Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Unlan

Zarejestrowani
  • Zawartość

    3331
  • Rejestracja

  • Ostatnio

Wszystko napisane przez Unlan

  1. Bo wcześniej nie mogła się do ciebie dopier/dolić, bo byś jeszcze od jej synusia zwiała, w ciąży się kobiety nie denerwuje, a teraz jesteś jakby od jej synusia w pewnym sensie "zależna, związana". To nie zazdrość, tylko pretekst, żeby leczyć własne kompleksy. Podbudować się i pokazać, jaka ona nie była hero kobieta, a jednocześnie fajny temat, żeby dowalić. Trwonisz pieniądze? No to już wiesz, po kim twój mężuś to centuś. Bo twoja teściowa to jest takie czepialskie o wszystko nasienie od urodzenia. To jest taki charakter, którego nikt nie utemperował. Wiesz jak myślą te dwa chłopy? W ogóle chłopy? Że baba niech se pogada. Baba nadaje, a chłop potrafi się wyłączyć i nie słuchać. Teść się właśnie na jej czepialstwo wyłączył, a syn się tak przyzwyczaił od małego, że nie zwraca na to uwagi. Ja już ci pisałam. Uj, że ona się czepia, ale robi to przy dziecku i do dziecka, a tego jej po protu nie wolno. Myślę, że dopóki jej porządnie nie zje/biesz, tak, nie zje/biesz po całości, to ona nie przestanie.
  2. Poród w czasie koronawirusa wygląda jak poród 25-30 lat temu. Niestety, ale jest to obowiązek ustawowy. Próbuje się udowodnić, że nakaz noszenia maseczek prze wszystkich nie ma podstawy prawnej, ale niestety, ale ma. Przy covid19, specyfiki tego wirusa i intubacji do dwóch tygodni, wszyscy obywatele stają się podejrzanymi o "posiadanie" choroby.
  3. Ja pierdzielę. I pozmiatane. 1- Dokładnie. Co to znaczy na stronie? Mamuś nie dokuczaj mojej żonie? 2- Nie kupicie mieszkania. On nie ma takiego zamiaru. Pomyśl, matka ma 2 mieszkania, w jednym mieszka synuś opłacając tylko rachunki, bez kredytu, bez wynajmu. Synuś jedynak prawda? No to po jaką cholerę on ma kupować mieszkanie, jak to mieszkanie w którym mieszka będzie i tak jego? O ile już nie jest jego. 3- Taaa... przyzwyczajony. Raczej nie chce, żebyś wiedziała ile zarabia i ile odkłada. Tak, tak, będzie dawać kasę. Prędzej, to on będzie robić zakupy, a tobie rzuci z 50 zł na podpaski i ewentualnie na soczek dla dziecka, jak będziesz na spacerze. Biedy nie zaznasz, skoro będziesz mieć dach nad głową i pełną lodówkę. 4- Oczywiście, że jak najszybciej do pracy, bo on nie ma zamiaru dawać ci pieniędzy na życie, jeb/ana sknera. Dziecko do żłobka, bo potrzebuje kontaktu z rówieśnikami? Skąd on to wziął? Z kafeterii, gdzie się niektóre matki tak usprawiedliwiają oddając dziecko do żłobka na dobre 8-10 godzin, a same nie pracują? Takie dziecko potrzebuje przede wszystkim matki, a kontakt z rówieśnikami, który ma na placu zabaw np w zupełności wystarcza. Zapytaj go, czy jego matka oddała do żłobka, jeśli tak, to na dobre mu to nie wyszło, a jeśli nie, to niech nie pierdzieli farmazonów. Zapytaj go też, kto będzie to dziecko zawoził i przywoził z tego żłobka i czy wie, ile ten żłobek kosztuje. .... Wiesz co myślę? Że on, albo jest centówa, albo matce finansowo pomaga. Niesamowicie się broni przed tym, aby cię choć miesiąca nie utrzymywać i przed ujawnieniem się ze swoim dochodem. Zrób to co pisze ci Bimba. Ona ma rację. Wszelakie próby ratowania małżeństwa są dobrze widziane przez sąd, a taką próbą są terapie. Gość2 też ci dobrze pisze. Niech twoje otoczenie wie, co się dzieje. Żeby potem nie było, z eon taki cudowny, a ty strzeliłaś focha o nie wiadomo o co. Ja bym jeszcze zrobiła jeszcze jedną rzecz. Skombinowałabym dobry dyktafon i nagrała to, co teściowa mówi do twojego dziecka.
  4. Ja się z tobą zgadzam w całej rozciągłości. Z poprzednimi postami też. Tak, tak kara dla dzieci. Pytanie dla których? Własnych, czy tych obcych. Bo dla własnych żadna kara nie kontaktować się z niewychowanym towarzystwem, bo ich rodzicom się nie chce.
  5. No i to jest to, co ja pisałam. Rodzice wywalają swoje dzieciaki do sąsiadów, dzieciom sąsiadów zabronią przychodzić i wszystko po to, żeby mieć spokój na pół dnia.
  6. Wiesz o co chodzi? Dlaczego twoje nie mogą tam chodzić, a sąsiadowe u ciebie przesiadują? Bo jak dzieci sąsiadów przychodzą do ciebie, to jest to sąsiadom bardzo na rękę, bo mają na pół dnia darmową opiekunkę dla swojego potomstwa. To bardzo wygodne wypierdzielić dzieci za płot, niech sąsiadka ma na nie oko, ale te drugie dzieci u nas? No co to, to nie. Zamykasz furtkę na klucz i tyle. Co to jest, że wchodzą kiedy chcą? Publiczny plac zabaw masz na ogródku?
  7. Dokładnie. Bo jak Magda pokaże emocje, to on ją zleje.
  8. Bo po urodzeniu dziecka jesteś przywiązana do mężusia i pewnie nie zwiejesz. Druga sprawa, to ta, że jak piszesz nigdy nie potrzebowałaś od niego pieniędzy i tak mu się to spodobało, że nie odpuści. I wiesz co myślę? Że za jakiś czas dostaniesz propozycję od teściowej, że zajmie się dzieciątkiem jak wrócisz do pracy. Mnie to wygląda na nie do końca spełnione macierzyństwo, może się jej wydaje, że nie ukleiła syna tak całkiem na swoją modłę, to teraz ma drugą szansę. Radzą ci tutaj, żebyś zabrała dziecko i poszła do rodziców. Problem w tym, że twojemu mężowi może się to spodobać. Przecież tak naprawdę masz się utrzymać z dzieckiem sama. On ci pomoże, a za dwa lata ci powie, żebyś mu to oddała. Rozmawiałaś już z mężem i co to dało? Dwa tygodnie spokoju? Powtórzę się. Odwracasz kota ogonem, że to wy robicie jej łaskę mieszkając w jej mieszkaniu i tyle. Albo się matko mojego męża ode mnie odpier/dolisz i przestaniesz szczuć na mnie moje własne dziecko, albo cała nasza trójka, tak tak, trójka się wyprowadza i nie masz dostępu do dziecka. Z takimi tekstami, to każdy sąd zabroni ci się do dziecka zbliżać. Bo szkodzisz psychice dziecku (może się wystraszy). Oczywiście przy tym powinien być twój mąż, któremu również napyskujesz. Tak, jesteśmy małżeństwem, mamy dziecko i tworzymy rodzinę. Jeśli twoja matka nie przestanie naszemu dziecku mieszać w głowie, to nie powinna się z nim kontaktować. Co do finansów, to twój zasrany obowiązek jest utrzymać matkę twojego dziecka w momencie, kiedy nie ma pracy nie z jej winy, lub dziecko jest w wieku przedprzedszkolnym. Oczywiście nie krzykiem i płaczem a stanowczym spokojnym i dobitnym tonem. Taka prawda autorko. Teściowa nie ma prawa mówić do dziecka o tobie w negatywach. Co innego, kiedy ci przycina, kiedy dziecko nie słyszy, bo możesz zignorować, a co innego mówić to do dziecka. Dziecko nie zignoruje, dziecko chłonie i uwierzy. I za rok, dwa będziesz mogła oddać swoje dzieciątko jego babci, bo dziecko będzie na dobrej drodze cię znienawidzić. Bo jesteś beznadziejna, nie dajesz mu cukierków, ubierasz go nie tak jak trzeba, wywozisz do tej drugiej paskudnej babci, a dziecko nie może sobie pozwalać na to, żeby lodów, czy zabawki nie dostać. I tak, powinnaś wiedzieć ile twój mąż zarabia i ile odkłada. Dziecka sobie sama nie zrobiłaś, a biologia tak nas stworzyła, że to kobiety znoszą cały trud ciąży, porodu i potem większość czasu opiekują się małym dzieckiem. Cwaniak jeden. Ciekawe, czy jak się rozchoruje, albo go szlak trafi, że będzie musiał przejść na rentę, to wtedy co? Pomożesz mu, czy go po prostu utrzymasz? Bo przecież rentę zjedzą np rehabilitacje.
  9. Czyli co? Czynsz i opłaty na pół i zakupy na zmianę? Czyli wydam ile wydam, zostanie mi ile zostanie. No nic dziwnego, że sobie nie wydzielaliście. W takim układzie nie ma okazji wydzielać.
  10. Mąż autorki wcale nie jest od matki uzależniony! - emocjonalnie jest On po prostu tak samo jak matka nie szanuje swojej żony i dlatego pozwala na takie akcje- ooo tak, zwłaszcza, że też jej dopie/rdala. no i przecież nie będzie się wtrącał pomiędzy dwie histeryczki. Nie jest od matki zależny tylko po prostu mieszka w jej mieszkaniu bo tak mu wygodnie! - jak najbardziej Nie musi dużo płacić, ma przewagę w związku bo jest "u siebie" i nie chce mieć nic do spółki z żoną.- pełna zgoda Od matki nie zależy finansowo bo pracuje i podejrzewam że zarabia całkiem dobrze skoro przed żoną ukrywa dochody.- Bardzo dobrze zarabia, skoro ukrywa dochody i jest chętny na pomoc Gdyby chciał się od matki uwolnić to mógłby mieszkać w innym mieście, mógłby wyjechać za granicę, jemu po prostu jest tak wygodnie, matką nie zmusza go do mieszkania w tym mieszkaniu. Gdyby chciał kupiłby mieszkanie ale tylko by na tym stracił, a on myśli tylko i wyłącznie o sobie.- I tu jest to, o co mnie konkretnie chodzi. Słucha mamuni. Jest emocjonalnie od niej uzależniony, do tego skąpy i wygodny, dlatego od matki nie ...ziela i jej nie podskakuje. Coś jest z nim nie tak, skoro matka ciągle się go czepiała i robiła mu jazdy o byle co, a on sie teraz jako dorosły facet, maż i ojciec nie stawia w obronie swojej własnej rodziny. Zryty beret.
  11. Tak, pod tym kątem, to tu jest różnica. Ty dobrowolnie oddawałeś swoja kasę, bo jesteś zdania, że małżeństwo to wspólnota. A autorka musi o nią żebrać, bo mąz jej pomoże. Noż ku/rwa, nie ma tak. Sama sobie tego dziecka nie zrobiła. Nie wiem czy to prowo, czy też nie, ale była tutaj kupa tematów i ogólnie wypowiedzi w odpowiedzi na te tematy, ze takie coś ma jak najbardziej miejsce. Tak jak napisała Bimba, mnóstwo dziewczyn pakuje się w takie układy. Niby fajnie, ale do momentu kiedy nie ma dziecka.
  12. A ja myślę, że się tak bardzo. Żona Skb tak samo podporządkowana swojej matce jak mąż autorki swojej. Teściowa Skb robiła wszystko, żeby umniejszyć zięciowi, teściowa autorki robi to samo jej. Obie teściowe apodyktyczne, przy czym różnią się tym, że teściowa autorki czepiała się syna, a teściowa Skb córki nie. Jakkolwiek obie uzależniły swoje dzieci od siebie i obie wypaczyły im psychiki, tylko w nieco inny sposób. Tu widzę podobieństwo.
  13. Ale co pomogę ci? Jego zasr/anym obowiązkiem jest utrzymać żonę i dziecko do wieku przedszkolnego. Nie macie rozdzielności majątkowej, to masz prawo do wglądu w jego konto i vice versa. To może lepiej się rozwiedź, ściągnij alimenty i niech ci pomaga w wychowywaniu dziecka, bo wiele się twojej sytuacji nie zmieni.
  14. Ja ci powiem jedno. Dajesz sobą pomiatać ile wlezie. Jak się sama nie przyszanujesz, to cię nikt nie poszanuje. Tajemnica... No cóż powodzenia.
  15. . Oczywiście, że nie będzie się chciał wyprowadzić, bo mu kasy w kieszeni więcej zostaje. Ja myślę, że on On może być emocjonalnie uzależniony od matki, albo tak ustawiony, że nie umie się jej sprzeciwić. No i też nie chce, bo fajniej mu jak matka jeździ po jego żonie, anie po nim. Ooo nie chce wspólnego konta? A dlaczego nie? Czyżby jednak wąż w kieszeni? Mamunia mu zabrania?
  16. Jak skąd? Po prostu twoja klawiatura wyczuła, że teściowej trzeba dobrego ruc/hanka. Może wtedy zluzuje. Wiem, wredne to było ... ale może faktycznie brakuje jej jakiejś dobrej relacji z jakimś chłopem.
  17. Dobra. Już wiadomo dlaczego mąż się za tobą nie ujmuje. Jest tak przewrażliwiony, że wygodniej i zdrowiej dla jego mózgu ignorować to, co jego matka robi tobie. On nie przemilcza tylko, bo tak jest wychowany, on przemilcza, bo psyche mu nie pozwala, tak go matka zniszczyła. Matka chce mieć nad nim kontrolę, więc udostępniła mu mieszkanie. Wy oczywiście licząc, że to taniej radośnie się zgodziliście. On cię nie obroni, nie licz na to. Musisz to załatwić sama. Nie możesz wpuszczać jednym uchem, drugim wypuszczać, bo te teksty są do twojego dziecka. Robisz tak. Wyprzedź jej krok. -Albo teściowo (tego zwrotu się zabronić ci nie może) się ode mnie odpie/rdolisz i przestaniesz szczuć dziecko na jego własną matkę, albo się wyprowadzamy i dzieciaka nie zobaczysz do końca swoich dni. - Wytrącisz jej własny atut z ręki, a mieszkania i tak szukasz i się wyprowadzasz. Jak teściowa nie będzie miała do was dostępu, to wtedy ustawiasz męża odnośnie szacunku wobec siebie. Cokolwiek postanowisz, cokolwiek zrobisz, to nie wolno ci dopuszczać do tego, żeby dziecko słyszało jej docinki w twoim kierunku, a co dopiero, żeby były wypowiadane do dziecka.
  18. Masz dzieci? Chyba nie, skoro piszesz przypuszczalnie. Tobie jak ktoś będzie mówić przez 3 miesiące, zobacz jaki ten szef jest? Idzie sobie, pozwolisz mu na to? Podwyżki nie chce dać, pozwolisz mu na to? Zwrócił ci uwagę, bo się opierdzielasz, pozwolisz mu na to? Co robisz po 3-6 miesiącach? Zaczynasz pyskować, że podwyżki nie masz, że się czepia itd. Bo przecież, ktoś ci uświadamia, że ten szef jest jednak zły i nie widzisz, że ochrzanił cię słusznie, że masz wysoką premię itd. Ty się jeszcze ewentualnie zbuntujesz przeciw podburzaniu, bo jesteś ukształtowana, ale małe dziecko już nie. Zwłaszcza, że te teksty słyszy od urodzenia.
  19. Nie mylę. Doskonale wiem, komu odpowiadam. Odpowiedziałam najpierw Amelce na jej poradę. Że w tym przypadku nie powinno się tego wpuszczać jednym uchem, a wypuszczać drugim, bo to nie są docinki do synowej jak właśnie u Amelki, a do dziecka na temat jego matki. Po wypowiedzi do Amelki zrobiłam odstęp i odpowiedziałam autorce. Zawsze tak robię i każdy jakoś wie o co chodzi. Mogę w jednym poście odpowiedzieć 10 osobom, bez ich cytowania , a zwracając się do nich po ich nickach. Zanim komuś zwrócisz uwagę, to się dobrze przyjrzyj.
  20. Nie, nie wtedy, kiedy jest to robione w taki sposób. Teściowa doprowadzi do tego, że dziecko nie będzie w ogóle szanować i słuchać matki, bo od zawsze słyszy, że matka jest zła. Co to za teksty do dziecka, ona cię wywozi pozwolisz na to? Co innego jakby autorka słyszała docinki bez dziecka obok, a to są docinki do dziecka. Autorko wyprowadzka, tylko i wyłącznie. Nie opanujesz dziecka. Teściowa niszczy cały twój autorytet. Wychodzenie z dzieckiem z domu, kiedy teściowa przyjdzie to dobry sposób, ewentualnie pograć trochę w grę teściowej też można. Przyszła babcia, żeby cię denerwować, to pójdziemy na spacer.
  21. To już było. Wkopałaś się tym, że 14latka to dorosły praktycznie człowiek. Weźmy to z drugiej strony. Litości, twoja córka ma dopiero 4 lata, ona nie potrzebuje ojca, jest za mała. Ona potrzebuje głównie matki.
  22. Nie wydaje się wam to dziwnie znajome? To tzw list do redakcji, co ciekawe nie na WP. . „Czy naprawdę tylko ja nie mogę patrzeć na gołe dzieci, biegające po plaży?!” - list do redakcji Od paru dni wypoczywam nad polskim morzem. Myślę, że muszę nawet podawać nazwy miejscowości, bo jestem pewna że w każdej wygląda to tak samo… Dużo się mówi o zachowaniu Polaków na wakacjach. W zasadzie to co roku żartujemy sami z siebie - że się odgradzamy parawanami już od 5 rano, że za dużo pijemy, a jak pojedziemy za granicę to na all inclusive najadamy się tak, że trudno nam się ruszyć. Niektóre części ciała są intymne i nie powinny być pokazywane wszystkim Zastanawiam się, czemu tak mało wspomina się o jednym ważnym aspekcie - o dzieciach, które po plaży biegają całkiem nago. Nie jestem w stanie zrozumieć, co kieruje rodzicami, którzy w XXI wieku, kiedy nie ma żadnego problemu z zakupem kostiumu kąpielowego dla dziecka, pozwalają żeby najintymniejsze części ciała ich pociech, były wystawione na pokaz dla wszystkich plażowiczów. OK., ja patrzę na gołe dzieci bez podtekstu seksualnego, ale czy na pewno dotyczy to wszystkich? Skąd wiadomo, że kilka metrów od nas nie opala się ktoś, kto ma nie do końca czyste intencje? Wydaje się, że rodzice są uświadamiani na każdym kroku. Ale ciągle wiele osób jest tak bezmyślnych! Mam dwoje dzieci i od najmłodszych lat uczyłam je, że niektóre części ciała są intymne i nie powinny być pokazywane wszystkim. Czy te maluchy, które biegają gołe po plaży, mogą też siedzieć rozebrane w przedszkolu albo supermarkecie? Szacunku dla własnego działa trzeba uczyć już małe dzieci. Już nawet pomijając kwestię intymności, co ze zwykłą wygodą? Czy siadanie gołą pupą na rozgrzanym piasku jest dla kogokolwiek komfortowe? To nie tylko wygoda, ale również higiena.
  23. Ha ha ha faktycznie. Przynajmniej wiemy na czym tyle zarabia
  24. W regulaminie tego forum owszem jest nasza zgoda do wykorzystywania naszych postów, ale przez WP, a nie redakcję wydającą dwutygodnik z opowiadaniami. Przejrzałam jeszcze kilka innych listów i są łudząco do siebie pod względem stylu podobne. Czyli to nie czytelniczka, a któraś z pań redaktorek kradnie WP teksty
×