyca, kortyzol, testosteron. Dowitaminizuj się, bo na pewno brakuje ci minerałów i zrezygnuj na jakiś czas z cukru i zbóż.
  15. Wybacz, ale twoja depresja, to nie jest depresja poporodowa. Ty się martwisz, boisz, może masz wielkiego doła z powodu niepewności o dziecko, ale depresji, tym bardziej poporodowej, to ty na pewno nie masz.
  16. Urodzić dziecko podczas bycia bezrobotną bez prawa do zasiłku.
  17. Kobieto nie kombinuj! Masz prosty przekaz, tutaj nie ma co interpretować. Albo autorka jest roszczeniowa, albo to prowokacja. Innej możliwości nie ma.
  18. Lady, to nie jest źle sformułowane. To jest bardo dobrze sformułowane, bo to miało na celu wywołać taką właśnie gów/noburzę. I udało się. Autorka ma pewnie ubaw po pachy. Czy to pierwszy tego typu tutaj temat?
  19. A Marion? A Agnes? To też forma męska, lub bezosobowa? A Storczyk np? Ile razy mam ci tłumaczyć? Nie było, bo autorka chciała wiedzieć, co się jej należy. To nie jest czepianie się słówek. Należy mi się, to roszczeniowość, a jak mam sobie poradzić, to załamanie, zagubienie i strach, laski pomóżcie. Ty naprawdę nie widzisz różnicy? Wyjaśniłam ci, że tutaj to tak działa, więc odpuść.
  20. No widzisz, a u mnie się nie sprawdza. Może zależy też od samego paznokcia, czy się coś dłużej utrzyma. Zostawiłam i nie robię. Mam na tyle fajne, mocne naturalnie paznokcie, że odpuściłam.
  21. Bo napisała, CO MI SIĘ NALEŻY! A nie jak mam przeżyć. Słowo klucz. Należy.
  22. Ach te nerwy. Ch/uj przez samo "h". Tempaki, zamiast tępaki. Spójrz w lustro.
  23. Proszę cię, nie kompromituj się. Najpierw wzięłaś mnie za faceta, a teraz nie czytasz ze zrozumieniem. Powtórzę. Temat: Co mi się należy, zbierze więcej hejtu, niż temat: dałam pierwszemu lepszemu dupkowi, dziecko w drodze, nie mam kasy. Bo w drugiej sytuacji, dziewczyny by ją najpierw zjechały, gdzie miała rozum, a w kolejnej części wypowiedzi powiedziałby, o co może się ubiegać, bo trudno mleko się rozlało. To nie pierwszy taki temat na tym forum. Tak to działa. Zrozumiałaś w końcu?
  24. Szczerze? Chyba wszystkie niszczą. Ta hybryda, czy żel musi się na czymś przykleić, więc paznokieć musi być pozbawiony wierzchniej warstwy i czymś napuszony. Próbowałam robić żel i hybrydę bez primera i odpada po kilku godzinach.
×