Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Unlan

Zarejestrowani
  • Zawartość

    3333
  • Rejestracja

  • Ostatnio

Wszystko napisane przez Unlan

  1. Ja kocham swoje dzieci tak samo i traktuję je tak samo. Ale to prawda, że nie wszyscy kochają swoje dzieci tak samo.
  2. No to już mam pełen obraz twojej matki. Ja może nie miałam aż tak, ale obarczona byłam odpowiedzialnością za młodsze rodzeństwo i też byłam wszystkiemu winna i miałam być mądrzejsza, więc mniej więcej wiem o czym piszesz.
  3. A przeszkadza ci to? Nie musisz słuchać rodziców. Masz się tylko stosować do zasad panujących w domu. Jak Dobrosułka napisała, możesz znaleźć sobie pracę.
  4. Tak, fobia społeczna, a po knajpach i na wykłady potrafi chodzić i jej to nie przeszkadza. Żadna fobia społeczna. w jakiś sensie miała trudne dzieciństwo i na tym jedzie. Autorka sama napisała, trauma po dzieciństwie.
  5. Można się kłócić jak wygląda praca nauczyciela, bo to jest temat rzeka, ale autor powinien się cieszyć, że żona ma tak małogodzinną pracę. Jak wyjeżdżał na Teneryfę, to zostawił ją z 4 małych dzieci samą. Najstarsza miała pewnie góra 8-9 lat. Trzeba było sobie pilnować domowego ogniska. Zarobiłby sobie w Polsce 5 tys, mieszkałby z rodziną i na jeden uj by mu z pieniędzmi wyszło. Wstrętna szuja, namawiać żonę na kolejne dziecko, bo synusia się chciało, a teraz wielkie pretensje.
  6. Nie. Nauczyciel pracuje 20 godzin w tygodniu. Tyle musi spędzić godzin w szkole. Nauczyciel tak naprawdę pracuje ok 25 godzin tygodniowo w zależności czego uczy i ile robi klasówek, czy wypracowań. Ile nauczyciel zarobi zależy od gminy, w której jest szkoła. Jeśli nauczyciel udziela korepetycji, czy bierze nadgodziny, albo drugi etat, to z tych 25 godzin robi się 30-40 godzin tygodniowo. Jak wspomniałeś o korkach, tzn, że twoja żona ich udziela, to przestań pier/dolić o jej 18godzinnym tygodniu pracy. Sądy są średniowieczne. No to czas to zmienić. Dostałeś propozycję od żony, a tobie najwyraźniej pasuje średniowieczne podejście sądu do opieki nad dziećmi. Jeśli ty chcesz płacisz 600zł i uważasz, że to wystarczające, to dlaczego żona w przypadku twojej całkowitej opieki nad córkami ma ci płacić więcej? Przecież według ciebie, to duża kwota.
  7. Czytam ten watek i mam ubaw. Autorze, chłopie, namówiłeś swoją żonę na kolejne dziecko, bo chciałeś mieć syna? To teraz płać za swoją głupotę. Miałbyś trójkę dzieci, a nie czwórkę. 1200zł w kieszeni Jakim trzeba być ...em, żeby usilnie chcieć synusia, kiedy się nie wie, czy w ogóle ma się męskie plemniki . Kolejna rzecz, która mnie rozbawiła. Ten zniszczony kręgosłup. Zanim straciłeś tą pracę na Teneryfie, to ci jakoś ten kręgosłup mało przeszkadzał. Jakbyś nie stracił tej roboty, to dalej byś tam je/bał. Dalej. 2 godziny gotowania obiadu, a żona i tak gotuje. Ha ha ha ha. No jak ktoś lepi co drugi dzień pierogi, albo smaży krokiety... Żona może , a ty nie? Ugotowanie obiadu składającego się ziemniaków, surówki i kotleta z kurzego cyca zajmuje góra 45 minut. Spaghetti bolognese pół godziny. Niestety, ale na 4 godziny siedzenia dziennie w kuchni mogą sobie pozwolić tylko nieliczni rodzice. Bo oprócz gotowania jest jeszcze pranie, pilnowanie lekcji i kilka innych spraw. 600zł twoje i 600 byłej. Hmm... A jej praca opiekuńcza, to to jest takie nic niewarte niewymagające wysiłku zajęcie? Takie hobby tak? Nie wymaga to, ani uwagi, ani poświęcania czasu, a 2godzinne gotowanie dla dziecka, to tak przy okazji, bo samemu się chce domowego obiadu. Przestań jeść na mieście, a zacznij przygotowywać posiłki w domu, 300-500zł zostaje w kieszeni. Używki odstaw. Kolejna kasa w portfelu. Piszesz. Przez tyle lat dzieci żyły ponad stan, to nic im się nie stanie jak pożyją normalnie. No ok, to dlaczego twoim argumentem, aby nie opiekować się dziećmi jest brak 5 pokojowego mieszkania? Przecież w Polsce jest czymś normalnym, że dwójka dzieci ma wspólny pokój.
  8. Podziękowania faktycznie mogą odpaść z tego powodu. A co do błogosławieństwa, to chyba jest sposób. Mieszkacie razem, to zaproście wszystkich bezpośrednio do kościoła. Narzeczony po ciebie przyjeżdżać nie będzie, tylko wyjdziecie razem. I tym się zasłoń. Eee tam mama, idźcie od razu do kościoła, my dojedziemy. Na pytanie o błogosławieństwo, gdyby takie padło, to powiesz, że przy ołtarzu, to wam Bóg pobłogosławi, a oni mają się wzruszać jak was pod tym ołtarzem będą oglądać
  9. Nie. Świat nie jest tak skonstruowany. To właśnie ta przewaga fizyczna i przemoc fizyczna wymusiła taką konstrukcję. Nie podskakuj, bo oberwiesz. Jesteś w ciąży, czy masz dziecko na piersi, to nie masz wyjścia i podaj mi to piwo. Kobiety raczej same sobie nie wymyśliły, bądź posłuszna mężowi, zwłaszcza, że kiedyś powszechnym był matriarchat, tylko to facetom pasuje, a że mają oni przewagę fizyczną, to pięknie to wykorzystali. I z opieki nad rodziną zrobili sobie terytorium do rozkazywania. Samiec alfa w stadzie kuźwa jego mać. Co do stresu, to sorry, ale nawet w pracy za najniższa krajową możesz mieć więcej stresu niż w tej pracy za 10 tys. Wystarczy, że masz jeb/niętego szefa i pozamiatane. Stres to nie tylko odpowiedzialność, że jak np z projektem nie zdążysz to bekniesz, bo firma straci.
  10. Nieważne ile on zarabia. Jeśli oboje pracują zawodowo, to on nie ma prawa wymagać od niej bycia jego służącą. Nałożyć sobie ugotowany przez nią obiad może sobie sam, tak samo jak wyjąc piwo z lodówki. Jeszcze by brakowało, żeby mu kaczkę przyniosła, bo on biedny do wc nie pójdzie. A jeśli on wymaga, aby ona mu usługiwała, to niech ją utrzyma w całości łącznie z jej zachciankami i opłaceniem jej zusu. No niestety, ale służącej się płaci, a zdecydowana większość pracowników w Polsce kokosów nie zarabia.
  11. , szantażem cię bierze? Jeśli twój facet jest faktycznie taki cudowny i dobry jak piszesz, więc raczej z niego dla jakiegoś widzi mi się nie zrezygnujesz prawda? To zgódź się na ten ślub kościelny, co ci zależy, przecież go akceptujesz w całości, to go za byle co nie zostawisz i idź na kompromis. Weź to błogosławieństwo, żeby jego mamie było miło, błogosławieństwo jego ojca i twojej matki puście koło uszu, a na weselu uzgodnij z prowadzącymi zabawę, że nie chcecie podziękowań. Jak je zrobią, to im po prostu nie zapłacisz pełnej kwoty, w myśl klient nasz pan, usługa nie wykonana jak trzeba.
  12. Nie wentyl bezpieczeństwa, a powód do ponarzekania, bo potrzebuje trochę się na siebie poużalać. Tak jak piszesz, ponarzeka ludziom, a ludzie oj jakaś ty dobra, chcesz dać dziecku dom, a ta synowa całą twoja krwawicę przepuści. No nie zazdroszczę. I tak. Powinna iść do notariusza, który jej wyjaśni jak może rozwiązać to tak, żeby synowa nie dostała kasy. Ale bardzo możliwe, tylko możliwe, że teściowa wcale nie jest taka dobra i synową wykorzystuje do tego, żeby nie przepisać dziecku domu i wtedy nie pójdzie.
  13. Wiesz co? To raczej jego matkę gryzie ten brak ślubu Jakby jemu tak to bardzo przeszkadzało, to by się wyprowadził na kanapę
  14. O ile błogosławieństwo jeszcze przejdzie, to przy podziękowaniach zrobi ci się niedobrze. Błogosławieństwo przy kościelnym ma sens, ponieważ bierzesz ślub przed Bogiem i błogosławieństwo rodziców, to tak naprawdę ich prośba do Boga, aby miał was w opiece jako małżeństwo. Ale jak sobie nie życzysz błogosławieństwa, to wystarczy powiedzieć to rodzicom. Podziękowania dla rodziców, to chyba czysty wymysł weselny. Idziesz do orkiestry, czy wodzireja, w zależności kogo tam masz i mówisz, że nie życzysz sobie żadnych "Cudownych rodziców mam" Sipińskiej i żadnych podziękowań w żadnej innej formie.
  15. Ona miała 29 lat, a on chyba 32. Nie do końca. Autor pisał, że ona na siebie na miesiąc wydawała ok 100zł i nie ocenia człowieka po tym, że chodzi na ciuchy po lumpach. Więc bardzo możliwe, że jego była już dziewczyna oddaje co miesiąc 500zł matce. Miałam tam wrażenie, że mama ma dość i ją ciśnie, stąd to pragnienie dziecka. Ale, że facet nie zgadza się na jej warunki (kosiniakowe i 500+, po roku ona znowu wyjeżdża na ogórce i dokłada się na swoje jedzenie, a dziecko wykarmi z 500+), to zerwała i ma argument dla matki w domu do dalszego ściemniania i braku zamiaru wyprowadzki.
  16. To czy ona się dobierze do tych pieniędzy, to będzie już wola jej męża. Można w akcie notarialnym zaznaczyć, że w razie sprzedaży domu pieniądze pozostaną tylko i wyłącznie własnością syna. Zawsze teściowa twojej kuzynki może dom sprzedać i za te pieniądze się bawić, a dom w którym mieszka syn dostanie w spadku, lub w darowiźnie z dożywociem jak teściowa poczuje, że potrzebuje opieki.
  17. Ha ha dobra jest Podejrzewam, że tak ma wpojone, że dziecko musi być ciepło ubrane. Nie wiem ile w tym jest prawdy, ale gdzieś słyszałam, że w Afryce ubierają niemowlęta ciepło, a na północy je bardziej rozbierają. Może to ma związek z klimatem, żeby dziecko przyzwyczaić do temperatur, żeby mu albo za ciepło potem nie było, albo za zimno.
  18. Na pewno dziecko wyrośnie z wieku niemowlęcego i wtedy się te pytania skończą jak ręką odjął. Zacznie się pociskanie dziecku wafelków przez dziadków
  19. Bo to pierwsza myśl jaka przychodzi każdemu człowiekowi do głowy. Poczekaj, aż ktoś z twojego otoczenia będzie miało niemowlę, to sama się na tym złapiesz. To nie jest tak, że ci ludzie chcą ci dowalić. To jest bardziej troska o dziecko, tylko, że nikt w tym momencie nie zdaje sobie sprawy, że wyrażając tą troskę, tak naprawdę ujmują jego matce. Dlatego cię to denerwuje. Weź na to poprawkę i się nie przejmuj.
  20. Raczej się nie dokładała, bo razem nie mieszkali. Domyśliłam się tego, kiedy on napisał, że ona z nich zrezygnowała. A jeśli zrezygnowała ze związku, to musiała się od razu gdzieś wyprowadzić, a o tym autor nie wspomina jakoby jego kobieta wróciła do matki np. A odpowiadając autorce, to może to być zazdrość. Osobiście mnie by taka sytuacja wkurzała, ale nie dlatego, że kuzynka, znajoma, siostra nie pracuje, a ma, a dlatego, że pierdzieli farmazony o traumie itp. Masz? To się ciesz. Wydajesz nieswoje, bo możesz? A to sobie wydawaj, ale nie ściemniaj traumą, bo połowa populacji ma traumy różnego rodzaju, a z dzieciństwa najwięcej.
  21. On się nie czuje niekochany. On się czuje zaniedbany. Między nimi jak dawniej? On by na pewno tak chciał, bo jak pisałam wcześniej ona przed urodzeniem dziecka pewnie mu usługiwała i wszystkie prace domowe pomimo, że też pracowała zawodowo były na jej głowie.
  22. A co ty i on rąk nie macie? Upośledzeni jesteście, że sami nie możecie? Oj biedactwa, więcej stresu w pracy i pewnie z 200zł większa wypłata. Weź się nie kompromituj co? Kobiety to podobno słaba płeć, ale do pracy zawodowej i roboty w domu koło chłopa, to jakoś kuźwa tej słabości u kobiet nie widzisz. Ale fajnie, że fizycznie jednak słabsza, bo można jej przywalić jakby piwa podać nie chciała.
  23. Pierdu, pierdu, mądrzysz się, a tak naprawdę mało wiesz. Jest coś takiego jak porwanie rodzicielskie, tj. sytuacja, w której rodzice mają równe prawa rodzicielskie bądź mogą na równi decydować o miejscu pobytu dziecka, a dziecko zostaje zabrane przez jednego z rodziców spod opieki i bez zgody drugiego z nich. Jeśli facet ma widzenie z dzieckiem przez weekend, a wyjeżdża z dzieckiem na wycieczkę i odstawia w poniedziałek bez zgody, a nawet i wiedzy matki dziecka, gdzie był, a która ma większą tak naprawdę decyzyjność, to jak najbardziej matka dziecka może podciągnąć to pod porwanie. Możesz się kłócić ile wlezie, a i tak na twoje nie wyjdzie. Takie postępowanie, jak tego ojca poskutkuje wielkim wkur/wem matki, która pójdzie do sądu o ograniczenie praw rodzicielskich. Jak się na takiej wycieczce coś stanie i zostanie narażone zdrowie i życie dziecka, to kto będzie potem po lekarzach i szpitalach z tym dzieckiem łaził co? Oczywiście, że nie weekendowy tatuś. I mamy cudowną podstawę do ograniczenia praw rodzicielskich facetowi. Tak pierdzielisz o sądach, że takie przychylne babom, a tego nie przewidziałeś? Ja, ty i cała reszta na tym wątku nie wiemy do końca dlaczego, ile, kiedy i czy, oraz co i jak z tymi widzeniami, bo autorka nie napisała dokładnie jak brzmi wyrok sądu. Się produkuj dalej, a ja i reszta będziemy mieć ubaw.
  24. Tak, tak, bo do opieki naprzemiennej potrzebna jest zgoda matki dziecka. Znam dwa przypadki, gdzie się matka dziecka nie zgadzała, a ojciec dostał opiekę naprzemienną.
×