Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Tinka

Zarejestrowani
  • Zawartość

    72
  • Rejestracja

  • Ostatnio

Wszystko napisane przez Tinka

  1. Ja też go nie lubię za ten dziwny niepokój, który wdarł się do mojego życia. To nie tak, że mi czy komukolwiek się żali jak mu źle. Po prostu przyszedł dziś i po raz pierwszy powiedział, że miał beznadziejny urlop, że dzieciom już odbija z siedzeniem w domu, a żona nigdzie nie chciała wyjechać, bo się boi wirusa. I nie narzeka na żonę tylko z tego co mówi wychodzi na to, że jest niesamodzielna. Ze zdjęcia które widziałam wynika coś jeszcze, ale to zostawię dla siebie, bo nie chcę jej tu obsmarowywać. Najśmieszniejsze jest to, że ja nie chcę mieć romansu. Mi się spodobało to, że atrakcyjny, dojrzały mężczyzna w jakiś dziwny sposób zabiega o moją uwagę.. choć po dzisiejszym dniu jest dla mnie jeszcze bardziej niejasne. Miałam wrażenie, że mnie unikał, a później gdy zostaliśmy sami był speszony jak uczniak. No może mi się tylko wydaje. Nie umiem ocenić, dlatego chciałam zasięgnąć opinii innych.
  2. No właśnie z tego co opowiada to właśnie tak jest. Widać, że chciałby znowu miec 20parę lat i nie spędzać urlopu z teściami. Zresztą z tego co mówi wynika, że z żoną są ze sobą od szkoły średniej a ona jest dość niesamodzielna.
  3. Skąd ta złośliwość? Myślałam, że nikogo tu nie oceniacie. Zwłaszcza, że ja nie dopuściłam się zdrady, a jedynie szukałam rady w sprawie, która moim zdaniem nie do końca jest jasna. Faktycznie jestem może za młoda na takie wywody jakie tu prowadzicie.
  4. Być może, nie jestem mężatką, ale nie potrafię sobie wyobrazić związku bez jakiejkolwiek czułości. Wiem, że po latach to już nie to samo, ale patrząc na moich rodziców, którzy 30lat po ślubie oglądają serial trzymając się za ręce to jednak mam nadzieję, że może być dobrze po tylu latach razem. Tymczasem w pracy nie uniknęłam przebywania sam na sam z p... Przyszedł i przez 5 minut próbował mi wytłumaczyć o jakie dokumenty mu chodzi, ale nie mógł zebrać słów. Stal czerwony jak burak, uśmiechał się i mówił od rzeczy... Ale uśmiech ma zniewalający. No cóż
  5. To strasznie przykre. Może po prostu wyjściem byłoby rozstanie?
  6. To faktycznie nieciekawa sytuacja.. rozumiem, że po prostu unika bliskości? Może i on kogoś ma? Może to przez problemy w pracy? Próbowaliście gdzieś wyjechać tylko we dwoje? Ja swego czasu też nie miałam ochoty na seks, tylko przytulić się i zasnąć, ale wtedy żyłam bardzo intensywnie. Praca-zakupy-dom-siłownia-studia. Teraz to się zmieniło, ale i tak to ja rzadziej jestem gotowa na zbliżenie, a bo to nogi nieogolone itd
  7. A rozmawiałaś z m o całej sytuacji? Tzn nie o k, ale o tym co dzieje się w waszym małżeństwie? Przepraszam, ale nie jestem w stanie przeczytać tyłu stron forum, dlatego nie wiem jak wygląda sytuacja. Ja dziś rano szłam do pracy z duszą na ramieniu. Po prostu się bałam tego co się stanie. Na szczęście chyba faktycznie opadły emocje. Wypiliśmy tylko szybką kawę (w towarzystwie innych), zapytał czy u mnie wszystko w porządku i gdy potwierdziłam powiedział "to się cieszę". O swoim urlopie powiedział, że był beznadziejny i że kawa nigdzie nie smakuje tak jak w pracy. Przez resztę dnia zamierzam go unikać.
  8. Bardzo dobrze na każdej płaszczyźnie.. To mężczyzna mojego życia, mój przyjaciel i kochanek. Wiadomo, że po kilku latach już nie ma motyli, ale oprócz przywiązania i poczucia bezpieczeństwa wciąż jest dla mnie pociągający. Może powinniśmy znowu zacząć chodzić na randki.. Jesteśmy przed ślubem, nie mieszkamy ze sobą, ale mimo wszystko nasze życie wygląda trochę jak u małżeństwa. Teraz zaczęły się już takie przyziemne sprawy - remont przyszłego wspólnego domu itd. Na jesień zaczynamy konkretne załatwianie spraw w związku ze ślubem i weselem..
  9. No właśnie, a ja powinnam zignorować to spojrzenie i odwrócić głowę, tak jak robię to, gdy obcy mężczyzna przygląda mi się zbyt intensywnie lub podczas rozmowy spogląda mi w dekolt. Po tej sytuacji próbowałam się zdystansować, nie zwracać na niego uwagi, gdy nie było to konieczne w związku z pracą. Nie podnosiłam wzroku znad komputera, gdy wchodził do naszego pokoju, ale wtedy czułam, że i tak na mnie patrzy i szuka pretekstu, żeby tylko o cokolwiek mnie zapytać (nagle przypomniał sobie, że miał mi coś przesłać albo mieliśmy omówić jakaś ważną sprawę - tak ważną, że mogła czekać przez ostatni miesiąc). Siedziałam na korytarzu obok mojego biura, w którym panie sprzątały a on wyszedł ze swojego pokoju, chyba gdzieś wychodził, ale nagle przysiadł się obok, rozłożył ramiona tak że praktycznie mnie obejmował. Rozmawialiśmy o głupotach, ale szczerze... Nigdy nie widziałam, żeby z kimkolwiek tak spędzał przerwę.
  10. Też myślałam, że to może być moja nadinterpretacja. Najpierw zaczęły się telefony, podczas gdy byl w delegacjach. Czasem dzwonił do pracy, później też na mój prywatny numer. Zawsze zaczynałam opowiadać co w pracy, jak projekty itd. ale on pytał co u mnie i opowiadał co u niego (u niego, nie u jego rodziny). Później wrócił do pracy i zaczął komplementować mój wygląd, że świetnie wyglądam, że się zmieniłam (a naprawdę nie zmieniłam nic), że tak dawno mnie nie widział. Coraz częściej żartował i mówił, że nie wyobraża sobie firmy beze mnie i że zrobi wszystko, żebym została, mogła się rozwijać i była zadowolona także z finansowej strony. I facet jest znany z tego, że lubi dużo mówić co niekoniecznie przekłada się na działanie. A w stosunku do mnie załatwił wszystkie sprawy tak, że po pół roku pracy zostałam wezwana do wyższego kierownictwa, które przedstawiło mi nowe warunki i możliwość innego stanowiska po wygaśnięciu obecnej umowy. Poza tym nigdy żadnej kobiecie w pracy nie powiedział nic na temat tego jak wygląda, a razem ze mną pracują jeszcze dwie kobiety + kilka kobiet z działów z nami współpracujących. Moim zdaniem trzyma duży dystans w stosunku do innych. Zauważyłam to, gdy zaczęłam pracę. Owszem był sympatyczny dla wszystkich, ale bliżej siebie nie dopuszczał nikogo. Ot wypić kawę, porozmawiać o pogodzie, bez zbędnych uśmiechów i zachwytów. To wszystko może potraktowałbym jako wyrazy sympatii, jednak dało mi do myślenia jedno spojrzenie... Nie będę opisywać całej sytuacji, ale czułam, że to coś innego niż zawsze. Było długie, przeciągłe, znaczące. Oboje chcieliśmy coś powiedzieć iii nagle staneliśmy patrząc na siebie bez słowa. Na szczęście doszły do nas inne osoby i atmosfera się rozładowała. Później kilkukrotnie zdarzały nam się takie sytuacje. Zaczął też skracać dystans fizyczny, a to nachyli się nade mną, przysiadzie się bliżej - jakiś czas temu siedzieliśmy przy jednym biurku, przy jednym laptopie, praktycznie policzek przy policzku. Nagle na mnie spojrzał, a był tak blisko, że nie dałam rady tego nie zauważyć, ale też nie odzwajemnilam spojrzenia. No nie wiem.. Może chciałam zobaczyć więcej niż było naprawdę, choć zanim nie zauważyłam tego zachowania traktowałam go jako szefa, który jest bardzo w porządku. To nie tak, że na rozmowie kwalifikacyjnej wpadłam po uszy i teraz próbuję do tego dorobić historyjkę. To się zadziało. Zbliżyliśmy się i to jest niezaprzeczalne. Lubimy się. Wprost powiedział mi, że darzy mnie zaufaniem..
  11. Dziękuję wszystkim, którzy mi odpowiedzieli. Tylko utwierdziłam się w przekonaniu, że stąpam po cienkim lodzie.. mam nadzieję, że wszystko zakończy się jedynie tym, że będę miała z kim wypić kawę w pracy. Zresztą, był teraz na długim urlopie, więc może emocje nieco opadły
  12. Oczywiście, że nie wątpię w decyzję o ślubie. Mało tego, nawet sobie nie wyobrażam, żeby mieć z nim romans... Po prostu, tak jak napisałaś, schlebia mi to, że dojrzały, przystojny mężczyzna prawi mi komplementy.. nie umiem sobie tego odmówić i tyle. Z jednej strony czuję się z tym żałośnie, a z drugiej myślę sobie, że przecież nie robię nic złego, że nigdy nie miałam innego mężczyzny (chłopaków w liceum nie liczę) i to mój jedyny grzeszek przedślubny
  13. To jest dość delikatna sprawa, wspomniałam, że łączą nas zależności zawodowe, żebym mogła powiedzieć, że informacji o mieście udziela punkt informacji To nie jest taki problem, nie wiem jak delikatnie zareagować na teksty typu "co ja bym bez ciebie zrobił", "zrobię wszystko, żebyś została w moim dziale", "tak się cieszę, że to właśnie ciebie zatrudniłem", "wyglądasz pięknie", "nie wiem czy stęskniłem się za pracą czy za tobą" albo mówi o mnie "moja (tu imię)" i to w obecności innych osób. Kiedyś miałam poważny problem w pracy z inną kobietą, zrobił wszystko, żebym wyszła z tego wygrana, wstawił się za mną u szefów i zadzwonił o 19 żeby mi powiedzieć, żebym już się nie martwiła, że wszystko będzie dobrze. Po prostu nie odpowiadam na te teksty, ale coraz bardziej czuje się rozluźniony w moim towarzystwie, żartuje.. mam wrażenie, że ze mną flirtuje.. najgorsze, że mi się robi słabo, gdy jest za blisko.
  14. Facet wypytuje mnie o wszystko. W weekend przyjechał do mojego miasta i planuje się tam przeprowadzić.
  15. Ja też jestem w związku, właściwie na kilka miesięcy przed ślubem... On opowiada o swojej rodzinie, wie, że mam narzeczonego, ale w ogóle nie reaguje, gdy o nim opowiadam, właściwie zachowuje się tak jakby go nie było. Raz próbował coś powiedzieć i nie przeszło mu przez gardło "twój narzeczony". Zaczęło mnie zastanawiać o co chodzi, gdy dzwoniąc do mnie i pytając co słychać, gdy zaczynałam mówić co w pracy (łączą nas relacje służbowe, właściwie jestem jego podwładną), przerywał mi i mówił "pytam co u ciebie prywatnie słychać".
  16. Poczytałam trochę ten wątek, nie cały, bo jest bardzo rozległy... Ja nie mam romansu, ale od pewnego czasu mam wrażenie, że wpadłam w oko pewnemu mężczyźnie. Nie wiem jednak czy właściwie interpretuje jego zachowanie. Mimo wszystko schlebiają mi komplementy i spojrzenia, właściwie żaden obcy mi mężczyzna nigdy nie komplementował mnie tak otwarcie. Myślałam, że to po prostu uprzejmość, zaczęłam o tym myśleć dopiero, gdy doszły do mnie plotki, tzn. podczas rozmowy usłyszałam od jego dobrego kolegi, że on ma rodzinę, żonę i dzieci. Ta informacja kompletnie nie wynikała z kontekstu rozmowy, dlatego była pierwszym żółtym światłem.
  17. Ale ja zastanawiam się czy takie zachowanie o świadczy o zainteresowaniu czy to nadinterpretacja?
  18. Wiem, że ma. Ja też kogoś mam.
×