Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Unlan

Zarejestrowani
  • Zawartość

    3333
  • Rejestracja

  • Ostatnio

Wszystko napisane przez Unlan

  1. Autorka ma 4 dzieci i może teściowie zostają, bo chcą spędzić trochę czasu z dwójką starszych wnuków, które chodzą do przedszkola i szkoły, a których nie ma w domu, kiedy teściowie opiekują się najmłodszymi. Druga sprawa, że może teściowie bardzo lubią swoją synową i chcą z nią też spędzić trochę czasu. Takie pytanie, co tu jest do kontrolowania? Autorka pracuje co drugi dzień, więc ma w domu wszystko porobione. Jak dla mnie teściowie dla autorki to obcy ludzie odrabiający u niej pańszczyznę na własne życzenie.
  2. No i jest jednak naginanie faktów. Napisałaś, że masz malutkie mieszkanie, a teraz się okazuje, że jednak takie małe nie jest, bo jednak mieszka w nim 6 osób. Napisałam ci, że dzieci się spokojnie wyśpią na zwykłym łóżku, zwłaszcza, że już nie śpią po pół dnia. Dobrze, że to przyznałaś, że twoja wygoda jest najważniejsza. Tylko tutaj masz problem, bo nie da się w twojej sytuacji mieć 100% wygody. Tutaj trzeba z jakiejś części wygody zrezygnować . Więc, albo pakujesz dzieciaki i szarpiesz się z nimi do teściów, a po pracy je zabierasz, co ci znowu zabiera czas, albo zaciskasz zęby i pozwalasz teściom opiekować się 4 twoich dzieci (no niestety, czasem się zdarzy, że starsze zostaną w domu) i wychodzić z twojego "małego" mieszkania, kiedy chcą. A ty chcesz opieki na zasadzie murzyn zrobił swoje, murzyn może odejść. Wiesz co? Jesteś obrzydliwa.
  3. Materac? Kawałek tego czegoś, co można zwinąć w rulon miałabyś problem przewieźć? Tak, tak, teraz się okaże, że masz półroczne bliźnięta. Masz starsze dzieci niż rok. Gdybyś miała niemowlęta, to byś do listy miejsca na na zabawę i łóżeczka dopisała jeszcze kilka rzeczy. Ty nie napisałaś, że z chęcią byś zaniosła dzieci do teściów, ale ogólny komfort niespełna rocznych dzieci jest sprawą kluczową. Ty kombinujesz przekonać nas, że opieka nad dziećmi u twoich teściów jest niemożliwa. Dlatego sądzę, że dzieci są starsze niż rok, a opieka nad nimi w twoim mieszkaniu jest ci bardzo na rękę i sprawą kluczową jest twoja wygoda. Tylko i wyłącznie. Dostałaś odpowiedź na swoje pytanie. Zacisnąć zęby i być bardzo wdzięczną za darmową opiekę. Prowokacja może nie, ale dość mocne naginanie faktów już tak. Malutkie mieszkanie, żeby podkreślić, że jak ona przyjdzie z pracy, to nie ma gdzie usiąść i odpocząć. Kawalerka u teściów, żeby podkreślić, że nie ma tam miejsca dla dzieci. I w związku z tym pytanie, jak powiedzieć teściom wynocha 5 minut po jej powrocie z pracy.
  4. Turystyczne łóżeczko. Najpierw sprawdź jak ono wygląda, a potem pisz o materacach. Napisałaś, że masz dwójkę maluchów, nie niemowląt, a maluchów, no więc mają minimum rok. A roczne dziecko już nie śpi pół dnia i czas drzemki się skraca wraz z wiekiem. Więc jeśli dziecko ma 2 lata, to nie potrzebne mu łóżeczko. Ale będziesz pisać teraz wszystko, żeby nam udowodnić, że do teściów się dzieci zaprowadzić nie da i jedyną opcją jest opieka u ciebie na malutkim mieszkanku w bloku.
  5. Uwzględnił. Łóżeczko turystyczne jest łóżeczkiem składanym. Poza tym napisałam, że w zwykłym łóżku takie dziecko też się zdrzemnie. Roczne dzieci już nie śpią przez pół dnia.
  6. Następna wtórna analfabetka. Napisałam: Tak, a oni nie mają prawa tej kawy wypić z tobą i pogadać, bo teściowie są potrzebni tylko do jednego. Przeczytaj jeszcze raz. Nie napisałam do jednego dziecka. Oni ci są potrzebni tylko do jednego. Do opieki nad dziećmi. Z kontekstu całego zdania to jasno wynika.
  7. A proszę bardzo. Polecamy się na przyszłość. Jasno pokazałaś swoje podejście do sprawy, a teraz udajesz zdziwioną. Chciałaś odpowiedzi na pytanie jak powiedzieć teściom spier,dalać mi z chaty, a to chyba mówi o tobie bardzo wiele.
  8. Ale wymyśliłaś. A pisałaś wcześniej, że masz malutkie mieszkanie. To tyle miejsca do zabawy co masz w domu twoi teściowie są zapewne w stanie zorganizować. Łóżeczko do spania? A to dziecko się w zwykłym łóżku nie wyśpi? Kup łóżeczko turystyczne i problem z głowy. Pisałaś, że to jest 10 dni w miesiącu. No to podłubiesz sobie w nosie pozostałe 20 dni miesiąca. Tak, a oni nie mają prawa tej kawy wypić z tobą i pogadać, bo teściowie są potrzebni tylko do jednego.
  9. Dokładnie. Czemu autorka nie zaprowadza swoich dzieci do teściów? Bo by musiała te dzieci ubrać, zaprowadzić, a potem odebrać, a to dodatkowy wysiłek i czas.
  10. I to w kontekście zaistniałej sytuacji powiedziało o tobie wszystko. To jest ok 10 dni w miesiącu i masz problem.
  11. Jak to nie mają? Mają. Każdy nauczyciel w szkole państwowej pracuje 20 godzin tygodniowo. W przedszkolu na grupę przypadają dwie nauczycielki z jednego prostego powodu. Bo przedszkolanka ma etat 40 godzin tygodniowo, a nie połowę z tego co nauczyciel początkowy. Pracowałaś na świetlicy i też pewnie miałaś etat 40 godzin. Jak zdejmą ze mnie podatki, to będzie mnie stać na prywatną szkołę dla dziecka. Najlepszym rozwiązaniem, żeby na świetlicach nie było tego "kołchozu", to jest zatrudnienie jeszcze po dwóch pedagogów na każdą szkołę do świetlicy i zaświadczenie od rodziców, że oboje pracują. Bo najwięcej do tej świetlicy pchają swoje dzieci matki niepracujące i wielodzietne. Wtedy "zaopiekowane" są wszystkie dzieci, które tego potrzebują, a nie te, których matki chcą mieć spokój w domu i którym się nie chce siedzieć z dzieckiem nad zeszytem.
  12. Kiedy ja byłam dzieckiem, to się wracało ze szkoły samemu w wieku 8 lat. Co ciekawe wracałam do domu z młodszą siostrą o rok. Czyli 7latek nie mógł wracać sam, ale już z dzieckiem rok starszym od siebie już tak . Ale wtedy nie było tyle samochodów na drodze i ogólnie rodzice się jakby mniej dziećmi przejmowali. Przestępstwa może i tak. Myślę, że tu też chodzi o coś innego. O tzw kult dziecka. I dlatego to bezpieczeństwo tego dziecka jest ważne. A dlaczego się dziwisz, że w Anglii śnieg to koniec świata? Przecież ten śnieg jest tam tak rzadko, że straszy. Panika jest zrozumiała, bo jeśli na wyspach w sumie temperatura oscyluje ok 0, to ryzyko śnieżyc jest wyższe. Jak we Włoszech zaczyna sypać to od razu na 2 metry.
  13. No. Ani jak przebiegała ceremonia, ile ludzi było itp. Jeśli faktycznie zatrudnił babę do sprzątania, to do umycia okien i wyszorowania płytek w łazience raz na pół roku.
  14. Ale biblia nakazuje się rozmnażać i zostawiać nasienie w kobiecie.
  15. Źle liczysz. Sprzątanie i gotowanie zajmowało ci jakąś godzinę dziennie. Zwiększyłaś godziny pracy o 3 godziny. Godzina jest kosztem twoich obowiązków domowych,a pozostałe 2 jest kosztem twojego wolnego czasu.
  16. Piszesz, że dawno ze sobą nie sypiali i nie było trwałego rozpadu pożycia małżeńskiego. Jak to nie było rozpadu pożycia małżeńskiego, jak pożycie to właśnie seks. Tak, tak. Żona ratowała małżeństwo, a suma summarum ona złożyła pozew. Ugoda jest zawarta w wyroku. Proszę sędziego myśmy się dogadali o 1200 zł dożywotnio i sąd przyklepuje wyrok w którym uwzględnione są wszystkie roszczenia finansowe i opiekuńcze jeśli zostały zawarte w pozwie rozwodowym. Ok . Poudaję trochę, że ci wierzę w twoja historię. A skąd wiesz, że o psychikę mi chodzi? Foko zwróciła uwagę, że można mieć uszczerbek psychiczny z czym się zgodziłam, ale tu równie dobrze może być uszczerbek na zdrowiu cielesnym. Za lekko jej płaci te alimenty, za bardzo się opiera, żeby nie iść do prawnika i za lekko jej odpuścił pieniądze z konta. No kuźwa dobry scenariusz do ukrytej prawdy Oczywiście, że oparłaś wersję wydarzeń na tym co mówi biedny skrzywdzony misio. Gdybyś wzięła jeszcze wersję drugiej strony, to byś tu bzdur nie pisała. Nie odszedł, bo się nie wyprowadził,ani nie złożył pozwu. Żeby zapomnieć choć na chwilę o traumie, to trzeba zacząć po prostu żyć. Czyli wyjść do ludzi, otworzyć się na ludzi i na świat.
  17. No i jeszcze autorka napisała, że on żałował, że zdradzał żonę.
  18. No nie? I te teksty. Chciał odejść. To czemu nie poszedł? Bo wszystko było widocznie ok. Oczywiście, że tak. To, że ktoś jeździ na wycieczki nie oznacza, że sobie radzi z problemem. Też mam takie nieodparte wrażenie. Identyczna pisanina. A może on płaci i na dziecko i na żonę? Albo miał już dwie żony? W każdym razie, jeśli chodzi o dożywotnie alimenty na eksmałżonka, to jest albo ugoda, albo choroba. A teraz wierzmy, że autorka pisze prawdę, dopisujemy możliwe scenariusze, czyli krótko mówiąc bawimy się dalej
  19. Zauważyłaś, że to co autorka pisze, to są klasyczne kity wciskane panienkom przez żonatych kolesi? Ciągnąc kolejną telenowelę, autorka to zapewne nie pierwsza jego lafirynda. A jaką zdziwiona, że żona się tak ostro WKUR...... No i jest jakiś konkretny powód dla którego on nie chce teraz iść do prawnika popytać, tylko się zasłania prawnikiem sprzed 5 lat.
  20. Alimenty na eksmałżonka istnieją i odnosząc się do sytuacji w temacie. Jeśli żona ma przyznane alimenty na stałe i w takiej wysokości to, albo to jest ugoda, albo choruje w taki sposób, który uniemożliwia jej normalną pracę. Tutaj wygląda to z jakiegoś powodu na ugodę. Możliwy jest u niej uszczerbek na zdrowiu z jego winy. A o tym to on nowej swojej pani na pewno nie poinformuje.
  21. Tak szczerze, to macie przej,ebane. Ciekawe jak wy do tego kościoła będziecie jeździć jak się nawet w domu musicie ukrywać i to jeszcze przed jego własnym rodzonym dzieckiem . Nie Julcia, żadnego chrztu nie było. A gdzie twoja deklaracja, że nie zrezygnujesz ze swojego wolnego czasu? Pracujesz o 3 godziny dłużej, odliczając sprzątanie i gotowanie to o dobre 2 godziny. Po co? Jak to co wcześniej wpłacałaś na mieszkanie masz do ręki, a wyżywienie, ciuchy, kosmetyki ci mąż zapewnia? Czyżby jednak nie było tak różowo jak tu malujesz?
  22. No jak gdzie jest Julka? Przytuliła znowu trójcę św, to się teraz musi ukrywać
  23. Nieeee, no tak źle by nie było ha ha.
  24. Ulga co? Zawsze co u siebie, to u siebie. Wiesz co? Może gdyby mama wprowadziła się po twoim porodzie do ciebie, a nie ty do mamy, to może mama by się zachowywała mniej apodyktycznie? Zobaczysz przez weekend jak przyjedzie.
  25. Bzdury jakieś. Chyba z 90% kobiet ma mdłości większe, czy mniejsze. Pewnie ta osoba miała chciane i niechcianei tak sobie to wytłumaczyła.
×