Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Unlan

Zarejestrowani
  • Zawartość

    3333
  • Rejestracja

  • Ostatnio

Wszystko napisane przez Unlan

  1. W jednym łóżka, w drugim szafy i biurka, to tak trudno zrozumieć? Przyznaj się. Dochrapałaś się domu, czy większego mieszkania, albo najstarsze się wyprowadziło i nie chcesz, żeby wróciło.
  2. Najpierw wstaw, a potem się martw. Osobne łóżka po to, żeby się odzwyczaili spania ciało przy ciele, a dalej będą się czuły bezpiecznie.
  3. Ale razem w jednym łóżku, czy razem w pokoju, bo to jest różnica. Ale dla ciebie w pokoju nie może być widocznie dwóch łóżek.
  4. Jakby dzieci były w różnym wieku, czy innej płci, to byś nie zakładała tematu, bo od początku dzieci spałyby w osobnych łóżkach. Napisałam ci, na początek osobne łóżka, na osobny pokój przyjdzie czas. Żeby nie było. W mojej rodzinie są 3 pary bliźniąt. Jedne już dorosłe. Te dorosłe jednej płci zażyczyły sobie osobne pokoje w wieku 14at. Kolejne miały osobne pokoje w wieku 10 lat, różna płeć. Jeszcze są kilkulatki jednej płci, na razie mają jeden pokój, zobaczymy jak się akcja rozwinie. Nie. Ty ich nie chcesz powoli przyzwyczaić. Przecież już zamknęłaś obie osobno i był ryk. Wiesz co było twoim błędem? Jedno łóżko. Powtórzę. Osobne łóżka i patologii mieć nie będziesz. A jak jeszcze poczekasz 2-3 lata, aż się zaczną kłócić o sprzątanie, to się same od siebie odseparują.
  5. Ale one się tak czują, jakbyś je rozdzieliła na zawsze. Nie przyszło ci do głowy, że one mogą się czuć bezpiecznie osobno? Bzdura z tym błędem wychowawczym. Napisałam ci już. To są bliźnięta. Ich więź jest głębsza niż zwykłego rodzeństwa. To dopiero byś miała ryk, jakbyś je rozdzieliła jak miały 3 lata.
  6. Ale to są bliźniaczki, które są razem od poczęcia. Nie rozdzielisz ich tak po prostu, bo tak byś wolała. Na początek zrób im osobne łóżka i tyle. Jak będą chciały osobne pokoje, to ci powiedzą.
  7. Żaden problem. W jednym pokoju sypialnia z dwoma łóżkami, a w drugim bawialnia. Jak będą chciały osobne pokoje, to ci powiedzą.
  8. Może też tak być. Jak przez tyle czasu dawała robić z siebie robota obsługującego rodzinę, który jest nie do zdarcia, to teraz może mieć ciężko się postawić.
  9. To skąd wiesz jak się czuje każda kobieta przy kp? Dziecko to ty chyba urodziłaś po to, żeby mieć wymówkę od pracy.
  10. Autorka nie ma kupować sprzętu, tylko przestać łazić koło tego leniwego ciula i spełniać jego zachcianek. Niech wszystko robi koło siebie sam. A jak chce rozdawać przetwory, to niech zarobi dodatkowo na produkty do tych słojów i robi je też sam. Sprzęt jak najbardziej się sprawdza, ale jak korzystają z niego wszyscy domownicy na zmianę.
  11. Naprawdę? Chodzenie w ciąży to dopiero szacunek zabiera, bo kobieta czuje się jak słonica. Ja swojego mleka nie sprzedawałam do spożycia przez inne ssaki, więc trudno mi by było się poczuć jak dojna krowa. A gdzie tam się ona tak czuła. Musiała coś napisać, żeby usprawiedliwić swoją decyzję karmienia butelką. Przecież nie napisze, że bała się o "cycki", że się zniszczą, a wiadomo, że to co robi Julka jest zawsze jedyne i słuszne.
  12. Masz odpowiedź w pierwszym swoim poście. Dziecko ma pleśniawkę i go po prostu buzia boli. Albo odciągają i daj w butelce, albo kup kapturki w aptece. Dziecko będzie miało coś w rodzaju smoczka. Jak boli coś w buzi. Pleśniawki, czy jak dziąsła bolą i swędzą, to sutkiem z brodawką sobie dziecko tej bolącej, swędzącej części nie, że tak powiem podrażni i nie ulży. Czuje tylko swój ból. Twardszym smoczkiem już tak, już się tym "podrapie". Natomiast przy piersi wydaje mi się lepiej dziecku język pracuje. Któryś raz napotykam się na tego rodzaju tekst od różnych osób i zastanawia mnie skąd ten mit? Nie. Z butelki nie leci łatwiej, chyba, że dziecku dziurę w smoczku się konkretnie powiększy. Smoczki mają dziurki odpowiednie do wieku dziecka. To z piersi leci łatwiej, bo często leci samo, a z butelki trzeba pociągnąć. Moje dzieci były karmione kp plus raz dziennie butelka. I to przy butelce się namęczyły, a przy piersi musiałam uważać, bo się czasem krztusiły jak za dużo do ust od razu naleciało.
  13. A może jej szacunek do siebie nie ma tu nic do rzeczy, tylko brak szacunku jego do niej? Z tamtą może nawet jeszcze nie widział. Przecież to proste. Odbiła mu woda sodowa, bo się okazuje, że się podoba, a jednocześnie ma poczucie własności wobec byłych swoich dziewczyn. Zazdrosny, bo uważa cię za swoje trofeum i nawet jak on cię nie chce, to masz go wielbić. Gówniarz z wielkim ego. To wszystko.
  14. Człowiekowi za poświęcenie się należy. No to pytam, co dajesz mężowi za to, że on poświęca się dla ciebie. Dla ciebie zrezygnował z ciepłej posadki co drugi dzień na rzecz formy, w której musi zapieprzać. Więc co mu dajesz za jego poświęcenie. Czyli w weekend to on sprząta i gotuje. To powinnaś mu zapłacić. Wszak się poświęca i zapieprza całe dwa dni przy garach i ze szmatą. A jeśli nie trzeba płacić, to odlicz sobie dwa dni w tygodniu i nie bierz za to pieniędzy. Odliczyć jeszcze musisz obowiązki dzieci,bo to ci odpada. A i jeszcze swój syf, który robisz musisz odliczyć. Oj, to niewiele ci zostanie.
  15. Nie. Nie przekręcam. Jeśli ja ugotuję obiad, a mąż pozmywa, to jest tożsame z tą kawą i herbatą. Według twojego toku myślenia, to ja powinnam zapłacić córce za posprzątanie łazienki, córka mi za obiad, druga córka mężowi za umycie podłogi itd.
  16. Jprdl. Wiedziałam, że dokładnie to napiszesz. Owszem musisz, bo on się w pracy poświęca dla ciebie, żebyś ty miała. Więc gdzie twoja wdzięczność, że stać go na zatrudnienie ciebie jako sprzątaczki i stać go, żeby ci kupić jeść?
  17. Naprawdę? A co dajesz swojemu mężowi za jego poświęcenie się dla ciebie? No cóż, chyba jednak moja rodzinka będzie musiała sobie nawzajem zacząć płacić . Zasada wzajemności, zrobię ci kawę, a ty mi herbatę jest poniżej godności człowieka.
  18. Jakaś ty głupia Moi domownicy niczego nie oczekują, domownicy się sami za mopa i gary zabierają. A wdzięczność? Oczywiście. Jak któreś ugotuje coś dla wszystkich, to reszta pochwali i podziękuje.
  19. Pomysł z cennikiem za seks był dla ciebie. Bo ty nic bezinteresownie nie robisz. A w islamie jak się dobrze sprawisz, to dostajesz za to prezent. A skoro już niby ta muzułmanką nie jesteś, to prezentu już nie ma. Cennik ci zostaje Akurat zarabiam więcej od męża. Całe 100 zł więcej, ale jednak . Obiad gotuje raz mąż, raz ja, albo któraś z córek. Ze sprzątaniem to samo. To co tu jest niewygodnego dla mnie, co miałabym ukryć? A co jest dla Foko i Bimby w gotowaniu w termo niewygodnego, co mogłaby tu ukryć? Tak samo w robocie sprzątającym? I nie ma to jak kopiować czyjeś wpisy nie? Ha ha ha . Zobacz jak się upociłam pisząc
  20. Oczywiście. Piszesz to co ci wygodne. Czyli patrzcie i niech was zazdrość zeżre, bo ja mam takiego super męża, co mi za wszystko pieniądze daje i nie muszę zapieprzać jak wy. Tego co niewygodnie nie napiszesz, bo by nie było tak różowo. Dobrze ci ktoś napisał. Wystaw chłopu cennik za seks.
  21. I dalej nic nie zrozumiałaś. No ale czego tu oczekiwać od kutwy, która nic za darmo nie zrobi, ani nie da.
  22. Ja swoją sytuacja znam. Oczywiście, że dla ciebie nie wyglądał, skoro masz problem ze zrozumieniem tego co ktoś pisze, to gdzie ty sarkazm, czy ironię wyczujesz? Nie dokładasz się do utrzymania rodziny i pobierasz opłatę za to, że robisz koło siebie i koło swojego dziecka. Jeśli nie dokładasz się do budżetu, to koło faceta i jego dziecka też powinnaś trochę pochodzić. Co innego gdybyś się dokładała, a twój facet wymagałby od ciebie obsługi. Wtedy możesz żądać kasy za wypranie jego gaci. Tak swoją drogą, to bardzo słabo wyceniasz kobiety w Polsce. Na 1000 zł, podczas gdy sama niby masz płacone 1200 funtów. Nie. Kieszonkowe jest na drobne potrzeby dziecka, a nie metodą na posprzątany jego pokój.
  23. Nie wywali jej pod most, bo to on mieszka u niej. Tak jak omija temat ceremonii chrztu, temat konkubinatu, tak ominęła kilka razy temat mieszkania, kiedy o to zahaczyłam.
  24. A może byś się tak dobrze zaznajomiła z sytuacją Julki zanim po kimś pojedziesz? Bo to akurat był czysty sarkazm.
×