Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Unlan

Zarejestrowani
  • Zawartość

    3333
  • Rejestracja

  • Ostatnio

Posty napisane przez Unlan


  1. 14 godzin temu, Julia32 napisał:

    To,ze nie pracuje to akurat jest bzdury,bo pracuje w domu online a od wrzesnia zwiekszam liczbe godzin pracy,dlatego tez m in bedzie przychodzic pani sprzatajaca mieszkanie,zebym mogla na spokojnie pracowac.  W tym miesiacu wyplacili mi ostatni zasilek na mnie,poniewaz maz zaczal prowadzic firme,wiec wolalam zglosic,bo pytali o zarobki. Ja tam lubie swoja prace w domu, nikt nade mna nie stoi I nikt mna nie rzadzi,a ja nie lubie miec szefa nad soba,wiec praca w domu gdzie sama sobie jestem szefowa I.ustalam sobie godziny pracy jest najlepsza. W dodatku odchodza koszty.opiekunki,gdy dzieci mieli by wolne od szkoly. Dlatego nie chodze do zwyklej regularnej 8 godzinnej roboty,bo to nie dla mnie-NIE znosze regulaminow i podporzadkowania sie komus na 8 godzin roboty

    Piszesz jakbyś miała do ogarniania 200metrową rezydencję, a nie 35m2 ha ha ha. A ta firma twojego męża, to nieziemskie zyski już ma. 

     


  2. 37 minut temu, Gość888 napisał:

    No i patrz jak kręcisz... podobno mąż miał cię utrzymywać, to jego obowiązek. Co jednak nie daje pieniążków tyle ile ci potrzeba.

    To jest dobre. Przychodzi pani do sprzątania, żeby Julia mogła zwiększyć swoje godziny pracy😁. Julka zarobi 100 funciaków więcej, które jej mąż będzie musiał wypłacić sprzątaczce ze swojej kieszeni. No mąż ma obowiązek ją utrzymać, ale nie ma obowiązków fundować jej przyjemności, czy zasilać jej konta. 

     


  3. 1 godzinę temu, Julia32 napisał:

    Tak zgadzam sie i wczesniej podkreslilam "ze jezeli komputer ma sluzyc do nauki to jest potrzeba". Co do roweru to mozna go zastapic innymi rzeczami zwiekszajacymi aktywnosc u dziecka-NIE musi to byc koniecznie rower chyba,ze tez sluzy do nauki albo dzieciak chodzi na jakies zawody kolarskie. Trzeba patrzec co naprawde sie przyda I co dziecko potrzebuje,a co jest chwilowa fanaberia. Corka mojej znajomej marudzila "ze chce lyzwy,bo chce sie uczyc na lodowisku jezdzic na lyzwach" 2 razy byla na lodowisku pozniej jej sie nie chcialo,a lyzwy za £80  leza juz w szafie od ponad roku-dlatego czesto sa to fanaberie dziecka a nie potrzeby. Ja gdybym kupila corce lub przybranemu synowi  jakis drozszy sprzet to bym najpierw musiala miec pewnosc czy sie faktycznie tym interesuja a nie,ze kupie,a pozniej bedzie lezalo w kacie i od swieta bedzie uzywane 

    Ale, żeby dziecko chodziło na jakieś zajęcia kolarskie, to najpierw musisz mu kupić zwykły rower, żeby nauczyło się jeździć i złapało bakcyla. Dziecko do ciebie przychodzi i mówi mamo, ja bym chciał jeździć w wyścigach kolarskich, kup mi rower. A ty co zrobisz? Dziecko moje drogie, ty nie musisz jeździć w wyścigach, to jest twoja zachcianka, nie kupię ci roweru. Nie porównuj rolek do roweru, bo akurat z roweru jak się nauczy jeździć, to będzie korzystać przez całe życie, z rolek niekoniecznie.  To, że ty na rowerze nie jeździsz, bo pewnie nie umiesz, to nie oznacza, że masz tego bronić własnemu dziecku. 

    A nawet jak od święta używane to co? Droższą kieckę też założysz od święta. Kuźwa, droższy sprzęt. W PL zwykłe rolki kosztują 300zl. No niesamowicie drogi wydatek. Te 80 funtów, to 400 zł, a jak wiemy zarobki w UK są 3 razy wyższe niż w PL. Niesamowity majątek 80 funtów, podczas, gdy podobno kasujesz za przerobioną ...enkę 150 funtów. Wiesz, że skąpstwo można leczyć? 


  4. 49 minut temu, Dorise napisał:

    Mój mąż powiedział, że od jutra nie ma gotowania, bo dla niego jest za gorąco, jak powiedziałam, że i tak ugotuję, bo co będziemy jeść, to powiedział, że będzie wyłączać kuchenke. ( dla jasności żadne zamawianie jedzenia nie wchodzi w grę, bo nawet jabłek nie kupowaliśmy bo były za drogie. Kuchnia jest oddzielona dobudowaną ścianą, ale jest przejscie, które jest zasuwane, a nie zamykane. Nie wiem co mam robić. Kto ma rację? Ja czy mąż?

    Jak będzie chciał sobie kawę zaparzyć, to wyłącz mu czajnik, bo woda w czajniku też generuje ciepło. 

    21 minut temu, Julia32 napisał:

    Mnie wogole nie chce sie jesc w upaly gotowanego, cieplego jedzenia. Szczerze wogole nie chce mnie sie jesc w upaly jak zjem kanapke z warzywami to jest sukces,za to pije jak wielblad. Maz I dzieci jedza wiecej,ale tez przy wysokich temperaturach dzieciaki chetnie nie jedza szczegolnie cieplych posilkow mowia "ze NIE beda jesc,bo sie jeszcze bardziej poca w te upaly🙈" na szczescie teraz w UK jest w miare ok. Nie znosze upalow 

    Jak się faszeruje dzieci ostrą indyjską kuchnią, to nic dziwnego, że się jeszcze bardziej pocą. 


  5. 1 godzinę temu, Julia32 napisał:

    Widzisz w mom malzenstwie ustalilam wspolnie z mezem, ze nie musze gotowac. Jezeli masz z tym jakis problem to coz mam powiedziec? Jest to po prostu twoj problem. Nie moj problem, nie mojego meza problem(w koncu z checia na taki uklad przystal,ze obiady zamawiam,a nie gotuje), nie dzieci problem(bo bardzo lubia jesc zamawiane),wiec jest to tylko twoj problem. Niewiem co mam poradzic? Moze napij sie meliski na uspokojenie 

    Ja z tym nie mam problemu. Tyle razy myśmy ci to tutaj pisały.  To ty masz problem, że my od czasu do czasu zupę ugotujemy. To twoja zamawianie się skończy tak szybko jak się zaczęło. 

    Rower to jest potrzeba, zachcianką jest rower na który rodzica nie stać. Komputer to też potrzeba, zachcianką jest taki, na który rodzica nie stać. Dobry rower kupię za 2,5 tysiąca. Ale jeśli dziecko uprawia rowerowy sport wyczynowy i odnosi w nim sukcesy, to rower za 5 tys staje się wtedy potrzebą. 


  6. 1 godzinę temu, Gwidonwm napisał:

    Dzięki za podpowiedź. Mam naszykowane zaświadczenie córki o trudnościach w nauce co obliguje mnie do korepetycji na rzecz córki. Mam aktualna fakturę za koszty kredytu mieszkaniowego. Aktualna fakturę za czynsz, aktualne raty kredytu gotowkowego. Oraz przelewy zakupu za kino i basen. 

    Paragony za ciuchy, zajęcia dodatkowe córki. Wszystko co obciąża cię finansowo odnośnie nie tylko syna, ale też córki. 


  7. 2 godziny temu, Julia32 napisał:

    Nie jestem chytra. Corka nie je mrozonego jedzenia, lecz zamawiane z restauracji, kilka rzeczy ma z lumpeksu,reszta ze zwyklych sklepow-cos ci nie wyszlo. Zreszta chyba masz okres,no temat jest o czyms innym a sie dopierda*** sz jak zwykle zreszta, prowokujesz do klotni.  Chyba masz za malo roboty idz do garow mezowi obiad nagotuj, bo z nadmiaru wolnego nie wiesz co ze soba zrobic i wkurzasz ludzi

    Doczepiłam się do tego co twoim zdaniem jest zachcianką dziecka. Sama idź do garów ugotuj dziecku porządny obiad, a nie zamawiaj, albo resztki mrożonek wyciagaj. A obiad ugotować mężusiowi to jest chyba twój obowiązek, skoro cię utrzymuje. 


  8. 2 godziny temu, Gwidonwm napisał:

    Rower zrobię zdjęcie roweru i zabiorę ze sobą, potwierdza teściowie ze to rower synka. Komputer również potwierdza, oraz pdf z transakcji allegro. 

    Koszty zakupu lodówki, koszty remontu mieszkania w momencie kiedy zabrała rzeczy z domu o wartości 15 tysięcy nie poważne. 

    Dodam że zgodziłem. Się płacić dobrowolnie alimenty a sąd na to przystał. Natomiast nie zapominajmy w tym wszystkim że ja również mieszkam z córką i w przeciwieństwie do synka ona roweru nie ma a komputer również musiałem kupić sam. 

    Ja również ponoszę koszty utrzymania domu, czy ja mam iść do sądu z rachunkiem za pralkę jak mi się popsuła i mam zadać zwrotów kosztów, przecież to jest groteska. 

    Dokładnie tak. Z rachunkami do sądu. 


  9. 8 minut temu, Gwidonwm napisał:

    Zgadza się i dlatego te elementy kupowane są z bieżących wpłat. Natomiast piszemy o zaległościach za 3 lata. Pytanie jest takie, skoro dziecko ma wszystkie elementy niezbędne i nie ma z tego tytułu długów to o jakich nie zaspokojonych potrzebach mowa. Po to są wypłacane bierzaco alimenty aby nie było nie zaspokojony chce potrzeb. Natomiast wyliczanie do tamtego okresu roweru który dziecku kupiłem, komputer który posiada. Zadanie zapłaty za lodowke, za naprawę samochodu. Podwyższanie kosztów alimentów o 170 tłumaczyć kosztami dojazdów jak szkoła dziecka jest 1km od domu. No to ja poprostu dam się tej Pani wypowiedzieć. Przecież można wydrukować mapę z google. Wziąć zdjęcie roweru i rachunek za komputer. 

    No jak to jakie? Twoja była żona próbuje sędziemu powiedzieć, że nie kupiłeś dziecku roweru i komputera. I myśli, że jej to kłamstwo przejdzie. 


  10. 28 minut temu, Gwidonwm napisał:

    Masz rację, bo w kosztach wpisała np. Koszt remontu pokoju ale panele zmieniała tylko w salonie a nie u dziecka. Aż tak kontrolować jej nie zamierzam, liczę na wyrozumiałość sądu i to że jak przedstawię i udowodnię swoje argumenty. Jak również wystosuje swój pozew wzajemny o alimenty to sąd się do tego przychyli. 

    Dodtkowo rości prawo w ramach kosztów na dziecko naprawy za samochód. Dokładnie tak jest napisane. Chce podwyższenia alimentów a jeden z powodów podaje koszty dojazdu, gdzie synek ma szkole pod blokiem. 

    Na cóż będzie to wszystko tlumaczyc, sama się skompromituje. 

    Weź adwokata. Nawet jakbyś się miał zadłużyć. Twoja była żona z tego co piszesz ma niezły tupet, a do tego pewnie jeszcze lepsze gadane. Zakrzyczy cię na sali. Nie da ci dojść do słowa. 


  11. 32 minuty temu, Julia32 napisał:

    A moze ex zona chce wydac kase na siebie-jak masz mozliwosc to niech ci wysyla rachunki co kupila za twoje pieniadze. Alimenty sa na syna,a nie na nia. Ty sam mozesz wystapic o alimenty na corke jezeli zona pracuje. Mnie cos intuicja mowi "ze ona te kase chce dla siebie nie na syna przeznaczyc". Jezeli jej cos wyslesz to niech pokazuje dowod np zdjecia jak syn bawi sie nowa zabawka, albo jak go zabrala na wycieczke. Cos za chytra jest na te kase-dziecko ma placone alimenty itp a tej jeszcze malo 

    Chytra dokładnie tak jak ty. Zamiast dziecku kupić co trzeba, to ubierasz ją w lumpeksach i karmisz mrożonym jedzeniem. 

    • Thanks 1

  12. 1 godzinę temu, Julia32 napisał:

    Tak rower to jest zachcianka,tak samo komputer-a nie potrzeba. Potrzeba to cos niezbednego,waznego i potrzebnego do zycia bez czego dziecko nie moglo by prawidlowo funckjonowac,a nawet brak tych rzeczy stanowilo by dla dziecka zagrozenie zycia, zdrowia lub wplywalo na jego przyszlosci sa to: produkty spozywcze, ubrania, edukacja,bliskosc i czas spedzony z rodzicami, odpowiednio umeblowany pokoj,warunki do nauki I zabawy..... zachcianka-rzeczy,ktore zyczy sobie miec dziecko,lecz bez ktorych moze rowniez prawidlowo funckonowac-ich brak nie zagraza jego zyciu,zdrowiu czy bezpieczenstwu. Sa to np rower,domek dla lalek,kosmetyki do makijazu, iphone itp

    Nie wtedy, kiedy komputer jest narzędziem do pracy. A pracą w przypadku dziecka jest nauka. I nie wtedy, kiedy rower jest sposobem na ruch, którego dziecko potrzebuje. Jeśli dziecko nie lubi roweru, a lubi biegać, to potrzebą jest odpowiednie obuwie trzymające dobrze kostkę z amortyzacją, a nie byle jakie trampki za funta. 


  13. 13 minut temu, Gwidonwm napisał:

    Mam wrażenie że nie czytałaś całego mojego postu więc przypomnę. Place. Dobrowolnie na synka alimenty od 2021 roku. W 2022 był rozwód i sąd potrzymał alimenty. Tak mówiło porozumienie jakie podpisaliśmy wcześniej. 

    I teraz ex żąda jeszcze alimentów za okres wstecz za trzy lata. Motywuje swoje próby naprawa auta, kupnem komputera (dziecko ma komputer), rowerem, dziecko ma rower. Nadmienię że opuszczając dom zagrała rzeczy o równowartości 15 tysiecy mimo iż nie było podziału. I jak synek chodził do szkoły to po skończonych zajęciach przebywał u mnie do odbioru ex. Wówczas ja po nosiłem koszty wyżywienia. Ja również lożyłem na wakacje synka. Z drugiej strony nie było żadnego zaangażowania w życie córki. Córka była odczuwano przez okres około 2 lat i nie było kosztów partycypacji ex. Jak jej się zepsuło auto to partcyppwalemw kosztach nastepnego. Mam na to świadków. 

    Ja miałem do 2020 roku na utrzymaniu formalnie dwójkę dzieci, ponieważ ex odbierała małego po pracy jak był nakarmiony i ogarnięty. 

     

    Post Campanii nie był do ciebie, tylko do Julii. 

    Rower kupiłeś, komputer też. Czyli zaspokoiłeś te potrzeby dziecka, które Julia uważa za zachcianki. 

    • Thanks 1

  14. 57 minut temu, Julia32 napisał:

    Rodzic NIE ma zadnego obowiazku zaspokajac zachcianek dziecka. Teraz jest to rower i komputer,a pozniej beda coraz to drozsze zachcianki. Dodatkowo jezeli syn jest wychowywany z rozczeniowa mamusia to zapewne idzie w jej slady. W zadnej konstytucji nigdzie w zadnym kodeksie nie pisze "ze rodzic ma obowiazek kupowac wszystko co zyczy sobie dziecko". Rodzic ma obowiazek zaspokajac podstawowe potrzeby dziecka, a nie jego zachcianki 

    Akurat rower i komputer, to nie są zachcianki. Pomyśl dlaczego. 


  15. 2 godziny temu, Gwidonwm napisał:

    Bardzo dziękuję. Jestem w konsultacji z radca prawnym. Napisze mi odpowiedź na pozew. Gromadzenia dokumenty i świadków. Myślę ze parę rzeczy zaskoczy ta panią. Będę walczyć również o synka. Dziękuję i pozdrawiam

    Oczywiście, że bierz adwokata. Ja się zastanawiam jaka trzeba być torbą, żeby zgodzić się na alimenty na dziecko, kiedy drugie z tej samej kobiety jest na wychowaniu potencjalnego alimenciarza. Tu w ogóle nie powinno być alimentów, ani z twojej, ani z jej strony, bo oboje macie pod opieką jedno ze swoich wspólnych dzieci, a matka dzieci powinna się też od czasu do czasu zająć córką. 

    Też myślę, że masz duże szanse. Nie daj się. Jak zrobiłeś z siebie jelenia raz, to twoja eks myśli, że może drugi raz. Syn ma 10 lat i sąd już powinien wziąć pod uwagę jego zdanie. 


  16. 29 minut temu, Muminka napisał:

    Czy któraś z Was miała problem z krztuszenien się noworodka przy karmieniu piersią? Mój synek ma ponad 3 tyg i od około 3 dni krztusi się jak je z cyca. Wcześniej nie było takiego problemu. Ładnie przybierał na wadze, robi kupkę i moczy pieluszki. Od kiedy zaczął się tak krztusić jestem mega zestresowana, doszło do tego że boję się go karmić😣 Już próbowałam pozycji do karmienia "pod górkę" i wczoraj nawet był progres a dziś znów mi się zakrztusił. Mleka jest więcej i on też łapczywie je. Przed karmieniem odciagam malutka ilość mleka do laktatora ale to i tak nic nie daje. Teraz ja jestem spieta i zestresowana przed karmieniem i on też bo odczuwa moje emocje. Karmienie stalo się katorga dla nas😥 Dziś się poddałam i dostał pokarm z butelki. Zastanawiam się , żeby karmić przez kapturki bo wtedy mleko leci mniej intensywnie. Jestem już po prostu załamana

    Krztusi ci się, bo nie nadąża z łykaniem. Jak mleka jest więcej, to ono samo leci jak z prysznica, kiedy masz pełne piersi. Spróbuj na razie z tymi kapturkami. Ciśnienie mleka wyhamuje w kapturku, a dziecko sobie spokojnie będzie ciągnęło. 


  17. 51 minut temu, Bimba napisał:

    Ale zwierzaka można też bić, poniżać, kopać, wyrzucić z domu.

    I Julka doszła do wniosku że skoro chłop nie bije i daje jeść to Pana Boga za nogi złapała (sorry, Allaha)!

    Dokładnie o to mi chodzi. U Julii wszystko sprowadza się do: mąż mi daje pieniądze. Z czasem i to, że może popchnąć, uderzyć zwyzywać nie będzie miało żadnego znaczenia, byle mąż dawał pieniądze. A to już z szacunkiem ma bardzo mało wspólnego. 


  18. 3 minuty temu, Foko Loko napisał:

    Jako żona długodystansowca przyznaję, że czasami wolałabym w drugą stronę 🤣 5min, koniec, za chwilę druga runda, trzecia, czwarta. Mój mąż może przez godzinę zanim dojdzie. Więc on ma siły na drugą rundę i trzecią, a ja już nie bardzo.

    Właśnie. Najlepiej jest wtedy, kiedy raz jest 5 minut, a innym razem 2 godziny. 

    • Like 2

  19. 35 minut temu, Dobrosułka napisał:

    PRzeczytalam tylko pierwsze zdanie (i tylko pierwsze) i oczywiscie znowu o pieniadzach.  Wytluamczysz mi co gotowosc do placenia rachunkow ma wspolnego z szacunkiem?

    Też bym się z chęcią dowiedziała. Co ma płacenie rachunków i wyżywienie kobiety do szacunku do niej. Ja już pisałam wcześniej. Zwierzakowi w domu też trzeba dać jeść. 


  20. 36 minut temu, Dobrosułka napisał:

    A to ja tez slyszalam, ze moga dluzej (oczywiste, ze tak przy znieczuleniu), ale nie wiem czy to lepiej chyba, ze facet ma problem i dochodzi po 2 minutach

    Tylko, że tego też nie wyczaisz, bo każdy facet jest inny. Jeśli któryś potrafi wytrzymać długo, to tylko sobie krzywdę tym zrobi, a dla krótkodystansowców są chyba jakieś leki, czy terapie. Tak mi się obiło o uszy, nie interesowałam się tym specjalnie. 

     

     

     

×