Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Unlan

Zarejestrowani
  • Zawartość

    3331
  • Rejestracja

  • Ostatnio

Posty napisane przez Unlan


  1. 55 minut temu, GHJXJ napisał:

    A jeśli ktoś ma wykształcenie zawodowe to też jest leniem? Jeśli ludzie z wykształceniem zawodowym znajdują prace to ja chyba też sobie poradzę 

    Dziewczyno dalej nie rozumiesz! Ile razy mam tłumaczyć? Idąc do zawodówki i zdając egzamin zawodowy masz wyuczony zawód. Idąc do zawodówki nastawiasz się na szybkie zdobycie zawodu (przede wszystkim to zawody usługowe i rzemieślnicze) i przykładasz się do zawodowych przedmiotów, oraz praktyki w zawodzie. Idąc do technikum masz zamiar być lepiej wykształconą i posiadać zawód. Z założenia do technikum idą osoby zdolniejsze intelektualnie, które biorą pod uwagę studia, więc jeśli taka osoba nie zdaje mi ani jednego egzaminu na koniec szkoły, tzn, że jest po prostu leniwa! W zawodówce też są egzaminy końcowe zawodowe i jakoś te osoby te zawodowe egzaminy zdają prawda?

    Przestań szukać wymówek, tylko weź się za książki. Ambitna co do pracy, żeby się nie narobić, a zarobić widzę jesteś bardzo. Szkoda, że nie przekłada się to na chęć nauki.

    • Like 1
    • Thanks 1

  2. 14 minut temu, Ktosktosktos123 napisał:

    Ona jest cała i zdrowa. Niedawno już zrobiono badanie całego ciała itp.

    Co do teściowej, dlatego, ze nie da sie z nią rozmawiać. Po prostu nie da się. Cięzko się z nia rozmawia, do niczego jej nie dociera. 

    Bo 18-latki są dorosłe i mogą pić. 😉

    A co masz na myśli? Bilans?

    Nie da się rozmawiać? To dlaczego zostawiasz z nią swoje dziecko? Jak ta 18latka jest taka dojrzała, bo ewidentnie tej koleżanki bronisz, to zostaw córkę pod jej opieką.

    Aha, bo są dorosłe. Nie. One są pełnoletnie, a dorosłość to nie tylko skończone 18lat.

     "Nie dalabym Ci alkoholu do 18r. życia!" - nie musi, córka sama sobie weźmie jak coś strzeli do łba.

    Mam nieodparte wrażenie, że to prowo z cyklu, pomóżcie mi, ale ja i tak was słuchać nie będę.


  3. 1 godzinę temu, Ktosktosktos123 napisał:

    Raz chciałam uciąć jej kontakt z 18-latką, ale zdecydowałam się, że tego nie zrobię!

    Niestety ona twierdzi, że jej rowieśnicy w jej wieku są mega żałosne. Mówi, że większość osób w jej wieku nie dojrzały do poważnego zachowania i ma po prostu ich dość. Większość osób w jej wieku w miasteczku palą/piją, a córka nie zamierza się z nimi zadawać, bo to chore. Nie zamierza się zniżyć się do ich poziomu. - rzeczywiście tak jest, równiez widze jak mlodzież schodzi się w dół. 

     

    Ha ha ha, jakby 18latki tego nie robiły. Za to pijąc, czy popalając z 18latkiem, to wzbija się na wyżyny.

    1 godzinę temu, Ktosktosktos123 napisał:

    PS. Co to za tekst: "Może młoda już sie zakochała w jakimś dorosłym chłopaku, a koleżanka jest jej tylko "pośredniczką"? - No błagam...Ona wie, ze nic z tego i tak nie wyjdzie, i nie zamierza być z dorosłym chłopakiem. A gdyby sie zakochała w doroslym chlopaku, to bym wybiła z jej głowy. No ludzie...

    Taa, bo ona już biegnie do ciebie i ci się zwierzy, że jakiś pełnoletni chłopak się jej tak bardzo podoba. Please. Ciekawa jestem jak jej to z głowy wybijasz ha ha. Osobie, która przechodzi przez maksimum emocjonalne w każdą stronę. A czemu swojej matce, czy teściowej (babci córki) nie nawrzucacie, że obniża dziecku samoocenę? Tak jak napisano wyżej, tarczycę jej sprawdź.

    • Like 1

  4. 19 godzin temu, Gość888 napisał:

    Masz dużo racji. Choć często jest tak, że z wiekiem człowiek mądrzeje. I teraz autorka młoda i uważa, że matura niepotrzebna, to w wieku 30 lat będzie żałować, że jej nie zdała, że nawet nie spróbowała. I tak z wiekiem może nawet "przyłożyć się do szmaty", bo nie będzie miała wyjścia i może być dobrym pracownikiem.

    Szczerze? Niby tak, ale z moich obserwacji wynika,  że jak ktoś się urodził ściemniaczem, albo leniem to takim zostanie. W moim miejscu pracy wielu się się takich przewinęło i powiem ci, że to jest kuźwa niereformowalne. Masz rację, autorka za 10 lat będzie żałować, że nie zdała któregoś egzaminu. Może żałować już za rok, kiedy zauważy, że pracodawcy patrzą na wykształcenie średnie, które powinno być technicznych i jeszcze bez matury tak jak to opisałam. Autorka założyła temat, bo pewnie uważa, że praca sprzątaczki i sprzedawcy, to dość upokarzająca praca, więc trzeba się zorientować, czy jest coś bardziej godnego jej osoby. Prawda jest taka, że jak ktoś jest kumaty, to wszystkiego może się nauczyć, ale takie świadectwo może ją skreślić u większości pracodawców na samym starcie, bo sprawia wrażenie, że właściciel świadectwa, to zwykły leń. Niestety, ale kiedyś człowiek, aby pracować w sklepie musiał skończyć szkołę handlową. Prędzej autorka dostanie pracę jako uczeń i to bym jej proponowała na weekendy w 4 klasie technikum, do tego zabranie się za książki, żeby zdać obojętnie, który egzamin. Dopiero wtedy będzie atrakcyjniejsza na rynku pracy, bo ma male doświadczenie, oraz zawód, lub maturę.


  5. 20 godzin temu, Persefona napisał:

    Cóż,coś chyba pomyliłaś bo konopie indyjskie Cannabis indica to właśnie marihuana.Może chodziło Ci o konopie siewne. 

    Tak, masz rację. Tak to jest jak się myśli o jednym, a pisze o drugim 5 minut przed wyjściem z domu 😄. Tak, miałam na myśli siewne. Podejrzewam, że pozbywanie się substancji psychotropowej z marichuany byłoby dość kosztowne. Ale czy się pomyliłam w nazwie, czy też nie, to nie zmienia faktu, że roślinne uspokajacze w dużej większości działają na innej zasadzie, niż substancja psychotropowa.


  6. 22 godziny temu, Gość_2 napisał:

    Też miałam takich nauczycieli i to z większości przedmiotów, tzw. "elitarne" liceum w moim mieście. Jego elitarność w zasadzie ograniczała się do wysokiego mniemania o sobie nauczycieli, bo uczniowie albo pomagali sobie nawzajem, albo ratowali się korkami. I faktycznie wyniki maturalne były świetne, ale to dlatego, że sami byliśmy odpowiednio zmotywowani do ich osiągnięcia, a nie dzięki "wybitnej" kadrze nauczycielskiej...

    Dokładnie tak wygląda ten niby wysoki poziom. Nawalić uczniom jedynek za wiedzę, która zasługuje na dostateczny, od siebie jako nauczyciela nic nie dać, to uczeń potem lata na korepetycje, bo inaczej się nie da tej "prestiżowej" szkoły skończyć. Tak, wybitni, chyba w opier/dalaniu się w robocie.

    19 godzin temu, GHJXJ napisał:

    Jednak gdybym przyszła starać się o prace np. sklepowej lub sprzątaczki to chyba byś mnie przyjęła z takim wykształceniem. W 4 klasie nie będę się przenosić. Mature z polskiego i angielskiego zdałabym bez problemu. Na egzaminie zawodowym z części praktycznej do zdania zabrakło mi 4 punktów. 

    Nie zrozumiałaś co ci napisałam? To jak ty chcesz zdać maturę z polskiego, skoro nie rozumiesz co się do ciebie pisze? Nie moja droga. Nie przyjęłabym cię, ani do sklepu, ani do sprzątania. Do żadnej pracy bym cię nie przyjęła. Bo przyjmując się do technikum i nie zdając, ani egzaminu zawodowego, ani egzaminu maturalnego pokazujesz pracodawcy, że jesteś leń śmierdzący i będziesz się opierdzielać w pracy. A nikt nie chce leniwego pracownika. Myślisz, że sprzedawca w sklepie to takie łatwe? Sklep sklepowi nierówny. Jak siedzisz na kasie, to musisz mieć 8 godzin totalnego skupienia, bo masz do czynienia z pieniędzmi, więc matma się kłania. Przyjmujesz towar, sorry, musisz umieć czytać faktury i kilka innych rzeczy. Pracujesz w sklepie wykończeniowo-budowlanym, to tutaj matma i wyobraźnia przestrzenna to postawa, bo robisz ludziom wyceny i musisz umieć obliczyć ile ten ktoś potrzebuje farby, cementu, paneli itp. Wbrew pozorom sprzątanie to bardzo ciężka praca i też trzeba się do tego przyłożyć, a skoro nie chciało ci się przyłożyć do matury, ani do egzaminu zawodowego, to wątpię, żebyś przyłożyła się do szmaty w pracy. A dlaczego nie będziesz się przenosić? Bo 4 klasa? A jakbyś się przeprowadzała z rodzicami 100 km dalej, to byś jakoś dała radę się przenieść. Weź nie kombinuj, tylko bierz się do nauki, jak chcesz mieć większy rynek pracy dla siebie.

    • Like 1

  7. 14 godzin temu, jamuonmi napisał:

    Olej cbd dostępny na rynku polskim pozbawiony jest związków psychoaktywnych więc nie uspokoi, to raczej efekt placebo;)

    Ha ha ha, biedna melisa, biedny chmiel, biedna waleriana i 30 innych ziół. Jak myślisz, ile te zioła mają związków psychoaktywnych? Olej CBd jest pozyskiwany z konopi indyjskich, które nie posiadają związków psychoaktywnych, więc nie trzeba oleju pozbawiać tych że środków. Następna, która myli konopie indyjskie z marichuaną.


  8. Przed chwilą, Gość_2 napisał:

    Ale przecież łatwiej sterroryzować uczniów, żeby w statystykach się zgadzało, niż się wysilić i czegoś nauczyć. Jestem ciekawa, dlaczego nauczyciele muszą się tłumaczyć z % oblanych matur, ale nie z utrzymującego się % uczniów niepodchodzących do egzaminów maturalnych, bo to byłby wymierniejszy wskaźnik ich "sukcesów" w zakresie edukacji.

    To akurat wiem, mojego tatę tak nauczyciel też właśnie matematyki chciał tak załatwić. Mimo to tata przystąpił do matury, po namowach innych nauczycieli. Matematykę zaliczył na solidne 4 😄 

    Bo niezdane matury to wskaźnik nieudolnej pracy nauczyciela, a uczeń niepodchodzący, no cóż, może to po prostu jego wybór? No i to co napisałaś wcześniej. Im większa zdawalność, tym większy prestiż szkoły.

    No to ja ci powiem inny numer. W szkole mojej córki została zatrudniona stara nauczycielka, która myślała, ze wszystko jej wolno. Wybierała sobie najlepszych uczniów matematycznych, trzy góra cztery osoby i na nich się skupiała. Jak trafił się jej geniusz, to posyłała go na olimpiady. Pozostałych uczniów zlewała ciepłym moczem. Wytłumaczyła pobieżnie, a z lepszym uczniom poświęcała więcej czasu. W efekcie jak uczeń chciał się uczyć i mieć mierny, dopuszczający to marzenie, to musiał załatwić sobie korki. Egzaminy, matury były zdawane na wyższy procent bez jej jej wysiłku, a dyrekcja patrzyła na wyniki egzaminów i jeszcze pani nauczycielka miała co roku olimpijczyka w klasie, no to super nauczyciel. Przeniosłam dziecko do innej szkoły i nagle się okazało, że moje dziecko umie matematykę. To nie tak, ze uczeń jest tępy, to nauczyciel jest z reguły leniwy. Ale jest to tak hermetyczne środowisko, że ciężko coś zdziałać.


  9. 51 minut temu, Gość_2 napisał:

    Tylko te "metody" niedopuszczania do matury są nielegalne. Ogólnie w świetle przepisów nauczyciel nie ma prawa stosować takich praktyk, ale teoria teorią, a życie życiem...

    Tak, ale stosowane. I to od ładnych kilkudziesięciu lat. Ale to uczniowie są tępi, to rodzice są roszczeniowi etc. Ja jako nauczyciel jestem super i nie mam nic sobie do zarzucenia. Najpierw naucz, to nie będziesz kombinował(a) uczniowi zabronić matury.


  10. 17 godzin temu, Gość_2 napisał:

    Ale wiesz, że matury są po zakończeniu roku szkolnego? Chyba, że jedynka na koniec, jeśli na próbnych sobie nie poradzisz...

    Ta matura z matematyki jest na poziomie testów gimnazjalnych, jak można sobie z tym nie poradzić?

    Jeszcze w roku szkolnym przed maturami musisz złożyć deklarację jakie przedmioty zdajesz. Czy rozszerzone, czy zwykłe i takie tam. Dopytałam córki i ona mi mówi, że nauczyciel może nie dopuścić ucznia do matury. Czyli jest taka jak kiedyś. Jeśli nauczyciel uważa, że nie masz wiedzy, to cię do matury nie dopuści. A jak dopuści, to cię uwali na ustnym. A jak nie on, to jego kolega.

    Można sobie nie poradzić z maturą. W tym roku matmę oblało 21% zdających.


  11. Dnia 15.09.2020 o 07:49, GHJXJ napisał:

    Prawdopodobnie skończę technikum bez matury i egzaminów zawodowych 

     

    18 godzin temu, GHJXJ napisał:

    Boje się matematyki. Pani powiedziała że jeśli ktoś złoży deklaracje a potem sobie nie poradzi i nie będzie umiał tego co potrzebne jest do matury to dostanie 1 na koniec. 

    Najpierw piszesz, że bez matury i egzaminów zawodowych, a potem, że boisz się matmy. No to jak to z tobą jest? Szczerze? Matura to twoja przepustka na studia, tylko i wyłącznie. Ale jakbyś mi przyszła do pracy ze świadectwem, gdzie oprócz braku matury, który mogę olać, jest brak tytuły technika, to sorry, ale pokazałbym ci drzwi. A wiesz dlaczego? Bo pokazałabyś, że jesteś leniem śmierdzącym. Albo ci brakuje jednego, albo drugiego. Brak tytułu technika, ale jest matura mówi mi, ze może ci zawód nie podszedł, ale się spięłam i do matury podeszłaś. Tytuł technika przy braku matury mówi mi, że może nie czujesz potrzeby pójścia na studia i wolisz pracować. Brak jednego i drugiego, to ewidentnie tępota, lub lenistwo, a raczej lenistwo, bo na jakiejś podstawie do szkoły średniej się dostałaś, czyli coś inteligencji jest, ale wykorzystasz ja do ściemniania w robocie. Rób te egzaminy zawodowe, no chyba, że w drugiej klasie już nie zaliczyłaś co? Wtedy będzie trudniej.
    Co do tej matematyki, to poszukaj szkoły o tym samym profilu i się przenieś.

    • Like 2

  12. 14 godzin temu, Gość_2 napisał:

    A jak ona to zweryfikuje? Matura próbna? Jakieś testy przygotowujące?

    Ogólnie takie praktyki są niezgodne z prawem, nie można w ten sposób postępować, ale z drugiej strony babka sobie "zawyża" wyniki ze swoich matur

    Wystarczy uwziąć się na ucznia, doprowadzić do tego, że uczeń zapomina języka w ustach i postawić kilka jedynek. A potem jak wychodzi ocena mierna, to wtedy nauczyciel mówi, że nie masz wiedzy do matury. Nie wiem, czy to jest niezgodne z prawem, ale za moich czasów nauczyciel mógł nie dopuścić ucznia do matury. Stosowano praktykę. Jak zrezygnujesz z podejścia do matury, to cię nie zostawię na drugi rok i wypuszczę ze szkoły.


  13. Dnia 15.09.2020 o 16:57, Darekh87 napisał:

    Sorry, ale nie moge sie z tym zgodzic w zadnym stopniu. Odbiega to oczywiscie od glownego tematu Religii w szkolach, ale mniejszosci w Polsce absolutnie nie maja rownych praw- osoby nieheteronormatywne nie moga sie nawet trzymac za reke w miejscach publicznych w strachu przed atakiem, gminy w Polsce oglaszaja strefy wolne od LGBT, kampania warta miliony zlotych nazywa ich osobami chorymi i niebezpiecznym

    Wytłumaczę ci o co chodzi. O to jak niektórzy się popisują na paradach równości. Przejdzie kilku takich przebierańców, bo przecież taka parada, to okazja pokazania się w skórzanych stringach kojarzących się z bdsm, niebotycznych szpilach i agresywnym makijażu. I te osoby robią krzywdę całemu środowisku. To one wywołują agresję. Po co te przebieranki? Masz fetysz przebierania się za kobietę? Masz fetysz obuwniczy na własnych stopach|? To nie idź tak ubrany w tej w paradzie, tylko idź sobie do odpowiedniego ku temu klubu. LGTB, lesbijki, geje, osoby transpłciowe i osoby biseksualne. Nie transwestyci, którzy się pod to podpinają. Masz fetysz damskich fatałaszków, a jesteś gejem, to idź na tą paradę ubrany normalnie, a nie jak pajac. Możesz iść nawet bardziej na damsko, ale niech ten ciuch będzie przyzwoity. Tu jest problem, bo prawda jest taka, że większość ludzi nie interesuje z jaką płcią sąsiad chodzi do łóżka. Sensacja przez pierwszy miesiąc, a potem się otoczenie przyzwyczaja do sąsiada. Ale jak się widzi "kolorowe, często prawie nagie dziwadła" na takich paradach, to chyba oni wszyscy mają tak nas/rane we łbach i oni chcą dzieci adoptować? No way!


  14. Dnia 14.09.2020 o 13:07, AgsAgsAgs napisał:

    Unlan ostatnio czytalam ciekawy artykul na temat spowiedzi, antykoncepcji hormonalnej stosowanej ze wzgledow zdrowotnych i komunii. Wedlug wypowiadajacych sie ksiezy tabletki antykoncepcyjne stosowane jako lekarstwo nie sa uznawane za grzech i na dobra sprawe nawet nie musisz sie z nich spowiadac. Nie stosujesz ich po to by nie dopuscic do zaplodnienia, to efekt uboczny zastosowanego leczenia. Nie ma wiec grzechu.

    Nie patrz na te artykuły, bo one dotyczą czasowego stosowania antykoncepcji. Czyli po operacji jajnika np, albo w celu uregulowania miesiączki. Bierzesz je pół roku i odstawiasz. Ja je muszę brać cały czas, bo mam to głupie pcos. Jak je przestanę brać, to mi się rozwali cały organizm. Cukrzyca, miażdżyca itd. Ich to nie obchodzi. Ogólnie jestem grzesznica, bo nawet bez tabletek jestem niepłodna. Wiem o tym i moje stosunki seksualne są nastawione na przyjemność, a to jest grzech. Nie leczę się w kierunku uzyskania owulacji, czyli liczenia na cud poczęcia, a w celu uniknięcia kolejnych chorób, otyłości i nadmiernego męskiego owłosienia (cóż za pycha, kolejny grzech, bo chcę być w miarę normalna, w rozumieniu księdza ładna). Rozumiesz o co chodzi? Pcos jest nieuleczalne, to nie ma tak, że sobie bierzesz przez rok, spowiadasz się z tego i masz postanowienie poprawy, bo jak się wyleczysz, to odstawisz. Tak naprawdę nie leczysz organizmu z pcos, tylko usypiasz chorobę, albo stymulujesz owulacje, gdybyś chciała mieć dziecko.  Piguły mi trzymają hormony w ryzach, owszem, mogę sobie pomóc oczyszczaniem organizmu i takie tam, ale prędzej czy później znowu mi się bez piguł hormony rozwalą. Rozmawiałam swego czasu z proboszczem, takim bardziej ludzkim księdzem i on mi powiedział, że nie jest to jakiś mocny występek moralny i mam się się skupić bardziej na uczestniczeniu we mszy. Jakiś mocny? Czyli jednak jest. Mam się skupić na chodzeniu do kościoła i olać komunię św, czyli jednak grzeszę.  Po prostu w moim przypadku jest to grzech lekki, a nie ciężki.

    Jestem osobą bardzo duchową, ale nie czuję tej mojej duchowości w kościele, że jest mi to jakoś super potrzebne. Gdybym czuła tą duchowość, miała silną potrzebę uczestniczenia w nabożeństwach i bardzo brakowałoby mi komunii św, to pier/dolę Kościół Rzymsko-Katolicki i z racji miejsca zamieszkania przenoszę się do Kościoła Ewangelickiego. Gdybym mieszkała na wschodzie, to wtedy wybieram Kościół Prawosławny. Bo oba te kościoły nie uznają antykoncepcji za grzech i czułabym się w porządku w stosunku do zasad wyznania w jakim jestem. W KK jedynym wyjściem, aby nie być grzesznicą, jest przebranżowienie mojego małżeństwa na białe małżeństwo.


  15. 2 godziny temu, Yskra napisał:

    Masz 50 zł, kup sobie coś, resztę przynieś i nie prze.erdol na głupoty 🤣

    Ha ha. Możliwe. Coś mi tu nie pasuje. Jak tak na dobrą sprawę popatrzeć, to najniższa krajowa to 2 koła. Przeciętna praca nie oznacza najniższej krajowej, więc może partnerka zarabia więcej. Jeśli mieszkają razem, to po co jej ta pomoc finansowa, żeby miała lżej, skoro wystarczy wziąć na siebie w większej części opłatę za mieszkanie? A tu wygląda to tak, jakby ona wkładała prawie całą swoją wypłatę w gospodarstwo domowe i on jej łaskawie rzuca 100zeta, bo jej zabrakło na polopirynę np.


  16. Dnia 14.09.2020 o 23:30, inzynier88 napisał:

    Jak to jest teraz w tych czasach? Jestem w zwiazku z kobieta od kilku lat i przez te lata udalo mi sie ogarnac mieszkanie, auto,jakas lekka pomoc finansowa dla niej zeby jej bylo latwiej bo prace ma przecietna i wyglada teraz to tak ze ani razu nie otrzymalem propozycji z jej strony i dziecku, czyli w sumie zapewnilem najbardziej potrzebne dobra i ..., slysze tylko  ze w przyszlym roku to by chciala w tatry albo inne takie bzdety, to ja mam jeszcze wymuszac zeby dala mi dziecko? Czy u was kobiety tez tak bylo? Co tu jest nie tak? czy moze to wlasnie tak ma byc tylko moze ze mna cos nie tak?

    A co to jest ta lekka pomoc finansowa?


  17. 8 godzin temu, inzynier88 napisał:

    Nie ma mozliwosci zeby to wszystko wyjasnic dlatego ze niema slow ktorymi mozna by bylo opisac nasze piekne relacje. Nasze relacje niemaja nawet jednego procenta co napisales

    Jak to nie? Wasze relacje mają 100% tego co napisałam i właśnie to udowodniłeś. Oczekujesz, że ona się domyśli i odwdzięczy dzieckiem za to, że ogarnąłeś wam dach na głową. Ona się ma domyślić, a ty już nie musisz się domyślić (no bo po uj, może powiedzieć) że może ona oczekuje oświadczyn, że może ona myśli, że ty nie chcesz dziecka i ze strachu przed rozstaniem o nim nie wspomina. Weź się walnij cegłówką w ten pusty czerep, może ci się coś tam urodzi. Taa, nie ma słów którymi można by opisać wasze piękne relacje. Sorry, ale pomiędzy wami nie ma żadnych słów, a na pewno nie tych co trzeba.

    Oburzyłeś się na to co my ci tutaj piszemy. Przypominam, siedzą tutaj matki i mężatki. Matki niemowląt, małych, większych, oraz dorosłych dzieci. Wiemy co piszemy i o czym piszemy.

    8 godzin temu, inzynier88 napisał:

    Tak, próbowalem "podchodów" ale zwykle jakos sie rozmywala ta rozmowa.

    Jakoś... no cho/lera jasna. Jak chcesz mieć z nią dziecko, to dlaczego się jeszcze nie oświadczyłeś? Jak wasze relacje są tak piękne, że nie ma na nie słów, to dlaczego jeszcze nie ma oświadczyn? Oświadczasz się, mówisz, że chcesz z nią założyć rodzinę i masz nadzieję, że po ślubie się wam to uda. Nie będzie miała wyjścia i będzie musiała się określić. Przecież dziecko to nie jest rok z życia rodziców, a ładnych kilkanaście lat wychowywania i 20 utrzymywania. No chyba, że chcesz dziecko, ale bierzesz pod uwagę porzucenie matki dziecka razem z dzieckiem w bliżej nieokreślonym terminie, bo bez ślubu rozstanie jest prostsze.


  18. 19 minut temu, inzynier88 napisał:

    Powiem wam ze nigdy nie dostalem tyle epittetów co na moim poscie... jestes samcem alfa....jestes typowym facetem.... :D:D ciesze sie ze tak mowicie. Równie dobrze ona moze byc typowa kobieta i czeka az sie domysle

    Jakich epitetów? Chłopie, większość ludzi twojej płci tak właśnie robi. Wymaga, żeby kobieta się domyśliła, co on potrzebuje, ale kobieta już musi wyłożyć kawę na ławę, żeby chłop wiedział co ona potrzebuje. I nie pisz, że tak nie jest. Potem chłop zdziwiony, że ona się focha, albo burczy pod nosem, bo ona musi wiedzieć sama od siebie co jej pan w danej chwili chce, a jak ona wymaga, to on nie widzi, nie słyszy, a wszelakiego rodzaju jej pretensje zwala na jej hormony. To nie pier/dol mi tu o jakiś epitetach odnośnie tego typowego faceta.

    Samiec alfa. Wiesz o co chodzi? Że zbudowałeś sobie gniazdo, wsadziłeś w nie samicę i oczekujesz, aż ona założy z tobą stado. Już sam na początku niejako określiłeś się jako samiec alfa, ja to, ja tamto i ja oczekuję. Ona jak ta łania w stadzie ma się nadstawić do rozrodu najsilniejszemu bykowi w stadzie, a że w tym gnieździe na stado jesteś tylko ty, no to czym jesteś jak nie samcem alfa, czyli samcem rozpłodowym, przywódcą stada. Nie rozmawiasz z nią, tylko oczekujesz, aż ona krzyknie bierz mnie i zapładniaj! Chcesz dzieci, to z nią gadaj i przedstaw jej jak to widzisz. Bo widzisz, chcieć to jedno, ale ona to musi wynosić, urodzić i wykarmić piersią, a ty musisz ją w tym wspierać i wychować dziecko razem z nią, a nie postawić się tylko w roli bankomatu i zajmuj się kobito dzieckiem sama, boś kobita.

     

     

    • Like 1

  19. 9 godzin temu, inzynier88 napisał:

    Mysle ze trzeba zakonczyc temat tutaj, nic konkretnego sie tutaj nie dowiedzialem, temat uwazam za zamkniety

    Chcesz konkretów? Proszę bardzo. Jesteś typowy facet, który oczekuje, że kobieta się domyśli, a szacowny pan się domyślać już nie musi. No jak ona ma wspominać o dziecku, skoro pewnie myśli, że go tak naprawdę nie chcesz? Może ona najpierw chce obrączkę na palcu? Się kur/wa mać najpierw rozmawia,a nie pyta na forum.

    7 godzin temu, inzynier88 napisał:

    I mysle ze jest pora zeby sie spytac  i zaczac rozmawiac, mysle ze roziwaze to w jakies 2 miesiace. Jak zacznie mi cos krecic na temat tego dziecka to niestety ale pojdzie sobie szukac kogos innego ktory bedzie spelniac jej zachcianki.

    A jednak się czegoś dowiedziałeś, tylko wolisz to odwrócić na wpadłem na to sam. 


  20. 1 godzinę temu, Iwna napisał:

    Cieszy się, że urodziła się w środowisku katolickim, a nie np. islamskim (fundamentalizmie), gdzie nie mogłaby tak po prostu powiedzieć, że jest 'nie wierzaca' 'nie praktykująca', 'nie należy do wyznawców religii otoczenia', bo konsekwencją nie byłyby krzywe spojrzenia sąsiadów, tylko śmierć lub wykluczenie ze społeczności, a nawet i rodziny. 

    Nie napisała, że cieszy się, że jest katoliczka, bo może sobie wesoło łamać zasady swojej religii. 

    Dokładnie tak.

     


  21. 1 godzinę temu, Bimba napisał:

    Unlan proszę cię, straszenie karą boską albo uzależnienie zachowan dziecka od tego czy się Bogu "spodobają" jest szantażem a  nie żadnym wychowaniem.

    Wszystko co robisz w celu ukształtowania dziecka, to wychowanie, nawet szantaż.

    1 godzinę temu, Bimba napisał:

    Cieszysz się że jesteś katoliczką bo bezkarnie mozesz łamać zasady swojej wiary???

     

     Dobrze widzę, że właśnie nazwałaś mnie hipokrytką? Chyba nie do końca doczytałaś i zrozumiałaś. Nie. Cieszę się, że urodziłam się w rodzinie katolickiej, bo bezkarnie mogę tą wiarę porzucić. Jeśli zechcę, mogę bezkarnie przejść na inne wyznanie. Islam mi tego nie daje, daje mi za taki numer śmierć. Nie wiem dokładnie jak jest u Żydów, ale chyba rodzina tak jak u świadków jehowy się nie odzywa do apostaty. Tak się składa, że jesteś Polką, więc pewnie sama urodziłaś się w katolickiej, lub pokrewnej temu rodzinie i zrobiłaś z tą wiarą co chciałaś.

    Co do samej zarzuconej mi hipokryzji. Ogólnie też tej wiary w tej chwili nie czuję. Dlatego cieszę się, że urodziłam się w rodzinie katolickiej, bo jak bliżej mi do agnostyka, niż wierzącej, to nikt mnie w życiu dorosłym do tej wiary nie zmusi. Sorry, jakbym była hipokrytką i chciała łamać zasady swojej wiary, to bym przy swojej stosowanej antykoncepcji latała do komunii św jak na przysłowiowe sra/nie. A tego nie robię, pomimo, że muszę te pierdzielone piguły brać ze względów zdrowotnych. Bo nawet w takim przypadku KK zabrania przyjmowania komunii św. Już to tutaj dziesiątki razy wyjaśniałam i każdy się dziwił, że ze względów leczniczych nie wolno, jak ona bierze normalnie i chodzi i się z tego nie spowiada? Nie chodzę do spowiedzi, bo w przypadku moich leków, każda spowiedź jest nieważna, bo nie mam postanowienia poprawy, chyba, że męża wyrzucę z łóżka. Nie przyjmuję komunii św. od 15 lat, pomimo, że wtedy chodziłam do kościoła co niedzielę. Nigdy nie byłam jakoś super wierząca, ale do zasad zawsze się stosowałam i nigdy ich pod siebie nie naginałam. Nie wolno mi, to nie wolno. Uj wam w du/pę.


  22. 1 godzinę temu, DANIEL napisał:

    Kucie na siłe nikogo jeszcze nie przekonało do religii. Co do całej reszty to się w pełni zgadzam, tylko nie ujołem tego w odpowiedniej formie. 

    A kucie na siłę słówek z języka obcego na siłę przekonuje do uczenia się tego języka? Żadne kucie na siłę nie przekonuje do przedmiotu, a w lekcjach religii nie chodzi o kucie na siłę modlitw, bo tak naprawdę tych modlitw dziecko uczy się od małego odmawiając paciorek z rodzicami i chodząc na mszę. Chodzi o oceny i o to, że można powtarzać klasę mając na koniec roku jedynkę z religii. Oczywiście, że dziecko komunijne powinno znać modlitwy i niech ich katecheta przygotowujący do tej komunii ich wymaga, ale dlaczego 9latek ma je umieć, a 7latek idący do wczesnej już nie? Jeśli to 5-7 letnie dziecko przystępujące do pierwszej komunii św jest takie dojrzałe w wierze, to dlaczego nie wymaga się od niego tego samego? To raz, a dwa, jeśli dziecko już przystąpiło do tej pierwszej komunii i pozdawało te kilkanaście modlitw, to chyba je potrafi, to po jasny gwint w kolejnych klasach znowu musi te modlitwy zdawać? Dlaczego nie może być powtórki w wieku, kiedy jest bierzmowanie, tylko rok w rok?

    6 godzin temu, Dobrosułka napisał:

    Nikt nie zabrania poznawania czy wglebiania sie w mitologie katolicka dzieciom.   Nawet za czasu komunizmu byly lekcje religi.  Nie jest to jednak temat nadajacy sie do szkoly- nie jako oddzielny temat

    Może nawet nie tyle, co nienadający się do szkoły jako oddzielny temat, ale jako temat podlegający ocenom.

    8 godzin temu, Wanna napisał:

    Dzieci nie potrafią kształtować swojego światopoglądu, bo są dziećmi. Należy im wskazywać to co jest dobre, a co złe, na tym polega wychowanie.

    Ale niekoniecznie wyręczając się wiarą. Ile masz wrednych osób, które są bardzo wierzące? Bardzo dużo. Jakoś ich krzyż uprzejmości, dobroci i innych cech wobec bliźnich nie potrafił nauczyć.

    8 godzin temu, Bimba napisał:

    Indoktrynacja religijna nie ma nic wspólnego z wychowaniem.

    To zależy od rodzica. Bo jak rodzic nie będzie uczyć dziecka, że nie bije się kolegów, bo ich krzywdzi, a będzie mówić, że nie bije się kolegów, bo to się bogu nie podoba, to ta "indokrynacja" jest wychowaniem. A potem są takie osoby jak opisałam wyżej. Niestety, każda religia, każde wychowywanie w wierze jest indokrynacją. Mieszkasz w UK i masz multi kulti jak na dłoni na każdym kroku. Ile z tych osób urodzonych w rodzinie judaizmu, islamie, hinduiźmie nie jest indokrynowanych? Żadna. Wszystkie mają zryty czerep. Mało tego, taki islam, to nie tylko wiara. To prawo, styl życia itd. Ja się cieszę, że urodziłam sie w rodzinie katolickiej, bo mogę pierdzielnąć tą wiarą w kąt jak mi się nie podoba i nikt mi nic za to nie zrobi. Za to będąc muzułmanką, uduszono by mnie kablem od żelazka. Nawet będąc świadkiem jehowy, który jest jest chrześcijaninem, odwracając się od wspólnoty, własna matka się mnie wyrzeka.


  23. 13 godzin temu, DANIEL napisał:

    Dzisiejsza szkoła to ogólnie jedna wielka porażka. Religia zawsze była w szkole, więc niech i dalej będzie. Ale niech te zajęcia polegają na poznawaniu wiary zamiast kucia modlitw i straszenia dzieci np niedopuszczeniem do komuni itp. Reszta przedmiotów też często i gęsto jest prowadzona na przysłowiowe odwal się. Rodzice uważają swoje pociechy za najmądrzejsze na świecie i źle oceny to wina nauczycieli, a nauczyciele mając dość słuchania i olewają robotę. Tym sposobem rodzice zadowoleni, pedagog ma spokój a nowe pokolenia głąbów rosną jak na drożdżach.

    Religia w szkole jest od 1993r. i zawsze wyglądała tak jak wygląda. Kucie modlitw to także poznawanie wiary. Żadna religia tak naprawdę nie funkcjonuje bez obrzędów i stosownych do tego modlitw. Też mylisz religię z religioznawstwem.

    Bzdura! Jeśli w klasie na 25 osób mamy 4 super uczniów z danego przedmiotu, 4 bardzo słabych, a reszta spokojnie wyciąga na dostateczny bez korepetycji, to można powiedzieć, że nauczyciel jest ok. Ale jeśli na 25 osób, jest 3 bardzo dobrych, a reszta to niedostateczne w porywach do miernych i ewentualnie 3-4 dostatecznych, to rodzice są roszczeniowi? Czy w swojej pracy jak wysłuch/ujesz, że jesteś kiepskim pracownikiem, albo klient jest zawiedziony, to też olewasz robotę, czy się starasz, albo ją rzucasz? Nauczyciel jest w obowiązku nauczyć wszystkie dzieci. Po to wybrał ten zawód i dokładnie to ma zapisane w karcie nauczyciela. Jeśli moje dziecko jest oporne na wiedzę, to nauczyciel ma obowiązek nad nim przysiąść. A jeśli jest leniwe, to powinien ze mną porozmawiać i wspólnie ze mną kombinować jakby to dziecko w minimalnym stopniu zaczęło się uczyć. Nauczyciele olewają robotę, bo im po prostu się wydaje, że im wolno. Przez całe swoje życie spotkałam mnóstwo leniwych nauczycieli, a potem cierpią na tym dzieci. Przeniosłam z powodu jednej takiej leniwej wyżywającej się na dzieciach, że dzieci to de/bile tępej dzidy i nagle w innej szkole okazało się, że moje dziecko potrafi matematykę i tłumaczy ją kolegom z klasy. Zostawiłabym ja w tamtej szkole i dziecko niepotrzebnie powtarzałoby klasę. Nauczyciel ma się przykładać do swojej roboty jak każdy inny pracownik, a rodzic ma prawo wymagać, ponieważ to rodzic tak naprawdę wypłaca pensję nauczycielowi, poprzez odprowadzanie podatków.

    • Like 3

  24. 7 godzin temu, Solanka napisał:

    Czy to nie ty zawsze bronisz prawa do swobodnego rozporządzania swoją ci.pką i czerpania z seksu bez oglądania się na moralność?

    Moralność, to rzecz umowna wprowadzona dawno temu, aby nie roznosić chorób wenerycznych. Co ciekawe. Z "dniem nastania" chrześcijaństwa, bardzo zaczęto naciskać na moralność u kobiet. Zrobienie z Marii matki Jezusa wiecznej dziewicy (to uj, że miała prawdopodobnie jeszcze ok 10dzieci) miało jakiś cel.

    • Like 1

  25. 4 godziny temu, Solanka napisał:

    Obecnie dzieci w szkole są objęte opieką stomatologa.

     

    3 godziny temu, Solanka napisał:

    Jeszcze nie ale szkoły mają podpisane umowy i dentyści przyjeżdżają na przegląd.

    To nie jest opieka dentystyczna. I nie, gabinetów w szkołach nie będzie. A jeśli będą, to opieka będzie wyglądać dokładnie tak jak 30-40 lat temu. Każde leczenie bez znieczulenia i zwykłe cementówki, bo nfz nie zapłaci za światłoutwardzalki. Już nie wspomnę o traktowaniu ucznia, kiedy rodzica obok nie ma.

    57 minut temu, Margo napisał:

    Moderator musi zatwierdzić moja wypowiedź, pomimo ze nie ma w niej nic obrażliwego - czyżby tu też była słuszna opcja. 

    Czasem nie zatwierdza jak wpiszesz Chry/stus np. Weg/etarianina też nie przepuszcza. Pedo/fila i kilka innych też.

×