Bimba

Facet po prostu świetnie się ustawił. Uzywaj mózgu dziewczyno, tracisz tylko czas.

On kupi abyśmy mieli swoje? A będziesz dopisana jako współwłaściciel?

A skąd ty wiesz co on bierze do pracy skoro tam nie mieszkasz? Tyle wiesz co on ci łaskawie powie jak będzie miał ochotę, bo jak sama zapytasz to dostaniesz stek wyzwisk.

KUPYWAĆ padłam!!!

I wcale tu nie chodzi o twoje sprawdzanie. Może chce żeby mu nie przeszkadzała/ły w pracy, albo jeszcze z innych powodów.

Tak, może do dzuewczyn na telefon chce mieć osobny numer.

I dlatego przy okazji zapytania go o to musiał ją wyzwać i wyładować na niej złość, bo nie miał sensownego wytłumaczenia?

Kiedy? A na przykład w nocy.

Ta druga osoba tez zazwyczaj ma jakieś plany. W dorosłym życiu wiele planów nie wypala, tym bardziej jesli na początku cos spieprzysz. Pierwsze śliwki robaczywki.

Po co ci facet z problemami? Mało masz swoich?

Ja postawię pytanie inaczej - jak przekonać niektóre dziewczyny żeby na siłę nie ciągnęły do związku facetów którzy ich ewidentnie nie chcą i mówią to dziewczynom prosto w oczy?

Przeczytałam, nic się nie zmieniło. Jak dziewczyna robi to co facet chce to wtedy on "wspiera utrzymanie partnerki" a jeżeli ona nie robi tak jak on chce to wtedy "on łoży na taką". Facet wyraźnie napisał ze dziewczyna pracuje, wiec nie sugeruj że ona zawdzięcza mu byt i musi być posłuszna. Pamiętam twoje teksty z innych wpisów ze dziwwczyna MUSI ZASŁUŻYĆ na oświadczyny i ślub.

Koleś doklada do wspólnego życia wiecej, wiec ma prawo wymagać i dostać czego chce, tak?

Wszystko razem ok 3,5 tys funtów.

Kościół się sypie, zwiazki się sypią...

To znaczy ze chce się wymiksować z e związku z tobą, ale nie chce powiedzieć dlaczego . Przypuszczam ze juz jest ktos na Twoje miejsce.

Ale z religii świetnie! A to przecież najważniejsze!

Nie wiem, nie znam się Po prostu napisałam o tym co widzę i co usłyszałam od niego. Nigdy na takich spotkaniach nie byłam i być nie mam potrzeby ani zamiaru.

Nie słyszałaś o wspólnotach AA przy kościołach, ale twoj wujek i ojciec do nich należeli??? Nie wiem czy to się odbywa w budynku kościoła, przed czy za kościołem czy z boku, ale jednak na terenie i pod patronatem kościoła. Dla mnie osoba prowadząca, ktora udziela rad i ma za zadanie wspierać innych jest swego rodzaju trenerem, a on ma jakąś tam grupę którą się "opiekuje". To nie jest tak ze on tylko opowiada coś o sobie i wychodzi.

A jeden nałóg zostaje zastąpiony innym. A co do "odnajdywania Boga" - moim zdaniem niczego nie odnalazł, bo postepuje kompletnie inaczej niż gdyby kierował się zasadami prawdziwego katolika, wszystko przekręca, dopasowuje do sytuacji tak żeby wyszło na jego korzyść, wybiela siebie, oskarża innych, uwielbia karać innych, wytykac ich błędy, robić na złość twierdząc że to dla ich dobra. W sumie to typowy "katol".

Oczywiście nastapil wybuch wielkiej wiary, czytanie i rozkminianie biblii, wnioski typu "Bog chcial żebym pił i przez to stoczył się na dno żebym otworzył oczy", "Bóg chcial żebym przestal pić dlatego przestałem", Bóg to Bóg tamto, o czym byście nie zaczęli rozmawiać i tak zejdzie na Boga. Wszystkie dzieci w rodzinie dostają od niego na prezent różańce, obrazki, biblie dla dzieci, modlitewniki. Eh, szkoda gadać.

Nie mogę Ci napisać adresu, ale to w dużym mieście.

Wspólnota AA przy kościele, jest jedną z osób prowadzących mityngi. Poczytaj sobie o AA przy kościołach.

Czasem trzeba się postawić, podkulanie ogonka w tym przypadku nie wyjdzie ci na dobre.