Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Bimba

Zarejestrowani
  • Zawartość

    12090
  • Rejestracja

  • Ostatnio

Posty napisane przez Bimba


  1. 30 minut temu, Julia32 napisał:

    Tak was nie interesuje co ja robie,ale pod moje tematy przylatujecie pierwsze 🤣🤣

    Nie, nie interesuje nas co robisz.

    Nikt z nas nie prosi cię abyś nas informowała że znowu zmieniasz wiarę czy zamawiasz kolejne tanie świństwo z murzyńskiej knajpy

    Po prostu wypisujesz takie bzdury że nie sposób nie zareagować na tę głupotę.

     


  2. 36 minut temu, ola.nijak3 napisał:

    Co do pracy na etat to coraz poważniej o tym myśle i już nawet wspomniałam wczoraj mezowi, że chce rozejrzeć się za ofertami. To chyba jedyne słuszne wyjście aby odczuł jak to jest. Robię dużo i jedyne czego oczekiwałam to brak komentarzy, że nic nie robię. Oklasków mi nie trzeba. Wystarczy herbata wieczorem i miłe słowo

    Dokładnie, tak zrób.

    Tylko nie odpuść jak zrobi minkę biednego kotka bo wtedy przegrasz i wszystko zostanie po staremu.


  3. 1 minutę temu, ola.nijak3 napisał:

    Dlaczego cały czas jest temat organizacji pracy skoro tu nie w tym rzecz. Nie narzekam na obowiązki, wszystko było ułożone i każdemu pasowało. Mąż rozwija firmę, ja zajmuje się domem i dzieckiem. Ok, pasuje. Temat był nie jak ogarnąć dom, czy jak mieć więcej czasu ale to, że nie widzi ile ja robię dla niego i rodziny. Tego, że nie ma krasnoludków i nie tylko on ciężko pracuje. Dziecko i duży dom to sporo obowiązków jak na jedną osobę. Wzięłam to na siebie i Ok, on tez dużo pracuje ale niech doceni moją prace jak ja doceniam jego. W tym problem. 

    Kochana, tak jak napisała Szynszyl mężczyźni doceniają coś co stracą a nie coś co mają.

    Pozwól mu to stracić a sam cię poprosi żeby wróciło. 

    U mnie właśnie tak zadziało z tym że ja wybrałam najbardziej drastyczną z możliwych - wyjazd za granicę do pracy a on musiał zostać z trzylatkiem w domu bez pomocy matki czy teściowej.

     


  4. 6 minut temu, Foko Loko napisał:

    A tymczasem w głowie męża:

    "Ja pracuję w firmie, mam zapierdziel od rana do wieczora, nie ma chwili spokoju, wszystko po to, żeby moja rodzina była na odpowiednim poziomie finansowym, żeby dziecku niczego nie brakowało, moja żona nie musi pracować zawodowo, a tylko narzeka".

    Autorko, naprawdę żyjecie na "odpowiednim poziomie finansowym"?

    Dostajesz odpowiednie pieniądze na prowadzenie domu i na utrzymanie dziecka?

    Macie wspólne konto z którego możesz korzystać bez wyliczania każdej złotówki?


  5. 1 minutę temu, ola.nijak3 napisał:

    Jak to nie powiem? Oczywiście, że mówiłam. Powiedziałam, że to, że pracuje w domu to nie znaczy, że robię mniej od niego. Pokazałam jemu ile rzeczy w ciągu dnia jest do ogarnięcia i czasami on sobie wieczorem leży i ogląda, a ja kąpie dziecko, kładę spać, prasuje rzeczy dla niego i dziecka na następny dzień. Uzasadniał, że przecież on to wszystko widzi albo w złości, że inne kobiety to robią i pracują jeszcze. Oczywiście bzdura w większości bo mamy sąsiadów, oboje pracujący i oboje ogarniający dom i dziecko. Sąsiad pracował i wstawał w nocy do malucha, mój mąż nigdy! W złości mi mówi, że księżniczka nic nie robiąca, a jak jest Ok to słyszę, ze mam zostawić już to pranie i obejrzeć z nim tv 🤦🏻‍♀️

    Czyli jesteś po prostu tresowana, jak hrabia ma dobry humor to dostaniesz cukierka a jak ma zły dzień to da ci kopa w to miejsce w którym najbardziej cię zaboli.

    • Like 1

  6. 6 minut temu, ola.nijak3 napisał:

    Jasne ale to obowiązki wówczas są między rodzicami podzielone. U nas nie są bo wszystko robię sama i nie potrzebuje oklasków, a docenienia, że tez mogę być zmęczona. Nie pamietam już kiedy mąż zrobił mi śniadanie czy zakupy do domu. Obsługa pralki to czarna magia dla niego. 

    Czy mąż wychodzi gdzieś z dzieckiem,  bawi się, spędzają razem czas, rozmawiają?


  7. 4 minuty temu, Skb napisał:

    4 letnie dziecko to małe dziecko

    10 letnie dziecko to małe dziecko

    14 letnie dziecko to małe dziecko

    18 letnie dziecko to małe dziecko...

    Wiele rodzin ma mniejsze dzieci i pracuje.... i wykonuje wszystkie czynności w domu.

    Jeszcze raz bo widzę że nie zrozumiałeś - ona też pracuje i wykonuje wszystkie czynności SAMA w domu.

    I tu nie nie oto chodzi że ona sobie nie radzi tylko ze słyszy od niego że ON PRACUJE A ONA NIC NIE ROBI.

    • Like 1

  8. 18 minut temu, Foko Loko napisał:

    Codziennie robisz zakupy? Codziennie gotujesz obiad? Może pora na optymalizację?:) w sobotę siadacie razem i myślicie co będzie na cały tydzień do jedzenia. Zakupy większe robicie raz w tygodniu, obiad gotujesz raz na dwa dni, technicznie dokupujesz tylko pieczywo i to, czego braknie, a jest potrzebne. I już masz więcej czasu. Wizyt w urzędach to raczej nie ma tak wiele, opłaty można robić przez internet albo ustawić automatyczne przelewy. Z prasowania większości rzeczy można zrezygnować, a swoje koszule mąż może prasować sam, jak wyprasuje jedną dziennie, to świat mu się nie zawali. Można też zamienić żelazko na parownicę, jest szybciej, prościej i bezpieczniej. 

    Nie żeby coś, ale większość matek robi dokładnie to samo tylko po 8h pracy 🤷‍♀️ czy codziennie masz tak wiele do sprzątania? Ogarnięcie na bieżąco, żeby brudu nie było np. w kuchni zajmjje 10min i jest do zrobienia przy okazji gotowania obiadu. Do ogarniania prania można kupić potrójne koszyki - białe, ciemne, kolorowe i już odpada Ci praktycznie całe sortowanie, resztę robi za Ciebie pralka.

    Tu nie chodzi o to że autorka sobie nie radzi bo źle segreguje pranie czy nie gotuje na trzy dni.

    Tu chodzi o to że pracując zawodowo i ogarniając wszystkie obowiązki domowe plus czteroletnie dziecko słyszy od męża że NIC NIE ROBI!!!

    • Like 1
    • Thanks 1

  9. 2 minuty temu, Gość 52 napisał:

    Sprzątanie u kogoś to praca, jeśli autorka podejmie się takiej pracy to złego słowa nie powiem. Sprzątanie u siebie to coś co robi każdy. Takim tłumaczeniem sprowadzasz autorkę do roli sprzątaczki, osobiście nie chciałabym być tak traktowana.

    Sprzatanie może robi każdy, mniejsze lub większe, ale nie każdy ma małe dziecko które musi mieć cały czas opiekę i posilki na czas.

    Nie sprowadzam jej do roli sprzątaczki, taki zakres obowiązków ustalili między sobą więc jego pretensje pod tytułem "ja pracuje a ty nic nie robisz" uważam za nieuzasadnione i mocno niesprawiedliwe.

    • Like 1

  10. 2 minuty temu, ola.nijak3 napisał:

    Chciałabym aby dostrzegł, że krasnoludki nie gotują w domu, nie sprzątają, nie prasują, nie robią zakupów, nie kąpią i usypiają naszego dziecka tylko wszystko co związane z domem i dzieckiem jest po mojej stronie. Zamiast komentować, że nic nie robię, poprostu niech się nie odzywa i robi swoje, ciesząc się, że daje jemu czas na rozwijanie firmy i nie proszę o pomoc. I tak, mamy zmywarkę czy robota kuchennego ułatwiającego to wszystko. Kolacje może zrobić sobie sam, pewnie, ale robię ja dziecku wiec zrobię przy okazji np więcej kanapek dla niego. Nie jest to problemem tylko niech doceni, albo zwyczajnie nie marudzi, że on pracuje, a ja leżę. 

    Nie wiem co się dzieje z mężczyznami.

    Po co decydują się zakładać rodziny skoro nie mogą pojąć że dziecko wymaga opieki, czasu, nakładów finansowych i że ktoś musi dziecku poświęcić swój czas kosztem pracy zawodowej.

    Po co te żony i dzieci skoro są oni tylko powodem frustracji i wściekłości że ich utrzymanie kosztuje?

    To tak jakbym sprawiła sobie psa o miała do niego pretensje że muszę mu kupować jedzenie, że ktoś musi z nim wychodzić i że weterynarz jest drogi.

    • Like 3

  11. 3 minuty temu, Gość 52 napisał:

    Pewnie nie to chciałaś usłyszeć, ale twój mąż ma prawo do narzekania.

    Nie, nie ma prawa do narzekania bo praca w domu to taka sama praca jak każda inna.

    Pani która przyjdzie do ciebie posprzątać czy prasować nie zapłacisz bo to nie praca?

    Opiekunce do dziecka też nie zapłacisz bo to nie praca?

    Jeśli się zgodził na taki podział obowiązków to nie ma prawa narzekać.

    A zgodził się tylko dlatego żeby właśnie nikomu za te prace nie zapłacić a przy okazji postawić żonę niżej w hierarchii i mieć "prawo" rozstawiać wszystkich po kątach bo "przecież on zarabia, rozkręca firmę,  utrzymuje dom".

     

     

     

    • Like 2
    • Thanks 1
×