Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Unlan

Zarejestrowani
  • Zawartość

    3333
  • Rejestracja

  • Ostatnio

Wszystko napisane przez Unlan

  1. Jak ja kocham takie argumenty. Co ma na celu? Powiedzenie komuś, że sam jest z patologii? A przecież wystarczy mieszkać w starym budownictwie, albo nawet w pracy takich spotykać. Wystarczy być fryzjerką i zna się wszystkie ploty na osiedlu. Albo właścicielką małego sklepu i też można coś nieco usłyszeć. A zdjęcia takich osób się ogląda na fb, tylko dlatego, że nie wypadało np nie przyjąć zaproszenia. Skoro odczułaś jakieś insynuacje, że jesteś z patologii, to można odbić piłeczkę bardziej inteligentnie, skoro uważasz się za inteligentną. Dzisiejszy koronawirus jest za słaby, aby zmniejszyć populację, więc nie pasuje do teorii spiskowej. Co jakiś czas jest jakaś epidemia, więc nie trudno przewidzieć kolejnej. Co do Afryki, dlaczego jest biedna. Raz, że połowa Afryki nie nadaje się pod uprawę. Dwa, to są śmierdzące lenie, a trzy, złoża naturalne, których Afryka ma sporo jest sprzedana dokładnie w taki sam sposób, jak nasze złoża mineralne Amerykanom. Do tego bezmyślnie się rozmnażają na potęgę. To jak mają się rozwijać? My też na naszych ziemiach mieliśmy w starożytności wielkie imperium. Imperium Lechitów i co z niego na przestrzeni wieków zostało? To nie konie zaważyły nad tym, że Afryka została kolonią, a postęp technologiczny. Europejczycy mieli broń palną. Kto inteligentniejszy, to sobie wymyślił grzmiące kije. Niestety Afrykanom jakoś nie było po drodze z postępowym myśleniem, tak samo jak cywilizacjom z Ameryk. Wielkie, zaje/biste cywilizacje, a broni palnej ni chu chu.
  2. Ja się spotkałam z bransoletką odnośnie cukrzycy, z tatuażami z grupą krwi i na pewno osoby z alzheimerem, mają powszywane adresy w ciuchach i informacje o chorobie.
  3. Ja myślę, że plakietki, żeby "obwieścić" światu patrzcie jestem chory, jestem w ciąży i klękacie przede mną, to jest mały odsetek. Większość osób nosi plakietki właśnie po to, że w razie jakiejkolwiek sytuacji, gdzie on poczuje się gorzej, straci przytomność itd liczy się czas. Tak jak ludzie tatuują sobie grupę krwi. Bo w razie jakiegoś cięższego wypadku, służby medyczne już wiedzą i nie tracą czasu na oznaczenie tej grupy. Myślę też, że są ludzie, którzy nie pomogą nawet jakbyś miała transparent z chorobą za sobą.
  4. Ja myślę, o ile oczywiście to nie prowo, że tutaj są dwa problemy naraz. Połączenie wyręczania dziecka we wszystkim, bo to moje dzieciątko, z wrodzonym cwaniactwem i lenistwem dziecka. Autorka bezczelnie wykorzystuje rodziców i dobrze jej z tym, a rodzice nie wymagają od niej jakiejkolwiek odpowiedzialności i uważają, że pomoc dziecku się należy w każdej sytuacji.
  5. Aczkolwiek zgodzę się odnośnie znieczulicy u ludzi i twojej irytacji pod tym kątem, bo czasem jest porażająca, to w tym przypadku znasz te osoby i wiesz, co im jest. Inni nie wiedzą, wiec mogą pomyśleć, że ta osoba jest pijana. Ja myślę, że plakietki z chorobą są zrozumiałe. Często ciężkiej choroby nie widać. Takiej cukrzycy nie zobaczysz, a głupia informacyjna bransoletka na ręce może uratować takiej osobie życie. Właśnie. Rożnie kobiety reagują na ciąże, a w początkowych miesiącach chodzi się do pracy, czy właśnie na uczelnie. Tak jak nie zobaczysz cukrzycy u mdlejącej osoby, której nie znasz, tak nie zobaczysz 10tygodniowej ciąży u mdlejącej kobiety, a informacja na plakietce pomoże tobie pomóc tej osobie dość szybko, bo wiesz co jej jest. Może to dziwnie wygląda taka plakietka jestem w ciąży w komunikacji miejskiej, ale jak tak dobrze pomyśleć, to ma to sens. Pamiętam jak w pierwszej ciąży w 3 miesiącu w tramwaju usłyszałam na swój temat, że księżniczka siedzi i jej biednej 40latce nie ustąpi. Nie chciało mi się odzywać i tłumaczyć, że nie jestem nastolatką, tylko dorosłą kobietą w ciąży i niech się wali. Ale może gdyby ta pani widziała plakietkę jestem w ciąży, to by się nie kompromitowała głupim komentarzem. Może dokładnie o to chodziło tej ciężarnej z tematu?
  6. Oby to była z ich strony jak najmniejsza pomoc. To ty jesteś matką. Co to w ogóle za argument, uczyłam się, to się nie zajmowałam dzieckiem. Kupę kobiet ma niemowlęta i studiuje. Jakoś dają radę. Może gdyby twoja matka pomagała ci tylko tyle, ile niezbędne, to byś zastanowiła 10 razy, zanim nogi komukolwiek rozłożysz, pomijając to, że nie miałabyś czasu smyczyć się samej z chłopaczyskami. Zastanawiam się, czy masz taki charakter i jesteś taka tępa, czy twoja matka wychowała sobie taką lebiodę, co to żadnych obowiązków w domu nie ma i trzeba ją prawie we wszystkim wyręczać.
  7. Nawet jeśli według ciebie to rzadki okaz, to takie okazy się zdarzają. A może akurat w tej twojej garstce połowa z nich jeździ autobusem, albo koleją do pracy .
  8. Normalnie, tak jak każda matka, która pracuje na etacie. I obyło się bez awantury? Ty wiesz, że ta pomoc, to pomoc wielka i długofalowa?
  9. Prawdopodobnie nic mu nie będzie, ale przed położeniem na dach lepiej żeby wyschło. A na pewno przed przykryciem go folią, wełną i innymi dziwnymi rzeczami, co się daje na dach.
  10. No popatrz, bo ja widuję. A do lekarza nie zaprzeczysz, że trzeba się wybrać, choćby po te L4
  11. Jak sobie radzi? Jak każda matka dwójki dzieci.
  12. Dokładnie. Nie tylko do pracy, a do lekarza też. Lepiej czasem koleją jak samochodem i ryzykować omdlenie za kierownicą.
  13. Tak. Albo prowokacja, albo oczekuje, aż ktoś jej napisze jak udobru/chać rodziców, żeby jej z domu nie wyrzucili. Tak nawiasem, moje córki mają taką dalszą znajomą, młodocianą matkę dwójki dzieci. Znajoma dokładnie w wieku autorki, a dzieci mają mają różnych ojców. Rodzice pomagają jej dokładając się do wynajmu mieszkania. Nie pomagają w wychowywaniu, jak się chciałaś bawić w dorosłą, to się baw, ale bez nas.
  14. Tak. Albo prowokacja, albo oczekuje, aż ktoś jej napisze jak udobruchać rodziców, żeby jej z domu nie wyrzucili. Tak nawiasem, moje córki mają taką dalszą znajomą, młodo/cianą matkę dwójki dzieci. Znajoma dokładnie w wieku autorki, a dzieci mają mają różnych ojców. Rodzice pomagają jej dokładając się do wynajmu mieszkania. Nie pomagają w wychowywaniu, jak się chciałaś bawić w dorosłą, to się baw, ale bez nas.
  15. Właśnie. Nie masz porady. Jak nie masz, to się nie wychylaj. Nie odpuszcza się tak lekko facetowi, tylko dlatego, że ma wyje/bane. Jest ojcem i ma wziąć odpowiedzialność. Dopóki nie zostawi dziecka z ojcem, to nie będzie wiedziała, czy on da dziecku tablet, czy się nim zajmie jak trzeba.
  16. Ha ha ha jakby matki, opiekunki i babcie tego nie robiły. Daj lepszą poradę, taką, która odciąży babcię tego dziecka, a która pokaże facetowi, że ma dziecko, którym trzeba się zająć. Czekam.
  17. No i dlatego ma teraz w domu krótko mówiąc przej/ebane. Nie przerąbane, nie przes/rane, ale właśnie prze/...e. Rodzice ją "za flaki powieszą".
  18. A co cię to obchodzi, że nie chce mieć z dzieckiem nic wspólnego? W sądzie ustalasz wysokość alimentów i widzenia ojca z dzieckiem. Jest termin wizyty i zawozisz dziecko do ojca. Weź mu napyskuj i postaw sprawę jasno. Interesowała cię moja pipa, to teraz się zainteresuj tym co w niej zrobiłeś.
  19. Nie podwiążą młodej, zdrowej, że tak to ujmę du/py. Wiem, że to sarkazm z twojej strony, ale czasem warto się doinformować.
  20. Myślę, że jest sporo ludzi, którzy dzieci nie chcą. Natomiast małżeństw, gdzie oboje małżonkowie nie chcą i w miarę upływu czasu oboje nigdy nie będą chcieli mieć dzieci, jest garstka.
  21. A nie wiesz czasem co to ma do rzeczy, to, że nie jesteście już parą? Będzie ojcem i to mu uświadom. Jest winien tej ciąży w takim samym stopniu jak ty. To samo z ojcem pierwszego dziecka.
  22. Niech zgadnę, zanim ci pomogli za pierwszym usłyszałaś parę mocnych słów na temat swojej głupoty, puszczalstwa, bezmyślności. Potem rodzice stwierdzili, że jak mleko się już rozlało, to trzeba pomóc. Niczego się nie nauczyłaś, bo faktycznie w wieku 16-17 lat mogłaś być naiwna, ale po takiej szkole życia, dalej bezmyślnie rozkładasz nogi, to rodzice cię teraz krótko mówiąc zaj/ebią. Bardzo się tego boisz i dlatego pytasz tu na forum. W tej chwili tak ja pisze Naughty, rodzice nie mają obowiązku ci pomagać, bo jesteś pełnoletnia i się nie uczysz. Udu/piłaś swoją matkę po całości. Bo nawet jak znajdziesz pracę, to matka będzie uwiązana przy twoich dzieciach, bo w jakimś stopniu i tak się trzeba nimi zająć. Z twoim wykształceniem o pracę w godzinach 7-15, kiedy dzieci będą mogły być w żłobku i przedszkolu (za które też trzeba więcej, czy mniej, ale też zapłacić), będziesz miała bardzo ciężko. Wszystkie branże oprócz szkolnictwa i administracji pracują dłużej niż do 15. Cokolwiek zrobisz, prawdopodobnie będziesz musiała mieć pomoc rodziców. Jest jeszcze jedna opcja. Wyprowadzasz się i radzisz sobie sama.
  23. Jak zobaczyłam post ze stycznia, to pomyślałam dokładnie o tym samym. Z tym, że ja myślę, że autorka sobie zaplanowała dziecko i specjalnie się zatrudniła. Ale, że pandemia rynek dopadła, to tak jak mówisz, umowy jej nie przedłużyli, a możliwe, że była już wtedy 2 dni przed implantacją No to znalazła kolejną pracę, tylko, żeby była, bo przecież i tak z niej zaraz z niej ucieknie. Są. Uwierz mi, że są. Ona tutaj napisze wszystko, żeby pokazać, że to nie ona jest nieuczciwa, a system ją dyma. Całkiem niedawno usłyszałam od takiej jednej tekst. Pracodawca mnie okrada, bo nie płaci mi dużego zusu. Aha. No fajnie, wstrętny pracodawca, tylko zapomniała wspomnieć, że pracodawca dał jej wybór. Albo masz 4 tys na umowie i masz od tej stawki płacony zus i podatek, albo umowa na najniższą krajową, a reszta do ręki. To gdzie ją pracodawca okrada jak sobie sama ten mały zus wybrała. Autorko, oczywiście, że przez takie jak ty kobiety w wieku rozrodczym mają problem z zatrudnieniem. Masz ciekawy tok myślenia. Chcesz macierzyńskie, bo są ci potrzebne pieniądze. A jak nie jesteś w ciąży, to nie potrzebujesz? Przecież przed decyzją o ciąży nie pracowałaś. I ty bezczelnie powiesz, że nie jesteś kombinatorką? No oczywiście, że babcia nie wykona za ciebie całej roboty, w ciążę za ciebie nie zajdzie. Się kombinuje. Tylko szkoda, że czyimś kosztem, a nie własnym. W pracy też tak robisz? Kombinujesz, żeby ktoś odwalił za ciebie większość twojej roboty, a potem wołasz o premię i umniejszasz temu drugiemu, bo przecież trzeba kombinować?
  24. Pieniądze. Tylko i wyłącznie. W innym wątku dotyczącym małżeństw z rozsądku, Marisa napisała, że wyszła z rozsądku ma dzieci z mężem, nie pracuje, a on jej daje 4 tysiące co miesiąc. A czego się spodziewałaś, że on za te 4 tysiące co ci daje nie będzie chciał seksu? Myślałaś, że jesteś cwana, ale on jest cwańszy. Wychowujesz wasze dzieci, pewnie gotujesz i pierzesz i inne sprawy związane z wychowywaniem dzieci i domem jest tylko i wyłącznie na twojej głowie i jeszcze wymaga seksu za te 4 tysiące, bo reszta jest jego? Intercyzę macie? No jakby na to nie patrzeć, czy intercyza, czy też nie dajesz się orżnąć i zer/żnąć Chyba, że macie gosposię, a ty leżysz i pachniesz. To potraktuj seks z mężem jak pewna żona pewnego pana z nad morza. Jak pracę.
  25. Chodzi o to, że będąc poza domem jesteś zmuszona patrzeć w dal. Na zewnątrz widzisz odległość nawet kilkuset metrów, podczas gdy w domu widzisz kilka. Moje dzieci miały zalecane siedzieć w oknie.
×