Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Bimba

Zarejestrowani
  • Zawartość

    12090
  • Rejestracja

  • Ostatnio

Posty napisane przez Bimba


  1. 53 minuty temu, marine000 napisał:

    Zajelas  sie wytarciem podlogi  mezem autorki postu  ale nie znasz jego wersji  sytuacji wiec wydajesz wyroki zaocznie  no! bo "ty wiesz lepiej" a stare polskie powiedzenie mowi "pozory myla"   a moze bys tak jednak przeczytala post autorki 3x i zadala sobie pytanie o co ona prosi  bo mam wrazenie ze masz problem ze zrozumiemeniem prostego tekstu i nakladasz wlasne doswiadczenia na cudzy tekst 

    Zająłeś się wybielaniem faceta chociaż autorka wyraźnie napisała że pracują po równo, w domu zapiernicza tylko ona i do tego jest szantażowana że jak nie będzie rozkładać nóg na każde jego skinienie to będzie ją gnębił emocjonalnie.

    Przeczytałam post autorki znacznie więcej niż trzy razy i dobrze wiem o co ona prosi, jak się czuje, co mysli.

    Nie muszę nakładać własnych doświadczeń bo taka sytuacja dzieje się w co drugim polskim domu.


  2. Przed chwilą, marawstala napisał:

    Mysle, że takie zachowanie jakie prezentuję jej mąż nie jest zbyt atrakcyjne dla niej... a wręcz może być odpychające jeśli domaga się poświęcenia, dąsa się i ogólnie robi z siebie pokrzywdzonego i odrzuconego chłopca który nic nie rozumie... tak, kij ma dwa końce ale wydaje mi się, że facet sam sobie krzywdę robi. : )

    I sobie robi i jej również. 

     


  3. 35 minut temu, Zpaznokcilakier napisał:

    To, że Ty nie kminisz o co autorce chodziło i co w swoim poście przedstawiła, nie znaczy, że każdy ma podążać Twoim tokiem myślenia. Wychodzi na to, że kompletnie nie wiesz co i w jaki sposób postrzegaja faceci. Te wieczne Twoje ataki nie wnoszą nic konstruktywnego do dyskusji. Atak za atakiem , taka swoista  salwa z armaty, w niczym nikomu nie pomogła. Tu nie chodzi i to, żeby atakować, tylko doradzić. Nigdy nie ma tak, że jedna strona jest zupełnie odpowiedzialna za rozkład związku i pożycia. No, ale z Twoich spostrzeżeń nie raz i nie dziesięć wyszło, że wina leży po stronie faceta i koniec opowieści. No, tak to przeważnie nie jest, ale rozumiem tę "solidarność jajników". A przynajmniej się staram zrozumieć. I ja nie zmyślam. Gdybysmy wzięły autorkę posta i jej męża, na spytki, to zaraz by wyszło to, o czym napisałam.. A to o czym napisałam, to jest bardzo prosta i powszechna sprawa. Dłużej tego  tłumaczyć nie zamierzam. To nie moja wina, że nie rozumiesz istoty problemu. 

    Widzę że nie ma z kim dyskutować.

    Dla ciebie każdy maniupulant, leń i cwaniak to biedny, skrzywdzony przez życie, rodziców, nauczycieli a przede wszystkim przez kobietę dobry kochany cudowny misiaczek który swoim chamstwem, podłością, mściwoscią, wymuszaniem seksu, stosowaniem przemocy fizycznej i psychicznej pokazuje jak bardzo kocha i pragnie bliskości.


  4. 1 godzinę temu, Zpaznokcilakier napisał:

    A skąd Ty możesz wiedzieć, czy to " rozladowanie, o którym piszesz, to właśnie nie jest ta ich " bliskość ". On jest tak zdesperowany, że za chwilę z tej desperacji gotów zrobić coś nieprzewidywalbego. Jeśli facet, komunikuje swojej żonie, że chce seksu, a ona robi wszystko, żeby tego seksu nie było, to on chodzi wkur/)w//iony, zdesperowany, zły. Jedna jej odmowa, powoduje  jego  kolejne roszczenia. A to, że stał się jak maszyna, wściekły i nabuzowany, to wynik tego, że ona woli posprzątać, niż się z nim kochac, czy tak jak wolicie, uprawiać s/e/k/s. " Jeśli on nie dostanie tego co  on chce, to ona nie dostanie tego, co ona chce. To słowa klucze. On woli się znieczulić, odtrącić ją, żeby nie czuł tych swoich potrzeb. Najwyraźniej autorka posta nie jest w stanie wykrzesać tych ciepłych uczuć, ani zrobić takiej atmosfery, żeby dać swojemu mężowi, tego czego on od niej oczekuje i w drugą stronę podobnie. Kompletne braki w komunikacji pomiędzy partnerami, małżonkami. On znieczula swoje " chcenia", ona sprząta chałupę i ogarnia dzieci, dla niego najistotniejszy jest seks, przecież musiała wiedzieć, co jest dla niego priorytetowe? To co? Nie zgłaszał, że ma za mało pieszczot, seksu, bliskości. Przecież kiedy facet daje swojej żonie seks mechaniczny, bez bliskości, jak to piszesz i cytujesz, to jest znak, że w tym małżeństwie źle się dzieje od dłuższego czasu. Oni się nie rozumieją i nie potrafią zaspokoić wzajemnie swoich potrzeb i oczekiwań. To jest takie proste jak 2+2. Szwankuje im komunikacja, nie potrafią przełamać swoich wewnętrznych barier. Nie potrafią się obdarowywać wspaniała sensualna strona bycia w intymności. Chcą brać, zarówno ona jak i on. Ale nie potrafią się " sobie ofiarować". Są pozamykani na 4 spusty. Brak zrozumienia przez współmałżonka, prowadzi do zamknięcia jego serca. Człowiek nie ma serca dobijać się i ciągle prosić o coś, co jest w jego mniemaniu dla niego hiper ważne. Słyszy, żeby wyniósł śmieci, odkurzył, poprawił swoje zachowanie i wtedy, może wtedy " coś będzie ". To warunkowanie i reglamentowane wlasnie tej bliskości. Pojawia się frustracja, niezadowolenie, gdyż prosty komunikat o potrzebach, zostaje bez odpowiedzi. On się miota. Jest wściekły, niezaspokojony. Co z tego, że mają wysprzątana chałupę, jak ani ona nie dostała tego, czego chciała i potrzebowała i tym samym nie dała mężowi tego, co dla niego było sprawa nadrzędną. Co poradzisz, że facet jest skonstruowany ( nie wszyscy, ale ten tak), że dla niego najważniejszym wyrazem akceptacji i miłości będzie to, jak żona poślubiona, położy się z nim do łóżka?! Co tu jest skomplikowanego? I ile razy będę musiała tłumaczyć sprawy proste jak drucik? Oni się zapetlili i nie odpowiadają na swoje potrzeby. A to, że on mówi jej, że dla niego najważniejszym jest seks i jeśli go nie dostanie, to będzie traktował partnerkę jak powietrze, brzmi jak ostrzeżenie. Jak szantaż. Więc wjechała hard level se//ks//ual//na frustracja, szantaże to i po czasie pewno pojawią się groźby. Pytanie czy ona go w ogóle kocha. Bo on dawał bardzo wiele sygnałów, żeby ona się opamiętała. I znowu nic. To ilez można się prosić i poniżać? Nie potrafią rozmawiać i  są na siebie zamknięci. Przydałby im  się jakiś fajny terapeuta par, albo se///ks//uolog. 

    Zamiast wypisywać kolejne bzdurne elaboraty przeczytaj w końcu dokładnie post autorki, bo po tym jak zmyślasz mam wrażenie że przeczytałaś tylko pierwszą i ostatnia linikę.

     

     

    • Sad 1

  5. 19 minut temu, Zpaznokcilakier napisał:

    On stawia sprawę jasno "- żono, oczekuje od ciebie więcej bliskości". Gdzie Ty tu widzisz zlamasa? 

    Co ty bredzisz???

    Przeczytaj dokladnie co napisaka autorka.

    On nie pragnie żadnej bliskosci a chce się tylko rozładować.

    ""Jakiś czas temu powiedział że dla niego to jest ważne a dla mnie dostawanie od niego uwagi, więc jeśli on nie dostanie tego co on chce to ja nie dostanę tego co ja chcę.

    A dzisiaj rano obudził się z wielkim fochem, odtrącał mnie. Jak już w końcu wypytałam co znowu się stało on twierdzi, że jak mu nie będzie mu zależało to nie będzie krzywdzony. Jak skupi się na sobie to w końcu będzie szczęśliwy.""

    Zacytowałam autorkę  - czy tak wg ciebie zachowuje się ktoś kto chce bliskości?

    Wyraźnie powiedział że dla niego seks jest najważniejszych i że jeśli go nie dostanie tyle ile chce to partnerka za karę będzie traktowana jak powietrze.

    Tak robi kochający partner pragnący bliskości?


  6. 25 minut temu, Zpaznokcilakier napisał:

    Oni. Razem. Raz jedno, raz drugie. Albo razem. I tak w kółko..to, że ona o tym nie pisze, nie znaczy, że się nie dąsa i że tylko on jest ofochany. Wojna podjazdowa na gesty i słowa, wojna domowa trwa. ( Jak w serialu " Wojna domowa"). 

    Przeczytałaś dokładnie?

    Facet ma seks co drugi dzień, wysprzątaną chatę, zaopiekowane dzieci i partnerkę której nie musi utrzymywać ale z racji że mu mało postanowił traktować ją jak psa i szantażem wymuszać więcej seksu.

    Dla ciebie to oczywiście jej wina.

    Zauważyłam że bardzo często trzymasz stronę złamasów.

     


  7. 35 minut temu, Unlan napisał:

    Nic nie umyka. To nie jest tak, że są oboje nieszczęśliwi. Ona jest po prostu przemęczona i z tego zmęczenia nie ma ochoty na zbliżenia. A on co robi, kiedy ona mu mówi, chłopie ha jestem cholernie zmęczona. Wiem skarbie, rozumiem, że jesteś padnięta, ale rozłóż mi nogi. Nie widzisz, że to coś z jego strony jest niehalo? 

     

    Nie kochana, on mówi "jak nie rozłożysz nóg na każde moje skinienie to będziesz miała przerąbane, wszystko czego potrzebujesz zostanie ci odebrane" (przypominam ze seks jest) - tak się zachęca partnerkę do częstrzego seksu???


  8. 7 minut temu, marine000 napisał:

    Dzis kobieta sama moze zadbac o siebie i zapewnic srodki do zycia.Partner nie jest jej potrzebny, bo da sobie rade.

    Co stoi na przeszkodzie aby odeszla od meza ktory nie jest jej potrzebny ? Skoro zar cielesnosci sie w niej wypalil  aona nie potrafi sie odnalzec w zaistnialej sytuacji  to naturalnym jest aby pozegnala swego partnera i zyczyla mu wszystkiego najlepszego 🙂 

    Nic nie rozumiesz.

    Jeśli traktujesz kobietę jak robota i dziurę do spustu to nie licz na to że będzie biegła do ciebie po seks.

    Takiemu staremu koniowi mam tłumaczyć że facet w łóżku powinien najpierw zadbać o jej przyjemności a nie stawiać sprawę JA POTRZEBUJĘ A TY OD TEGO JESTEŚ, a jak nie zrobisz to ja ci pokarzę?

    I nie ma to nic wspólnego ze środkami do życia.

    Nie traktuj kobiet jak prostytutki.


  9. 6 minut temu, marine000 napisał:

    pozycji.Latwiej ci bedzie sie z nim komunikowac  jesli zaczniesz  z nim regularnie wspolzyc i nie uzywac odmowy wspolzycia jako formy kary za jego "przewinienia " bo to jest forma napedzania tylko spirali niecheci  miedzy wami.Ktoregos dnia on sobie po prsotu pojdzie do innej kobiety zostawiajac cie z 2ka dzieci.

    Mysle ze przygotuj sobie z nim rozmowe.Przemysl ja najpierw .Zrob jakis dobry posilek, kup butelke wina i pogadajcie otwarcie o waszych emocjach.Tylko nie zamieniaj tej rozmowy w klotnie czy wylewanie zalow  ale mow mu o swoich emocjach jakie masz w zaistnialej sytuacji.Staraj sie tak nia pokierowac abyscie oboje znalezli kompromis.Na pewno unikajac z nim seksu nie poprawisz sutuacji ale ja tylko pogorszysz.

    Mogłeś napisać to krócej - "czy masz ochotę czy nie, bez względu na to jak jesteś źle traktowana rozkładaj nogi bo pójdzie do innej a to przecież wstyd być samotna matką i to wszystko twoja wina"

    • Like 1

  10. 15 godzin temu, Unlan napisał:

    Babo przecież to proste.  Jak ty masz na popołudnie, to robisz obiad i ogarniasz mieszkanie. On ma wtedy na rano, to po przyjściu z pracy może zrobić pranie i sprzątnąć po obiedzie. A w następnym tygodniu odwrotnie. On gotuje i sprząta, a ty po południu robisz pranie i ogarniasz te kilka talerzy. W efekcie nie jesteś padnięta, a on ma seks 4-5 razy w tygodniu. 

    To absolutnie nie jest takie proste.

    Facet który nie chce nic robić w domu a do tego szantażuje ze jak nie będzie seksu to on będzie robił jej na złość (w domu dwójka malutkich dzieci!) nie jest żadnym partnerem do rozmów. 

    I nie trudno się domyślić że seksu nie ma bo facet w tym temacie dba tylko o siebie, a chyba nie chodzi ci o to żeby "nagradzać" seksem powieszenie prania czy odkurzanie.


  11. 1 minutę temu, Skb napisał:

    Przecież ona nie musi spać.... 

    A pewnie, jeść też nie musi, czasu dla siebie mieć nie musi że o przyjemnościach jakichkolwiek to już nawet nie wspomnę.

     

    17 godzin temu, MłodaMama napisał:

    Jakiś czas temu powiedział że dla niego to jest ważne a dla mnie dostawanie od niego uwagi, więc jeśli on nie dostanie tego co on chce to ja nie dostanę tego co ja chcę.

    Tylko szantaż od "ukochanego" może dostać.


  12. 36 minut temu, Sylwia1991 napisał:

    Co do kłótni o sprzątanie- to bardzo powszechne. Wybierasz złą metodę na faceta: ustalasz coś-> on po jakimś czasie tego nie robi-> ty robisz to za niego. Taki macie schemat. Zamiast się denerwować po prostu nie sprzątaj jak nie masz siły i nie gotuj. Zrób absolutne minimum i niech sobie chłopak radzi.

    Większość kobiet sprząta bardzo często, bo lubi mieć taką czystość w domu. Sporo kobiet sprząta dużo i często nawet jeśli nie ma syfu w domu. Tymczasem chłop sprząta wtedy jak musi- czyli jak mu przeszkadza syf 🙂 Także na przyszłość zostaw jegomościowi pełen zlew i dywan pełen paprochów. Nie chodzi o to że masz się mścić- po prostu nie przemęczaj się.

    Podzielcie się obowiązkami i po prostu nie wyręczaj go jak czegoś nie zrobi.

    Temat przerobiłam więc również się wypowiem.

    Żadne rozmowy, proszenie, tłumaczenie w tym temacie nie mają najmniejszego sensu.

    Robisz podział i wymagasz - jest nie zrobione, to zostaje nie zrobione.

    Czasem trzeba się przemęczyć i robić tylko dla siebie i dziecka, gwarantuję że on szybko załapie ale musisz być twarda.


  13. 15 minut temu, GO SC napisał:

    Też tak ma, ale od kilku lat coraz bardziej zaczyna mnie to męczyć. A wszystko przez rodzinę męża, którzy się wpraszaja na bezczelnego. Niby wyjeżdżają, a później na pół godziny przed tym jak zasiadamy do stołu dzwonią z życzeniami i zagadują że coś tam się stało i zostają w domu..... Oczywiście bez przygotowanej wigili. Mężowi żal ich i ich zaprasza a mnie szlag trafia. Niby kolejny rok mamy iść do nich i znów kombinują, kręcą że nigdy nie ma pewności czy znów czegoś nie wywiną. Strasznie mnie to denerwuje i psuje atmosferę. Gdyby nie fakt że mieszkamy blisko to bym kazała mężowi kłamać ze nas nie ma

    Rób wigilię u swojej rodziny.


  14. 2 godziny temu, Szafran5 napisał:

    Chodzi o to, że jestem już długi czas po rozwodzie. Mam z moim byłym mężem dwójkę dzieci. Jaki mam problem ? Chodzi o to że on do obiadu podaje im również alkohol konkretnie wino. Oczywiście kategorycznie jestem temu przeciwna, ale on tłumaczy się że to tylko jedna lampka i nic im będzie a po za tym to już nie są aż takie dzieci. Co wy natomiast o tym sądzicie ? Czy mogę takie coś gdzieś zgłosić ?

    Ok, kończąc tę durną dyskusję - możesz "takie coś gdzieś zgłosić "

    • Like 1

  15. 16 minut temu, Monikadekiel napisał:

    W końcu wyszło tak, że niemowlak w dzien dał mi popalić, a jeszcze starsza chciała koniecznie halloween, więc pojeździłyśmy po Babicach i ciociach wieczorem. Jak dzieciaki poszły spać to ja szybko zrobiłam zrazy, ale z karkówki posmarowanej musztardą z boczkiem, serem, cebulą i swoim ogórkiem kiszonym, jak to się gotowało to zrobiłam kopytka i surowe zamroziłam zeby na obiad tylko je ugotować , ciasto zrobiłam na szybko, bo rano zagniotlam sobie kruche i wieczorem tylko zrobiłam masę budyniową, zanim posprzątałam kuchnię to ciacho się upiekło. Surówki nie robiłam, bo latem szykowałam sałatki w słoiki  z ogórków, więc miałam gotowca. Goście przyjechali na 10, a mieli być po południu, więc rosołu nie robiłam... na śniadanie zjedli kanapki ze swojskim pasztetem (akurat miałam zrobiony z królika parę dni wcześniej) i swojskiej wędzonej szynki (mąż wędzi), pojechaliśmy później osobno na mszę i cmentarz, po cmentarzu oni pojechali odwiedzić teściów (z nimi to ja mam na pieńku.....) ja w tym czasie odgrzalam obiad, przyjechali, zjedli, nie skrytykowali... chyba byli źli, że nie mają do czego się przyczepić. 

    No, ale dzień zalatany, a jak się spało 3 godziny to też człowiek zmęczony.

    Ps. Rodzina męża mnie nie trawi przez teściową. Gada do nich takie głupoty na mój temat, że ja się dziwię, skąd ta kobieta bierze takie pomysły... No ale mniejsza o to. Już rok walczę o to, żeby wszystkim pokazać, że to nie ja jestem ta zła, że teściowa po prostu ma żal do mnie o to, że nie chciałam mieszkać na kupie razem z nimi i zabrałam jej synka. Tolerowałam jej wybryki i plotki do pewnego momentu, aż jej w końcu powiedziałam w oczy, że dla mnie nie istnieje i jak jeszcze raz coś usłyszę na swój temat to wyladujemy w sądzie. Gada dalej, a ja jakoś muszę się z tym zmagać. 

    Swoją drogą zaraz chrzciny małej i jak sobie pomyślę, że będą teście, którzy mnie nienawidzą (!) to się załamuje.

    O kochana, jak na taką  co to niby kiepska w kuchni i potrzebuje rad i pomocy to moim zdaniem odwaliłaś kawał profesjonalnej roboty przy tym gotowaniu i widzę radzisz sobie w kuchni świetnie!

×