Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Unlan

Zarejestrowani
  • Zawartość

    3331
  • Rejestracja

  • Ostatnio

Wszystko napisane przez Unlan

  1. Dokładnie. Spadek tętna u dziecka, to natychmiastowa decyzja o CC. A w trakcie CC okazuje się, że dziecko było owinięte pępowiną. W domu się tego nie sprawdzi. Książkowa ciąża nie oznacza, że podczas porodu nie będzie komplikacji.
  2. Nie, nie wystarczy. Brakuje informacji ile było luzu pomiędzy pępowiną, a szyją, żeby można było ją przeciągnąć przez główkę, oraz wielkości dziecka. Takie coś możesz zauważyć jedynie wtedy, kiedy główka jest na zewnątrz. .
  3. Znam przypadek wypadnięcia pępowiny i jakoś tej matce nikt wód płodowych nie przebijał. Nie. Nie doświadczyłaś. Jesteś taka pewna tego, co piszesz odnośnie owinięcia szyi pępowiną i jej ściągania przez położną, bo się naczytałaś różnych opracowań, a przecież nie zawsze się ją da tak zdjąć, co pokazuje przykład Gość888. Jakbyś doświadczyła, to byś tą sytuację opisała jak było to u ciebie, a nie jak to wygląda w artykule na ten temat.
  4. Wytyczne WHO o których piszesz, weszły niedawno. Jeszcze pół roku temu zalecenia wyglądały tak, że dzieci karmione mm, lub mieszanie z kp mogę być rozszerzona dietę od 4 miesiąca życia. Natomiast dzieci karmione tylko i wyłącznie KP miały być rozszerzoną dietę dopiero po ukończeniu 6 miesiąca. Parę miesięcy temu to wyrównali do ukończenia pół roku przez każde dziecko. Problem w tym, że tylko nieliczne dzieci potrafią wytrzymać na samym mleku do pół roku. Większość potrzebuje rozszerzania diety wcześniej, niż po ukończeniu 6 miesiąca życia.
  5. Po pierwsze weź przeczytaj co napisałaś. A po drugie te tabelki są bardzo potrzebne. Nie ma zaleceń? Jak to nie? Sama napisałaś, kiedy grzyby, ile twarogu. To nie są zalecenia i tabelki? To podaj jako pierwszy posiłek dziecku mięso, albo pszenną bułkę. Powodzenia. Od 6 mż, a raczej po ukończeniu 6ciu miesięcy przez dziecko, to się rozszerza według wytycznych WHO, które akurat nie są na nasz kraj. Jak rozszerzasz dietę dziecku po ukończeniu przez dziecko pół roku życia, to wprowadzasz nowe produkty tak jakbyś wprowadzała je w czwartym miesiącu życia. Traktujesz półroczne dziecko pod kątem rozszerzania diety tak jakby miało 4 miesiące.
  6. Nie. Złożenie wniosku o dowód online nie ułatwi sprawy. Czeka się miesiąc. I co z tego, że miałaś dwa po terminie, jak trzeci może być przed? Każdy poród jest inny. No popatrz uczepiłam się twojej nauki języka jak rzep. No bo jakbyś się trochę z językiem ogarnęła, to teraz nie miałabyś problemu. I weź to na klatę. Ooo teraz już mąż jako kierowca się znalazł. Szkoda, że wam to przyszło do głowy po poście Malwiny. Jechanie samej to nieodpowiedzialne, a podróż z dwu-trzydniowym noworodkiem, podczas gdy samej jest też ciężko dłużej na nadwyrężonym tyłku z dużym prawdopodobieństwem świeżych ran usiedzieć, to jest zaj,ebiscie odpowiedzialne. Przecież gdybyś miała do tego szpitala w Polsce maksymalnie 5 godzin jazdy, to byś to od razu napisała, więc masz sporo więcej. Najlepszym wyjściem jest zostanie w Polsce minimum 2 tygodnie po porodzie. Ale jak chcesz sobie na świeżej ranie krzywdę zrobić i dziecku rozwalić całą sensoryczność i kręgosłup, a tym samym smyczyć się po lekarzach i szpitalach w Nieczech, to proszę bardzo. Tylko nie zapomnij sobie wynająć tłumacza. Chciałaś wiedzieć parę spraw urzędowych odnośnie porodu i wywozu dziecka do Niemiec. Tylko, że przy tym wyszła kwestia zdrowia twojego i dziecka, ktorej to kwestii w ogole nie brałaś pod uwagę. Matka dwójki dzieci, która powinna wiedzieć z czym wiąże się poród, a taka lekkomyślna. Jakoś też jest mi trudno uwierzyć, że nie da się znaleźć w innym szpitalu polskiej położnej. Jak to przecież tabunami do Niemiec swego czasu wyjechało. O szczerze? Mnie by to niesamowicie irytowało, gdybym nie mogła się jakoś porozumieć. Ale ja nie jestem osobą, która na wszystkich wisi, bo mi wygodnie.
  7. Nie wiem jak ty, ale ja też rodziłam 30 godzin i nie wyobrażam sobie prowadzić samochód na skurczach. A z tego jak autorka pisze, czyli pisze w liczbie pojedynczej, to śmiem twierdzić, że prowadziła by sama. Problemem autorki jest nieznajomość języka. Uciekła jej polska położna i teraz kombinuje jak urodzić w Polsce. Tylko, że ten poród w Polsce przy tych planach jakie autorka snuje, może ją kosztować pobyt w szpitalu w Niemczech, zarówno jej jak i dziecka. Przeczytaj ja uważnie, co kombinuje, a potem dopiero stawaj w obronie. na takie coś to trzeba sobie zarezerwować miesiąc życia, czyli przyjechać do Polski na miesiąc. Dwa tygodnie przed terminem, bo nie wiadomo kiedy dziecko zacznie się pchać na świat i dwa tygodnie po urodzeniu dziecka. Chyba, że chce wywoływać, to wtedy też dwa tygodnie przed terminem musi przyjechać. I też zostać dwa tygodnie. Mało tego, na dowód osobisty w Polsce czeka się około miesiąca, a w dobie pandemii nieco dłużej. Też życzę autorce powodzenia. Z takim planem to jej będzie bardzo potrzebne.
  8. Ale zostajesz do końca tego roku, więc ok 2 lat na pewno w sumie tam będziesz mieszkać, a to jest długo. Na tyle długo, żeby się dobrze z językiem osłuchać. Ale po co nie? Lepiej zamknąć się w czterech ścianach, a sprawy urzędowe niech mi ktoś inny załatwia. To, że nie wiążesz przyszłości z tym krajem, to, że nie lubisz tego kraju, to że nie lubisz tego języka, nie zwalnia cię z tego, żeby tego języka niemieckiego choćby nie liznąć. Bo tak jak napisałaś, nie zawsze jest osoba obok, która za ciebie załatwi sprawę. Oczywiście, że cię zabolało. Jakby cię nie zabolało, to byś się nie oburzyła, że daję mądro głupie rady. Prawda jest taka, że obudziłaś się z ręką w nocniku. W niemieckim szpitalu rodzić nie będziesz, bo nie znasz języka, a rodzić Polsce owszem, ale nie tak jak planujesz. Możesz zacząć rodzic przed datą wpisana w książeczkę i nie dojedziesz do Polski, a wywoływane porody są niesamowicie ciężkie. Ty będziesz obolała może poszyta i zmęczona, więc w podróż nie bardzo, a tak świeżego noworodka się tyle czasu nie wiezie samochodem. Jak chcesz 2 lata jeździć z tym dzieckiem na rehabilitację, to proszę bardzo. Tak ogólnie to dlaczego nie poprosiłaś lekarza o nr telefonu tej położnej? Myślę, że by ci go udostępnił. Do internetu wejdź, może się kobita ogłasza.
  9. A czemu ci tego stołu mąż w piątek i nie przygotuje? Ooo, wątpliwości mieli? To tym bardziej nie rób imprezy. Niech się wypychają. Nie robię, bo się w zeszłym roku nie podobało, a inaczej nie umiem. Masz najlepszą wymówkę jaka mogła ci się trafić.
  10. Dziwię się, że twoja wyobraźnia nie działa. Oczywiście, że mogłaś się nauczyć chociaż kilku zdań. Jak się wyjeżdża do obcego kraju, to wypadałoby troszkę tego języka znać. Bo nigdy nic nie wiadomo co cię trafi. 15 minut dziennie na parę stówek by cię nie zbawiło, plus tv po niemiecku. Nie ma szans, żeby po pół roku oglądania filmów po niemiecku, wiadomości po niemiecku, nic ci do głowy nie weszło. Te moje głupie mądre rady jak to nazywasz, to nie są rady. To jest po prostu prawda, która cię zabolała. W sprawie porodu nigdy nie bierze się niczego za pewnik, zwłaszcza, że jest korona i położna może się rozchorować każdej chwili. Planujesz poród w Polsce, a nie bierzesz pod uwagę, że dziecko może się urodzić wcześniej? Planujesz wrócić po porodzie od razu do Niemiec, a jak coś pójdzie nie tak? Jak poród będzie ciężki i nie dasz rady wrócić od razu do Niemiec, to co zrobisz jak rodziny ponoć w okolicy wybranego szpitala nie masz? zamiast pisać mi że mam głupie radę do ciebie, oraz zasłaniać się tym że nie znam twojego życia, to myśl trochę.
  11. Też nie lubię gotować. Najpierw piszesz, że urobisz się po pachy, a teraz piszesz, że umiesz zrobić przyjęcie, żeby się nie narobić. To się zdecyduj. Zapytam po raz wtóry. Po kij robisz ten obiad. Kolejna sprawa, jeśli cię nikt nie gości, można to załatwić jednym prostym mykiem. Dzwonisz do matki i mówisz. Mamo tak się zastanawiałam nad tymi urodzinami i doszłam do wniosku, że będą podtrzymywać rodzinną tradycję. Pusty stół. Co ty na to? I albo twoją mamę po prostu zatka, albo zacznie strugać głupa. Tak tak mamo. Od każdego wychodzi się głodnym. Więc jeśli u każdego tak jest i nikomu to tak naprawdę nie przeszkadza, to ja będę robiła tak samo. Myśl sobie co chcesz, ale w tym roku będzie kawa i ciasto. Ewentualnie przygrzeję po parówce, gdyby mi się chciało. Dziewczyno, trochę asertywności. Postaw się.
  12. A dziecko robi ci niespodziankę i samo z siebie rodzi się 4 dni wcześniej, niż sobie zaplanowałaś i co wtedy? Trzeba było się uczyć języka jak zaszłaś w ciążę, a nie liczyć na polską położną. Teraz nie pozostaje ci nic innego jak nauczyć się kilku zdań, którymi operuje się najczęściej na porodówkach, albo za tydzień dwa wynająć pokój w hotelu w Polsce i tam czekać na poród. Tak, tak od razu po porodzie wrócić do Niemiec. No gratuluję wyobraźni.
  13. Po pierwsze robisz dziecku urodziny, kiedy tobie pasuje. Po drugie mąż raz może wziąć wolne w sobotę, a po trzecie po jakiego grzyba robisz obiad? Ja mam dużą rodzinę i przyjąć 12 osób, to dla mnie pryszcz, bo czasem jest nawet 22. Robisz tak. Zapraszasz na godzinę ok 16 i wtedy stawiasz ciasto z kawą. Jest kupę fajnych przepisów na ciasta bez pieczenia. Takie Raffaello na krakersach, to godzina roboty. Z pieczonych ciast najszybszy jest sernik, murzynek, albo piernik. 15 minut przygotowywania i piekarnik. O 18 stej podajesz kolację. Mówisz, że kasy dużo wydasz. Niekoniecznie. W biedrze, albo Lidlu często są promocje na mięso. Nawet po 9 zł za kg. Masz kupę miecha za 30 zl. Bierzesz, co aktualnie jest w promocji i na tym bazujesz. Do marynaty i do piekarnika o 16stej. Poszukaj w necie przepisu na skrzydełka na ryżu. Bardzo szybkie, fajne danie też do piekarnika. Robiłam wersję z kaszą i jest super. Skrzydełka możesz zamienić na podudzia. Na jednym poziomie lecisz ryż, na drugim karkówkę, czy schab w rękawie i już masz mało czasochłonne jedzenie na ciepło. Sałatki. Makaron świderki, kukurydza, trochę majonezu, sałata lodowa, ogórek konserwowy i tuńczyk. 15 minut roboty i gotowania makaronu. Następna: miks sałat, rzodkiewka, ogórek, kukurydza, prażony słonecznik, feta i winegret. To szybkie. Taka trochę dłuższa, to z ziemniaków, bo trzeba ugotować o poczekać, aż ostygną. Ziemniaki kroisz w talarki, jajko, majonez, ogórek konserwowy, natka pietruszki, koperek, groszek konserwowy i masz. Trochę różnego sera na talerz, pomidor z mozzarellą, paczuszka oliwek. Dzień wcześniej kurczak do gara i robisz galaretkę. Wywalasz ją na blachę do ciasta i nikt nie będzie mieć pretensji, że pokrojona na talerzu jak ciasto. Naprawdę można zrobić imprezę nie urabiając się po łokcie. Tylko nie baw się w obiad z kotletami itp. Po co?
  14. Weź pod uwagę, że oni byli bardzo młodzi i według nich wtedy, to była jedyna słuszna decyzja. Jeśli on ci powiedział o tym dziecku, to może świadczyć o tym, że może trochę żałować decyzji. Nigdy nie dowiesz się, jak to tak naprawdę było, bo musisz znać też wersję drugiej strony. Odpowiedzialność była by wtedy, gdyby się zabezpieczyli, albo wzięli to na klatę i wychowali to dziecko. Tak jak Sansey napisała, ponosi się konsekwencje swoich czynów. No i ciężko oceniać sytuację, kiedy tak naprawdę ma się minimum wiedzy odnośnie ich stanu umysłu i stanu ekonomicznego, (ich rodzice pomogą im, lub nie) w tamtym okresie.
  15. Widzę, że Lessie miała bardzo podobny poród do mojego. Współczucia.
  16. Aneczqa zapomniała ci napisać, że przy wkładce domacicznej nie można używać tamponów, bo istnieje duże ryzyko przesunięcia, a nawet i wyciągnięcia wkładki. Istnieje coś takiego jak ruva ring, jakoś tak. Jest to silikonowy mały krążek nasączony małą ilością hormonów, który na 21 dni umieszcza się w pochwie. Taki można powiedzieć "plaster" antykoncepcyjny, tylko "dowcipny".
  17. Twoje dziecko nie jest niejadkiem. Jest tylko wybredne. Nic więcej.
  18. A możesz autorko nie pisać jako własny facet? Już to widzę, jak facet zapamiętuje te dni cyklu i zaznacza, że kreski były blade. I określi. Ale nic to autorce nie da, bo stosunki były w tym samym cyklu.
  19. Co to za tekst z tymi danymi, których potrzebujesz? Nic nie potrzebujesz. Co cię to obchodzi ile która ma lat i która ciąża? Będą chciały, to w rozmowie powiedzą. Nie dziwię się, że niektóre opuściły wątek. Nawet autorka sobie poszla. Brawo dziewczyny. Ta tabelka jest po to, żeby zaspokoić ciekawość pani Julaj. Prawie wszystkie rodzicie we wrześniu, to po co uj jej dane o terminie porodu i tygodniu ciąży, jakby nie szło tego sobie obliczyć.
  20. I dlatego pewnie wolą się nie odzywać, bo będą znowu wywołane do tablicy, przecież pani Julka "potrzebuje" (dokładnie tak napisała) informacji do tabelki.
  21. Nie ma. Na wrzesniówkach ciągle woła o aktywność do dziewczyn, które mało się odzywają, do tego wręcz żąda informacji od dziewczyn na temat ciąży, terminie, tygodni ciąży, która ciąża, imię dla przyszłego dziecka itd. Po co? Jak prawie wszystkie rodzą we wrześniu?
  22. Dokładnie. Mięso wprowadza się w 7mż pod warunkiem, że zaczyna się rozszerzać dietę w 4mż. Pieczywo tak samo. Podany okres czasu to za szybko. Nabiał tak samo. Zanim bezmyślnie coś wkleisz, warto abyś to przeczytała i się nad tym zastanowiła. Z tego co piszesz w swojej pozal się boże tabelce na wrzesniówkach, masz już dwójkę dzieci i nie zastanowiło cię, to co wklejasz? Jedna najważniejsza rzecz o której wszyscy teraz zapominają przy rozszerzaniu diety. Pokarmy stałe zaczyna się od lekkiego zagęszczenia mleka kleikiem, a warzywa i owoce od soków, a nie papek. Bo potem nie wiadomo, czy dziecko boli brzuch z konsystencji, czy dany owoc, czy warzywo dziecku nie pasuje. Patrz post Gość888. Jak dziecko ci skończy 8 miesięcy, bo najpierw musi się przyzwyczaić do warzyw, mięsa, kukurydzy i ryżu. Powtórzę, to co napisałam wyżej. Pod warunkiem, że jego dieta jest rozszerzana zgodnie z polskimi zaleceniami w 4 mż. Jeśli zaczynasz urozmaicać dziecku dietę później, to cały proces musisz popchnąć do przodu. Czyli jeśli następuje pierwszy posiłek w wieku 6 miesięcy, to mięso w wieku 8 miesięcy, a twaróg ok 11 miesiąca.
  23. Dokładnie tak. Też się nigdy nie pcham do kogoś, kto dopiero urodził. Chyba, że sam zaprasza i pytam, czy matka jest na siłach. A i tak siedzę tyle co ty. Przynoszę przysłowiową paczkę pieluch na powitanie malucha, wypiję herbatę i ...zielam. Szczęka mi opadła jak to tutaj przeczytalam. Nie wiem co te osoby mają w głowach, ale inteligencji i empatii za grosz.
  24. Nie możesz mieć torbieli mówiących o pcos dwa miesiące po odstawieniu antykoncepcji z prostego powodu. Torbiele, cysty, czy jak sobie to nazwiesz przy pcos tworzą się z pęcherzyków graffa. Jajeczko w pęcherzyku graffa nie dojrzewa, za to sam pęcherzyk wypełnia się płynem surowiczym, stąd cykle bezowulacyjne i wzrastający poziom androgenów. Przy tego typu torbielach bierze się właśnie antykoncepcję, aby zahamować wadliwą pracę jajników. Poziom androgenów powoli spada, a cysty się wchłaniają. Więc w twoim przypadku nie może to być pcos. Dwa lata brania antykoncepcji przy pcos w moim przypadku spowodowało wchłonięcie się wszystkich torbieli na obu jajnikach. A było ich po 17 na każdym z jajników. Żeby stwierdzić pcos, to musisz mieć badania na androgeny. Powtórzę jeszcze raz. Zmień ginekologa, bo nie ma szans, aby te torbiele pochodziły od pcos. Przyczyna twoich torbieli leży gdzie indziej. Na pewno nie w pcos.
×