Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Unlan

Zarejestrowani
  • Zawartość

    3331
  • Rejestracja

  • Ostatnio

Wszystko napisane przez Unlan

  1. To, że gdyby miały 17 lat i 355 dni, to pomimo złamanego prawa ojciec dzieci i same dzieci by cię wyśmiały, bo zapewne u ojca to nie pierwszy ich alkohol. Ale wiek 14-15 lat zmienia nieco postać rzeczy na poważniejszą.
  2. Tak, aż tak. Z nią jest wszystko w porządku. Po prostu chce się ciebie pozbyć i poszukać innej jelenicy. Twój mąż zna swoją matkę i jeśli on mówi, że matka potrzebuje służącej, to tak jest. Dziewczyno, przecież ty jesteś pielęgniarką. Nie dość, że robiła byś jej w obejściu, sprzątała, gotowała, prała, to jeszcze byś się musiała nią opiekować, bo nagle zaczęłaby biedna upadać na zdrowiu. Taki piękny plan, a tu taki ch... Dziwisz się, że wściekła chodzi? Bo ja nie Poczekaj. Jeszcze przylezie do ciebie z pytaniem, czy nie znasz dobrego specjalisty co by ją do gabinetu od ręki przyjął.
  3. To może dla ciebie być tak naturalne, że możesz nie zauważyć a tak na poważnie, to my kupę rzeczy przy dziecku robimy instynktownie. Mówisz, że mąż wszedł w wyższe rejestry?
  4. Co jest podcinaniem skrzydeł? Mały zasiłek z mopsu, czy praca interwencyjna? Bo tak dziwnie to napisałaś. Chyba wiem, czemu tak to słabo płatne. Bo jest to na tyle wysokie, że zasiłku dostanie tylko tyle, żeby dobić do najniższej krajowej, a na tyle niskie, żeby delikwent się zdenerwował i zaczął szukać lepiej płatnej pracy sam. Twój sąsiad ma wybór. Przeprowadzić się do miasta i tam znaleźć lepiej płatną pracę. Ale, że wynajem jest drogi, to bardziej mu się opłaca siedzieć na miejscu na tej interwencyjnej posadzie.
  5. Ja nie piszę o ciumcianiu, tylko o intonacji, która jest składnikiem języka rodzicielskiego. U dziecka między 6 a 12 mż, kształtuje się słuch fonematyczny, czy inaczej fonemowy pod kątem rozpoznawania właśnie tonów. I robimy to intuicyjnie, bo jest to dziecku po prostu potrzebne.
  6. Wiesz co? Ja tak sobie pomyślałam, że twojej teściowej nie chodzi tak naprawdę o to, że zabrałaś jej synusia. Jak napisałaś, że nie chciałaś z nią mieszkać to przyszło mi do głowy, że Ona chyba jest wściekła o to, że nie ma teraz darmowej służącej i parobka. Potencjalny jeleń nie dał się wrobić, to teraz trzeba się go pozbyć, a może znajdzie jakaś naiwna co będzie jej zapie,rdzielać w chałupie i koło chałupy. To, że rodzina męża tak ma, to trzeba to zmienić. To jest twój dom i twoje zasady. Chcesz przyjść, to się zapowiedz. Bo może u mnie akurat dżuma panuje. Ty pilnujesz porządku, bo boisz się gości, a mężuś na tym korzysta, bo robić w domu nic nie musi.
  7. Tylko, że wtedy to dziecko ma 3-4 lata, kiedy uczy się mówić poprawnie, więc nawet przy odsłuchaniu poprawnej formy przyszedł, będzie mówić psysedł, a głoska "r" wchodzi nawet dopiero ok 6 rż i nikt już tak naprawdę juz do 2 latka nie ciumcia. Autorka też nie pisze o kilkulatku, tylko o 6miesiecznym niemowlęciu. Mówisz, że teściowa mówi o sobie w trzeciej osobie? A czemu by nie, skoro synowe do swoich teściowych jak najbardziej mówią, albo bezosobowo, albo też w trzeciej osobie. Niech mama to zabierze, niech mama usiądzie.
  8. A ja bym się zastanowiła, czy ten ktoś nie pochodzi czasem z gór, skoro mazuruje Takie badania byłyby miarodajne i miałyby sens, gdyby wszystkie dzieci zaczynały mówić i składały zdania w tym samym wieku. A nie, że jedno dziecko zapinkala całymi zdaniami w wieku niecałych 18 miesięcy, a inne dopiero w wieku 2,5 składa proste dwuwyrazowe, jak w przypadku moich dzieci. Według badań musiałabym do jednego ciumciać, a do drugiego nie. Mówienie, to cecha bardzo indywidualna. Nie da się tego zbadać. Natomiast są inne badania. Jest coś takiego jak język rodzicielski, którym matki mówią instynktownie do dziecka i na który niemowlęta żywiej reagują. Ale nie polega on na zobac psysedł kotecek, tylko na intonacji, przeciąganiu samogłosek itp. Samo się to pojawia i samo po kilku miesiącach zanika. Jeśli temat to trolling, to autorka niechcąco z tą intonacją trafiła w rację.
  9. No i potwierdza się to co pisałam ci na twoim pierwszym wątku. Albo nie miałaś pełnego rozwarcia, a dziecko już szło w kanał, więc położna je przytrzymała i dostałaś oksytocynę dla rozwarcia, albo ci akcja zanikła, stąd mógł być masaż i oksytocyna też dla rozwarcia. Twoje omdlenie nie było wynikiem zabiegów personelu, tylko poszło z twojego organizmu. Pojawiły się komplikacje, to je wyprostowano. Wygląda to tak, jakbyś sobie wymarzyła i zaplanowała idealny poród, tylko ci lekko nie wyszło i szukasz winnego. Foko ma rację, do psychologa. Tyle, że nie z traumą poporodową, a swoim własnym podejściem do sprawy.
  10. Autorka nie miała CC. A coś mi się wydaje, że mogło dojść do zaklinowania się płodu. Ten ginekolog miał zapewne na myśli poród, gdzie główka dziecka napiera już na spojenie łonowe, a szyjka macicy jest w miejscu szyi dziecka.
  11. U mnie w domu faszerowało się boczkiem wędzonym w kostce, albo kiełbasą. Do tego też cebulą i górek, ale konserwowy. Natomiast moja teściowa robiła farsz z mielonego mięsa. No i bez musztardy to nie jest to
  12. Albo za słabo przysmażasz na początku. Jak dobrze obsmażysz zaraz na początku, to też te soki z mięsa zostają w mięsie i mięso jest lepsze. A dlatego tak długo, bo wołowina się dłużej gotuje. Chcesz szybsze zrazy, to z wieprzowiny też można. Takie wieprzowe są świetne faszerowane kaszą.
  13. Jak się dziecko zaklinuje, to owszem, zrobią CC. Siostra miała 2 godziny parcia i dopiero wtedy wzięli ją na stół. To raczej dziecko musiało być bardzo nisko. Przy drugim parła godzinę i stwierdzili, że taka sama sytuacja jak z pierwszym i też na stół. Druga siostra podobnie. Innej kobiecie w mojej rodzinie dziecku przy bólach partych wypadła pępowina, to ręka lekarza w kanał, żeby się dziecko nie rodziło i biegiem z całym łóżkiem na salę operacyjną. Bo było ryzyko, że się dziecko udusi. Sytuacja sprzed ponad 30 lat. A w moim przypadku, to ja byłam za słaba, żeby samej urodzić. 30 godzin od prowokacji, 28 bez wód i prawie bez jedzenia, z jedną glukozą, a dziecko 4,5 kg. A musiałam urodzić sn, bo ordynator zrobił wszystko, żebym tego CC nie dostała. 43 tydzień, co CC należałoby mi się z urzędu, a ten gnój powiedział, że mam termin pomylony. Dziecko 62 cm długie i termin pomylony. Szajbus jeden.
  14. Zawsze się można odzwyczaić . Żart. Mnie od kawy oprócz smaku, to też odrzucał jeden widok. Jak moja mama rano pierwsze kroki kierowała do kawy, a jak nastawiła wodę i cała resztę, to dopiero wtedy było wc . Z takim przymusem mi się to kojarzyło.
  15. To facet, więc jest silny i na 4 kubki sobie umieli szybko jak jego żona na jedną. No wiem o co chodzi. Po co se utrudniać jak można kupić mieloną . A próbowałaś przerzucić się na yerbę? Yerba zawiera chyba taką samą kofeinę co kawa.
  16. Wcześniej pisałaś, że miałaś utratę świadomości i to wykorzystano, a potem napisałaś, że po zastosowaniu tych procedur. Owszem, informowała. Zobacz. Ja to widzę tak, że ona powstrzymywała poród, bo rozwarcie nie było pełne. Albo było coś innego nie tak, jeśli dobitnie ci powtórzyła kilka razy, że czuje ucisk. Piszesz, że poród przebiegał bez komplikacji do momentu zastosowania tych dziwnych czynności. Otóż nie. Te czynności były konsekwencją już zaistnienia komplikacji, czy próbą zapobiegnięcia komplikacji. Jeśli był napór główki tzn, że miałaś już bóle parte, więc nie trzeba było przyspieszać porodu poprzez masaż. W pewnym momencie piszesz, że w razie zagrożenia jest CC, albo kleszcze. Poważnie? Wolałabyś kleszcze i ryzyko uszkodzenia płodu, od kilkuminutowego masażu szyjki? Albo CC na szybko z całkowitym uśpieniem, bo mogło się zdarzyć, że liczą się sekundy jak u Roztargnionej. Ja byłam przeszczęśliwa, że lekarzowi udało się wypchnąć moje dziecko leżąc całym ciałem mi na brzuchu i uniknęłam porodu próżniowego, a zdrowa na szczęście córka w tej chwili robi sobie kanapki.
  17. Wiesz co? Możliwe, że dziecko ci się pchało do kanału, a szyjka nie była dostatecznie rozwarta i położna powstrzymywała parcie, żeby ci szyjki nie rozerwało, albo dziecko nie zaklinowało. A przy okazji może co coś tam rozmasowała, ale założenie pewnie było nieco inne. Jeśli zemdlałaś, to wszystkie te dziwne rzeczy mogły być koniecznie. Masaż szyjki, to rozciąganie szyjki na boki. Tak jakbyś rozciągała gumkę. Jeśli przy drugim porodzie akcja będzie szła na tyle dobrze, że prognoza będzie do 15 godzin pani urodzi, to się na masaż nie zgadzaj.
  18. Kiedy ja rodziłam, to nie było takiego czegoś jak plan porodu. A co do samego masażu, to położne powiedziały, że trzeba pomasować, bo szyjka jest bardzo twarda i trzeba ją rozkręcić. Nie jestem w stanie powiedzieć na ile mi to pomogło, bo urodziłam 28 godzin po odejściu wód, ale jeśli faktycznie pomogło skrócić ten poród choćby o jedną godzinę, to dobrze, że ten masaż położne robiły. Bo godzina, dwie i mogłam mieć niepełnosprawne dziecko. A na CC liczyć przy tym ordynatorze, który wtedy tam był, nie miałam szans. Także sam masaż szyjki nie jest czymś złym, tylko jest to niesamowicie bolesne. Przy drugim porodzie akcja szła szybciej, to krzyczałam, że jak będą badać to nie na skurczu.
  19. Oczywiście, że niech sobie kupuje jaką chce. Ja się tylko odniosłam do tego kilograma kawy mielonej ręcznie, że nie trzeba kila od razu, tylko na bieżąco. Generalnie chodziło mi też o to, że jakby mąż dostał ziarnista w prezencie, to nie powinien mieć problemu ze zmieleniem jej w ręcznym młynku Szczerze? Jakbyś w młodym wieku nie zaczęła jej pić, to byś teraz nie musiała. Młody organizm chyba się bardzo szybko do kawy przyzwyczaja.
  20. Oczywiście, jak najmniej wysiłku, bo i tak ją skrytykują.
  21. Oj jakbyś jednak kupiła młynek, to taka kawa jest całkiem inna. Ona nie śmierdzi kawą, ona pachnie kawą. Jako osoba nie pijąca tego napoju tak mogę określić jakość. Po zapachu. Herbata na pewno będzie bezpieczniejsza. W elektrycznym to chwila moment. No i mieli się na bieżąco. Zmielić łyżkę kawy w ręcznym podczas czekania na wodę w czajniku, to nie jest chyba dla męża wielki problem?
  22. Tak, a to wszystko ugotowane dzień wcześniej i odgrzane w mikrofali. Ciasto niech se sami przyniosą.
  23. Chyba poniżej najniższej. Poniżej średniej to normalna wypłata. To nie urząd wykorzystuje. Taka jest ustawa. Nie wiem jaki jest twój sąsiad, ale przeważnie prace interwencyjne wykonują osoby trudniące się zajęciem zawodowy mopsiarz i migające się od pracy przynajmniej 2 lata. Taka osoba mając skierowanie do pracy z PUP może przyjść do przyszłego pracodawcy i tak się zaprezentować, że potencjalny pracodawca odmówi zatrudnienia. Status bezrobotnego zostaje i mops dalej udziela pomocy. Pracy interwencyjnej odmówić taki ktoś nie da rady. W miejscowości, gdzie pracuje mój mąż, takie prace wykonują właśnie mopsiarze. Pracują 40 godzin miesięcznie i nie mają za to płacone. To jest warunek do tego, aby mops dalej wypłacał świadczenia.
  24. Chcesz rady? W świetle tego jakiego masz męża, a jego rodzinka nie lepsza, to ja bym się nie wysilała. Im więcej będziesz im w tyłek włazić, tym mniej cię będą szanować. Ty się urobisz, a nikt tego i tak nie doceni. A przecież masz niemowlę na głowie. Zrób gar jakiegoś strogonowa, dwie szybkie sałatki do tego, a rodzinie męża powiedz, żeby przynieśli coś słodkiego do kawy. I tak cię ledwo tolerują, to co ci zależy? Prawda jest taka, że teraz ich ugościsz jak rodzinę królewską i w każdy 1 listopada, będziesz ich miała na głowie.
×