Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Unlan

Zarejestrowani
  • Zawartość

    3333
  • Rejestracja

  • Ostatnio

Wszystko napisane przez Unlan

  1. Bo napisała, CO MI SIĘ NALEŻY! A nie jak mam przeżyć. Słowo klucz. Należy.
  2. Ach te nerwy. Ch/uj przez samo "h". Tempaki, zamiast tępaki. Spójrz w lustro.
  3. Proszę cię, nie kompromituj się. Najpierw wzięłaś mnie za faceta, a teraz nie czytasz ze zrozumieniem. Powtórzę. Temat: Co mi się należy, zbierze więcej hejtu, niż temat: dałam pierwszemu lepszemu dupkowi, dziecko w drodze, nie mam kasy. Bo w drugiej sytuacji, dziewczyny by ją najpierw zjechały, gdzie miała rozum, a w kolejnej części wypowiedzi powiedziałby, o co może się ubiegać, bo trudno mleko się rozlało. To nie pierwszy taki temat na tym forum. Tak to działa. Zrozumiałaś w końcu?
  4. Szczerze? Chyba wszystkie niszczą. Ta hybryda, czy żel musi się na czymś przykleić, więc paznokieć musi być pozbawiony wierzchniej warstwy i czymś napuszony. Próbowałam robić żel i hybrydę bez primera i odpada po kilku godzinach.
  5. Ooo, zaczyna się krążenie wokół tematu, zamiast w temacie. Czyżbym miała rację, a ty nie masz kontrargumentu? Ja się nie denerwuję. Nerwy wychodzą w twoich postach. Napisałam ci wyraźnie, że temat śmierdzi prowokacją. A prowokacje są tutaj po to, wyjaśnię, aby takie jak ty miały misję. Wytłumaczę ci jeszcze coś. Czy należy mi się bez głębszego opisania sytuacji, zawsze zbierze więcej hejtu, niż dziewczyny, facet mnie zostawił w ciąży i nie mam za co żyć, co mam robić? Dziewczyny zrobiłam głupotę i dałam jakiemuś dupkowi na dyskotece, chcę urodzić, jak sobie poradzić?
  6. Odnośnie in vitro. In vitro sobie swoje kosztuje, a to oznacza, że matka ma pieniądze. Czy w takiej sytuacji ubiegałaby się o kosiniakowe? Raczej nie.
  7. Optymistka jest jakieś dwa tygodnie przed porodem, jeszcze jakieś pytania?
  8. Proponowałabym jeszcze przeczytać uważnie pierwszy post autorki. Ona pisze wyraźnie, ojciec nieznany, nie płaci alimentów, czy należy mi się becikowe, kosiniakowe etc. Czyli autorka jest dopiero w ciąży, bo jakby urodziła, to by była już dawno zorientowana. A druga sprawa, wiesz dlaczego tu tyle jadu? Bo to śmierdzi prowokacją na 10 km.
  9. A możesz się mnie nie czepiać? Ja tylko wyjaśniłam autorce, że tamta osoba tak to zrozumiała. A, że to może wiele jak sama piszesz oznaczać, również to co napisała tamta osoba, to o co ci teraz chodzi? Może dużo lepiej byłoby napisać, że ojciec jest po prostu nieosiągalny i nie uznał dziecka? Tu byś prędzej pomyślała, że autorka natrafiła na jakiegoś chama, który ją omotał. Co do dokształcania się w temacie, to chyba powinnaś to sama zrobić, bo w akcie urodzenia dziecko nigdy nie ma wpisu ojciec nieznany. Jest nazwisko panieńskie matki i wymyślone imię. Samo nieuznanie dziecka w urzędzie przez ojca może oznaczać, to, iż ojciec wypiął się na matkę i dziecko, może też oznaczać, że matka nie zna ojca, bo padła ofiarą gwałtu, lub sama rozłożyła nogi facetowi, którego nie zna. To tylko 3 możliwości, a to nie tak wiele jednak. Ewentualnie matka może nie chcieć, aby dziecko było uznane przez ojca dziecka, ale wtedy raczej nie pyta się na forum o zasiłki.
  10. Paznokcie niszczy primer. Ten wytrawiacz, żeby żel, czy hybryda się trzymały.
  11. A nie napisała ci prawdy? Nie chciałaś tutaj czasem napisać jest nieznany? To co się rzucasz?
  12. Ale kwarantanna, to kwarantanna. Co to za ...ne przepisy? To już wiem, dlaczego niektóre osoby mogły sobie u mnie przyjśc do pracy, podczas, gdy ich kolega z mieszkania leży w szpitalu z koroną. Brawo!
  13. Jeszcze jedno Dobrusiu. Nigdy się nie śmiałam z czyiś imion i dzieci też tego uczyłam. To, że ja sobie zdaję sprawę z tego, że mogłam narazić swoje dziecko na śmieszność (bo za obce dzieci nie odpowiadam), ty rozumiesz jako wyśmiewanie się z imion, to nie pozostaje mi nic innego, jak współczuć ci braku umiejętności zrozumienia tekstu czytanego. Być adwokatem też trzeba umieć. Tobie na razie to nie wychodzi.
  14. O_o??? Czytam ten post i czy ciebie doszczętnie popie/rdoliło? Po pierwsze nigdzie nie napisałam, że Nadzieja to brzydkie imię. Wyjaśniam ci cały czas, dlaczego niektórzy ludzie mają ambiwalentny stosunek do tego imienia. Sówka też nie napisała, że to imię jest brzydkie. Ona ci cały czas tłumaczy, że tym imieniem można skrzywdzić dziecko. Czego ty nie rozumiesz? Co tu nie ma dla ciebie sensu? Jaka hipoteza, że imię ma być zapomniane? Weź nie dopowiadaj mi czegoś czego nie napisałam. Co ty bredzisz z tą Mią? Gdzie napisałam, że to dobrze brzmi w języku polskim? Zapytałaś o Miję, jako część mowy w języku polskim więc ja ci odpowiedziałam, że pewnie jak ktoś ma dziecko o tym imieniu, to pewnie miał na myśli Mia, a podał w urzędzie Mija. Nie chodzi o to, czy Euforia jest imieniem, czy też nie. Spokojnie mogłaby być imieniem dokładnie jak Nadzieja. Bo to ta sama kategoria, ale jakimś dziwnym cudem imienia z tego nie zrobiono. Ciekawe dlaczego? A jednak. Jednak zabrakło by ci odwagi nazwać dziecko Nadzieja, a Mszczuj i Biezdziad cię po prostu przeraziły Jesteś adwokatem odmiennych imion, to weź to na klatę. Tak jak tobie zabrakłoby odwagi na takie imiona, innym brakuje odwagi dać dziecku Nadjeżdża, to dają Nadia, tak mnie też zabrakło odwagi dać dziecku na imię Kunegunda. Różnica polega na tym, że my z Sówką rozumiemy dlaczego brakuje ludziom odwagi do nadawania niektórych imion, a ty nie. Nic dziwnego, ze nie widzisz sensu w tym co piszemy jak ty widzisz w naszych wypowiedziach całkiem coś innego niż my piszemy.
  15. Sówka miała rację. Nie zrozumiałaś. Odnośnie USA. To patrz i czytaj, bo ja napisałam, że MY to nie Stany, gdzie się nadaje dziecku imię Torba na ramię. A jakie to ma znaczenie, że córka Gwyneth jest w połowie Angielką? Urodziła się w Stanach, a tam można jechać po bandzie z imionami. Wyjaśniłam ci również, dlaczego tak tam jest. Powtórzę. Indianie nadawali swoim dzieciom imiona pochodzące od przyrody, lub znanych im przedmiotów. To przetrwało i przeszło na Europejczyków i Afrykanów. Asymilacja, naśladownictwo, mieszanie krwi. Nigdzie się tak nie jedzie z imionami jak w Stanach, nigdzie. Są niecodzienne imiona, i niecodzienne imiona. Jedne do przyjęcia, a inne nie. I tego, że nie wszystkie są do przyjęcia nie potrafisz zrozumieć Dobrosławo. A może niecodzienna Dobromiło? A może masz na imię Anna, Agnieszka, czy inne bardzo popularne miano i ci żal, żeś codzienna z imieniem. Zobacz co mi napisałaś " Ja przegladam wszystko co sie da i dzieci mieszane dostaja imiona azjatyckie, afrykanskie itd poniewaz inne narody podchodza do zagadnienia inaczej, ale ty chyba tego nie rozumiesz" Sama nie rozumiesz. Proszę czytaj jeszcze raz " nikt nie da dziecku, które nie jest mieszanką z żółtą, czy czarną rasą imienia typowego dla Azji, czy rdzennej plemiennej Afryki." To nie inne podejście innych narodów, to jest dokładnie takie samo podejście jak nasze. Jak jest mieszane małżeństwo, to każde z małżonków walczy o tradycyjne imię jego narodowości. Chińczyk, Koreańczyk, Somalijczyk, Turek, Hindus, mieszkający w Polsce, każdy z nich będzie walczył o tradycyjne imię występujące w jego kulturze. Pewien pan mieszkający w Stanach, na youtube ma filmik o polskich imionach i wiesz co? Bardzo popularne imię w Polsce : Michał jest odbierane tak jak chińskie. Oni słyszą Mi Chał. I pytają? Jak to jest? Jesteś biały, a masz chińskie imię? Kilka niecodziennych, odmiennych imion starosłowiańskich.. Biezdziad, Biezwuj, Boleczaj, Jutrowoj, Mszczuj, Ubysław, Niemiła, Pężyrka, Rzepicha. Jesteś pewna, że nadałabyś któreś z tych imion dziecku? Owszem, dziecko będzie wyróżnione i to jak, ale czy będzie z tym imieniem szczęśliwe? Czy samo brzmienie imienia będzie mu pasować. Bo widzisz, to, ze ty lubisz takie imiona, nie oznacza, że dziecko nie będzie miało o tego typu imię żalu do końca życia i z Baltazara przechrzci się na Barłomieja.
  16. Obawiam się, że możesz mieć rację.
  17. Ja już tłumaczyłam wcześniej, że rosyjska wersja Nadziei w Polsce jest nie do przyjęcia. Uwaga ludzie, nadjeżdża Nadjeżdża! A dlaczego polska wersja wzbudza dziwne uczucia? Jak spłodzisz trojaczki, to daj im Wiara, Nadzieja i Miłość. Rozumiesz? Nadzieja nie będzie kojarzyła się jak imię, ale bardziej jak nazwa emocji. Równie dobrze możesz dać dziecku Euforia, albo Depresja. Mogą robić za imię? Mogą. Ale chyba jednak nie. To by była ta sama rodzina imion, co Nadzieja. My to nie Stany Zjednoczone, gdzie przechodzi Jabłko, Światło słoneczne, Ocean, a nawet Egipt, bo rdzenni mieszkańcy USA nadawali imiona od zjawisk przyrody i przedmiotów. Poranny kwiat, Szybka strzała, Orle oko. Więc tam takie angielskojęzyczne jabłko Gwyneth Paltrow, torba na ramię Mii Farrow, czy niebieski bluszcz Beyonce nikogo nie dziwi. My mamy całkowicie inny w brzmieniu język, więc nawet typowo angielskie imiona niekoniecznie u nas brzmią dobrze, rosyjskie pomimo, że większość jest przepiękna, też nie wszystko nadaje się do nas (np.Tatiana, zdrobnienie Tania), czysto niemieckie również, tak samo jak nikt nie da dziecku, które nie jest mieszanką z żółtą, czy czarną rasą imienia typowego dla Azji, czy rdzennej plemiennej Afryki. Choćby nie wiem jak bardzo ci się podobało nietypowe imię, to trzeba się zastanowić, czy to imię jest na tyle fajnie brzmiące wplecione w język polski, żeby jednak dziecka nie skrzywdzić.
  18. Tu nie chodzi o małostkowość, a o modę i brzmienie imienia. Nie każde imię brzmi dobrze i jest ładne. Ja myślę, że zawsze było czymś normalnym zdziwienie na dziwne imię w danej epoce. Jeśli masz ośmieszające nazwisko, masz prawo je zmienić, bo nie chcesz się narażać za każdym razem na śmieszność, to też nie dasz dziecku imienia, które może wywołać u innych rozbawienie. O ile dasz dzisiaj córce Pelagia, czy Florentyna, to Praksedy raczej nie dasz. Hildegarda, też nie. Brzmi topornie. A Kunegunda? Dasz Kunegunda? Normalne imię pochodzenia niemieckiego. Nie, nie dasz, za to dasz węgierskie zdrobnienie tego imienia, pod którym znamy jedną z naszych polskich królowych.
  19. Mija? No nie wiem, czy jakaś dziewczynka ma tak na imię. Chyba, że w urzędzie nie przeszła Mia, to dziecku wpisali Mija. Bo to o angielską Mię chodzi. Też.
  20. Nie, jednak nie widzisz. Nadjeżdża jestem. Nadjeżdża? Kto nadjeżdża? Gdzie nadjeżdża ha ha ha. Teraz widzisz o co chodzi? Amelia to również nazwa choroby, więc wiele osób też ma do tego ambiwalentny stosunek. Jagoda, Kalina, Róża, przechodzą u nas bez problemu, ale taka sama roślinna Malina, mimo, że podobno stare już jakoś tak dziwnie. Dopowiem, że chodzi mi o brzmienie imion, a nie pochodzenie, bo prawdopodobnie tylko Róża pochodzi od rośliny.
  21. Właśnie. Nadia też jest bardzo rosyjska, ale nie dadzą Nadjeżdży, bo w naszym języku to brzydko brzmi, jak czasownik, a zrobiły sie modne imiona z koncówka "ia". Lidia, Daria, aria. Tola to tak naprawdę Teofila. W męskiej wersji to Teofil, albo Anatol. Pola to Apolonia.
  22. A różnicę pomiędzy Nadjeżdżą Nowak, a Nadią Nowak widzisz? Anna i Amelia jako porównanie nietrafione.
  23. A mnie zawsze zastanawiało dlaczego ci, co dają córce na imię Nadia, nie nazywają dziecka pełnym imieniem, tylko nadają w urzędzie zdrobnienie? Dlaczego ta "Nadjeżdża" (tak by trzeba było wpisać w akcie urodzenia), jest tak omijana szerokim łukiem. Zabrakło odwagi dać oryginalne pełne? Sama Nadzieja brzmi lepiej i funkcjonuje od dawna, ale może być niefajnie odebrana. Podejrzewam autorko, że siostrze podoba się Nadia, ale tego jest za dużo i żeby nie było, że ona w modę poleciała, a i tak będzie wołać ją Nadia. Jak zauważyła 13trzynaście, Hope brzmi cudownie, tak jak i Sunshine, ale, czy ktoś nazwie swoje dziecko Światło słoneczne?
  24. Nie dziękuj. Ta osoba, to zwykły troll. Tu masz temat na jej temat. "Co to za żenująca istota, ta Mama Julci i Antosia? Przez Gość gość, Kwiecień 26, 2018 w Ciąża, poród, macierzyństwo i wychowanie dzieci No tępak nie z tej ziemi. Lat 24, dwójka dzieci przy cycu, kolejne w drodze. Jedyne osiągnięcie w życiu to poród i kp. Nic innego się nie liczy, a jeśli masz inne ambicje, to już doopa, bo powinno się liczyć tylko macierzyństwo. Dawno tu nie było takiego trolla, nawet mama ameleczki nie miała tak zrytego łba." Przez parę lat ma dwójkę małych dzieci karmionych kp jednocześnie. Istniała nawet teoria, że mamaameleczki i mamajulciiantosia to ta sama osoba.
×