Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Unlan

Zarejestrowani
  • Zawartość

    3333
  • Rejestracja

  • Ostatnio

Posty napisane przez Unlan


  1. Dnia 5.06.2020 o 20:55, weronisia22 napisał:

    Witajcie!

    Mam 29 lat, w październiku biorę ślub. Zarabiam 2 tys. netto, mój narzeczony 3,5 tys. netto. Nie pochodzimy z majętnych domów, na pomoc rodziców nie ma co liczyć. Dorobić mieszkania musimy się sami. Ja mam 30 tys. oszczędności, mój narzeczony też.

    Po ślubie bedziemy mieszkać w mieszkaniu mojej siostry, czyli odchodzi odstępne, czynsz wyniesie nas 500 zł ze śmieciami, plus prąd co drugi miesiąc i oczywiście życie, do tego jeszcze dwa samochody na utrzymaniu (każde z nas dojeżdża do pracy 20 km). Wesele wyprawiają nam rodzice, więc dojdzie jeszcze kasa weselna z kopert, pewnie ok. 30 tys.

    Może w ciągu 2 lat zaciśniemy pasa i uda nam się odłożyć jakieś 30 tys. Będzie na wkład własny. Bez kredytu się niestety nie obejdzie, co mi spędza sen z powiek ponieważ bardzo boję się kredytów, a ceny m4 w moim mieście to ok. 270 tys. 😞

    a Wy (chodzi mi o osoby w małżeństwach) mieszkacie w mieszkaniach czy domach? sami czy z rodzicami? zarobiliście/ mieliście pomoc? kredyty?/ kredyt + wkład własny (jak to wyglądało kwotowo), jakie macie koszty utrzymania? ile potraficie odłożyć?

    Macie 60 tys oszczędności, a to oznacza 20% wkładu własnego. Zdolność kredytową na 200 tys, przy tych zarobkach macie. Opłaty na mieszkaniu u siostry miesięcznie wyniosą cię 600-650 zł. Zostaje wam jakieś 4900 z wypłaty. Niech będzie, że życie wyniesie was 1000zł plus 500 na pierdy. Zostaje 3500zł. Niech wam te auta zeżrą tysiąca. Zostaje 2500zł. Spokojnie dasz radę odłożyć 25-30 tys rocznie. Kredyt na 25 lat z kwoty 200tys, to jakiś 1000-1100zł. Boisz się, że 5500 na dwie osoby to mało? Nie, to nie jest mało.

    Nie licz ile dostaniesz z kopert ślubnych, bo się możesz przeliczyć. Wiadomo, że coś będzie, ale mimo wszystko nie dziel skóry na niedźwiedziu.


  2. 3 godziny temu, Gość888 napisał:

    O co ci chodzi? Łapiesz za słówka i chcesz się znów wykłócać? Przecież tak to lubisz... To ty właśnie pokazałaś jakie masz myślenie, żeby dziecko dostało od ciebie prezent dostać coś w zamian (w tym przypadku najeść się i napić). To prezent dla dziecka a nie dla rodziców i nie oczekuję by ktoś urządzał dla mnie imprezę.

    O! A jednak. Naprawdę tak robisz? 5 osób na obiad, ale wszyscy mają coś dać? Jakie znów? 😄Kto się czego łapie, to właśnie ty.  Ags i Słońce napisały, że u nich dają prezenty ci, co idą potem na imprezę, co wywołało z twojej strony atak, mówiący, że jak ktoś w kościele to powinien dać prezent, bo wieś tańczy i śpiewa. Owszem pokazałam jakie mam myślenie. Moje myślenie wygląda tak, że jak zapraszam kogoś na uroczystość w kościele, to zapraszam go również na wyżerę. A jeśli ktoś się się pojawi bez zaproszenia, np sąsiadka, to nie wymagam od niej prezentu. Nie odwracaj kota ogonem, bo wyraźnie napisałam, że kupiłabym coś z biżuterii, lub typowo chrzcielną pamiątkę, a akurat te rzeczy swoją cenę mają.

    I kto tu wyszedł na roszczeniową czepialską pindę, bo na pewno nie ja.


  3. Dnia 6.06.2020 o 07:35, Kwiatlotosu92 napisał:

    Kochani potrzebuje pomocy. Mam chrzciny bratanicy i nie mam pojęcia ile włożyć do koperty, dodam,że idę Tylko do kościoła i w swoją stronę

     

    Kupiłabym coś z biżuterii, albo typowo chrzcielną pamiątkę.

    Dnia 6.06.2020 o 12:32, Gość888 napisał:

    No tak, jedni muszą mieć coś za coś...nie ma jedzenia, nie ma prezentu dla dziecka. Wieś tańczy i śpiewa....

    Autorko dasz na ile cię stać.

    Rozumiem, że na uroczystość zapraszasz wszystkich, a na "poczęstunek" tylko nielicznych.


  4. 2 godziny temu, Acidr napisał:

    Mogl tez byc zatrudniony na smieciowce. Mojego tescia tez zwolnili chwile przed emerytura bo zachorowal na nowotwor.

    Też.

    21 minut temu, Gość_2 napisał:

    Mogą jeśli była to likwidacja stanowiska pracy. Wtedy w ciągu 3 lat nie mogą nikogo na to stanowisko zatrudnić

    Zgadza się, tylko, że wtedy prawdopodobnie miałby emeryturę pomostową, o ile przepracował 25 lat, za których miał opłacone składki. Temat już był i autorka dostała już odpowiedzi co ma robić.


  5. 7 godzin temu, Kasia86 napisał:

    Opiszę sytuację. 

    Teść od 2 lat nie pracuje, tylko czasami dorabia niewielkie kwoty. Nie ma żadnego źródła dochodu. Mieszka z synem 30letnim. Syn od kilku miesiecy nie pracuje, stwierdzil, ze za 3 tys robil nie bedzie 🤦‍♀️ nie jest zadnym specjalistą, skończył zawodówkę, wczesniej pracowal w delegacjach, zjezdzal na 2 weekendy w miesiącu, nie dokladal tesciowi nic do zycia, my robilismy mu zakupy spozywcze. Od kiedy mlodszy syn wrocil na stale robimy te zakupy sporadycznie, oplacamy tez teściowi rachunek za prąd. Ale coraz bardziej ta sytuacja mnie irytuje, mlody kon lezy cale dnie w łóżku, potrafi spac do 15 (!), nawet nie probuje zarobić, a czasami nawet przywozi dziewczyne na weekend. My mamy kredyt, 2 dzieci, ja teraz na macierzynskim, a maz pracuje po 10 godzin. Dodam, ze dom teścia będzie przepisany na tego wlasnie syna, ktory z nim mieszka, my nie dostaniemy zlotowki. Nigdy tez nic od tescia nie dostalismy, mąż nie mial od niego zadnego wsparcia, prawo jazdy, samochód, szkołę itp musial opłacić sobie sam, gdy bralismy slub i urzadzalismy sie dal nam 300 zl w prezencie slubnym i to jedne, co od niego otrzymalismy. Odwiedza nas moze 2, 3 razy w roku bo nie ma kasy na paliwo, ale swoją matkę odwiedza co tydzień (ta sama odległość). Nie moglismy tez liczyc na jego pomoc np przy remoncie, przeprowadzce itp mimo, ze siedzial w domu. Czy na naszym miejscu robilybyscie im zakupy? Tesciowi jeszcze moge pomoc, bo stracił pracę nie ze swojej winy a w jego wieku juz go nikt nie zatrudni (brakuje mu kilka mc do emerytury). Ale mlody chlop bez zadnych zobowiazan lezy cale dnie, podczas gdy my zap...dalamy.

    Ten temat już chyba był. Jak mu brakuje kilka miesięcy do emerytury, to nikt nie miał prawa go zwalniać, bo jest pod ochroną. Chyba, ze robił na czarno.


  6. 13 godzin temu, Niepewnykrystian napisał:

    Być może. 

    Nie chce jednak oceniać tego na zasadzie może ma kolor oczu po mnie ale mnóstwo ludzi w Polsce ma niebieskie oczy. 

    Ty jesteś idi/otą, czy udajesz? Oprócz koloru oczu masz jeszcze ich kształt. Głupie brwi, uszy, kształt paznokci, to wszystko są geny. Gesty dziecka, postawa. Prawda jest taka, że się córką mało co zajmujesz, bo gdybyś to robił, to byś widział, czy dziecko jest podobne do twojej rodziny. Kolor oczu to najmniej mówiąca rzecz o tym, czyje to potomstwo. Moje dzieci nie mają ani mojego koloru oczu, ani ich ojca. Kolor mają po babciach.


  7. 5 godzin temu, Niepewnykrystian napisał:

    Córka jest bardzo podobna do Matki. A po mnie ma chyba to że jest bardzo żywiołową i uśmiechniętą dziewczynką no ale to akurat można wytłumaczyć tym że od narodzin jestem z nią i każdego dnia sie razem bawimy i spędzamy ze Sobą czas. 

    Dziecko nigdy nie jest podobne tylko do matki. Nawet jak jest bardzo podobne do matki, to rodziny ojca też.


  8. 11 godzin temu, rafi7578 napisał:

    Podałem moje zarobki w poście że 3200. Rozumiem że dostanę podwyzszke ale jeśli dostanę 200 to ok a jeśli dostanę alimentów podwyższone i 100 %czyli 1200 będzie ciężko. Już nie mówiąc jak dostanę więcej. Pani adwokat ta droga się ceni jest medialna do tego jak się chciałem targować to ona powiedziała że i tak podała najniższa. Tłumacząc się że ona musi szanować klientów że jak by była tańsza, to by musiała odmawiać klientom bo za dużo pracy miały miała (tak to działa) cena poszła dwukrotnie po 3 latach i jednocześnie jej prestiż będąc osoba medialna

    Przepraszam, że co? Kasuje tyle, bo szanuje klientów? Co to za durny tekst. Nie umie powiedzieć, że w ten sposób buduje właśnie prestiż, albo honorarium takie, bo ona jest dobra w tym co robi?

    Co do pytania w temacie. Przelicz sobie ile godzin zajmujesz się dzieckiem, ile jego matka i jak wyjdzie ci podobna ilość godzin, to wnioskuj o opiekę naprzemienną. Może ci się uda, pod warunkiem oczywiście, że te przynajmniej 3 razy w tygodniu, to nie jest po 1-2 dziennie.


  9. Dokładnie. Po ponad dwóch latach ci się przypomniało. A to nie widziałeś podobieństwa do siebie, albo do swoich rodziców jak się dziecko urodziło? Nigdy nie ma tak, że dziecko nie jest podobne do nikogo z rodziny ojca. Ty się lepiej przyznaj, że się w ogóle dzieckiem nie zajmujesz, to nie widzisz jak jest raz podobna do ciebie, raz do żony, a kiedy indziej cała twoja matka. Nie tylko wygląd, ale nawet ruchy 2 letniego dziecka, mogą być takie same jak 55 letniej jego babci. To się widzi. Ale zrób badania jak cię to męczy, twoje prawo.

    21 minut temu, Bimba napisał:

    I dopiero po dwóch i pół roku od urządzenia się córki nagle Ci się przypomniało???

    Na zakwestiowanie ojcostwa masz tylko 6 miesięcy od urodzenia dziecka.

    Zakwestionować ojcostwo może zawsze, tylko po upłynięciu pół roku musi to zrobić przez prokuraturę.


  10. 7 godzin temu, daria1764 napisał:

    Po pierwsze nie wiesz jaka jest kwota alimntów, bo nigdzie nie napisałam, a już piszesz, że są wysokie, argument z czterech liter. 

     

    "to jeszcze na połowę jego utrzymania będziesz musiała wyłożyć ze swojej wypłaty."

    Robię to od początku jej narodzin. 

    Napisałam wyraźnie jakie mam zastrzeżenia dotyczące sprawowania opieki naprzemiennej i nie zamierzam się powtarzać. 

    Kobieto, nie rób tutaj z ludzi debi/li. Skoro twój były może wyciągnąć z kieszeni lekką ręką minimum 3 tys zł na telefon, kupuje młodej drogie ciuchy, to mało nie zarabia. A sąd bierze możliwości zarobkowe ojca, więc 500zł nie masz, tylko więcej, a to oznacza, że nie wydajesz na utrzymanie dziecka połowę kosztów jego utrzymania. Żydzisz jej drogich ciuchów i innych.

    Napisałaś wyraźnie? Akurat ta odpowiedź jest nieadekwatna do tego co ci napisałam.

    7 godzin temu, daria1764 napisał:

    Podobno wymagający nauczyciel to najlepszy nauczyciel, a nie wymagający to najgorszy, niestety fantazje dzieci w tym wypadku są odwrotnie skorelowane. Strasznie dużo od niej wymagam, mniej więcej tyle ile 98% wszystkich normalnych rodziców. Konsekwentne trzymanie się ;porad psychologa do którego ją regularnie zaprowadzałam, pewnie jakiś niekompetentny i przekupiony doktor, który na niczym się nie zna. 

    Dobrze napisałaś podobno. Znam takich co wymagają, a nie uczą. Korepetytorzy robią to za nich, a nauczyciele zbierają pochwały od dyrekcji, bo dobra zdawalność.

    98% rodziców nie wymaga strasznie dużo, coś ci się pomyliło. Może jakbyś mniej wymagała, a więcej jako "nauczyciel" dziecka słuchała, nie musiałabyś prowadzić dziecka do "korepetytora" pod postacią psychologa. Przypominam ci, mam, a właściwie już mogę pisać, że miałam, dwie nastolatki w domu. Dziewuchy starsze od twojej. Próba udowodnienia mi, że jesteś super matka ci przy mnie i reszcie siedzących tutaj rodziców, nie wyjdzie.

    Powtórzę. Dostałaś tutaj mnóstwo odpowiedzi na zadane pytanie i każda z nich mówi, że ojciec nie potrzebuje twojej zgody na opiekę naprzemienną. Twoje odpowiedzi na nasze posty nic ci nie dadzą, bo to sąd masz przekonasz. Nam się przedstawiłaś jako matka hetera.

    • Like 3

  11. 8 godzin temu, Skb napisał:

    Tatuś powiedział, że ma być rozwód - to będzie rozwód. Facet zrobił swoje czytaj: dziecko, więc już nie jest im do niczego potrzebny, a wręcz przeszkadza. Dostaną 500 +, alimenty i zasiłki więc po co mają go oglądać?

    Raczej było tak: Tatuś powiedział: Ten mały śmieć ma się z tobą ożenić córcia skoro zmajstrował ci dzieciaka, a potem postaramy się o rozwód. A wszystko po to córcia, żebyś nie była panną z dzieckiem, czytaj ku/rwą "na wsi".

    • Like 1

  12. 5 minut temu, Kama Malikka napisał:

    Dzisiaj porozmawiam jeszcze z mama i zastanowie sie co zrobic i czy da sie uratowac ten zwiazek czy jednak rozwod z winy meza, a moze nawet ochrona przed nim bo naprawde sie boje. 

    A teraz rusz główką i wymyśl powód dla którego wyszłaś za niego za mąż. Przecież wśród śmieci, są śmieci, a na własnym przykładzie szkolenia w rodzinie, powinnaś wiedzieć, że niedaleko pada jabłko od jabłoni. Udowodnij, że nie jesteś idi/otką. Ciężko będzie 😄


  13. 6 minut temu, Kama Malikka napisał:

    Jego matka ma dzieci z różnymi facetami więc nie jest to jakas tajeminica. 

    Naprawdę? Udowodnione w sądzie i badaniami genetycznymi? Może teśc nie może mieć własnych dzieci, a teściowa chciała, to miała przyzwolenie na płodzenie sobie dzieci z innymi?

    Idąc tym tropem, to może twój ojciec dostał w pysk za to, że nazwał męża twojej teściowej ojcem twojego męża? Bo może akurat ojciec twojego męża nie jest alkoholikiem? Wymyśl coś lepszego.


  14. 40 minut temu, amsterdam napisał:

    Pewien mój znajomy mawiał, że "są rzeczy, za które leje się w mordę".

    I to właśnie była jedna z tych rzeczy : ordynarny atak (słowny) na czyjąś rodzinę.

    Twój mąż postąpił impulsywnie, ale miał rację.

    I nie ma on za co przepraszać, chyba że zostanie przeproszony, bo to on został zaatakowany.

    Odcinając się od samego tematu, to prawda. Nieważne jaka jest matka, nawet jeśli matka jest naprawdę ku/rwą, to syn za takie słowa w kierunku jego matki da delikwentowi po ryju. Zakładając, że takie sytuacje jak sytuacja w temacie się zdarzają, to nikt na dłuższą metę nie wytrzyma ciągłego ataku słownego w stronę swojej rodziny. Nieważne jaka ona jest. Bo jest to też insynuacja, że jest się dokładnie takim samym.


  15. 2 godziny temu, Gość_2 napisał:

    Masz rację, witki mi opadły i nie będę się więcej produkowała, albo to prowo, albo laska jest tępa jak paczka gwoździ bez łepków i ile bym nie pisała o tym, że jej rodzina ma zbyt wysokie mniemanie o sobie to i tak nic nie da. Dziwne, że tak snobistyczny tatuś pozwolił córeczce na ślub z takim "elementem"

    Prowo. Masz rację, taki tatuś by pozwolił na ślub z dzieckiem alkoholika i puszczalskiej szmaty? No way. Chyba, że zaliczyli wpadkę (mąż ma 22 lata) i teraz tatuś specjalnie prowokuje zięcia do takich zachowań, żeby córcia wyrzuciła męża z domu.

    2 godziny temu, amsterdam napisał:

    Co ci się powiedziało ?????

    Powiedziało się jej tak jak była szkolona 😄

    3 godziny temu, Kama Malikka napisał:

    Mój ojciec nie nazwał matki mojego męża ...ą tylko powiedział że się puszczała

    Wydźwięk ten sam. A teraz jak masz taką fajną dużą fantazję, to powiedz nam skąd twój ojciec to wie. Wyru/chał ją kilka razy?

    • Haha 1

  16. Jeśli wątek jest prawdziwy, a córka jest nastolatką, to wcale bym się nie zdziwiła, gdyby młoda się skarżyła na matkę do ojca i stąd pomysł opieki naprzemiennej. Z jednej strony matka, która trzyma córkę krótko, zamiast rozmawiać i córka nie wytrzymuje. Bo nikt nie wytrzyma ciągłych zakazów, nakazów i bardzo mało luzu.  Z drugiej fajny tatuś, który po niej się nie drze, głaszcze po główce i w odczuciu dziecka je rozumie.


  17. 6 godzin temu, gość xyz napisał:

    a dlaczego ojciec ma mieć prawo do córki takie samo jak matka, skoro wcześniej miał ja gdzieś i to matka wszystko robiła przy dziecku?

    no tak, matka - prawie 100% tych najcięższych obowiązków, a ojciec to tylko "przyjemnosci" jak wyjścia do kina czy na lody - TYPOWE samcze podejście

    skoro matka wykonywała prawie wszystkie obowiązki przy dziecku, to dziecko nadal powinno być przy niej do 15 czy tam 16 roku życia - wtedy niech samo decyduje, czy chce mieszkac tez u ojca czy nie. 

     

    Ależ ma takie samo prawo do córki jak matka od zawsze. Nie ma ograniczonych praw rodzicielskich, więc ma takie samo prawo. W tym przypadku ojciec chce zdjąć z matki 50% ciężkich obowiązków, to matka ma focha.

    6 godzin temu, spz napisał:

    Ja bym jeszcze dodał, że jej agresywny język i chęć ucięcia tematu nie wystwia jej najlepszego świadectwa. Stale konfabuluje raz udowadnia, że nie bardzo radzi sobie z rolą samodzielnej mamy wskazując na problemy wychowawcze i interwencje ze strony dyrektora, kiedy indziej stara się sprowadzić sprawę na wygodne tory bagatelizując do skali jednorazowego wyskoku, który każdy przecież miał - a skoro miał to po co nakręca napiętą atmosferę w domu?

    Dokładnie. Jak chce nam udowodnić, że ojciec nie nadaje się do wychowywania, to córka jest krnąbrna i autorka co chwilę musi się zwalniać z pracy, żeby świecić w szkole oczami za wybryki córki. Ale jak się zapędzi tym samym w kozi róg, bo przecież przyznaje, że jest niewydolna wychowawczo, a sama jest matką, która wychowuje tzw "twardą ręką" (bez przemocy fizycznej rzecz jasna), to nagle wybryki córki są na poziomie każdego dziecka. Autorka przede wszystkim powinna się pierdzielnąć najpierw w łeb, a potem dobrze i logicznie pomyśleć. Jak już wszyscy stwierdziliśmy, ojciec ma ogromne szanse na opiekę naprzemienną i autorka nic z tym nie zrobi. To nie nas ma przekonywać, że jest super matką, tylko sąd. My odpowiedzieliśmy jej na pytanie, czy musi się zgodzić na opiekę naprzemienną.

    • Like 1

  18. 23 godziny temu, Lilll napisał:

    Ale czy ja gdzieś napisałam, ze socjal to nie wpływa na ceny? No wskaż proszę, w której części wypowiedzi. Zabrakło nie siły roboczej, a taniej siły roboczej. Pokaże Ci taki mały przykład. Gosc, który wykańcza mi mieszkanie, 3 lata temu pracował dla firmy wykończeniowej za uwaga 5k na rękę. Podziękował i założył swoją firmę. Ode mnie bierze 13k miesiecznie średnio. Nie narzeka na brak pracy, po mnie ma już zaklepane terminy do września. Ukraińcy również nie chcą pracować za takie pieniądze, nie wspomnę o jakości. A odnośnie cen- powiedz prosze dlaczego w 2004 roku średnia cena za m2, wynosiła ok. 4k w 2007 już prawie 7k? No wtedy była masa rak do pracy, praktycznie zero socjalu. Podpowiem szukaj przyczyna m.in. W minimalnej krajowej i popycie. Jeżeli ktoś może na czymś zarobić to to zrobi. Dopóki ludzie będą kupować mieszkania po 11 koła za metr to nikt z tej ceny nie zejdzie i koniec. 

    Oczywiście, że napisałaś, proszę bardzo:

    Dnia 1.06.2020 o 09:31, Lilll napisał:

     Żaden socjal nie jest rozwiązaniem i jest zły, ale doszukiwanie się winy powodu wysokiej inflacji, cen mieszkań w jakikolwiek programie socjalnym jest na poziomie kwoki domowej, która nie ma bladego pojęcia o ekonomii.

    Poćwicz koncentrację, skoro nie pamiętasz co pisałaś raptem do maks kilku godzin wcześniej.

    Powtórzę jeszcze raz. Zabrakło siły roboczej. Twój przykład nie jest dobry. Logicznym jest, że na swojej działalności w branży budowlanej, wychodzi się finansowo lepiej. Bo to ty zabierasz całą kasę za swoją robociznę. Mam lepszy argument i w przeciwieństwie do twojego trafny. Moje mieszkanie deweloperskie miałam odebrać na początku zeszłego roku. Odebrałam w marcu tego roku. A wiesz dlaczego? Bo z braku ekip budowlanych, firma, która stawiała mój budynek zwinęła manele z budowy, bo nagle otrzymała kolejne zlecenie i się jej zażyczyło zmienić warunki kontraktu na większe wynagrodzenie. Myśleli, że to dostaną, ale się pomylili. Więc poszli tam, gdzie mogli zażądać więcej, bo nowy kontrakt. Zanim znaleziono kolejną ekipę, budowa opóźniła się o rok. Z automatu w kolejnych budowanych budynkach, wzrosły ceny mieszkań, nawet o 1500zł na m2, właśnie dlatego, że podrożała robocizna. W mieście obok miały powstać TBSy. Nie powstały, bo jak się okazało miasta nie było stać na tak wysoką cenę budowy. Próbujesz komuś zarzucić brak znajomości ekonomii, a sama guzik wiesz nie tylko o ekonomii, ale o zwykłych podstawowych realiach. Nie żebym broniła teraz Editt, bo też się z nią nieraz kłócę, ale to, że narzeka na drogie mieszkania, ma całkowitą rację. Jak młode 25letnie osoby mają sobie kupić mieszkania? Jak rodzice mają im kupić mieszkania? Młody nie dostanie takiego kredytu, a stary się zajedzie. Niestety, ale realia w Polsce są takie, że zdecydowana większość osób, zarabia poniżej średniej krajowej. A jeśli ktoś mieszka w dużym mieście i zarabia lepiej, to cena mieszkania mu to zje. Bo same koszty życia są wszędzie podobne, tylko właśnie te mieszkania.

    Odniosę się jeszcze do 2004 i 2007 roku.  Po wstąpieniu Polski do Unii, zaczął się duży popyt na mieszkania, a teraz nie ma budowlańców. Wtedy, to była tzw sztucznie nadmuchana bańka cenowa. A teraz, żeby wybudować mieszkanie, to sobie trzeba konkretnie za nie zapłacić. A rynek wtórny i wynajem leci w górę, bo dlaczego nie? Ty też zażądasz wysokiego czynszu, bo przecież te 50 tys za robociznę, plus cena mieszkania musi ci się zwrócić.

    • Like 1

  19. Dnia 30.05.2020 o 17:06, daria1764 napisał:

    No, ale ja i tak i tak nie mam alimentów, bo to nie są moje pieniądze, tylko mojego dziecka, byłoby to dziwne gdybym okradała własne dziecko z pieniędzy. 

    Ale nimi dysponujesz. Te alimenty są na tyle wysokie, że wykarmisz i zrobisz opłaty bez własnego wkładu finansowego. Aczkolwiek to nic złego, bo twój wkład, to główne wychowanie, ale pier/dolenie, jak to dziecka nie okradasz, że to pieniądze dziecka są co najmniej nie na miejscu. To są pieniądze dla ciebie na utrzymanie dziecka, a nie dziecka. Przy naprzemiennej nie dość, że będziesz dalej wychowywać dziecko, to jeszcze na połowę jego utrzymania będziesz musiała wyłożyć ze swojej wypłaty. To jest jedna rzecz, która cię boli. Druga to to, że w zestawieniu z tobą ojciec według dziecka jest super.

    Dnia 30.05.2020 o 17:09, daria1764 napisał:

    Charakter to rzecz wrodzona, a nie nabyta, można co prawda trochę zmienić swój charakter, ale diametralnie tego nie da się zrobić. 

    No popatrz! Jak nabyta, to czego się boisz w tej opiece naprzemiennej? Krótka piłka. Młoda jest w tym tygodniu u ciebie i jak coś zbroi, to ty idziesz do szkoły. Proste.

    • Thanks 2

  20. 47 minut temu, Lilll napisał:

    Oczywiście, ze widziałam. Ba nawet jedno kupowałam na początku 2006 roku i wiem jak ceny skoczyły w górę po tym fakcie. Tak samo z wynajmem, bo od kilku ładnych lat wynajmuje jedno mieszkanie, teraz przymierzam się do wynajmu drugiego. Tak samo z zakupem mieszkania. Nie siedzę non stop na Kafe, ale większość Twoich postów to jojczenie, ze mieszkania drogie. No tanie nie są. Ale szczerze? Teraz jak dla mnie m2 może kosztować i 50k. Mam to gdzieś bo docelowe kupiłam. Dziwisz się, ze mieszkania są drogie? A gdzie w Warszawie maja się budować te nowe mieszkania, skoro wszystko co się dało (m.in. korytarze powietrzne) są zabudowane? Kolejna kwestia popyt-podaż, ogarnięta jestes- znasz ta zależność. Żaden socjal nie jest rozwiązaniem i jest zły, ale doszukiwanie się winy powodu wysokiej inflacji, cen mieszkań w jakikolwiek programie socjalnym jest na poziomie kwoki domowej, która nie ma bladego pojęcia o ekonomii. Nie brak miejsca, nie popyt na to, nie podwyżka minimalnej, tylko socjal.  Troche taka rozmowa jak z Krystyna z FB. Już przestań jojczyć, ze mieszkania drogie bo to jest nudne. Drogie? Nie stać Cię? To zwyczajnie nie kupuj. 

    Wiesz dlaczego mieszkania poszły tak drastycznie w górę choćby w ciągu ostatnich dwóch lat? Bo w momencie, kiedy deweloperzy zaczęli bardzo dużo budować, to zabrakło siły roboczej. A jak tego zabrakło, to firmy budowlane podwyższyły sobie ceny usług, więc z automatu deweloper, aby zarobić tyle ile chciał, musiał podwyższyć ceny swoich mieszkań. Za tym poszedł rynek wtórny, no bo trzeba się też nachapać na starym mieszkaniu. Skoro nowe są droższe, to dlaczego ja zagrzybionego mieszkania nie mogę sprzedać drożej? Sama Warszawa ma tutaj guzik do rzeczy jeśli chodzi o podwyżkę cen mieszkań, bo poszły w górę w całej Polsce.

    Przepraszam bardzo, ale socjal nie jest jednym z powodów podwyżek cen? Ha ha ha oczywiście, że jest. Jeśli chcesz dużo rozdawać, to musisz dużo mieć, a żeby dużo mieć musisz mieć skądś to wziąć. A żeby wziąć, to wprowadza się dziwne podatki dla przedsiębiorcy, sklepów itd, o których możesz nie mieć zielonego pojęcia i ceny w sklepach idą w górę, bo każdy chce się odkuć. Więc jakiś procent inflacji jest z powodu socjalu.

    Hmm nie stać cię, to zwyczajnie nie kupuj. No ok. Nie kupi, ale musi wynająć, co ty wykorzystasz i walniesz jej wysoki czynsz, bo mieszkania na rynku drogie, więc czemu nie.


  21. 22 godziny temu, style_pattern napisał:

    Wiem, zdaję sobie z tego sprawę, ale wiem też, że ciężko będzie mi zaczynać nowy związek z inna osobą, a tym bardziej już nie wspomnę, że ciężko znaleźć faceta, który nie pali i nie pije.... A to jest dla mnie bardzo ważne, bo ja tego nie toleruje.

    Ale tobą poniewiera, ma cię gdzieś, zadatki hazardzisty i manipulator. No gratulacje. A do tego remontu pokoju to ile się dołożył? 200zł? Bo akurat taki remont, to nie są wielkie koszty. Góra 1000zł przy panelach podłogowych za 40zł za m2. Chyba, że samo drewno kładziesz.


  22. Autorko. Odpowiem na wypadek, gdyby ten temat był prawdą. Przeczytałam co pisałaś dalej i powiem ci, że jesteś ładowana w bambuko, aż miło. Matka ma ciągle problemy finansowe, a daje kasę jego rodzeństwu? Pomyśl logicznie. Facet w wieku 20 lat bierze kredyt. No dobra, mógł dostać 25-30tys, potem mógł dobrać jeszcze 10, ale nie 200. 200 tys 10 lat temu, miało taką wartość, jak teraz 300. Najpierw miało być jeszcze 3 lata, a nagle zrobiło się 9? Nie zastanowiło cię dlaczego tak z ryjem wyskoczył, jak chciałaś dzwonić do jego siostry?  On nie ma żadnego kredytu na chorobę siostry. Nabrał chwilówek i innych, A tobie kity ciśnie, ze to ten kredyt na siostrę 200tys. Tak jak ktoś wyżej napisał. To hazardzista, lekkoduch. Kredyt na chorobę siostry, to wzięli rodzice przy małym wsparciu syna w formie żyranta, lub dodatkowej osoby mającej dochód i rodzice to w pełni spłacają. Z siostrą ci gadać zabrania, bo by się wygadała. Matka mu nie pomaga, bo wie, że on te pieniądze przegra, albo przepuści w inny sposób. A kryje go dlatego, bo nie chce, żeby wrócił do domu. Bo jak wróci do domu, to ona go będzie musiała utrzymywać, a to jej się nie uśmiecha. Więc lepiej ugłaskać jakąś naiwną idi/otkę (w tym przypadku ciebie), niech go utrzymuje. Rodzeństwu to też pasuje, bo nie przyłazi do nich na pożyczki.

    Małe porównanie. Kredyt hipoteczny na 200 tys na okres 25 lat, to ok 1150zł rata, a on ma na 20 lat konsumpcyjny, który jest wyżej oprocentowany i rata 1200? Nie w tym kraju. Miej trochę honoru. Widzisz, że coś jest nie tak, ale się boisz zostać sama. Przyzwyczaiłaś się do niego? To się odzwyczaisz. Przebolejesz.

×