Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Unlan

Zarejestrowani
  • Zawartość

    3333
  • Rejestracja

  • Ostatnio

Wszystko napisane przez Unlan

  1. Mąż na dwa tygodnie dziecko u siebie i autorka na dwa tygodnie dziecko u siebie.
  2. Tak serio. Nie widzę hipokryzji w tym, że ktoś jest zdania, że nie wciska się na chama dziecka komuś, kto tego nie chce, a jego dziecko spędza czas z kimś, kto tego chce. Jest różnica pomiędzy weź mi dziecko na wakacje teściowo, a daj mi dziecko na wakacje synowo. Autorka się poziomem na tej stronie też nie popisała. Ogólnie jest zdania, że jak z nią dziadkowie spędzali mnóstwo czasu, to jej matka ma taki sam obowiązek wobec jej syna. Autorka jak najbardziej może mieć pretensje do matki o to, jaką była matka, ale nie może na siłę wymagać od swojej matki, żeby poczuła się kochającą babcią. Widzisz ja jestem taki twór, że jeśli ktoś według mnie ma rację, to mogę go nawet nienawidzić, a przyznam mu tą rację. A ty tutaj tej racji nie masz, bo Bimba nie podrzuca swojego dziecka swojej teściowej, tylko daje jej pod opiekę dziecko na wyraźną prośbę teściowej. Nie wiadomo jakie teściowa ma zwyczaje, bo może sobie lubi chlapnąć? Przepraszam bardzo, ale jak się nie mieszka ze swoją matką ileś czasu, to też się nie wie jakie ma zwyczaje na "starość". Szczerze? Najmniejsza przesłanka, że teściowa popija (dziecko przecież się wygada), a teściowa już nigdy nie widziałaby wnuka. Nie wiem, czy zauważyłaś, ale Bimba nienawidzi alkoholików, nawet takich lekkich.
  3. No nie mów, że nie zajarzyłaś o co jej chodziło w tamtym wątku. Nie wciska się swoich dzieci ludziom, którzy tego nie chcą. O to chodziło. Nie żebym broniła teraz Bimby, ale miała dokładnie takie samo zdanie w tamtym wątku co ja. Kiedy babcia dziecka Bimby nie chciała zajmować się dzieckiem, Bimba jej dziecka nie wciskała. Kiedy w końcu chce z nim spędzać czas Bimba nie robi teściowej problemu. Czego wy z Lady nie rozumiecie? Tak czepiając się teściowej Bimby, to mało kobiet tutaj deklarowało, że nie cierpi małych dzieci? Że woli dziecko kumate takie od 5rż? Może teściowa Bimby należy właśnie do tego typu kobiet?
  4. Jeden z najgłupszych postów jakie czytałam. Może byś tak dobrze przeczytała pierwsze zdanie mojego postu? Uwarunkowane genetycznie, to ty możesz mieć narządy wewnętrzne, które mogą być słabsze, a to może przełożyć się na niedomogi danego narządu. Tak jak podobno uwarunkowane mam pcos, które może niszczyć trzustkę i z automatu mogę mieć zaburzenia w pracy insuliny. A przez to mogę być otyła, ale przy odpowiedniej diecie nie muszę. Czaisz? Genetycznie to jeszcze ewentualnie możesz mieć ilość komórek tłuszczowych, ale na pewno sama otyłość nie jest dziedziczna. Otyłość nie bierze się z powietrza. Bierze się z żarcia, chorób i czasem nawet leków, ale na pewno nie z genów. O proszę! Nagle okazuje się, że dzieci zjadają po 4 paczki miesięcznie chipsów i piją po 2 litry coli i pani się dziwi, że jak można utyć z chipsów. Otóż można. Podaj co drugi dzień po paczce i po litrze coli (o ile nie boisz się, że zdrowie im zepsujesz). Lampka weź ty kartkę i spisz dokładnie co twoje dzieci jedzą i ile. Bo się okaże, że spalają 2500kcal, a zjadają 1500-1800.
  5. No o tym mówię. Jak dziecko odziedziczy słabą trzustkę, to może mieć z jej powodu osłabioną przemianę materii. To samo z wątrobą. To jest genetyczne, a nie sama otyłość. Dokładnie. Wszystko co ma cukier tuczy. A soki mają nie tylko cukier, ale i syrop glukozowofruktozowy, który jest bardziej zdradliwy. Soki są produkowane zazwyczaj z zagęszczonego soku, a składu zagęszczonego soku producent wpisywać jako skład swojego produktu nie musi. Z owocowych napoi najlepszy jest kompot, bo można regulować ilość cukru i nauczyć dziecko pić lekko słodki, albo w ogóle go nie słodzić.
  6. Przepraszam, że co? Matka mieszka od ciebie 400 km i ty masz pretensje, że widziała dziecko kilka razy? To co ona ma co tydzień do ciebie przyjeżdżać? I Ty się dziwisz, że ona się co chwilę wykręca? Każdy by się , albo wykręcał, albo wymagał, żeby wnuka przywieźć. Tak jak wymaga tego od Bimby jej teściowa. Twoja matka jest wychowana na egoistyczną, roszczeniową lebiodę życiową i ma przyjeżdżać? No way.
  7. Jeśli decydujesz się być matką, to decydujesz się być tylko matką. Bo decyzja tego, czy masz być babcią należy już do twojego dziecka, tylko i wyłącznie. "Chyba, że twoje dziecko było wpadką i nienawidzisz jego i wnuków.." ? Tym zdaniem właśnie zwolniłaś z roli babci swoją matkę. Po tym co napisałaś o swojej matce trudno powiedzieć, że cię kocha. Niby tak, ale twoja matka oczekiwała odwalenia całej roboty przez dziadków, a teraz myśli, że ty też tego oczekujesz, co poniekąd czynisz porównując ją do swoich dziadków. Ja już ci wcześniej napisałam. Masz obrzydliwą matkę i nie jest to twoja wina. Na pocieszenie ci powiem, że niektórzy tutaj mieli gorszych rodziców i dzieciństwo.
  8. Otyłość genetyczna? Skłonność do chorób, budowa trzustki, wątroby itp jest genetyczna. Nie wierzysz? To lepiej uwierz. To, że twoje nie tyją jedząc tyle syfu, to nie znaczy, że inne nie utyją. Wiesz na czym moje dziecko tyło? Był czas kiedy kupowałam słodzone soki takie do wody. Potrafiły taką butelkę tego soku wypić w jeden dzień we dwie. Po 15stu takich butelkach zauważyłam, że dzieci mają oponki. Przestałam kupować. Dwa lata później zrobiłam kolejny błąd. Co 3-4 dzień dzieci dostawały kupne pierogi. Znowu piękne oponki na brzuszkach.. Zawsze rozbiłam tak. Szłam do sklepu po 4 dni i kupowałam im co chciały. Albo czekolada, albo batonik, albo jakieś chrupki. I taka jedna czekolada, czy batonik były na 4 dni i to od dziecka zależało, czy zjadło całą czekoladę w jeden dzień, czy sobie rozłożyły. Jadły to jak chciały, miały tego rozsądną ilość, a w gościach się nie rzucały na słodkie. Ale, kiedy moja młodsza córka skończyła jakieś 13 lat, zaczęła się obżerać chipsami. Owszem dwie paczki miesięcznie jej sama kupiłam, ale ona 10 paczek kolejnych kombinowała sobie sama. Ile było tłumaczenia, proszenia itp. Dziecko jakby mi się uzależniło. W tej chwili ma 17 lat z kawałkiem i 20 zrzuconych przez pół roku ciężką pracą kilogramów, nabranych na tych pierdzielonych chipsach. W szklance coli jest jakieś 5 łyżeczek cukru. Jeśli dzieci potrafiły się utuczyć na owocowym syropie do wody, którego wypijały 200 ml (rozcieńczone z 2 litrami wody), to z coli też utyją. Ja ze słodyczami robiłam jak wyżej napisałam. Natomiast moja siostra wydzielała dzieciom słodycze. 2 kostki czekolady po obiedzie. Miały codziennie w małych ilościach, a wszędzie, gdzie się obróciły rzucały się i dalej rzucają się wielkie kilkunastoletnie konie na słodkie.
  9. Nie. Sąd bierze pod uwagę możliwości zarobkowe ojca i na tej podstawie przyznaje alimenty.
  10. Autorko, nastaw se jakoś klepki w mózgu, bo twoje myślenie jest błędne. Nie jesteś złą matką, a tego typu wyrzuty sumienia są normalne. Jesteś nerwowa i płaczliwa? To witaminy bierz i to w większej ilości. Jedyne co tutaj widzę, że powinnaś popracować, to ten strach, że dziecko będzie wolała babcię, czy tatę od ciebie. Ten strach, to zwykłą zazdrość. Zluzuj. Dziecko musi mieć taką samą więź z drugim rodzicem, babcia, to babcia, a kobieta z chwilą urodzenia dziecka nie przestaje być kobieta i człowiekiem, który ma swoje potrzeby. Sama się tej kobiecości, potrzeb itp przez takie podejście pozbawiasz. Dziecko cię nie znienawidzi, kiedy pójdziesz raz na 2-3 miesiące na imprezę, na kolację z mężem, czy do fryzjera.
  11. Idź i ureguluj to sądownie. Masz wyrok i będzie musiał dać tyle, ile zasądzi sąd. Znam przypadek, kiedy rodzice dziecka się dogadali odnośnie alimentów i przez jakiś czas było ok. Z czasem jemu przestało pasować płacić umówioną kwotę i płaci tyle, ile mu się podoba.
  12. Tak, da się. Babcia autorki wyręczyła niejako w macierzyństwie matkę autorki. W jakimś sensie jednak dziewczyny mają rację. Autorka pamięta ile troski i zainteresowania okazali jej dziadkowie. A to w przeważającej mierze polegało na spędzaniu z nią ogromnej ilości czasu, wycieczkach, wakacjach i tego samego chciałaby od matki dla swojego syna, tylko, że jeszcze nie zauważa, że czas dziecka spędzony z babcią, to czas wolny dla niej jako matki. Autorko, twoja matka jest osobą, która nie powinna mieć w ogóle dzieci, ponieważ nie nadaje się w ogóle do opieki nad jakimkolwiek dzieckiem. Jest paskudną matką, obrzydliwą. Żeby nie zainteresować się własnym dzieckiem, kiedy ląduje w szpitalu? Nieważne, że to dziecko jest dorosłe. Nie liczyłabym na to, że się zmieni i zacznie spędzać trochę więcej czasu z twoim dzieckiem. Musisz się z tym pogodzić, będzie mniej bolało. Co do komentarzy na temat twojej matki, to nie rozmawiaj o niej z otoczeniem. Mam taką matkę i trudno, nic na to nie poradzę.
  13. Ja myślę, że ona żadnej depresji nie ma. Jest czystym introwertykiem, dlatego unika ludzi. Możliwe też, że dlatego jest was więcej niż dwójka, ale piątka już ją przerosła, dlatego od zawsze masz przerąbane. Pomyśl, czy gdyby miała depresję itp, to czy traktowała by cię inaczej niż resztę rodzeństwa? Raczej nie. Traktowała by was cały czas jednakowo bez względu na to, czy ma problem z depresją, czy jej nie ma. Albo wszystkie dzieci dobrze, albo wszystkie dzieci źle.
  14. Ha ha ha ha na jakim ty świecie żyjesz? Kupa facetów, którzy nie interesują se swoimi dziećmi jest pozbawiona praw rodzicielskich do tych dzieci. I co z tego, że matka deklaruje chęć kontaktu, kiedy tego tak naprawdę się nie trzyma i nie łoży na dziecko? Tak nawiasem co to za prawa rodzicielskie, kiedy mam tylko wgląd do dokumentacji lekarskiej i ocen, a o niczym nie mogę decydować? Tak z niczego jej sąd praw do minimum tych praw nie ograniczył. Przeczytaj pierwszy post, a dopiero potem się wymądrzaj ok?
  15. Nawet gdybyś tego sama nie przepracowała, to tego byś na własnym dziecku nie odbiła, bo wiesz, że to jest ogromna krzywda dla dziecka.
  16. Ani pierwsze, ani trzecie. Matka autorki traktuje ją tak od zawsze i tylko ją tak traktuje. Reszta dzieci ma od matki szacunek.
  17. Matka dziecka robi na złość macosze dziecka. Bardzo wątpię, że gdyby coś się stało, wzięłaby to dziecko do siebie. A dlaczego ewentualne alimenty za kilka lat miałby być problemem dla dziecka?
  18. A może byś tak jednak przeczytała tytułowy post. Czytać ci się nie chciało, ale odpowiadać i dopytywać innych już tak? Matka dziecka ma ograniczone prawa tylko do wglądu w kartę zdrowia i oceny w szkole. Zgodziła się na to przed sądem, to jak się nie zrzekła praw? Teraz to ona robi problemy z czystej złośliwości. Z poczucia, że urodziła i żadna nowa ... jej byłego nie będzie jej tego ujmować. Jak ktoś ewidentnie porzuca dziecko i się nim nie interesuje, to jak najbardziej można go pozbawić praw rodzicielskich. Ta kobieta się niczym nie rożni od faceta, który zostawia żonę z malutkim dzieckiem dla kochanki i nie interesuje się dzieckiem. I jakoś taki facet spokojnie może zostać pozbawiony praw, a kobieta nie? Bo co?
  19. Wygląda na to, że po prostu jesteś niechcianym dzieckiem. Zaliczyła matka wpadkę i obwinia o to ciebie, a nie siebie i twojego ojca.
  20. Szczerze? Jesteś bezczelna. Pomyślałam, że może by wzięli. A może byś tak pomyślała w inną stronę i wysłała córkę na jakieś kolonie. W życiu by mi nie przyszło do głowy wciskać swoje dziecko którejkolwiek siostrze na wakacje. Jeśli ktoś z własnej woli bez pytania chce wziąć twoje dziecko na wakacje, to owszem. Następnym razem weźmiesz jego dziecko i może przerodzić się to w zwyczaj. A ty tydzień przed ich wyjazdem chcesz pytać? I co? Liczysz, że w imię poprawnych relacji siostra ci nie odmówi? Sama nie zaproponujesz, żeby siostrzenicę wziąć, a oczekujesz, że siostra weźmie.
  21. A to nie można zmienić zdania? Na tamten moment nie chciałaś, ale pół roku później ci inaczej uznało. Myśl też trochę. W czym by niby to ci miało przeszkodzić. Jesteś żoną ojca tego dziecka, wychowujesz je, dziecko cię kocha, nie krzywdzisz go, to w jaki sposób ośrodek adopcyjny miałby ci robić problemy? Komu ośrodek zrobi na złość? Przecież tego dziecka ci z domu nie zabierze i nie odda innej babie prawda?
  22. Jest coś takiego jak odrzucenie spadku, więc tu bym się nie martwiła, że dziecko odziedziczy długi. W drugą stronę chyba również można się zabezpieczyć, a na pewno odnośnie jakby jej przyszło pozwać syna o alimenty na siebie. Z resztą tutaj na pewno nie dostanie, choćby się brzydko pisząc zesr/ała.
  23. Autorko po przedyskutowaniu z .Gość tematu, jestem z nią zgodna. Olej tą adopcję. Matka dziecka i tak dziecko oleje, to nie grzeb w mrowisku i odpuść. Dziecko będzie miało spokój, bo nie będzie ciągnięte po sądach i matka nie będzie mu robić nadziei, że je kocha, a z chwilą ukończenia 18tych urodzin, dziecko może ją samo posmyczyć po sądach odnośnie alimentów. Jeśli ci zależy na decyzjach urzędowych, to wystarczy pozbawić matkę praw rodzicielskich i uzyskać upoważnienie od ojca dziecka. Pozbawienie praw rodzicielskich nie zwalnia od obowiązku alimentacyjnego, to dziecko będzie miało później szansę na dodatkowy pieniądz na studia.
×