Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Unlan

Zarejestrowani
  • Zawartość

    3333
  • Rejestracja

  • Ostatnio

Wszystko napisane przez Unlan

  1. Wydaje mi się, że albo ma zakodowane, że wasze łóżko służy do spania, a jej do drzemki, albo ma wygodniejszy materac u was.
  2. Nie? To ciekawe skąd te zg/wałc/one niemowlęta. Jak to nie jest ostra odmiana ped/ofilii, to co to jest? Jeden lubi 13latki, inny takie jeszcze niechodzące.
  3. Na pewno zgadzamy się w tym, że nagość w niektórych miejscach i sytuacjach jest i powinna być rzeczą naturalną i nieszokującą. Odnośnie ludzi, którzy się krępują mając w zasięgu wzroku coś gołego też. Rozjeżdżamy się w kwestii obecności zj/eba na plaży. Dziecko nie nadaje się do seksu, a matki z tego wątku zdając sobie sprawę, że on postrzega ich dziecko jako obiekt ku temu, nie zamierzają mu tego ułatwiać pasąc jego oczy widokiem nagiej wa/giny, czy peni/sa dziecka. Mam podobnie. Tylko, że założę majtki dziecku najpierw biorąc pod uwagę ludzi wstydliwych, a zbok już przy tej okazji oglądać nie ma czego. Może się tylko domyślać.One biorą najpierw zboka pod uwagę, a reszta się już podłapie. I jest inaczej kiedy, dwuletnie dziecko lata przy równoletnim kuzynostwie i ciociach w ogródku, a kupie różnych, a do tego obcych ludzi.
  4. W moim domu nagość, to coś normalnego, ale nie wszędzie tak jest. Istnieją osoby z gruntu bardzo wstydliwe i to najczęściej one mają problem z patrzeniem na nagie ciało drugiego człowieka. Ta sekunda, kiedy oko przeleci po części intymnej drugiego człowieka bardzo je zawstydza. Ja nie mam problemu z nagim ciałem, czy kimś, kto obok mnie leży nagi, a moja siostra już tak. Ona nie che oglądać nagich ciał, a sama ma problem wyjść w jednoczęściowym stroju kąpielowym. Czujesz? W jednoczęściowym. Jesteśmy w podobnym wieku, jednakowo wychowane. Co ciekawe, ona ma ekstra ciało, ja nie.
  5. W moim domu nagość, to coś normalnego, ale nie wszędzie tak jest. Istnieją osoby z gruntu bardzo wstydliwe i to najczęściej one mają problem z patrzeniem na nagie ciało drugiego człowieka. Ta sekunda, kiedy oko przeleci po części intymnej drugiego człowieka bardzo je zawstydza. Ja nie mam problemu z nagim ciałem, czy kimś, kto obok mnie leży nagi, a moja siostra już tak. Ona nie che oglądać nagich ciał, a sama ma problem wyjść w jednoczęściowym stroju kąpielowym. Czujesz? W jednoczęściowym. Co ciekawe, ona ma ekstra ciało, ja nie. Mylisz się. Wyjaśniłam dlaczego wyżej do Dobrosułki.
  6. Właśnie, nikomu nie muszę podsuwać nagiego zadka mojego dziecka przed oczy, bo może to być dla kogoś niesmaczne, a po za tym, na plaży może zdarzyć się zboczeniec. Tak ujmijmy moje podejście.
  7. Jara, nie jara, ale wydaje mi się, że wcale nie muszę podsuwać zwyrolowi gołego tyłka mojego dziecka przed oczy, prawwda? Ja wiem, że można być ubranym nawet w worek po ziemniakach i jak się ma pecha, to spotka się gwa/łciciela, ale mimo wszystko nigdy nie puściłam dziecka bez majtek, a ewentualnym wnukom też tego nie zrobię.
  8. I tu się zgodzę nawet w 200%. Te pedo/file tak tu weszły, a prawdą jest również to, że jednym nie przeszkadza widok nagiego małego dziecka, ale drudzy mogą się czuć zażenowani. Nie wszyscy potrafią patrzeć na nagie ciało człowieka, a raczej bym to ujęła przez nagie ciało, nawet jeśli to dzieciątko. Niech żyje parawaning.
  9. I tu się zgodzę nawet w 200%. Te pedofile tak tu weszły, a prawdą jest również to, że jednym nie przeszkadza widok nagiego małego dziecka, ale drudzy mogą się czuć zażenowani. Nie wszyscy potrafią patrzeć na nagie ciało człowieka, a raczej bym to ujęła przez nagie ciało, nawet jeśli to dzieciątko. Niech żyje parawaning.
  10. Dobra, zatrybiłam. Zdrowy facet dostaje czerwonej gorączki na widok czerwonych majtek, a facet, który ma wadę w budowie mózgu, czyli pedo/fil, dostaje czerwonej gorączki na widok małych majtek z Elzą z Krainy lodu.
  11. Zawsze ubierałam swoje dzieci stosownie do wieku. Co do tego bikini, to nigdy nie widziałam czegoś innego jak majtki z falbanką i taki sam stanik. Za wiele to z seksem nie wspólnego, chociaż na 3 letnim dziecku dość dziwnie to wygląda. Może istnieją takie bikini składające się ze stringów i stanika push up'em. To tak, takie coś można nazwać seksownym bikini. Dalej nie rozumiem jednej rzeczy. Jeśli ped/ofila jara dziecięce ciałko, to przecież jeden uj, czy ja dziewczynce założę ten durny stanik, czy nie. Pedo/fil nie ma sobie co wyobrażać, bo i tak wie, że tam jest płasko. Poza tym, zdecydowana większość pedo/fili nie patrzy na płeć dziecka.
  12. Odbiegając od zboczeńców, naturalności i wygody dziecka, to dzieci na plaży powinny być dobrze chronione przed słońcem, czyli ubrane w stroje kąpielowe szyte na wzór stroju surfera
  13. No widzisz, a ja widziałam. Dla mnie to zboc/zeniec to główny powód, aby założyć majtki mojemu dziecku. Inni niech sobie puszczają dzieci na gol/asa, ja nie muszę. Stroje typu bikini, to sek/sualizacja. Może i tak, ale jest jedno ale. Nikogo tak naprawdę ten st/aniczek nie podn/ieci. Bo normalny zdrowy facet na takie dziecko jako obiekt se/ks/ualny nie zwróci uwagi, a p/ed/ofil też to ma w 4 literach. Bo pe/dofi/la kręci dziecięce ciałko, a nie sugestia, że na tej dziecięcej klatce są pi/ersi. Pudło
  14. No widzisz, a ja widziałam. Dla mnie to zboczeniec to główny powód, aby założyć majtki mojemu dziecku. Inni niech sobie puszczają dzieci na golasa, ja nie muszę. Stroje typu bikini, to seksualizacja. Może i tak, ale jest jedno ale. Nikogo tak naprawdę ten staniczek nie podnieci. Bo normalny zdrowy facet na takie dziecko jako obiekt seksualny nie zwróci uwagi, a pedofil też to ma w 4 literach. Bo pedofila kręci dziecięce ciałko, a nie sugestia, że na tej dziecięcej klatce są piersi. Pudło.
  15. "Czemu wiele dzieci na plaży lata bez majtek" Odp: Bo rodzice nie posiadają piątej klepki. No właśnie nie, bo 4-5 latki też są tak puszczane.
  16. Dokładnie tak jak pisze DanWan. Czyli jak na razie może ci naskoczyć. Podejrzewam, że żadnej sprawy nie założy, a tylko cię próbuje wystraszyć.
  17. Składzik? To więcej jak 10 m2 mieć ten pokój nie będzie. Farba 100zł. Chyba, ze gładzie chcesz nowe, to kolejna stówka. Nowe panele ok 500zł się zamkniesz i już będziesz mieć lepsze samopoczucie w pomieszczeniu. A na meble sobie spokojnie już nazbierasz. Ważne, żebyś miała poczucie czystości w pomieszczeniu.
  18. Ja tu widzę, że jesteś mocno znerwicowana i przede wszystkim zmęczona. Zluzuj majty, bo długo tak nie pociągniesz. Po pierwsze, nie musisz sprzątać jak szalona. Po drugie dziecko ma 4 miesiące i jak mu mężuś poda raz na 3 dni mm, to nic się dziecku nie stanie. Po trzecie jak go nie ma w domu, to nie widzi ile ty tak naprawdę pracujesz i jak wymagające jest dziecko, widzi tylko, że jesteś nerwowa i się czepiasz. To jest dla niego fajny pretekst do tego, żeby wyjść z domu. Przyjdzie chłop z roboty, podajesz mu obiad, albo wskazujesz garnek, niech se nałoży. Dajesz paczkę mm do ręki i informujesz, że wychodzisz na 2-3 godziny i ...zielasz na basen, albo do galerii. Jak ci zarzuci, że nie wie jak przygotować mleko, to mu z tekstem, że faceci są podobno techniczni to instrukcję obsługi umieją przeczytać i się dostosować. I tak rób raz na tydzień. Kup sobie do tego jakieś dobre witaminy, bo może ci ich brakować, to cię trochę powinno uspokoić. Po powrocie do domu bądź milutka do zrzygania. Po dwóch, trzech razach sam cię na ten basen, do galerii, czy koleżanki wyrzuci.
  19. Taki, że tak ma być. Że to normalne, że tamto dziecko jej dokucza i jakby co to nogi za pas. Dokładnie. Jak ktoś zaczepia, to się obroń, ale nigdy sama nie zaczynaj.
  20. Ooo, nie chcesz, żeby dziecko wiedziało, że wszystko za nie załatwisz? I teraz się okazuje, że tak naprawdę według ciebie robisz dobrze uciekając z placu? To po co zakładałaś wątek z pytaniem jak sobie poradzić z obcym agresywnym dzieckiem? Twoje dziecko samo sobie tego nie załatwi chciałabym po raz kolejny zauważyć. Nie zawsze przy nim będziesz, dziecko nie zawsze ci powie, że oberwało. Prawie wszystkie napisałyśmy, że masz złapać to dziecko i mu powiedzieć dosadnie i dobitnie, że ma się odstosunkować od twojego i co? Nagle GrenDay cię obraża (ciekawe gdzie), ja przesadzam. Ja nie przesadzam, ja ci uświadamiam co może wyrosnąć z takiego agresywnego dziecka, które ma na tą agresję pozwolenie. Zabolało cię to, że to nie tylko matka dziecka na to pozwala, ale ty też. Sprostuję, bo odnosisz się do mojego postu. Ja nie napisałam, że tamta dziewczynka wyrośnie na bandytkę latającą z nożem. Ja napisałam, że jeśli agresja będzie eskalować z wiekiem, to może zdarzyć się nieszczęście, bo córka autorki może nie wytrzymać ciśnienia i to córka autorki sprzeda kosę tamtej. Zaznaczę, że kosa miała symbolizować dużą krzywdę w stronę córki sąsiadki. Dlatego trzeba zachowanie tamtej ukrócić, zanim nie chodzą razem do szkoły, nie spędzają razem przerw i nie korzystają z tej samej toalety. Bo jeśli to zachowanie tamtego dziecka będzie się ciągnęło latami, a zawsze jest taka szansa, to w pewnym, momencie może coś pęknąć. Cała reszta twojego postu zgadza się dokładnie z moim podejściem. Najpierw 4letni bachor, potem 7latek duszący kolegów, a potem 10latek łamiący koleżance rękę. Jak pozwalasz dziecku na agresję wobec innych, to taka jest kolej rzeczy. Tobie nie ma być przykro z powodu mojej złamanej ręki, ty miałaś zrozumieć, że dziecko, które ma przyzwolenie na przemoc wobec innych z niej nie zrezygnuje. Te dwa przykłady, to są przykłady z mojej autopsji, a znam jeszcze 4 takie przypadki w sensie, że mam, czy miałam z nimi jakąś styczność. I zawsze jest ten sam schemat. Mówię ci, żadne dziecko nie zrezygnuje po dobroci z przemocy wobec innych, jeśli wcześniej miało wyraźne zezwolenie na takie zachowanie. Tak, tak tylko 4 lata. To ci się tylko tak wydaje, że tylko. Będziesz pozwalać swojemu dziecku popychać inne, bo ma tylko 4 lata? Tak można by wywnioskować z twoich wypowiedzi. Tych 6 agresywnych dzieci, które znam też miało wcześniej tylko 4 lata. Ono ma tylko 4 lata na jedne sprawy, ma, aż 4 lata na inne sprawy i ma akurat 4 lata na kolejne sprawy. Na zrozumienie co wolno, a co nie, ma, aż 4 lata. Jakiż byłby sens ujarzmiania buntu dwulatka, gdyby dwulatek niczego nie rozumiał?
  21. A może byś tak przeczytała mój post uważnie? Teraz rozwydrzone agresywne dziecko, czyli bachor, a za parę lat mały bandyta. Zgodziłam się w 100% z Iwną. Nic nie dorabiam. Biorę pod uwagę każdą możliwość. Przyjaciółkami będą wtedy, kiedy ta dokuczająca odpuści i poda rękę. Jak na razie na to się nie zapowiada. Autorka rozsądna? Wiesz co? Moje dziecko miało podobną sytuację, tylko było wtedy w pierwszej klasie. Jakbym ja była taka rozsądna i chroniła swoje dziecko podobnie jak autorka, to bardzo możliwe, że chłopak, który jej dokuczał i kilka innych rzeczy zrobiłby jej nieodwracalną krzywdę. Po mojej akcji, dowiedziałam się, że przed rzuceniem się na moje dziecko, dusił dwóch kolegów. Siedmiolatek. A ty mi piszesz, że przesadzam? "Jak na Was dziecko krzywo spojrzalo to matka tez leciala z pyskiem? Nikt Was nigdy nie wyzwal? Nie popchnal?" Miałam złamaną rękę przez kolegę. Ot tak, z du/py. Bo mu się chciało rąbnąć koleżankę drągiem. Wybacz moją agresję, ale się we mnie zagotowało.
  22. Nie. Pod uwagę brane są możliwości zarobkowe strony mającej obowiązek alimentacyjny. Wniosek jest taki, że drugi znajomy może mieć większe możliwości zarobkowe niż pierwszy. Wniosek drugi, pierwszy może mieć większe wydatki niż drugi. Wystarczy, że wynajmuje mieszkanie, a drugi nie. Trzeci wniosek jest taki, że pierwszy znajomy opiekuje się dzieckiem często i matka wnioskowała o symboliczne 300zł, a drugi znajomy może mieć dziecko w 4 literach, a matka wnioskowała o 1000zł.
  23. A gdzie ona cię obraża? Bo napisała, że jesteś bierna? Oczywiście, że jesteś w jakiś sposób bierna. Choćby w ten, że oczekujesz, aby twoje dziecko samo się obroniło, kiedy ono nie wie, że może. Bierna w ten sposób, że olewasz agresję obcego dziecka w stronę twojego, bo jesteś zdania, że nie będziesz wychowywać obcego dziecka. Ale czasem tak trzeba. Czasem trzeba ustawić obce dziecko, bo jego rodzic jest dumny, że wychowuje bachora, a później bandytę. Iwna ci już wcześniej napisała kilka słów. Mieszkacie na jednym osiedlu. Jak ta mała jędza się przyzwyczai, że może twojemu dokuczać, to się się będzie ciągnęło długie lata i w końcu stanie się jakieś nieszczęście. Albo twoja będzie w szpitalu, bo tamta jej zrobię większą krzywdę, albo twoja nie wytrzyma i albo podetnie sobie żyły, albo wbije nóż pod żebro tamtej. Mało tego, znienawidzi cię, bo tak naprawdę do tej pory jeszcze tego dziecka nie obroniłaś Odciągasz tylko dziecko, bo przecież nie będziesz wychowywać tamtego, a potem z twoim aktualnym podejściem, twoje wsparcie będzie polegało na wypowiedzeniu zdania: naucz się bronić. Kolejna rzecz. Kiedy twoje dziecko zbuntuje się wcześniej samo, za jakieś 2 lata i przywali tamtej, to wiesz, że ci rodzice nie będą się z tobą patyczkować? Zrównają cię z ziemią. Zanim pójdziesz do ojca tego dziecka, weź nagraj jego agresję, żeby potem nie było, że to ty jesteś jeb/nięta i tak naprawdę pewnie twoja coś dogaduje jego córce i jego córka się broni. Nie, ona nie myśli, że inne mamy są takie fajne jak jej mama, bo przecież matki nie słucha. Ona ma korzyści, bo pewnie dostaje od czasu do czasu lizaczka, albo złapały gówniarę po pierwszych dwóch akcjach jak matka nie widziała i do uszka objechały dziecko jak trzeba. Młoda się wystraszyła i jest grzeczna jak przy ojcu. A jak dziecko grzeczne i nie dokucza mojemu, to można mu jak najbardziej nadskakiwać prawda?
  24. Jakimi nerwami? Spokojnie, ale ostro i stanowczo. Nigdzie z tym nagraniem nie musisz iść, ale rodzic o tym nie musi wiedzieć. Rodzic, który myśli, że ma grzeczne dziecko powinien być wyprowadzony z błędu, a nagranie to najlepszy sposób. 4latek wcale nie jest taki malutki, żeby nie rozumiał, że robi źle. Skoro przy ojcu jest spokojna, a przy ojcu dziecka, któremu dokucza również, tzn, że doskonale wie co robi. Fason to sobie można trzymać przy osobie, która cię szanuje, a tutaj szacunku nie ma skoro matka pozwala swojemu dziecku bić inne dzieci na placu zabaw. Wiesz dlaczego jestem takiego zdania? Bo jak moja córka była w podobnej sytuacji i ja próbowałam trzymać fason, to zostałam zmieszana z błotem. Pierwsze zdanie do mojego dziecka po tej rozmowie brzmiało: jak ktoś ci dokuczy, popchnie itd walisz prosto w ryj. Podziałało. To drugie dziecko się odczepiło.
×