-
Zawartość
12090 -
Rejestracja
-
Ostatnio
Wszystko napisane przez Bimba
-
Tak, jasne. Przecież Ty najlepiej wiesz jak jest u mnie w domu a moja teściowa znasz od urodzenia. Pisz dalej swoją "prawdę".
-
A ja już teraz rozumiem dlaczego twoja matka nie chce Cię widzieć.
-
Wszędzie, w każdym wpisie.
-
Ha ha ha ha ha ha ha
-
Ty skończ. Wiesz że istnieje coś takiego jak Skype i WhatsApp???
-
Żebyś mogła już zupełnie bezkarnie wymyślać kłamstwa na mój temat?
-
A dlaczego Ty siedzisz na kafe skoro masz małe dziecko??? Dlaczego nie poswiecasz czasu swojemu dziecku tylko tracisz to na plucie na jakąś Bimbę?
-
Jasne, i do pracy również poszedł żeby mi na złość zrobić.
-
Moja teściowa nie pije. Tak, to prawda, nie znoszę alkoholików. Moja teściowa przyjeżdża do nas do UK na KAŻDE święta Bożego Narodzenia. Za bilety płacę ja, bo wiem że teściowa ma niską emeryturę. Zazwyczaj przyjeżdża w połowie grudnia a wyjeżdża po Nowym Roku, jakbym nie chciała jej znosić to nie bukowałabym jej biletów na trzytygodniowy pobyt, tylko na czas Świąt albo wcale. Teściową lubię bo jest fajna, a o to że żyła własnym życiem kiedy wnuki był mały nie mam pretensji. Co jeszcze chcesz wiedzieć?
-
Zaraz przeczytam że jestem świnia nie matką bo zmuszam nieletnie biedne małe dzieciątko do pracy zarobkowej.
-
Mój syn w tym roku kończy 18 lat, a w tej chwili jest w pracy (uczy się a po szkole pracuje jako grafik). Ile czasu wg Ciebie powinnam poświęcać dziennie na "zajmowanie się dzieckiem"???
-
Dzięki.
-
Jestem śmierdzącym leniem bo dwa lata temu mój syn spędził trzy tygodnie w Polsce u swojej babki???
-
Nie wyrzucam nikogo z dyskusji ani z forum ‐ to, że nie chcę żebyście komentowały MOJE posty i odwaliły się ode mnie nie oznacza że chce was " wyrzucić z dyskusji" Znowu nic nie zrozumiałaś i nie widzisz różnicy tak samo jak nie widzisz różnicy między "podrzucaniem dziecka" kiedy babcia tego nie chce a niechętną zgodą na spędzenie przez dziecko 2,3 tygodni wakacji z babcią którą o to błaga.
-
Nudzisz.
-
A kim ty jesteś żeby mnie wyrzucać z forum?
-
No to komentuj! Są takie osoby które wyrzuca się drzwiami kopniakiem a one i tak będą się wpieprzały oknem.
-
Tobie również mowię to samo słowo co tamtej chorej psychicznie. I nie życzę sobie abyście kiedykolwiek komentowały moje posty. Dla mnie jesteście ćwierćinteligentnymi wrednymi babami, które nie potrafią zrozumieć postu, który na więcej niż jedno zdanie. Bez odbioru.
-
Jeszcze raz?
-
Jeszcze raz mam powtórzyć?
-
Jeszcze raz bo widzę że nie dociera - s/p/i/e/r/d/a/l/a/j !!!
-
Skoro nie rozumiesz, a raczej nie chcesz zrozumieć tego co piszę napiszę ci tylko jedno słowo które zrozumiesz - s/p/i/e/r/d/a/l/a/j
-
Żeby było zabawniej to w innym temacie stwierdzila, że takie pozbywanie się dzieci jest wsiowym zwyczajem I jak zwykle wychodzi, że te co mają najwięcej do powiedzenia, mają najwięcej za uszami W dalszym ciągu uważam że to wsiowe zwyczaj! I nijak ma się do mojej sytuacji! Nie widzisz różnicy między wciskaniem dziecka babci którą nie ma na to ochoty bo chce się iść do pracy, na imprezę czy latać po mieście z kumpelkami a naleganiem i prosbami babci żeby przywieźć 2, 3 tygodnie dziecko bo ona tęskni i nie ma z dzieckiem kontaktu przez cały rok? Moja teściowa wnukiem nie interesowała się przez ponad dziesięć lat, wpadała do nas kilka razy w roku mimo że mieszkała parę przystanków dalej. Odkąd mieszkamy za granicą, ona po rozwodzie a dziecko stało się nastolatkiem za wszelką cenę chciała z nim spędzać czas. Psuło mi to plany, bo nie wiem czy wiesz ale w UK wakacje trwają niewiele ponad miesiąc więc nie mogliśmy z własnym dzieckiem nigdzie na dłużej pojechać bo ona już od grudnia planowała gdzie go zawiezie, co mu pokaże, do kogo z rodziny pojadą. Więc gdzie tu widzisz " podrzucanie dziecka", "wyciskanie na siłę" czy "pozbywanie się"??? Nie miałam sumienia jej odmawiać, bo to przecież babcia, dziecka najbliższa rodzina. Więc skończ już rzygać na mnie jadem i przekręcać moje słowa.
-
Umiesz czytać? Nie podrzucam, i nigdy nie chciałam podrzucać!
-
I jeszcze jedna rzecz - moja teściowa nigdy nie pomagała mi przy dziecku jak było małe, nigdy z nim nie zostawała, dowiedzała nas średnio raz na dwa miesiące (mieszkaliśmy w tym samym mieście) Miała swoje życie, pracę, męża i ja absolutnie nie miałam o to pretensji. Przeszła na emeryturę dziesięć lat temu, rozwiodła się i od tej pory stała się kochającą babcią. Więc nie przeszkadzam jej w tej miłości, a raczej pomagam chociaż czasem krzyżuje mi to plany. I tyle.