Bimba

To ze masz podłą rodzinę to nie twoja wina, przynajmniej przekonałeś się id jakich ludzi pochodzisz. Ale to, że nie masz znajomych i masz kiepską pracę jest tylko konsekwencją twoich wyborów i decyzji.

Kolejna lekow nie wzięła.

A skąd pochodził?

Co to? Znowu tabletki nie wzięte?

Toż to zupełnie jak w Polsce!

Bo "prosty" mężczyzna kocha rozporkiem.

Swoim, czyli nie cudzym?

Dlatego że nie muszą przy nich nic robić.

No to zapytaj go czy jest przygotowany na zasponsorowanie wam wesela jego marzeń. Jeśli nie, to guzik go powinno obchodzić jakie robicie przyjęcie za które sami płacicie.

A czy tata chce wam zasponsorować weselicho jakiego oczekuje?

Niestety to prawda. Nie zakłada się rodziny w cudzym domu.

Czyli skoro firma na ciebie to ty ponosisz pełna odpowiedzialność finansową a koleżanki tylko partycypują w zyskach, tak?

Nic nie poradzisz. Musisz się przemęczyć. Ale skoro przychodzi kilka razy dziennie to może dobrym pomysłem będzie zaganianie jej do zmiany pieluchy, karmienia, wołaj do usypiania, proś ja o pomoc przy czym się tylko da, od razu jej się odechce przychodzić. Jak tylko wejdzie od razu wyznaczaj jej jakieś zadanie.

Wrócić do rodziców

Chyba twoj jest inny bo wszystkie moje koleżanki i dwie bliskie przyjaciółki powychodziły za Anglików w czasie nie dłuższym niż dwa lata od pierwszej randki.

Dalej pracujesz w jego firmie?

Szkoda ze tylko tych dobrych. Złe uczucia potrafią okazywać perfekcyjnie.

Przede wszystkim to nie jest praca jako niania. To czego id ciebie oczekują to typowe prowadzenie domu czyli połączenie gosposi, kucharki i sprzataczki (założę się dojdzie sprzątanie i prasowanie) plus do tego opieka nad małym dzieckiem, że o korepetycjach dla starszego nie wspomnę. Za samo sprzątanie bierze się dzisiaj 20 zł za godzinę, a gdzie reszta zadań?

Mężczyźni dystansują się gdy przestają kochać.

Kiedy wy się ludzie wreszcie uwolnicie od tego katolickiego garba?

Najciemniej pod latarnią

Nie przeżyjesz życia za koleżankę

No to jeszcze tylko rok i idziecie na własne. Jakoś dacie radę.

To ze ona się zakochała nie oznacza że facet ma porzucić rodzinę. Widocznie on w tej koleżance zakochany nie był, dziecko też nie wzięło się z powietrza.

No to kopa im na rozpęd. Dwa lata oboje pracują i nie odłożyli nic na wynajęcie?