Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Unlan

Zarejestrowani
  • Zawartość

    3333
  • Rejestracja

  • Ostatnio

Posty napisane przez Unlan


  1. Dnia 30.05.2020 o 17:06, daria1764 napisał:

    No, ale ja i tak i tak nie mam alimentów, bo to nie są moje pieniądze, tylko mojego dziecka, byłoby to dziwne gdybym okradała własne dziecko z pieniędzy. 

    Ale nimi dysponujesz. Te alimenty są na tyle wysokie, że wykarmisz i zrobisz opłaty bez własnego wkładu finansowego. Aczkolwiek to nic złego, bo twój wkład, to główne wychowanie, ale pier/dolenie, jak to dziecka nie okradasz, że to pieniądze dziecka są co najmniej nie na miejscu. To są pieniądze dla ciebie na utrzymanie dziecka, a nie dziecka. Przy naprzemiennej nie dość, że będziesz dalej wychowywać dziecko, to jeszcze na połowę jego utrzymania będziesz musiała wyłożyć ze swojej wypłaty. To jest jedna rzecz, która cię boli. Druga to to, że w zestawieniu z tobą ojciec według dziecka jest super.

    Dnia 30.05.2020 o 17:09, daria1764 napisał:

    Charakter to rzecz wrodzona, a nie nabyta, można co prawda trochę zmienić swój charakter, ale diametralnie tego nie da się zrobić. 

    No popatrz! Jak nabyta, to czego się boisz w tej opiece naprzemiennej? Krótka piłka. Młoda jest w tym tygodniu u ciebie i jak coś zbroi, to ty idziesz do szkoły. Proste.

    • Thanks 2

  2. 47 minut temu, Lilll napisał:

    Oczywiście, ze widziałam. Ba nawet jedno kupowałam na początku 2006 roku i wiem jak ceny skoczyły w górę po tym fakcie. Tak samo z wynajmem, bo od kilku ładnych lat wynajmuje jedno mieszkanie, teraz przymierzam się do wynajmu drugiego. Tak samo z zakupem mieszkania. Nie siedzę non stop na Kafe, ale większość Twoich postów to jojczenie, ze mieszkania drogie. No tanie nie są. Ale szczerze? Teraz jak dla mnie m2 może kosztować i 50k. Mam to gdzieś bo docelowe kupiłam. Dziwisz się, ze mieszkania są drogie? A gdzie w Warszawie maja się budować te nowe mieszkania, skoro wszystko co się dało (m.in. korytarze powietrzne) są zabudowane? Kolejna kwestia popyt-podaż, ogarnięta jestes- znasz ta zależność. Żaden socjal nie jest rozwiązaniem i jest zły, ale doszukiwanie się winy powodu wysokiej inflacji, cen mieszkań w jakikolwiek programie socjalnym jest na poziomie kwoki domowej, która nie ma bladego pojęcia o ekonomii. Nie brak miejsca, nie popyt na to, nie podwyżka minimalnej, tylko socjal.  Troche taka rozmowa jak z Krystyna z FB. Już przestań jojczyć, ze mieszkania drogie bo to jest nudne. Drogie? Nie stać Cię? To zwyczajnie nie kupuj. 

    Wiesz dlaczego mieszkania poszły tak drastycznie w górę choćby w ciągu ostatnich dwóch lat? Bo w momencie, kiedy deweloperzy zaczęli bardzo dużo budować, to zabrakło siły roboczej. A jak tego zabrakło, to firmy budowlane podwyższyły sobie ceny usług, więc z automatu deweloper, aby zarobić tyle ile chciał, musiał podwyższyć ceny swoich mieszkań. Za tym poszedł rynek wtórny, no bo trzeba się też nachapać na starym mieszkaniu. Skoro nowe są droższe, to dlaczego ja zagrzybionego mieszkania nie mogę sprzedać drożej? Sama Warszawa ma tutaj guzik do rzeczy jeśli chodzi o podwyżkę cen mieszkań, bo poszły w górę w całej Polsce.

    Przepraszam bardzo, ale socjal nie jest jednym z powodów podwyżek cen? Ha ha ha oczywiście, że jest. Jeśli chcesz dużo rozdawać, to musisz dużo mieć, a żeby dużo mieć musisz mieć skądś to wziąć. A żeby wziąć, to wprowadza się dziwne podatki dla przedsiębiorcy, sklepów itd, o których możesz nie mieć zielonego pojęcia i ceny w sklepach idą w górę, bo każdy chce się odkuć. Więc jakiś procent inflacji jest z powodu socjalu.

    Hmm nie stać cię, to zwyczajnie nie kupuj. No ok. Nie kupi, ale musi wynająć, co ty wykorzystasz i walniesz jej wysoki czynsz, bo mieszkania na rynku drogie, więc czemu nie.


  3. 15 godzin temu, fycf napisał:

    Tak, ale przecież są ludzie po szkole którzy nie mogą znaleźć pracy. Są też ludzie którzy nie mogli skończyć szkoły i nie mogą znaleźć pracy  i z czego oni mają niby żyć. 

    Jeśli ktoś nie może znaleźć pracy tzn, że nie chce znaleźć, że wymyśla, albo z przyczyn od niego niezależnych pracy w jego okolicy nie ma dla nikogo. A dla ciebie mam propozycję. Skoro tak dobrze ci wychodzi zachodzenie w ciążę i pozbywanie się uczuć do własnych dzieci, to możesz przeprowadzić się na Czechy, albo na Ukrainę (mają podobne języki do naszego, to może ogarniesz) i zająć się surogactwem. W tych krajach jest to całkowicie legalne 😄

    Jak będziesz tworzyć kolejne prowokacje, żeby uwagę na siebie zwrócić, to rób je mądrzejsze co?

    • Like 3

  4. 9 godzin temu, fycf napisał:

    A czy wszyscy bezrobotni dostają zasiłek? 

    Tylko ci z prawem do zasiłku, czyli ci co mają przepracowane 12 miesięcy w ciągu 18.

     

    Dnia 29.05.2020 o 10:56, Lilll napisał:

    Życie z alimentów ... na dziecko dodam. TO nie życie, to wegetacja. No chyba, ze ojcem jest Kulczyk to trochę inna sprawa ... Ile dostaniesz alimentów niech nawet 800? Da się za to przeżyć? A co w chwili kiedy skończą się alimenty? Czytaj dzieci dorosną? Bankowo będą CI wdzięczne za koszmar, kto®y im fundujesz.  

     

    Dnia 29.05.2020 o 16:40, AgsAgsAgs napisał:

    Nikt nie jest w stanie utrzymac sie z alimentow, tylko i wylacznie. Zreszta alimenty sa na dzieci. Ludzie grzmia, ze za biede dzieci nie powinno sie odbierac, ale sami przyznacie, ze w sytuacjach jak ta tu wymyslona, powinno sie to jednak robic. Malo jest rodzin ktore cale zycie zyja z zasilkow, dzieci glodne chodza, a oni za nic do pracy sie nie wezma?

    Zamysł tej prowokatorki jest taki, że dzieci utrzymają jej rodzice, mieszkać będzie u rodziców, którzy oczywiście zapłacą za nią jej część czynszu, wody, prądu etc i jeszcze śniadanko do łóżka przyniosą. Więc jak będzie miała do własnej dyspozycji, czyt. na rozpi/erdol te minimum 1000zł, to się utrzyma. 😄


  5. Dnia 28.05.2020 o 20:48, Barbaraa napisał:

    Z mężem mamy małe dziecko, w wakacje jest wesele w naszej rodzinie. Byłam już pewna, że bedzie z tym spokój, gdyż od samego początku byłam przeciwna, aby pójść na nie z tak małym dzieckiem.  A tu nowe przepisy, że moze być wesele na dużą liczbą osób. No i teraz teściowa naciska na syna, że mamy razem iść. A mąż wiadomo, że słucha mamy. A ja jestem przeciwna pójścia, gdyz nie chcę narażać zdrowia mojego i dziecka przez ta imprezę. Tam będzie mnostwo roznych ludzi. I kłótnia z mężem,  że musimy iść i koniec. Ze w pracy w sklepie tez można chycic wirusa itp. Masakra i tyle. Jak tu dojść do jakiegoś porozumienia.?

    Nie rozumiem co ci to da jak nie pójdziesz, a mąż pójdzie? Przecież on ci to w razie czego przywlecze do domu. To, albo idziecie wszyscy normalnie, albo żadne z was.


  6. 3 godziny temu, Tora5 napisał:

    Dokładnie 

    Co dokładnie? Za pierwszym razem się niczego nie nauczyłaś i teraz jak rodzice znowu przejmą wychowywanie twojego kolejnego dziecka też się nie nauczysz. Rodzice popełnili błąd przy pierwszym wnuku, przejmując wszystkie obowiązki wychowawcze. Mieli potraktować cię wtedy jak dorosłą, a szkołę jak pracę. Kobiety pracują, przychodzą do domu, zajmują się dziećmi i mają jeszcze inne obowiązki domowe. Ty przychodząc ze szkoły miałaś się zająć dzieckiem, a zadanie domowe ze szkoły potraktować jak obowiązki domowe, które również zajmują czas, a z których zapewne też byłaś zwolniona. Dokładnie tak, jak inne małoletnie matki, bo nie jesteś pierwsza i jedyna w tej sytuacji. Śmiem nawet twierdzić, że w szkole skrupulatnie wykorzystałaś swoją sytuację i nauczyciele dawali ci fory. Potraktowałaś swoje dziecko jak psiaka którego przyniosłaś, a nawet na jeden spacer go nie wzięłaś, bo mogłaś. Bo rodzice pozwolili. Bo rodzice cię rozpuścili do maksimum, to teraz też ich wykorzystasz.

    Prawda jest taka, że teraz się musisz zająć dzieckiem, bo nie chodzisz do szkoły i nie pracujesz, to nie masz wymówki.

     

    • Like 3

  7. 22 godziny temu, style_pattern napisał:

    Wiem, zdaję sobie z tego sprawę, ale wiem też, że ciężko będzie mi zaczynać nowy związek z inna osobą, a tym bardziej już nie wspomnę, że ciężko znaleźć faceta, który nie pali i nie pije.... A to jest dla mnie bardzo ważne, bo ja tego nie toleruje.

    Ale tobą poniewiera, ma cię gdzieś, zadatki hazardzisty i manipulator. No gratulacje. A do tego remontu pokoju to ile się dołożył? 200zł? Bo akurat taki remont, to nie są wielkie koszty. Góra 1000zł przy panelach podłogowych za 40zł za m2. Chyba, że samo drewno kładziesz.


  8. Autorko. Odpowiem na wypadek, gdyby ten temat był prawdą. Przeczytałam co pisałaś dalej i powiem ci, że jesteś ładowana w bambuko, aż miło. Matka ma ciągle problemy finansowe, a daje kasę jego rodzeństwu? Pomyśl logicznie. Facet w wieku 20 lat bierze kredyt. No dobra, mógł dostać 25-30tys, potem mógł dobrać jeszcze 10, ale nie 200. 200 tys 10 lat temu, miało taką wartość, jak teraz 300. Najpierw miało być jeszcze 3 lata, a nagle zrobiło się 9? Nie zastanowiło cię dlaczego tak z ryjem wyskoczył, jak chciałaś dzwonić do jego siostry?  On nie ma żadnego kredytu na chorobę siostry. Nabrał chwilówek i innych, A tobie kity ciśnie, ze to ten kredyt na siostrę 200tys. Tak jak ktoś wyżej napisał. To hazardzista, lekkoduch. Kredyt na chorobę siostry, to wzięli rodzice przy małym wsparciu syna w formie żyranta, lub dodatkowej osoby mającej dochód i rodzice to w pełni spłacają. Z siostrą ci gadać zabrania, bo by się wygadała. Matka mu nie pomaga, bo wie, że on te pieniądze przegra, albo przepuści w inny sposób. A kryje go dlatego, bo nie chce, żeby wrócił do domu. Bo jak wróci do domu, to ona go będzie musiała utrzymywać, a to jej się nie uśmiecha. Więc lepiej ugłaskać jakąś naiwną idi/otkę (w tym przypadku ciebie), niech go utrzymuje. Rodzeństwu to też pasuje, bo nie przyłazi do nich na pożyczki.

    Małe porównanie. Kredyt hipoteczny na 200 tys na okres 25 lat, to ok 1150zł rata, a on ma na 20 lat konsumpcyjny, który jest wyżej oprocentowany i rata 1200? Nie w tym kraju. Miej trochę honoru. Widzisz, że coś jest nie tak, ale się boisz zostać sama. Przyzwyczaiłaś się do niego? To się odzwyczaisz. Przebolejesz.


  9. 5 godzin temu, daria1764 napisał:

    Jeżeli to Cię usatysfakcjonuje to wydatki na dziecko wynoszą mniej więcej 50 na 50.

     

    Jasne, że bywa kapryśna, przy mnie doskonale zdaje sobie sprawę na ile może sobie pozwolić i doskonale wie, że jak coś przeskrobie to nie spotka się z moją aprobatą, natomiast mój były każdy problem bagatelizuje, dosłownie nic nie zrobił w sytuacji gdy trzeba było dziecku przemówić do rozsądku, jest zbyt uległy i naiwny. 

    Wydatki 50 na 50? Co ty bredzisz? Wydatki 50 na 50 możesz mieć wtedy, kiedy masz alimentów góra 600-700zł, a ty masz minimum 1000zł. Jeśli ojca dziecka stać na zakup telefonu za 3 tys. od tak, tzn, że przy jego zarobkach mniej nie dostałaś. Wydać 2 tys na dziecko miesięcznie, to już trzeba się postarać, zwłaszcza, że ty jeansów za 300 zł nie kupisz, bo robi to jej ojciec. Sorry laska, ale ściemniasz ile wlezie.

    Kapryśna? Wyskoki za które jesteś wzywana do szkoły nazywasz kaprysami? Przy tobie zdaje sobie sprawę? Jakoś tego przy wyskokach w szkole nie widać. Piszesz o telefonie, że nie kupuje się dziecku telefonu za wybryki. Czyli co? Jednak te wybryki nie są sporadyczne. Bo gdyby były sporadyczne, to ja bym taki prezent potraktowała jako nagroda za staranie się być grzecznym w szkole.

    Mam dwójkę dzieci, jedno już pełnoletnie, drugie parę miesięcy przed 18stką. Wiesz co przeskrobały? Ta dorosła dwa razy się schlała na imprezie z kolegami, jak miała 16 i 17 lat. Ta druga nie odwaliła żadnego numeru. Nigdy nie byłam wezwana do szkoły.

    5 godzin temu, daria1764 napisał:

    Jeżeli przez te wszystkie lata nie miał okazji się wykazać, to tylko źle o nim świadczy, znaczy, że miał w czterech literach własne dziecko. Po za tym co to za pisanie "Nie miał okazji" ? Wychowanie dziecka to obowiązek rodzica, a nie wystąpienie przed sceną. Zareagowanie na złe zachowanie dziecka to jego obowiązek, ale widzę nie przetłumaczenie tego osobie, która pod pojęciem "wychowanie" rozumie kupno ajfona, pójście na lody i do kina.

    Właśnie. A on jest rodzicem, któremu nie dajesz szansy wychowywać dziecka. Co to jest dwa weekendy w miesiącu? Daj mu zająć się dzieckiem połowę miesiąca, jeśli się nie nadaje do wychowywania, to sam zrezygnuje z opieki naprzemiennej. Za bardzo się przed tym bronisz, a to oznacza, że, albo to prowokacja, albo chcesz zachować niemałe alimenty,


  10. 57 minut temu, dl-kaw napisał:

    Wreszcie sensowne pytanie 😉21 latek? Hehehe. Gdzie zabezpieczenie, gdzie poręczenie? Ich rodzice nie pracowali wtedy wcale? W prowidencie tego nabrał?

     

    Też mnie to zastanowiło, czy on faktycznie ma ten kredyt. Mała rata jak na taki kredyt. Hipoteczny na 20 lat wychodzi jakieś 1200, a on ma konsumpcyjny. Bardzo możliwe, że wziął go razem z rodzicami i spłaca po 400zł, a autorkę robi w bambuko. Jeszcze jedna sprawa, mając taką ratę, przy takich dochodach dostał kredyt na samochód?


  11. Będę brutalnie szczera. Olej dziada. Po pierwsze, ty go utrzymujesz od samego początku związku i tak będzie cały czas. Po drugie, on ma cię centralnie gdzieś i jeszcze wywołuje u ciebie poczucie winy. Bo on taki wspaniały. Pierdzielony emocjonalny szantażysta. Ciekawe ile podpłacił tej pani doktor, żeby powiedziała co on chce. Tak, tak w tobie problem, a on sobie kupuje autka i inne sprzęty, ale to, że go żywisz i dajesz dach nad głową nie dostając za to nic w zamian to nie jest problem?

    • Like 1

  12. 1 godzinę temu, daria1764 napisał:

    Cóż Twoja opinia raczej ma kiepskie odzwierciedlenie w rzeczywistości, tym bardziej, że alimenty to nie są moje pieniądze, tylko mojego dziecka, a nie wiem jak Ty, ale ja nie mam w zwyczaju kłócić się o coś co nie jest moje. Jeżeli uważasz, że zarabiam na tyle mało, żeby liczyć każdy grosz z alimentów to jesteś w błędzie. 

    Tak jak Iwna napisała, im więcej dostaniesz alimentów, tym mniej wydasz ze swojej wypłaty. Ja nie uważam, że zarabiasz mało, tylko ci sugeruję, że możesz mieć lekko pazerny charakter 😄.

    1 godzinę temu, daria1764 napisał:

    Gdyby nie słuchała i kompletnie ignorowała to wybryki byłyby nieproporcjonalnie częściej, a tak dochodzi sporadycznie.

    No wow! Wcześniej pisałaś, że córka ma ciężki charakter, że nie jest aniołkiem, a teraz wybryki są na poziomie każdego dziecka?


  13. 9 minut temu, daria1764 napisał:

    Trzeba być mocno ograniczonym, żeby ze zdania, że jak trzeba to nie mam oporów, żeby na dziecko czasami krzyknąć, wywnioskować, że ja non stop krzyczę na dziecko i nie rozumiem też na jakiej podstawie sądzisz, że mi nie wychodzi wychowywanie dziecka ? Doskonale ona wie, że jak ja mówię np żeby posprzątała pokój to ona na 99% to zrobi, bo jak nie zrobi to koniec z ajfonem, przy ojcu ona może robić co chce. 

    Ha ha ha dobra jesteś. Tylko szkoda, że słucha cię odnośnie sprzątania pokoju, a nie zachowania w szkole. Nie widzisz, że coś tu nie pasuje? Na takiej podstawie uważam, że ci nie wychodzi. Przypomnę to co napisałam wcześniej. Wychowałam dwie nastolatki. Moje rodzeństwo również ma dzieci w wieku nastoletnim. Im więcej się po dziecku rodzice drą, tym więcej dziecko robi na złość. Już to widzę, jak dziecku zabierasz ten telefon. A córcia przy najbliższej okazji kontaktuje się z tatusiem i się mu skarży 😄 Może lepiej zamiast próbować z kogoś zrobić idi/oty na forum popracowałabyś nad tym, żeby ojciec dziecka nie zrobił z ciebie kre/tynki przed sądem.


  14. 4 minuty temu, daria1764 napisał:

    No właśnie odpowiadam za jej zachowanie, dzięki temu do jakiś szkód z jej strony dochodzi bardzo rzadko, ona doskonale wie, że przy mnie nie może sobie na zbyt dużo pozwolić, sytuacja się zmienia gdy jest przy ojcu, który kupuje jej ajfony czy drogie ubrania czy drogie wczasy. 

    Aaa czyli mamy zrozumieć, że jak jest przy ojcu, to rysuje karoserie, wybija szyby, bije młodsze dzieci na ulicy...


  15. Przed chwilą, daria1764 napisał:

    Cóż z tymi kwotami to twoja niczym nie poparta opinia. Trzeba być mocno ograniczonym, żeby wierzyć, że dziecko to jedynie zobowiązania finansowe. Czy ktoś np liczy moja finansowa stratę w momencie gdy załóżmy muszę się zwalniać z pracy i jechać do córki do szkoły ?

    Trzeba być mocno ograniczonym, żeby nie szukać przyczyny zachowania dziecka, tylko się po nim drzeć. Ja już wychowałam 2 nastolatki, ty dopiero wychowujesz i jeszcze ci to nie wychodzi. Te kwoty co podałam, to takie byś musiała mieć koszty i alimenty, żebyś zyskała na opiece naprzemiennej. Nie czaruj, bo to też ci nie wychodzi. Ojciec ma bardzo duże szanse uzyskać opiekę naprzemienną i nic z tym nie zrobisz.


  16. 4 minuty temu, daria1764 napisał:

    Znajdź mi nowoczesnego ajfona za 2,5tys zł ? I jest odwrotnie niż myślisz, finansowo na tej operacji to ja zyskam, a on straci, ale jako, że mi bardziej zależy na tym, żeby córkę wychować na pożądanego człowieka to nie mogę pozwolić na to, żeby ona mieszkała u niego przez 26 tygodni w roku.

    Tak, tak. Alimentów masz 500zł, a córka cię kosztuje 5tys, żebyś zyskała na opiece naprzemiennej? Nie kombinuj co? On straci tylko to, na co sam zdecyduje.


  17. 3 minuty temu, daria1764 napisał:

    Gdyby on potrafił ją odpowiednio wychować to ok, tymczasem zakup np ajfona w momencie gdy córka na niego ewidentnie nie zasłużyła nie jest odpowiednia metoda wychowawcza. 

    Ty jesteś taka głupia, czy tylko udajesz? On nie wie, czy ona zasłużyła, czy też nie. On wie tylko tyle, co powiesz mu ty i córka. kłócisz się z nim o drogi telefon, że nie zasłużyła, zamiast wytłumaczyć, że taki telefon dla waszego dziecka nie jest dobrym pomysłem, to ci on ci zrobi na złość. Proste. Jeśli jego stać na telefon za 2,5 tys.zł, tzn, ze dobrze zarabia. I tak podtrzymuję swoje zdanie. Chodzi ci o pieniądze. Na tej kasie co dostajesz będziesz stratna, a on zyska.


  18. Przed chwilą, daria1764 napisał:

    Gdyby to była prawda to cukierkowe dzieci zachodziły by daleko, niestety jest przeciwnie. 

     

    Miał nieraz okazję pójść do dyrektora, na wywiadówkę itd. mógł jej nie raz powiedzieć, że jej zachowanie jest karygodne, jak myślisz ile razy to zrobił ?

    Facet myśli tak. Płacę, to na wywiadówki chodzić nie będę. Płacę, to niech się matka z nią użera. A może to wina matki, bo ze mną córka jest grzeczna, to co ja będę się wpierdzielał.


  19. Przed chwilą, daria1764 napisał:

    Oczywiście, że nie chodzi mi o alimenty, zwłaszcza, że i tak uważam, że ja zdecydowanie więcej od siebie dodaje, on rzuci pieniądze, raz na tydzień pójdzie z nią do kina i to tyle jego opieki, reszta spoczywa na mnie, więc gdyby mi chodziło jedynie o pieniądze to bym bez problemu pozwoliła u niego zamieszkać. 

    No właśnie chodzi ci głównie o pieniądze. Nie zdziwiłabym się, gdyby jemu chodziło o to samo. Podejrzewam, że sporo dostajesz. Tak nagle on chce opieki naprzemiennej, a gdzie był te kilka lat wcześniej? Prawda jest taka, że jak masz dosyć wyskoków córki i jesteś ze wszystkim sama, to nie pytałabyś tutaj na forum o szanse ojca na opiekę naprzemienną, tylko byś bez problemu byś się zgodziła.


  20. 2 minuty temu, BitchNaughty napisał:

    "Córce się postawić" o jak ja rykłam śmiechem właśnie. To pokazuje jak bardzo niewydolna wychowawczo jesteś. 

    Tak. A im więcej matka po córce ryja drze, tym córka się bardziej buntuje.

    1 minutę temu, daria1764 napisał:

    Mylisz się. Przez te wszystkie lata miał okazję się wykazać, ani razu tego nie zrobił. 

    Jaką okazję miał się wykazać? Przez te 2 weekendy w miesiącu, kiedy dziecko nie choruje, kiedy nie odrabia zadań domowych, kiedy nie stroi fochów, bo się zaczynają burze hormonalne? Nie bądź śmieszna.

×