Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Bimba

Zarejestrowani
  • Zawartość

    12090
  • Rejestracja

  • Ostatnio

Wszystko napisane przez Bimba

  1. Bimba

    Rodzice nie chcą przyjść na nasz ślub.

    Ale tu chodzi o zaproszenie sąsiadów na ślub a nie na wesele.
  2. Mam ci jeszcze raz objaśnić co oznacza termin "narzeczony"??? I owszem, grają do jednej bramki - ta bramka to wspólna córka a oni mają wspólne cele dotyczące jej życia i przyszłości. Oboje chcą żeby dziewczyna zyla na dobrym poziomie a gdzy dorośnie dysponowała odpowiednią kwotą na start w dorosłość. Przykro mi ze nie miałaś takiego ojca, ale to że ty nie miałaś nie znaczy ze inni nie mogą mieć.
  3. Bolesna??? Idź sobie zabukuj wizytę do psychiatry, bo naprawdę masz duży problem z głową.
  4. Ale co tobie do tego??? Ani ty żona, ani wspólnych pieniędzy z gachem nie macie, on chce dawać na dziecko i nie ma nic przeciwko odkładaniu dla córki na jej przyszłość - więc już skończ się ośmieszasz i zajmij się czymś pożytecznym.
  5. Czyli co? Teraz on już chce dziecko?
  6. Masz pretensje do niej ze jej były maz daje tyle na dziecko? Do niego nie masz pretensji, tak? Ale to on decyduje ile daje, nie ona. Więc czemu z nim nie walczysz żeby te pieniądze zostały u niego w kieszeni? Jeszcze jedno - "narzeczony" to określenie mężczyzny który się oświadczył i z którym ma się wyznaczona datę ślubu.
  7. Czego nie chcesz zrobić? Zabrzmiało to tak jakbyś miała zarobić tyłkiem gdzieś na ulicy
  8. Skad wiesz ze jest niesprawiedliwie? Może matka też wydaje 2 tys na córkę miesięcznie? Dziecko je najdroższe jedzenie, chodzi w markowych ciuchach, wyjeżdża z matką na wycieczki, jedzą w restauracjach itp.
  9. A dlaczego "narzeczonemu " tego nie powiesz? Powiedz mu to wszystko co tu napisałaś i że nie życzysz sobie żeby płacił więcej niż 1 tys. zł i koniec. Po co nam o tym piszesz? Albo daj mi jego numer ja zadzwonię i mu powiem, ok?
  10. Raczej wiem co co Ci chodzi... Stanie w rozkroku raczej nie jest dobrym rozwiązaniem, wchodząc w nową relacje wypadałoby wiedzieć czego się chce i na czym się stoi... Chodzi mi też o tę kobietę z którą zaczyna się coś nowego nie kończąc starej relacji. Ta babka też ma uczucia, plany, widzi że coś się zaczyna, a tu za plecami odwiedzinki u byłej, często seks na zgodę, jakieś plany powrotu, porównywania...
  11. Nie zrozum mnie źle, ja nie nam nic przeciwko randkom, romansom i nowym związkom ale nie w trakcie terapii małżeńskiej ratującej zwiazek, nie w czasie kiedy decydują się losy związku, nie w czasie kiedy nie jesteś pewny czy chcesz skończyć związek czy wrócić. Tylko tyle.
  12. No dobra, niech będzie że wcale nie chodziło o seks.
  13. I dalej twierdzisz że absolutnie nie chodzi Ci o seks. Hmmmmm....
  14. Zgoda. To nie miłość tylko żal przed utratą własności.
  15. To po co były te randki? Nie bzyknąłeś bo nie dały, ale zamiar był prawda?
  16. Nie jadę po wszystkich - jadę po kłamczuchach, którzy niby kochają swoje żony co nie przeszkadza im bzykac na boku kogo popadnie.
  17. To forum nie jest twoja własnością i nie ty decydujesz kto ma je opuścić, a komu wolno pisać. Teraz będziesz tu wchodził zeby mnie obrażać?
  18. Jack normalnie ze mną rozmawia, więc daruj sobie te radę o którą cię z resztą nie prosił.
  19. A co z tamtą? Wie że przegrała z materiałami budowlanymi?
  20. Więc jesteś gotowy poświęcić miłość i nowe życie żeby chałupy nie zostawić?
  21. No i właśnie to tak bardzo boli! Bo dziecko po rozwodzie powinno jeść chleb z pasztetową i bawić się patykiem na trawniku przed blokiem ubrane w ciuchy z lumpeksu.
  22. Jak uważasz. Ja mam inne zdanie. Ale to twoje życie, rób jak uważasz.
×