Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Unlan

Zarejestrowani
  • Zawartość

    3333
  • Rejestracja

  • Ostatnio

Posty napisane przez Unlan


  1. 39 minut temu, Julia32 napisał:

    Nie przyprowadzi maz nie jest muzulmaninem juz,a w UK poligamia jest nielegalna. Po za tym.musialby zapewnic nowej zonie osobny dach nad glowa a to mu sie finansowo by nie oplacalo 

    Poligamia cywilna jest zabroniona. Do poligamii wyznaniowej nic prawo królestwa nie ma. 

    Owszem, może przyprowadzić. Może przyprowadzić żonę cywilną, ponieważ ty według prawa angielskiego jesteś w tej chwili jego konkubiną. Może przyprowadzić żonę kościelną, bo podobno jest chrześcijaninem, a ty kościelna żona nie jesteś. Nie może przyprowadzić żony koranicznej, bo ty wzięłaś z nim ślub w islamie, a w kontrakcie zaznaczyłaś, żeby nie było więcej żon. Aleee, twierdzisz, że przeszliście na chrześcijaństwo, no to sorry, ale nie jesteś już żoną. Nie macie wspólnoty majątkowej. Jeśli wasz ślub wyznaniowy jest teraz nieważny, to ty masz obowiązek dokładać się do budżetu. 

    Kolejna żona się twojemu chłopu finansowo nie opłaca tylko w jednym przypadku. W przypadku kiedy jest muzułmaninem. To mogłabyś już przestać ściemniać o tym chrzcie. 


  2. 6 minut temu, Julia32 napisał:

    Co ty bredzisz? Akurat moja siostra to byla najukochansza coreczka rodzicow,ciagle jej na wszystko pozwalali,kupowali jej rzeczy,bo jak wspimnialam to byl lizus I nawet braciom na mnie skarzyla "ze ja nic nie robie" I zawsze ja wpierdziel od braci zarabialam,bo ona skarzyla do dzis jest lizus nie mozna jej powierzyc zadnej tajemnicy, bo leci z tym do rodzicow od razu sto telefonow wykonuje... moja siostra niekochana 🤣🤣🤣🤣 dobre sobie 

    Nie bredzę, to ty nie rozumiesz co sama zrobiłaś. Pomyśl! Dlaczego się podlizywała? Bo ty specjalnie odwalałaś manianę w domu,  więc następnym razem ona musiała to zrobić. Ale się jej to nie podobało, to na ciebie skarżyła. Normalna reakcja na czyjąś robotę, którą ktoś inny musi zrobić. Byłaś wobec niej złośliwa i zwalałaś na nią robotę, to ona też zrobiła się złośliwa wobec ciebie. Była na ciebie wściekła jak osa, stąd to skarżenie się matce. A, że z czasem zaczęła mieć z tego korzyści materialne, że na ciebie skarży, to zaczęła się dodatkowo bardziej podlizywać. Nie dostała od ciebie życzliwości, to znalazła sposób na to, żeby jej więcej dostać od matki. I sama jej w tym pomogłaś, że teraz jest bardziej kochana od ciebie. Czyli to co ci napisałam, to nie brednie, a prawda. 

    W pracy zawodowej jest dokładnie to samo. Jak ktoś się obija, a drugi musi to zrobić za niego, to ten co musi zrobić robotę za lenia się dosłownie wkur,wia. I też idzie do szefa ze skargą, że jeśli ma robić robotę za kogoś, to on chce podwyżkę, premię, ale lepiej by było, żeby ten len się wziął jednak do roboty. Ta sama zasada. 


  3. 2 minuty temu, Julia32 napisał:

    Mieli rowniez roboty, ale siostra to byl lizus do potegi,a bracia robili tylko to co do nich nalezalo dlatego rodzice glownie chwalili siostre. No i trudno trzeba byc pelnosprytnym w zyciu ja wolalam isc do kolezanek niz latac ze scierka i kurze w mieszkaniu wycierac 

    Ty nie byłaś pełnosprytna. Ty byłaś totalną świnią wobec siostry. 

    Widocznie twoja siostra potrzebowała się czuć kochana, a skoro ty byłaś wobec niej złośliwa, to lgnęła bardziej do matki i przez to dawała ci się wykorzystywać. 

    To co należało, czyli ogarnąć swój pokój, a gary, podłogi, łazienkę itp niech siostra szoruje. 


  4. 2 minuty temu, Julia32 napisał:

    Dobre nie bredz tych swoich farmazonow matka miala wystarczajaco rak do pomocy praktycznie oprocz gotowania nic jej nie obchodzilo,bo mam wiecej rodzenstwa nie tylko siostre i bracia tez sporo robili. Wiec ja nie musialam 

    Wystarczająco rąk do pomocy? Nie musiałaś? Nie odwracaj kota ogonem i nie bądź bezczelna. Owszem musiałaś. Ale nie chciałaś. Twoją część obowiązków domowych, musiała zrobić za ciebie siostra kosztem SWOJEGO WOLNEGO CZASU! Napisałaś wyraźnie, że matka mówiła do twojej siostry, że tylko z niej jest pożytek, więc raczej twoi bracia dużo roboty też nie mieli. 


  5. 7 godzin temu, Julia32 napisał:

    Lubie robic cos za co mam placone-NIE lubie robic za darmo. Dlatego ustalilam z mezem, ze skoro on bez problemow placil pani sprzatajacej to mnie tez bedzie placil za sprzatanie i gotowanie. Maz sie zgodzil,wiec juz nawet polubilam te robote,bo nie robie za darmo 

    No popatrz! Nie lubisz gotować, ale jak ci mąż za to zapłaci, to się nagle okazuje, że jednak lubisz. Lenistwo level hard. Jeśli już ma ci mąż płacić to za swoją połowę sprzątania, bo się niby tak umówiliście, że będzie pół na pół, a właściwie nie powinien ci płacić nic, bo nie dokładasz się do rachunków, a samego sprzątania dużo na tych 40 metrach nie masz. 

    6 godzin temu, Julia32 napisał:

    Dokladnie. To moj najlepszy sposob od dziecinstwa-czasem rodzice mowili np umyj podlogi w mieszkaniu to celowo mylam byle jak to pozniej nie musialam,a moja siostra ciagle sie podlizywala i non stop z jezorem na wierzchu latala,boch  rodzice zawsze mowili do siostry "widzisz chociaz z ciebie mamy pozytek" a ja sie w pokoju smialam pod nosem, bo sobie czytalam albo zapraszalam kolezanki albo mialam wiecej czasu na nauke,a siostra ciagle cos robila 

    Jesteś obrzydliwa. Ohydna szuja wobec matki i przede wszystkim wobec siostry. I nie, twoja siostra się nie podpisywała, tylko sprzątała tak jak trzeba. 

    • Thanks 1

  6. 10 godzin temu, RafaCoralowa napisał:

    Dla Ciebie to paranoja, a dla mnie  nie 😉 A program, który mam wgrany i czuwa, że tak ujmę nad bezpieczeństwem dzieci to Pingo: dzięki niemu wiem ile dziecko spędza na socialmedia, ile czasu spędza na grach. Wiem gdzie mniej więcej jest w danym momencie. Jest funkcja tego typu jak " posłuchaj co dzieje się w otoczeniu dziecka" Normalnie z tego nie korzystam. Korzystałam tylko w momencie gdy np. nie odbierało ode mnie telefonu i posłuchać czy wszytsko jest w porządku.

     "Skoro im nie ufasz na tyle, że dojdą same do domu, to je przyprowadzaj i zaprowadzaj." - Im ufam, ale obcym już niekoniecznie 🙂 

    "Kiedy odinstalujesz lokalizator i podsłuchiwanie? Oficjalnie na 18tkach?" - nie wiem 🙂 może 🙂

    😱😱 Pełna inwigilacja. Jestem w szoku. Lokalizacja dziecka tak, ale ile dziecko siedzi w grze? Lekka przesada. 

    • Like 1

  7. 2 godziny temu, Skb napisał:

    Nie lubię być gołosłowny.... już tu na forum było sporo tematów jak to "narzeczony" wydaje :nasze" pieniądze na "obce dziecko"... Aby było tragiczniej znam sporo dokładnie takich samych przypadków z mojego otoczenia. 

    Z protestami zawsze jest problem. Dziecko ma problem bo jakaś pani "zabiera" jej tatusia,  partnerka, ponieważ dziecko zabiera sporo czasu. Trzeba szukać Salomonowego rozwiązania. 

    Nie zrozumiałem ostatniego zdania, rozwiń je - proszę. 

    Robisz problem z niczego. Te tematy były zakładane przez jedną i tą samą osobę. Bezdzietną zaznaczę. Jak się ma takie obawy, że kobieta będzie mieć inne pomysły na wydawanie twojej wypłaty niż twoje dziecko, to się z kobietą nie mieszka, tylko się randkuje. 

    Jeśli dziecko nie jest rozpuszczone, to raczej nie będzie miało problemu z tym, że tatuś ma jakąś panią. Ważne, żeby nowa pani nie była kosztem dziecka. A dziecko było nauczone, że wszyscy dorośli, którzy wokół niego skaczą, też mają potrzeby. 

    Ostatnie zdanie to urlop. Nie wszyscy mają możliwość zgrania swoich urlopów. Często jest tak, że urlop zgrany w maju na sierpień i nagle się okazuje, że nie można iść, bo współpracownik ląduje w szpitalu. Albo zakład jednak robi przestój dwa tygodnie wcześniej, albo później. A druga strona też już jest z urlopem uziemiona i nie może zmienić terminu. 


  8. 1 godzinę temu, Skb napisał:

    Hipokryzja to nader powszechne zjawisko. 

    Wydatki na dziecko to nie tylko alimenty....

    Zaczyna się robić skomplikowanie.... zwłaszcza jak będą wybuchać różnego rodzaju protesty....

    Mi urlop z żoną zawsze dochodził do skutku....

    Masz rację próbować warto i należy... Skorzystam z rady jak będzie ze mną gorzej. 

    A dlaczego piszesz jakbyś miał się żenić? Przecież ja napisałam wyraźnie, żenić się nie trzeba, a nawet mieszkać. Przecież jak siedzisz z kobietą na kocią łapę, to co ją obchodzi ile wydajesz na swoje dziecko? Masz po prostu zrobić tak, żeby twoje dziecko nie miało kosztem jej i żeby ona nie miała kosztem twojego dziecka. Proste. 

    To trzeba robić tak, żeby protestów nie było. 

    Tobie tak, innym niekoniecznie. 

     


  9. Przed chwilą, Gość888 napisał:

    Nie chce Cię dołować, ale raczej nic się nie zmieni prócz tego, że Tobie przybędzie obowiązek. Pójdziesz do pracy a po pracy będziesz latać z uwieszonym jęzorem.

    Niekoniecznie. Autorka przestaje prać mężowi jego ciuchy, przestaje prasować koszule, robić kolacje. Sprząta sporadycznie. A na każde głupie hasło czemu jest syf, to się odpowiada: przez cały czas słyszałam, że nic nie robię, to postanowiłam dostosować się do opinii szanownego pana małżonka. I albo szacowny małżonek weźmie się za część domowych obowiązków, bo jednak czyste skarpetki musi mieć,  lub się inaczej dostosuje, albo jeśli chce, aby było jak było wcześniej, to musi przestać dowalać żonie. 

    • Like 3

  10. 4 godziny temu, Julia32 napisał:

    Ja z mezem nie mamy problemow z naszymi ex, ale to pewnie kwestia charakteru. Z dziecmi zawsze fajnie czas spedzamy.  Ja mysle ,ze to tez wynika z jego kultury,gdzie nawet dzieci sasiadow i  znajomych sa traktowane jak swoje wlasne i kazdy sobie nawzajem pomaga. Nawet w UK tam,gdzie sa afrykanskie spolecznosci zauwazylam, ze dzieci mowia do innych ciocia a wcale to nie sa ich prawdziwe ciocie tylko np kolezanki ich matki, wszystko robia razem,jedni drugim dzieci pilnuja, wspolnie gotuja,imprezuja itp takze zalezy od wychowania. 

    Zapomniałaś wspomnieć, że matka twojego pasierba się mało dzieckiem interesuje. 


  11. 5 godzin temu, Skb napisał:

    Byłe różne wersje... były bezdzietne, były z dziećmi... Zatem wniosek poprawny ale tylko częściowo. 

    Dlaczego? Bo swoje życie, życie swoich dzieci musiałabyś dostosowywać do życia jego byłej i jego dzieci... 

    Układ który opisałaś przerabiała moja koleżanka. Ona z dzieckiem, on z dziećmi (prawie dorosłymi).... mieszkali osobno. Przez długi czas nawet nie udało im się wyjechać na krótkie wakacje... mało tego przy spotkaniach były zgrzyty bo coś tam, coś tam...

    Różnie jest z ZUS-em.... On uzdrawiają ludzi jak Jezus. 

    Dzietnej możesz wypomnieć hipokryzję, jeśli się będzie czepiać alimentów na twoje dziecko. 

    No i? Tak jak on musiałby dostosować swoje życie i życie swoich dzieci do mnie i moich dzieci. 

    A myślisz, że urlop z własnym współmałżonkiem też dochodzi za każdym razem do skutku? 

    Ale starać się zawsze można. 


  12. 1 godzinę temu, Skb napisał:

    W tym roku to nie serce....

    Renta? Muszę z czegoś żyć, dziecko musi z czegoś żyć....

    Od początku sprawę postawić jasno.... Mam wokół siebie kilka takich przypadków, gdzie sprawa była postawiona jasno. Tylko, że w trakcie trwania związku okazało się, że rzeczywistość mija się z założeniami.... Miło być miło i bezproblemowo a tu ciągle jakieś ograniczenia. Matka dziecka - brawo za czytanie w moich myślach.... Ani dziecko, ani matka nie znikają z życia, mało tego kontakt przy normalnym podejściu do dzielenia się obowiązkami jest bardzo duży... Bo trzeba się uzupełniać i wymieniać obowiązkami jak każde pracuje. Rozumiem, że Tobie by taka sytuacja nie przeszkadzała.... 

     

    No jak sobie wzięli kobiety bezdzietne, to potem tak to wygląda. A samotne dzietne przeważnie same pobierają alimenty na swoje dzieci i same są niejednokrotnie tymi pijawkami dla nowych pań ojców ich dzieci. Wniosek? Bardzo prosty. 

    Jeśli byłabym samotną matką, to dlaczego miałoby mi to przeszkadzać? Ja wcale z nim nie muszę mieszkać. A jak bym mieszkała, to przecież w minimalnym stopniu on musiałby się też zająć moim dzieckiem. I vive versa. 

    Mając rentę można pracować. Nie zarabiasz 7 tysięcy do ręki, żebyś na tym stracił. 


  13. 2 godziny temu, Skb napisał:

    Hmmm. Może wiedzę przyswajam wolniej....

    Co do dziecka - temat ma wiele barw i odcieni. Zresztą jest bardzo często wałkowany zarówno na tym forum jak i w życiu. Ile było tematów, że dziecko pochłania "pieniądze" i "czas" nowej partnerki. Kilka dni temu koleżanka skarżyła się na eks jej faceta bo ta złożyła wniosek do sądu o podwyżkę alimentów. Musiałem jej wyjaśnia,ć rzeczy tak banalne i oczywiste, żę było mi aż głupio. Dla równowagi... w szpitalu leżałem z facetem , który jest w związku z kobietą - miała troje dzieci z poprzedniego związku.... Wszystkie dzieci są jego, nie tylko ostatnie wspólne... 

    Zdrowie .... w tym roku czas spędzony w szpitalach liczę w miesiącach... 

    Przykro mi, że masz problemy z sercem. 

    A z czym problem postawić od początku sprawę jasno? Jak się ma dziecko, to się szuka partnerki, która też ma dziecko. Wtedy ona musi zweryfikować swoje ewentualne pretensje odnośnie matki dziecka partnera. Druga sprawa, kto powiedział, że od razy trzeba się żenić, czy mieszkać ze sobą. Wiele kobiet chce mieć faceta, a niekoniecznie chce z nim mieszkać. 

    Jeśli szpital jest twoją noclegownią przez tyle czasu, to może warto by było postarać się o rentę i zmienić pracę? I zabrać się za umiarkowany sport, żeby to serce wzmacniać. 


  14. Dnia 30.09.2022 o 18:08, Skb napisał:

    Nie zrozumiałaś, mało tego mają wypowiedź puściłaś przez krzywe zwierciadło by wyszło na Twoje. Pani jest grubo po 80, wykształcona, nie byłaś przy rozmowie a znasz jej treść. Nawet poglądów Jej nie znasz a wciskasz Ją w odpowiednią szufladkę. Nie, nie wiem wszystkiego o związkach - ciągle się uczę od mądrzejszych od siebie. Dzięki bardzo mądrej nauczycielce zaczęliśmy ze sobą rozmawiać - ja i moja była żona. Dzięki mediacji wychowawczyni rozwiązujemy problemy dotyczące dziecka, które uczy się bardzo dobrze i jest jednym z najbardziej dopilnowanych dzieci w klasie - pod każdym możliwym względem. 

    Grubo po 80tce? Czyli jeszcze lepiej. Pokolenie urodzone w czasie wojny i ty myślisz, że ta pani nie usługiwała swojemu mężowi i nie tolerowała jego wyskoków? Kombinuj dalej. Wygląda na to, że dużo o małżeństwie wiedzą osoby, u których wióry leciały. 

    Hmm.... Rodzice wzywani przez nauczycielkę do szkoły na dywanik po dwóch tygodniach szkoły w pierwszej klasie dziecka, to tylko z jednego powodu. Niezłe numery musiało dziecko odstawiać. Tak naprawdę nie masz się czym chwalić. 

    Dnia 30.09.2022 o 17:44, Julia32 napisał:

    🤣🤣 co ty bredzisz? Przeciez to sa patologiczne wyjatki od reguly. Ja znam sporo starszych malzenstw i sa dla mlodych przykladem do nasladowania 

    Nie bredzę, tak było. Takie było podejście. Zapytaj te małżeństwa, kto komu w domu do tej pory usługuje. Z racji swojego wieku i dużych ilości rodzeństwa u moich rodziców, to mam dość trochę tych wzorowych starszych małżeństw po 70tce i w każdym, ale to w każdym, to kobieta brała na domowe obowiązki mimo, że też pracowała zawodowo. Mam nawet przypadek, gdzie jedna z moich ciotek wyszła za wdowca i wychowała mu jego dzieci. O to chodzi, że jak kobieta bierze na siebie te obowiązki i o faceta dba, to facet nie ma prawa jej poniżać, umniejszać itd. Ma to docenić i to okazać, tak jak ona docenia to, że on zarabia na rodzinę. Zdecydowana większość to wie, ale jakaś część nie chce się zastosować, bo po co? 


  15. 10 godzin temu, ola.nijak3 napisał:

    Ależ oczywiście, że mówiłam! Jego odpowiedz zazwyczaj jest w stylu „nie będę leczył Twoich kompleksów” albo „nie będę tego słuchał”, „widzę przecież!”. Nie ma rozmowy bo on wie najlepiej. 

    No cóż. Aż tak? Jak pisałam wcześniej, a teraz jest czarno na białym, on doskonale wie ile robisz w domu i broni się przed tym rękami i nogami. Nie chce słuchać, bo wie, że mu wygarniesz i broń boże zaczniesz wymagać większego zaangażowania w domowe obowiązki.  Facet to jest z natury istota wygodna, zarówno w domu jak i w pracy. I jak się mu pozwoli gdziekolwiek na wygodę, to on z tego korzysta ile wlezie. Facet potrafi się wyłączyć na pretensje żony, ale to nie rozwiązuje jego problemu, tylko powoduje narastanie. Jest taka książka i takie powiedzenie coś w stylu. Faceci wolą zołzy i chyba coś w tym jest. 

     

    1 godzinę temu, ola.nijak3 napisał:

    Teraz on ewidentnie czuje się za pewnie. 

    Dokładnie tak. Przeciętny facet nie może się czuć pewnie w związku, bo zaczyna odpuszczać i się nie stara o związek. No bo po co, jak ona nie zwieje? Jest prosta zasada. Mamy emocje i uczucia. Kobieta potrzebuje bardzie uczuć niż emocji, a facet potrzebuje bardziej emocji ze strony kobiety niż uczuć. 


  16. 1 godzinę temu, Skb napisał:

    Czytaj ze zrozumieniem.  Punkt  widzenia  zależy od punktu siedzenia. 

    Ja cię dobrze zrozumiałam. Dokładnie tak. Uważasz, że jak ci nie wyszło, to wiesz wszystko na temat związków. I że to norma, że ludzie się rozwodzą po kilku latach, więc tak naprawdę nie jest z tobą tak źle. 

    Ja ci powiem co ta pani w wieku grubo po 70tce, która ma 50letni staż małżeński wie o małżeństwie. Chłop musi pod,upczyć, napić się (uchlać, żeby była jasność), a jak przywali w pysk to się nie przejmuj, bo to TYLKO chłop. I nieś ten swój krzyż, boś przed Bogiem mu przysięgała. Taka jest mądrość tych starych kobiet, bo porzucona kobieta, była w społeczeństwie kobietą przegraną. Z tego co się już zdążyłam zorientować, to tobie by ta mądrość kobiet w podeszłym wieku bardzo pasowała. 

    • Thanks 1

  17. 20 minut temu, Skb napisał:

    Byłem żonaty 10 lat, w związku z była żoną 13. Przy dzisiejszych "standardach" to bardzo długi staż. Rozumiem, że mając przeszło dwadzieścia lat stażu stajesz się wyrocznią. Jeszcze swojego życia nie przeżyłaś i nie wiesz co Cię w nim czeka. 

    Wow, na dzisiejsze standardy. To staż Bimby, oraz mój, to cała wieczność, bo się jeszcze nie rozwiodłysmy o jak na razie się na to nie zanosi. 

    Wyrocznia? No to jestem drugą wyrocznią. 


  18. 27 minut temu, Skb napisał:

    Sytuacja w zakładach zmieniła się w ciągu kilku ostatnich lat... Jak porozmawiasz z pracującymi ludźmi to zobaczysz jaki jest obraz rzeczywistości. Nigdy nie byłem właścicielem żadnego zakładu - wiec pomyliłaś się. 

    Z perspektywy wygodnego chłopa - nawet nie chce mi się tego komentować

    A z macho to poszłaś po całości. Cóż powiedzieć dobry żart jest tymfa wart. 

    Ja nie napisałam, że byłeś właścicielem interesu, nie dopowiadaj sobie .

    Skoro brygadzista może pochwalić swojego podwładnego, to brygadzista może go też postraszyć zwolnieniem.  

    Przepraszam, że co? Jak porozmawiam z pracującymi ludźmi? Ha ha ha 😂😂😂 Ja pracuję. I rozmawiam z pracującymi ludźmi. Jestem mężatką z ponad 20letnim stażem i tylko 6letnią przerwą w pracy, bo urodziły się dzieci. 

     

    36 minut temu, Skb napisał:

    Opisałem Ci jak wygląda rzeczywistość większości ludzi. 

    Ciągle wiemy zbyt mało o tym małżeństwie.

    Gdzie powiedziałem, że baba ma je... i nie odzywać się? Nie dopowiadaj sobie.

    Autorka z mężem ustaliła jakiś układ. Znów coś zakładasz bez znajomości sytuacji. Nie wiesz ile mąż zarabia i na co wydają pieniądze.  

    No tak, bo wszyscy klienci, którym sprzedajesz farbę, zwierzają ci się ze swojego życia małżeńskiego. Stad wiesz, jak wyglądają związki. Mówimy z Bimbą jak powininno się postępować w związku, żeby się nie rozpadł. Przyda ci się. 

    Gdzie powiedziałeś? Nie trzeba mówić żeby dać do zrozumienia. Ostatnie zdanie znowu to potwierdza. Zarobki tutaj nie mają nic do rzeczy. Może sobie zarabia nawet 3 miliony na miesiąc, nie ma prawa tak odnosić się do żony. Bo to ona dba o jego komfort po pracy i pracuje w domu dla niego. 

    Chyba on wydaje, bo autorka pracuje dorywczo, żeby się nie prosić na zachcianki, więc np na takie fanaberie jak torebka za 1000 zł ma. 

    Autorka zawarła układ z mężem i w tym układzie na pewno nie ma domowego mobbingu. Gdyby był, to nie byłoby tematu. 


  19. 1 godzinę temu, AgsAgsAgs napisał:

    W grupie przedszkolnej mojej corki problem wszy wraca jak bumerang. Musi byc jakies zaniedbane dziecko ktore wciaz je przynosi. Z doswiadczenia Ci powiem, ze te odstraszacze nie dzialaja. Stosujemy je oraz specjalne gumki do wlosow, ktore tez maja odstraszac i mloda i tak raz na jakis czas przynosi ze soba pasazerow na gape. Jezeli chodzi o wybicie pasozytow to najlepiej sprawdzaja sie srodki na bazie silikonu i oczywiscie wyczesywanie, duzo wyczesywania.  

    Niekoniecznie. Może być tak, że dzieci zarażają się po kolei od siebie. Ania Kasię, Ania czysta, Kasia puszcza Frankowi, Kasia czysta, Franek puszcza dalej. I wraca do Ani. I zanim zauważysz i wyczyscisz Ani głowę, to kolejne dwoje dzieci jest zarażone. 

    8 godzin temu, Jankeska napisał:

    Cześć, dostałam info, że w przedszkolu mojego dziecka, ale nie w jego grupie kilkoro dzieci ma wszy. Dziś sprawdziłam głowę latorośli i jest czysta. Czy macie doświadczenie ze środkami zapobiegającymi złapanie wszy? Mam w domu spray odstraszający o nazwie liceout, ale nie wiem czy to ma szansę zadziałać. Śmierdzi to okropnie. Ktoś stosował podobne środki? 

    Chyba lepszym rozwiązaniem było by umycie głowy co jakiś czas specjalnym szamponem. 


  20. 17 godzin temu, Bimba napisał:

    Jeżeli musisz takie podstawowe rzeczy tłumaczyć facetowi, to nie chce myśleć jak była traktowana jego żona. 

    Przyszło mi do głowy jedno określenie. Przysłowiowy maczo. 

    17 godzin temu, Bimba napisał:

    To nie teoria, każda kobieta może Ci to potwierdzić.

    Ale to tym co napisałeś zaczynam się poważnie zastanawiać dlaczego żona się z tobą rozwiodła.

    Dokładnie. Ta teoria w praktyce się doskonale u mnie w domu sprawdza. Od czasu do czasu wzajemne  miłe słowo w temacie i ja mam partnera w obowiązkach domowych, a nie ewentualną "pomoc". Tak, że to działa nie tylko w stosunku do kobiet, ale również w stosunku do mężczyzn. 


  21. 10 godzin temu, ola.nijak3 napisał:

    Napisałam, że trochę pomagał bo np obiadu nie robił nigdy, kurzy nie wycierał ale np odkurzył, zrobił zakupy czy wstawił pranie. Jakoś się dzieliliśmy. Był inny. Urodziło się dziecko, zbiegło się to z duzym i szybkim rozwojem jego firmy i poszło…

    No i jesteśmy w domu. On doskonale wie, ile robisz w domu i dlatego ci umniejsza, bo mu wygodnie, kiedy nie robi w domu kompletnie nic. A jak go poprosisz, bo akurat naprawdę potrzebujesz, to głownie wtedy wyskakuje z tymi upokażającymi tekstami. Wstawił pranie i miał spokój, a przy dziecku jest więcej sprzątania, więcej prania itp. nie mówiąc o tym, że samo dziecko też bardzo absorbuje. 

    • Like 1

  22. 7 godzin temu, Ksantyge napisał:

    I tu już nawet nie chodzi o sprzątanie tylko o to, że widzicie się codziennie. Kiedy ludzie widzą sie codziennie to przestają się szanować. Dlatego małżeństwo to najtrudniejsze wyzwanie życia, zaraz po ciężkiej chorobie. Dlatego tyle ludzi się rozwodzi, bo za młodu nikt nie ma pojęcia, że pewne zjawiska z biegiem czasu się pojawiają i

    Co ty piszesz? Jak ludzie tworzą rodzinę, to z reguły się widują codziennie. Co się mają na zmianę z domu co 3 dzień wyprowadzać? Szacunek zależy od człowieka, czy chce szanować drugiego, a nie od tego, czy widzi współmałżonka codziennie. 

×